Jak krowie na rowie - czyli chłopcy z ferajny
Nie wiem, czemu większość piszących zupełnie serio meandruje intelektualnie po platformerskich - et hoc genus omne - wygibach? Gubiąc się w domysłach, traktując śmiertelnie serio idiotyczne zabiegi mocno podtapianej Platformy, poważni ludzie szukają jakiegoś sensu w tym całym bałaganie.
Żeby to lemingi - pal diabli, ale rozważania snują całkiem normalni na umyśle.
Osobiście odbiło mi potężnie w stronę wprost przeciwną od polityki, ale czasem ciągnie wilka...No i wpadam, nieszczęsna, na Leming - Jędrzejowską, która robi aferę p.t." Co powiedział Kownacki i dlaczego powiedział, co powiedział".
Nie ma kobieta większych zmartwień, choć tyle spraw wokół się wali...Ona święcie wierzy, że "przykrywką" można zaczarować los.
Jeszcze to badziewie trwa, ale straciłam cierpliwość i właśnie uprzejmie donoszę, co następuje:
Się tłumaczyło, jak dziadek krowie na rowie: - ludzie, nie wierzcie aferałom! Ich pazerność nie pozwala myśleć.Nic dobrego z tego nie będzie.
Się tłumaczyło, kiedy Tusk zrywał jeszcze niepodpisaną ( ale święcie obiecaną) umowę koalicyjną po wyborach wygranych przez PiS: - ludzie, nie wierzcie kłamcom, którzy bez cienia skrupułów łamią ustalenia, nie licząc się z zamieszaniem w głowach tych "milionów Polaków", dla których niezrozumiałe są sprawy "drugiego dna".
Się tłumaczyło, już w innych czasach, że nowiutki premier nie dotrzyma, bo po prostu nie może dotrzymać idiotycznych obiecanek, trzymanych tu uporczywie po prawej. "Okłamując Was Tusk chce wyłącznie zzyskać na czasie" - się mówiło.
Coś dotarło jedynie do nauczycieli, którzy już po paru dniach na ulicach pokazali, gdzie mają zaufanie, do którego bodaj 47 razy wzywał Tusk na swoim premierowym przedstawieniu i zapędzając tego nieszczęśnika - deklamatora za płot wojskowego lotniska, skąd słabym głosem, z pobladłym obliczem nadawał jakieś przesłanie do Ukochanego Narodu, wyśpiewującego właśnie "Miedzynarodówkę". Aż strach ( było) się bać...
A zaufanie jest podobno słowem, przez które zginęło statystycznie najwięcej ludzi w historii, czego nasz Naczelny Historyk albo się nie doczytał, albo o tym zapomniał, albo wykorzystał je celowo, licząc na słabe głowy lemingów i cynizm pretorian. Stawiam na to ostatnie - Tusk już wtedy doskonale znał się na lemingach, a jeszcze lepiej - na pretorianach.
No cóż, nauczyciele - przynajmniej niektorzy - potrafią liczyć, a inni nawet znają się na ekonomii.Czasem zaś potrafią nawet czytać ze zrozumieniem, więc właściwie odczytali program działań, tak pięknie, otwartym tekstem przedstawiony na taśmach Sawickiej. Dali popalić na zapas, pokazali, że nie mają zamiaru robić za idiotów. Myślę o większości z nich, co myślę - ale wtedy mi zaimponowali.
Cała reszta lemingów różnej proweniencji ( i tych, którzy chcieli gwałtem zostać piękni jak sam Tusk i w dodatku bogaci, i tych, którzy spodziewali się bonusów od szefa ) z zachwytem spijała patokę z miodopłynnych ust.
A tym, którzy nie bardzo wierzyli - zafundowano przeszkolenie w przeróżnych "Szkłach kontaktowych", strasząc ich tym okropnym PiSem, który każe myśleć o jakiejś Polsce i - wespół w zespół z o.Rydzykiem i wszystkimi jego moherami uzbrojonymi w parasolki - zagna ich pod przymusem na rekolekcje.
Kolejne szkolenia odbyły się w takich więcej prześlicznych przedstawieniach, gdzie prowadzacy, światły "Europejczyk" uświadamiał praktycznie, że cała ta Polska i jej symbole nadają się jedynie do przyozdobienia psiego gówna...
Swoje zrobił ewidentnie zlemingowany Trybunał, zwany przez Lisiewicza Prostytucyjnym, a także usłużni językoznawcy, tak pięknie udawadniający, że nazwanie Prezydenta chamem stanowi normę w praworządnym państwie, jeśli dopuści się tego osoba myśląca, że myśli.
Nie wspominając już o różnych przekwitłych ( "ale coraz ładniejszych" ) Stokrotkach od jazdy po bandzie, o tych, którzy "Na żywo", czyli ze sterowaną klaką wyjców bardzo się martwili - "Co z ta Polską"...
Się mówiło - ogarnijcie się, ludzie, bo rzadzą wami matoły , które jednak doskonale zdają sobie sprawę z własnego "stanu terminalnego", kierują się więc zasadą błyskawicznego ukręcenia swoich lodów i zwiania, gdzie rośnie przysłowiowy pieprz. Właśnie po to przeflancowano niemal wszystkich "cieniasów" na te grządki, gdzie nie mogli wyrosnąć - bo przecież któryś mogłby naprawdę "mieć pomysła" na prawdziwą, rzetelną robotę. A jak nawiedzony coś robi - nie daj, Boże - jeszcze może czegoś żądać, mieć wymagania...Kto się na tym wyzna na tym, jakiego piwa nawarzy nawiedzony, jeśli zechce coś robić?
Na razie dostojnicy dorabiaja sobie cieciowaniem.Oby tylko!
Się mówiło: - to tylko chłopcy z ferajny, "z podwórka", których totalnie nie obchodzi los tych zza rogu, z innego podwórka - i ze wszystkich innych podwórek. To tacy, którzy "wyrywają chwasta"! Oni nigdy nie wyrosną na odpowiedzialnych ludzi, cwaniactwo mają w genach - i dobrali się w korcu maku.Starannie się szukali.
"Towarzystwo szemrane, nasze kumple kochane"...
Nic nie docierało.
Dotarł kryzys, którego aferałowie et consoretes nie przewidzieli. A powinni, gdyby nie byli - ci z góry i ci z orszaku - tak zajęci chocholim tańcem, w odróżnieniu od tamtego - tańcem z przytupami, dzwonieniem podkówek i wymachiwaniem siekierka.
Bo... właściwie nie powinnam tego napisać, ale...jakoś nie mogę zapomnieć szczęścia, widocznego w PiS-owskich ławach rządowych, kiedy Jarosław Kaczyński oddawał władzę. Czyżby miał pod czaszką sprawniejszy aparat do myślenia i przewidywania wydarzeń, rysujacych się przecież już niedwuznacznie na ciemniejącym horyzocie świata? I wiedział, co los gotuje aferałom, oszalałym na punkcie rządzenia, dorwania się - i ich pretorianom?
Blogerzy mojej strony, dajcie sobie spokój.Nie ma sensu rozważać, "co by było..."
A Wy, ci "równiejsi i ładniejsi" - już wiecie:
Zafundowaliście sobie facetów, którzy zbudowali Wam Nibylandię, choć Wasz idol nawet nie wysilił się na popisy wokalno - taneczne.
Ale może się jeszcze doczekamy?
Może któryś, w akcie desperacji, zatańczy i zaśpiewa?
Bo z chlebem może być kiepsko, na igrzyska nie ma kasy, zresztą na użycie chrześcijan i lwów mała nadzieja: lwy też kosztują, a chrześcijanie, przynajmniej ci, którzy nadawaliby się najbardziej, zafundowali sobie ostatnio telefony komórkowe we własnej sieci, co znacznie utrudnia ewentualne łapanki na arenę.
Oczyma duszy widzę Jana Vincenta Bez Peselu, wdzięcznie wykonującego utwór "Majteczki w kropeczki", wraz z demonstracją rąbka takowych - i "ciemny lud" lemingów, który to kupuje.
Żeby nie było: powyższe miał zapodać Jacek Kurski, ale mendialiści, którzy na to niemal przysięgali, odmówili poddania się badaniom na wariografie:
L: - Że ciemny lud to kupi.
K: - Nie, to pan sobie wymyślił
L: - To pan powiedział i czterech świadków było.
K: - Żaden z nich nie poszedł na wariograf.
http://kampaniawmediach.blox.pl/html/1310721,262146,169.html?14 ( pierwsze, co mi się wyguglowało)
Można więc sądzić, że kłamstwo powyższe stanowi credo kłamców, słusznie przekonanych o opłacalności kłamstwa - ale kto jest tym "ciemnym ludem"? Który kupił?
Ktoś się poczuwa?
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1070 odsłon
Komentarze
mona
20 Lipca, 2009 - 18:56
"Się tłumaczyło, jak dziadek krowie na rowie", że PO to nie jest żadna tam partia, tylko machina do przekrętów i złodziejstwa. Niejaki Donek, najlepszy jest do kopania piłki i bumelowania, a nie do ciężkiej pracy, ale cóż z tego "media" zrobiły z niego "ynteligenta per se".
A ciemny lud to kupił, a teraz gorzko płacze, tak jak ostatnio w der dzienniku uczyniła to ulubienica salonu, niejaka filmokletka Holland.
Poruta straszna, "poszli razem" Holland i wszystkowiedzący Hołdys w żebry, do tego złego prezydenta, bo Tusk ich ma w 4 literach.
A miało być tak pięknie.
Pozdrawiam.
Pozdrawiam
**********
Niepoprawni: "pro publico bono".
I tak ma być!
20 Lipca, 2009 - 21:39
Niech głupcy płaczą. Dałam niedyś uwieść się nazwiskom, ale to były przynajmniej NAZWISKA, nikt nie przypuszczał, że pod nimi kryją się kryptotrockiści.
Ale kim jest Tusk end Tuskolandia?
mona
Ale kim jest Tusk end Tuskolandia?
20 Lipca, 2009 - 22:15
Tusk i Tuskolandia to odpowiedź na potrzeby telewizyjnych lemingów. Prawdy autorytetów i "elit" IIIRP.
Elitom udało się wmówić lemingom, że ta komuna nie była takim złem, a do okrągłego mebla usiadły dwie "frakcje niepodległościowe". Tak twierdzą też "ludzie kultury", którzy świetnie znaleźli się w rzeczywistości IIIRP.
Ostateczny wniosek jest taki:
-komuniści nie byli i tym bardziej nie są źli, a lustracja i dekomunizacja to po prostu takie dzisiejsze "polowanie na czarownice". Idąc tym tokiem myślenia, PO wsparło zarówno Wałęse, jak i salon w walce o "normalność".
Tusk jest kontynuacją mitu Kwaśniewskiego, takim dobrym premierem, który rządzi, ale nic nie robi.
Pozdrawiam.
Pozdrawiam
**********
Niepoprawni: "pro publico bono".
Ale Kwasniewski mógł sobie królować
21 Lipca, 2009 - 10:42
a Tusk nie może, co - zupełnie jak "prawie" robi róznicę.
Eee, ludzie kultury chca mieć kasę z puli telewizji na produkcję - i w tym sensie rzeczywiście PRL była dla nich dobra.
Nie wiem, czemu spodziewali się tej kasy po tym czymś, co nazywa się oficjalnie liberałami ( i jest dalekie od rozdawnictwa z samego założenia),a nosi znamienną ksywkę "aferałowie", co już dotyczy tej konkretnej ekipy.
Dla mnie naprawdę, N A P R A W D Ę - jasnym programem tego czegoś sa tasmy Sawickiej ( kumpela Schetyny, mówiąca, że jest ich troje do podziału łupów). Z prostego powodu: nie zarzucili tego programu, chociaż sprawa się rypła.Kasek zbyt łakomy - a oni zbyt bezczelni.
mona
mona, przeżyliśmy Ruska, Millera i Buzka! Przeżyjemy i ...Tuska!
20 Lipca, 2009 - 19:53
"Choć nasze ziemie marne
Trzeba siać
.... "
Tak śpiewano w polskich domach w Pożnańskiem za czasów szalejącej Hakaty, za Bismarcka!
pzdr
antysalon
A wiesz co...
20 Lipca, 2009 - 21:54
Chyba mnie zmobilizowałeś. Serio.
Czasem parę słow wystarczy, żeby rozum trafił w swoje miejsce.
Bo już nie miałam siły walić głową w mur, patrzeć na te cyniczne pyski, słuchać jazgotu lemingów.
Tu naprawdę ludzie potrafili przetrwać tak wiele, że każde pokolenie musi tę siłę mieć - nie ma rady.Chyba się pozbieram.Dzięki.
mona
dzieki
22 Lipca, 2009 - 00:40
Bardzo dobry tekst. Pozdrawiam.