Bęc wuja w czoło! - i jest wesoło!
bęc wuja w czoło ! - po to jest wuj,
bęc wuja w czoło - i śmiech wokoło,
wuj się nie gniewa, wuj jest swój.
No to bęc !
Jak licha jest kondycja Narodu, skoro śmiech wzbudzają niewybredne żarty, odległe o słynnego polskiego poczucia humoru. Za to, co króluje w mainstreamie drzewiej biło się w mordę bez ostrzeżenia, nie kwalifikowało się to do pojedynku honorowego. W kraju, gdzie cham chama chamem pogania i kokietują się nawzajem, nie dziwi już nic. Rechot dobiega ze wszystkich stron i przy każdej okazji. A jak kto się wychyli z inteligencją i strzeli gola do niewłaściwej bramki, to zakaz, jak za komuny za nim idzie. Owszem nie ma cenzury, są za to filtry i moderacja. To nic nowego, że satyrycy, pożal się Boże, chodzą prawie w całości w zaprzęgu władzy. Trudno się dziwić, pecunia non olet.
„Znakomita” większość legendarnych krytyków władzy ludowej bez obrzydzenia wspiera swoistą narrację, jaką jest wyszydzenie ostatniego bastionu polskości, polskiej prawicy. Przekraczanie granic dobrego smaku stało się ostatnio normą, jednak tylko dla wybranych. W drodze konkursu otwartego Wydziału do spraw śmiesznych na Łubiance. Dobry żart, rubla wart, transferowym też nie gardzą. Trudno się znęcać nad ofiarami, czy to kredytów zaciągniętych, czy też artystycznego niespełnienia. Jaki Pan, taki kram. A na nim żałosne dowcipasy ubrane troskliwie w strojne szaty i okraszone ruchem scenicznym.
Satyra sięgnęła bruku ?, czy może raczej koryto jest bliższe niż powołanie. Pomijając ewidentnych amatorów, którym pozostaje ciągłe łaszenie się do Władców Koryta, cała reszta skurwiła się do niewyobrażalnych granic. Ostrze satyry zamieniło się w tępy, niczym różnej maści dobrowolszcziki cep. A młockarnia z tabliczką znamionową Wydziału Propagandy pracuje na najwyższych obrotach. Tylko paliwo się kończy, a i tłoki bez oleju lanego ze Wschodu bliskie zatarcia.
Czy można się z nich śmiać, zapewne tak, tylko jakoś tak nie wypada śmiać się z ubogich duchem. Jedyne, co należy, to bezwzględnie eliminować nie tylko z naszego otoczenia, ale i z każdego obszaru rzeczywistości osobniki pozbawione kindersztuby. Ich sponsorów i inspiratorów. Ciąć skrzydła WRON-ie, a zagończyków wysadzać z siodła. Po pęcinach psubratów. Zdzierajmy szaty z nagich z natury prześmiewców o lichej kondycji intelektualnej. Spadkobierców rządowej agendy, u nas Szpilek i Karuzeli, a w ZSRR Krokodila.
Kończy się nie tylko moja cierpliwość, ale też poczucie humoru. Nie mam nawet zamiaru przytaczać największych wykwitów na Kaprawej i Swojskiej Mordzie, jak bolszewickie poczucie humoru. Czy mam cytować klasyków, powielać ich komunikaty, iż nie ma żadnej świętości, chyba, że ich jest. Powielać propagandę PRL-u o Narodzie pijaczków i bumelantów. Doszło do tego, że to w Polsce jest zagłębie Polish Jokes.
Powiedz mi, z czego się śmiejesz, a powiem ci kim jesteś. Powiedz mi jeszcze, że nie wiesz i uważasz to za teorie spiskowe, iż jedną z najstarszych broni jest poniżenie przez wyszydzenie. Zohydzenie wszelkich wartości fundamentalnych, które są ostatnią ostoją człowieczeństwa. Uznanie, że nie warto być i żyć jak wolny człowiek. Lepiej dołączyć do tych, co kraczą, być jak one. No cóż, staropolskie poczucie humoru, jak i cały katalog wartości są takie de mode. Bliżej portfela jest iść w awangardzie postępu. Pedał zamienić na radosne gay, a patriota na faszysta i homofon. Ja się ludzi nie lękam, boję się bardziej nowych Nadludzi.
Spod znaku zaprzaństwa, wyrzeczenia tkanki serca. Im wolno więcej, są tak samo bezkarni, jak niewiniątka na siłę wcielone…Czują się jednak z tym dobrze, odnaleźli swoją socjetę. Poziom dowcipu, wyszukanego niczym szczanie przez Markizy do kominka w Wersalu. Są jak trefnisie, zakrywają syfilityczne twarze kolejnymi warstwami pudru. Miast o higienę dbać pryskają się Czarem Bardaszki, po szyję w niej unurzani. Bulgoczą, gdy GóW-no im usta zalewa. Perorują zatroskani o kondycję Narodu, by potem wyskoczyć z Wielkim Bulem Z Ruskiej Budy. Niczem sępy zlatują się nad ścierwem, które z lubością z Polski czynią.
Boki zrywają na samą myśl o „brunatnym kurduplu, który miast pochodni zapałki na marszach nosi. Gdy jednak zająkniemy się na temat jąkały, to sądy bezlitośnie bronią czci i imienia Szechtera. Czy Mistrza szcza na Mistrza, czy też jeden z nich to pospolity obszczymurek. Nie dbający o resztki nogawek z przedwojennym kantem zaprasowanym. Może kant nogawek pomylił się im z pepeszą na sznurku, lokującą się na poziomie walonek ich „Smoleńskiej” percepcji i wrażliwości.
Nie oczekujcie, że będę znęcał się nad pospolitymi gnidami. Nie raz i nie po raz ostatni będą grać w Obcej Orkiestrze. Śmieci należy pozamiatać, a jak trzeba, to kopnąć w stronę rynsztoka. Tylko celnie, by spłynęły z nim. A nie wiły się na kratce ściekowej, czekając, jak zwykle na kolejną okazję, na swój czas. Bo jest Czas Patriotów i Czas Zarazy, która to ze szczególną siłą uderza swoją niemocą we wszystko, co obce jej z natury. Nie dany im jest talent, a jeśli nawet to zbyt daleko odeszli. Wykorzystali go niezgodnie i zarazem wbrew. Sprzeniewierzyli ten dar, który nie na zawsze jest dany. To jak terminowanie, sam wybierasz u jakiego mistrza, czy cierpliwie pobierasz nauki, czy też za kieszonkowe go zaprzedajesz.
Pogarda, ani litość, nie wiem nawet, czy są słowa odpowiednie dla oddania stopnia mojej dezaprobaty wobec rękodzieła, które sławy im nie czyni. Może, to poruta, bo wszakże nie czyn chwalebny. A może tylko przyczynek do ekspiacji, którą zapewne niedługo ujrzymy w wymianie kadr. Nowe twarze, stare, sprawdzone kałtorytey, wyciągnięte z lamusa historii po raz kolejny obśmieją za przyzwoleniem tłuszczy oponentów Anodiny i Millera.
Życie przerosło kabaret. A i granice zdrowego rozsądku. Nie przebieramy w słowach, oni nam nie dłużni. Sądzę jednak, że My zbyt wydelikaceni, za bardzo drugi policzek nadstawiamy w czasie, gdy ząb za ząb. Do ostatniego kła wyrwanego bolszewikom. Może to zepsute korzonki. Zbytnio jednak rozgościły się w Naszej Gębie. Nie mojej i nie Twojej. A za przyczyną wszechobecnego przyzwolenia na powrót kałmuków, których znaczna część podporządkowało się rosyjskiemu gubernatorowi. Nie ujmując nic temu dumnemu Narodowi.
Szczególnie smutnym dla mnie jest, że ludzie, których szanowałem i ceniłem zaprzedali się za garść owsa. Sypanego w żłoby i dla żłobów. Tam gdzie nie ma miejsca na koniunkturalizm, skwapliwie swoje znaleźli. Byle tylko w pochodzie kupony odcinać. Zgarnąć talon na balon, który to połączy w chocholim tańcu na zgliszczach Ojczyzny cenzora z ocenzurowanym. To nie nasze polskie dzieło. Szulernia międzynarodowa bierz udział w tej grze. Alianci, to kolaboranci.
Do zawału serca karetka nie podjedzie, bo to pijak i z ust mu cuchnie. Procedury uszykowane na ”Wypadek”. Bo się zdarzyć może. Tak, jak wypadek przy pracy, na rzecz ogólnego poczucia humoru. I wektorowej zmiany. Pryncypia zamienione na przytyki, śmiech serdeczny, na wzgardę. Wobec tego co jeszcze tkwi w głębi duszy. Dystansu do siebie i do tego, co poza nami. By nie dać się wkręcić w koło szyderstwa, w wojnę beznadziejną. Którą się stanie lżenie tego, co w głębi duszy prawie straconym gra.
Czemuż to nie bęckacie w czoło swoich wujów, dopiero byłoby się z czego pośmiać. Być może dlatego, że wuj by się pogniewał. A przecież wuj jest swój. Tak swojski, jak wasze poczucie humoru, a może jednak honoru. Przewrotny chichot historii dopadnie was w najmniej spodziewanym momencie. Gdy będzie już wszystko wyśmiane. Zostaniecie tylko wy, jak czerep rubaszny, a wasze szutki strzelą wam w potylicę ostatnią kulą, jaka została w starym dobrym Naganie. Gdy skończą się wasze kapiszony, to Stańczyka słowa zabrzmią, jak nigdy wcześniej -
„…Gadzina skórę zmienia, a przecież kąsa jednako…”Trawestując słowa poety można rzec -
Prawdziwy krytyk cnoty się nie boi.
Czegóż zatem się boicie niespełnieni krytykanci ?
Naszych cnót, czy też dekapitacji błazna przez jego marny dowcip.
A teraz z innej beczki.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 4715 odsłon
Komentarze
Źle oceniony komentarz
Komentarz użytkownika ALI (niezweryfikowany) nie został doceniony przez społeczność niepoprawnych.. Odsuwamy go troszkę na dalszy plan.
jwp12 Kwietnia, 2012 - 07:54
Witam.Kto rano wstaje temu Pan Bóg daje.Trafiła mi się taka wymarzona okazja, "więc bęc Wuja w czoło i będzie wesoło".Pewnie dostał w czoło (demonstracja 10/04/20120) i dlatego jest taki zamyślony.A' propos niewybrednych żartów,które często się spotyka po obu stronach barykady,pozwoliłem sobie załączyć link stanowiący własne przemyślenia. Muszę przyznać,że też miałem kolegów i znajomych,na których się zawiodłem.Szczególnie przykre było dla mnie,kiedy b.dobry kolega po powrocie z Anglii,którego sam namówiłem do powrotu,pomimo że nie był tak naprawdę bardzo zagrożony,zapisał się do PZPR i nie tylko.Podczas studiów i po odbywał praktyki za granicą,a ja w Filmie Polskim i Polskim Radiu.Ale ja wolałem być tym,kim bylem. I tego naprawdę nie żałuję.Przepraszam zagadałem się-raczej rozpisałem się.A link załączam również dla przypomnienia,jak łatwo daliśmy się "zrobić w konia".
Pozdrawiam.
http://niepoprawnyali.blogspot.com/2012/04/ocena-sytuacji-w-polsce.html
ALI
12 Kwietnia, 2012 - 17:11
Witaj,
nie wiedzieć kiedy Bronisław się puknie w czółko, jak zrozumie z kim się układał. Chyba, że inne pukawki zadziałają.
Historia nader pouczająca, smutna, choć morał pozytywny w kontekście Twoich wyborów.
Zaglądnąłem na Twój blog, poczytałem i dziwię się, że nie chcesz się podzielić z szerszym gronem swoimi uczuciami i przemyśleniami. Uważam, że warto.
Pozdrawiam
jwp - Ja też potrafię w mordę bić.
Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ?
Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.
jwp - Ja też potrafię w mordę bić. Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ? Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.
@ALI
12 Kwietnia, 2012 - 17:51
Byłam, czytałam lekturę zamieszczoną pod linkiem, który poleciłeś. Naprawdę godna uwagi.
Dziękuję bardzo.
Pozdrawiam serdecznie.
"limba"
Na mendy.. szara maść!!
12 Kwietnia, 2012 - 09:06
- Świetny tekst "jwp".. Świetny!!
Natychmiast dodałem cię do swoich "ulubionych"..
Sam próbowałem już kilkakrotnie opisać te, i podobne kwestie, lecz "rozłaziło mi się" wszystko niemiłosiernie i zaczynały za każdym razem powstawać "kobyły" tekstowe, bliższe książce niż blogerskiemu wpisowi..
Ty ująłeś to w wysoce skondensowanej formie - co jest sztuką nie lada (używając przy tym języka właściwego memu, a raczej moim pokoleniom, choć już i w mojej młodości było sporo takich /zapewne to ojcowie i dziadkowie dzisiejszej, "chamskiej awangardy postempu"/, którym np. "dzięcielina pała" było abstrakcyjnym.. niemalże chińskim wyrażeniem..) - i bardzo dobrze że taki tekst się ukazał..
(mam nadzieje iż Redakcja przetrzyma twój wpis jak najdłużej "w górze"..) ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zainspirowałeś mnie a właściwie zmobilizowałeś, i jedną z kwestii, rozwinę w swoim blogu - gdzie wyraźnie odwołam się do twego tekstu.. - Daje sobie na to dobę, czyli do godz.9-tej 13.04.12
Tak trzymać!
cornik
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
cornik Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
Cornik
12 Kwietnia, 2012 - 17:57
Witaj,
może nie od razu świetny, mam nadzieję, że go uzupełnisz swoimi myślami.
Co prawda ja raczej rozwlekam teksty, ale ostatnio udaje mi się ta sztuka nie lada. Choć żal mi, iż nie wszystko udaję mi się ująć z powodu wymogów esencjonalności.
Czekam na wpis.
Serdecznie Pozdrawiam
jwp - Ja też potrafię w mordę bić.
Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ?
Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.
jwp - Ja też potrafię w mordę bić. Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ? Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.
JWP
12 Kwietnia, 2012 - 09:46
Bo warto być bardziej radykalnym i pokazać pięści hołocie
12 Kwietnia, 2012 - 10:13
Jestem krytyczna wobec formy delikatnych protestów, bo nie odnioszą żadnego skutku. Bolszewicka mentalność, którą prezentuje spora część decydentów, pogardza wszystkim co delikatne, subtelne i kulturalne. Liczy się tylko siła. Uważam, że dwa, poprzedzające Marsz Pamięci pochody, spowodowały spory przełom w stosunkach społecznych. To już owocuje...
http://www.youtube.com/watch?v=J_8j3EOTYSE
Matka Trzech Córek
12 Kwietnia, 2012 - 18:02
O Matko,
ładnie to ujęłaś - "...jesteś krytyczna...".
Rozumiem, że jak trzeba potrafisz.
Musimy bardzo chronić ten owoc, bo się na grandę tałatajstwo szykuje, a i robaczki nie odpuszczą.
Serdecznie Pozdrawiam
jwp - Ja też potrafię w mordę bić.
Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ?
Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.
jwp - Ja też potrafię w mordę bić. Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ? Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.
Bo warto być bardziej radykalnym .... tak !
12 Kwietnia, 2012 - 11:45
.. witaj, Matko trzech wspaniałych Córek .
Ogromnie jestem kontent,że słowa te pochodzą od Warszawianki.
Tak, Pani już czas aby wolić ich po tych świńskich ryjach.
Serdecznie pozdrawiam,
Marek
Cieszy jednomyślność:)
12 Kwietnia, 2012 - 16:24
Maruś: dzięki za miłe słowa o moich córkach. Polska młodzież jest w większości dorodna i mądra. Kiedy pomyślę o jej niepewnej przyszłości, ściska się serce.
Musimy zrobić wszystko co w naszej mocy, by wskazać jej właściwy kierunek, inaczej całe pokolenie skończy w poniżeniu i demoralizacji.
Wszyscy idziemy drogą - tunelem. Nie wiemy dokąd nas zaprowadzi i nie wszyscy zauważają,że robi się coraz węższy, niższy...niektórzy już muszą schylać karki, a droga długa, ściany coraz grubsze...strop coraz niższy.
Ja mam klaustrofobię - szybciej przebiję ścianę tunelu, niż dołączę do tych z przodu - na klęczkach idących...:))
Serdecznie pozdrawiam, a...ludność Warszawy stanie, gdy przyjdzie potrzeba.
Trzeba widzieć te tłumy 1 Sierpnia, by poczuć prawdziwą Warszawę:) Zapraszam w Rocznicę Powstania Warszawskiego.
Matka Trzech Córek
12 Kwietnia, 2012 - 18:04
I jak nie lubić i nie szanować takiej Matki.
"...szybciej przebiję ścianę tunelu, niż dołączę do tych z przodu - na klęczkach idących...".
Pozdrawiam
jwp - Ja też potrafię w mordę bić.
Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ?
Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.
jwp - Ja też potrafię w mordę bić. Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ? Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.
Maruś
12 Kwietnia, 2012 - 18:03
Witaj,
co prawda myśmy winni piersią kobiety osłaniać, ale bez dzielnych Pań byśmy nie zaszli zbyt daleko.
Pozdrawiam
jwp - Ja też potrafię w mordę bić.
Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ?
Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.
jwp - Ja też potrafię w mordę bić. Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ? Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.
@JWP....
12 Kwietnia, 2012 - 20:57
Śmiech wzgardy
12 Kwietnia, 2012 - 13:54
jest jednym z narzędzi niszczenia wartości narodowych. Jeżeli trzeba kogoś lub coś poniżyć, zepchnąć do niebytu, stosuje się obśmianie tegoż. I nie jest to tylko narzędzie ze strony Wielkiego Brata. To dziadostwo już się rozlazło na cały Glob. Nie dalej jak wczoraj, stacja TVN pokazywała jak amerykański dziennikarz tarzał się w studio ze śmiechu, aż wycierając łzy płynące z oczu, kiedy mówił o polskiej tradycji śmigusa-dyngusa. Do tego powtarzał kilkakrotnie w różnych wersjach, że to przecież takie głupie! Patrząc na jego zachowanie pomyślałam sobie, że jest to znakomity przykład globalnego idioty z wszczepionym w mózg specjalnym czipem, który zawsze i wszędzie będzie zwalczał wszelkie narodowe tradycje. Taki "automat do gry" ma za zadanie wyśmiać, wyrzucić na śmietnik wszelkie odrębności nacji sprowadzając społeczeństwo Globu do jednolitej masy dającej się ugniatać na z góry określony użytek. Taka globalna "urawniłowka". Myślę, że takie "występy" globalnych durniów będą się powtarzać coraz częściej aby dać społeczeństwom przekaz w jakim kierunku ma się rozwijać globalna świadomość. Ciekawi mnie tylko jedno czy taki dureń ma świadomość, że Polacy są historycznie uodpornieni na takie chamskie zagrania i jak się zbiorą do kupy, to też potrafią "wstawić jaja" niejednemu. Nie tylko te Wielkanocne.
Pozdrawiam
Szpilka
"Tarzał się ze śmiechu"
12 Kwietnia, 2012 - 17:36
Pośród tylu dziwacznych zwyczajów, które posiada każdy naród, każda społeczność na świecie, akurat nasz Śmigus - Dyngus,rozbawił go do łez...
Żałosna próba skompromitowania polskiej nacji, tylko po to, by dokuczyć Polakom.
Kiedy groźby zawiodły, zabrano sie za drwiny. To też broń, ale obusieczna. Zauważyć warto, że prócz śmiechu padło słowo:"stupid" - głupi! Chyba, że skierował je do siebie:)
Już przedszkolaki potrafią przekomarzać się, wyśmiewając swoje słabe strony - wygrywa ten, kto uderzy najboleśniej w czułą strunę. Zazawyczaj, później długo ma święty spokój.
Warto się dowiedzieć, z jakiego to narodu wywodzi się prześmiewca. Wskazać mu przynależne tradycji jego narodu obyczaje. Nie ma możliwości, by wszystkie były dystyngowane:)
Ciekawostki z sieci o zwyczaju śmigusowo-dyngusowym:
"...Benedykt Chmielowski w swej encyklopedii Nowe Ateny stwierdza (wg uwagi autora za Bertholdem Carolo), że zwyczaj polewania się wodą na ziemi polskiej pochodzi z czasów Wandy i powstał gdy Damy jej Froncymeru za Panią żałując wodą się polewały co rok. Chmielowski datuje śmierć Wandy na rok 750[7].
Potwierdzeniem pierwotności tego obyczaju może być też fakt, że polewanie wodą zasadniczo nie było znane na Pomorzu (do 1920 r.), gdzie pierwotnie żyli Bałtowie i Prusowie.
W zwyczaju bicia rózgami można doszukiwać się analogii z rzymskim świętem zwanym Luperkalia. Podobieństwo to musi mieć charakter bardzo pierwotny, chociaż nie można wykluczyć, że zwyczaj ten przywędrował na ziemie polskie w początkach państwa wraz z kapłanami lub mnichami pochodzącymi z Włoch. Czynność oblewania zdecydowanie była ważniejsza dla młodych dziewcząt, bowiem ta panna, której nie oblano bądź nie wychłostano, czuła się obrażona i zaniepokojona, gdyż oznaczało to brak zainteresowania ze strony miejscowych kawalerów i perspektywę staropanieństwa. Pierwotnie dziewczęta miały prawo do rewanżu dopiero następnego dnia, we wtorek (który kiedyś był dniem świątecznym podobnie jak poniedziałek)..."
Szpilka
12 Kwietnia, 2012 - 18:47
Witaj,
a niech się tarza, miejscowi kowboje się nim zajmą.
W U.S.A. pomimo krótkiej historii dbają o nią i o tradycję też.
Globalna nawalanka na fundamenty cywilizacji trwa, czyżby na zamówienie kosmitów. Bo przecież racjonalny człowiek nie usuwa go spod nóg.
Jak przyjdzie pora to im te jaja wybierzemy, stare i cuchnące zbuki.
Pozdrawiam Serdecznie
jwp - Ja też potrafię w mordę bić.
Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ?
Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.
jwp - Ja też potrafię w mordę bić. Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ? Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.