Homofobia to mit! Problemem są heterofobia i familiofobia. Pozwolimy mniejszości terroryzować większość czy pójdziemy w ślady Gr

Obrazek użytkownika obiboknawlasnykoszt@tlen.pl
Artykuł

Jak to możliwe, że rozkrzyczana mniejszość bez zasad i granic jest w stanie zawładnąć przekazem medialnym i zamknąć nam wszystkim usta? Co sprawia, że boimy się nazwać rzeczy po imieniu? Dlaczego dajemy sobie wmówić, że będzie nam lepiej, gdy rozwiązłość moralna stanie się normą prawną? Wszyscy straciliśmy zdrowy rozsądek czy tylko ulegliśmy medialnej presji?

To prawda, że opierając swoją wiedzę o świecie na tym, co prezentują wiodące media, łatwo można stracić orientację. Z czasem pewnie i tę seksualną. Na razie tracimy orientację w terenie. Gubimy się w najprostszych równaniach, nawet tych bez niewiadomych. 2+2 dawno nie znaczy już dla nas 4. Gdyby znaczyło, wystarczyłoby porównać liczbę ludzi na homoseksualnych zbiórkach z innymi manifestacjami. Ile osób maszeruje w obronie wolnych mediów albo manifestuje swój patriotyzm w czasie świąt narodowych? Ile osób nie boi się dawać świadectwa swojej wiary podczas procesji czy dróg krzyżowych? Ile ludzi maszeruje każdego roku w Marszach dla Życia i Rodziny? Czy widok wielotysięcznych rzesz ludzi na ulicach setek miast nie jest dla nas wystarczającym dowodem na paranoję, w którą ktoś próbuje nas wpędzić?

W marszach równości przeszła w miniony weekend (z okazji Międzynarodowego Dnia Przeciw Homofobii) garstka zdziwaczałych, poprzebieranych we własne karykatury ludzi. Telewizje mówiły o nich - barwny marsz, stawiając go w kontraście z kontrmanifestacją narodowców. Ulicami Warszawy przeszedł "Marsz Szmat" - grupa wyrozbieranych, pozamienianych płciowo manifestantów, którzy próbowali udowodnić, że nagość nie ma nic wspólnego z seksualną prowokacją. Do swojego pomysłu na walkę z przemocą seksualną wobec kobiet za pomocą ich publicznego obnażenia, przekonali nawet Polskie Radio. Akcję wspierała m.in. radiowa Czwórka, o czym z dumą chwali się na swojej stronie internetowej łódzka organizacja LGBTQ Fabryka Równości, walcząca o "równe prawa" dla lesbijek, gejów, biseksualistów, osób transgenicznych i queer. Walczy na tyle skutecznie, że prawa nie tylko zrównała, ale i uprzywilejowała swoje środowisko. Łódź jest dzięki tym staraniom pierwszym miastem w Polsce, które oferuje kartę lojalnościową dla tych, których od reszty mieszkańców odróżnia uprawianie homoseksualnego seksu. Prawdziwy postęp! Tylko pogratulować.

Całość przeczytasz TU:

http://wpolityce.pl/dzienniki/dziennik-marzeny-nykiel/53956-homofobia-to-mit-problemem-sa-heterofobia-i-familiofobia-pozwolimy-mniejszosci-terroryzowac-wiekszosc-czy-pojdziemy-w-slady-gruzinow

Brak głosów