Rodzina...

Obrazek użytkownika GosiaNowa

O rodzinie wspominają już pierwsze wersety Biblii mówiące o stworzeniu Adama i Ewy, podkreślając jak wielkie ma ona znaczenie dla rozwoju duchowego człowieka. Mężczyzna byłby niekompletny, gdyby nie miał przy sobie żony – niewiasty. Jezusa precyzuje mówiąc, że mężczyzna i kobieta stają się przez małżeństwo jednym "ciałem".
Podejmując ten temat trzeba na początku ustalić, co rozumiemy pod pojęciem RODZINY. Nie chodzi tu bowiem o wspólnoty ludzkie usiłujące prowadzić niby rodzinne życie , często mocno zwyrodniałe i poddane głębokim kryzysom. Wspólne życie dwóch egoizmów indywidualnych połączonych czasem węzłem małżeńskim to nie rodzina. To karykatura bez przyszłości i co gorsze, żadne społeczeństwo składające się z takich rodzin nie miałoby przyszłości.
Wiele jest teraz nietrwałych i niepłodnych związków – takich na próbę, na chwilę, bez dzieci, by łatwiej było zabawić się, znudzić i zapomnieć. Wolne związki są w rzeczywistości wolne, ale jedynie od prawdziwej miłości i odpowiedzialności. Propagowane obecnie tzw. związki partnerskie, bez względu na to czy łączą pary jedno-, czy dwupłciowe, to realizacje popędu i swojego widzi mi się. Nie potępiam homoseksualistów, ale w całym szacunkiem dla ich odmienności chcę jednoznacznie powiedzieć, że nie są w stanie stworzyć prawdziwej rodziny, bo role obojga rodziców są równie ważne i uzupełniające się wzajemnie. Matka i tylko matka wydaje dziecko na świat, z kolei ojciec powinien prowadzić je, chronić i uczyć odpowiedzialności w życiu dorosłym.
Już teraz widać, że nowe pokolenie wychowywane w rozbitych rodzinach, gdzie często „nowi” tatusiowie i mamusie przewijają się przez ich życie, nie są w stanie stworzyć trwałych związków, a pogoń za karierą lub tylko za pieniędzmi na przetrwanie powoduje, ze rezygnują z posiadania własnego potomstwa, lub kompletnie je zaniedbują.
Niczym nowym nie są obecne wielorakie, niebezpieczne naciski ideologiczne, polityczne, kulturowe i społeczno-prawne na rodzinę. Mówił o tym już w 1999r. Jan Paweł II do uczestników plenarnego zgromadzenia Papieskiej Rady ds. Rodziny "Od pewnego czasu instytucja rodziny narażona jest na nieustanne ataki. Zamachy te są tym bardziej niebezpieczne i podstępne, że polegają na negacji niezastąpionej wartości rodziny opartej na małżeństwie.
Proponuje się fałszywe alternatywy dla rodziny i żąda się ich uznania przez prawodawstwo. Kiedy jednak prawa, które winny służyć rodzinie jako podstawowemu dobru społeczeństwa, zwracają się przeciw niej, stają się niebezpiecznym czynnikiem destrukcji”.

Czy nie brzmi to bardzo aktualnie?
Niestety wiele państw dryfuje w niebezpiecznym kierunku. Groźna dla ludzkości ideologia gender zatacza coraz większe kręgi. Fałszywe podejście do płciowości, próby wmówienia ludziom, że można sobie wybrać kim się chce być kobietą, czy mężczyzną doprowadza do coraz dalej idących bezsensownych wymagań np. zrównania małżeństwa, do innych nieformalnych związków.
Ludziom, którzy nie identyfikują się ze swoją płcią jest niewielki odsetek w społeczeństwie, a ideologia gender prowadzi do tego, by każdy zastanawiał się nad tym, kim chce być. Swoją drogą dobrze, ze są tylko dwie płcie, bo dopiero by się działo! Tym niepogodzonym wmawia się, że jedynym sposobem jest chirurgiczna zmiana płci, zamiast leczenia – choćby psychiczno-hormonalnego. Nie wspomina się, o negatywnych skutkach.
Zawsze zdarzali się ludzie o skłonnościach homoseksualnych, czy tacy, którzy uważali, ze urodzili się w nieswoim ciele – to temat na osobną notkę, ale nigdy nie żądali oni dla siebie specjalnych praw. Nie robili z tego ideologii.
Dom rodzinny to miejsce, gdzie toczy się życie codzienne i odbywają uroczystości spajające wielopokoleniową rodzinę. To tu przekazuje się podstawowe wartości rodzinnych, jak miłość i szacunek zarówno do rodziców, jak i dzieci. Rodzina jest ciągle dla większości Polaków najważniejsza i najbardziej potrzebna. Niesie ona w sobie wartości uniwersalne - jak miłość i wierność – dlatego tylko w niej człowiek może się rozwijać prawidłowo. Rodzina uczy wolności, wrażliwości, hierarchii i posłuszeństwa. Nowomodne „róbta co chceta” do niczego dobrego nie prowadzi, bo nie można realizować swoich egoistycznych celów nie szkodząc jednocześnie innym.
Dzieci powinny wychowywać się w normalnych rodzinach, gdzie jest oboje kochających się rodziców. Model lansowany przez media – rozwody, wolne związki, ciągłe zmiany partnerów, uprawianie seksu, jakby to był sport, czy powierzanie dzieci parom jednopłciowym prowadzi do niszczenia rodziny, niszczenia korzeni ludzkości. Dzieci, to nie przedmioty, nie zabawki, które chcą się mieć. To ludzie i mają one prawo do prawidłowego rozwoju w normalnej rodzinie. Zwolennicy wolnych, niczym nieskrępowanych związków, czy powierzania dzieci homoseksualnym „małżeństwom” - hmm, niech się zastanowią, czy u swoich rodziców pochwalaliby takie życie, czy chcieliby mieć dwie matki, lub dwu ojców?
Chrońmy rodzinę, wartości, które leżą u podstawy zdrowych związków, wpajajmy dzieciom zasady, bo niebawem staniemy się narodem bez przyszłości.

Brak głosów