Duch święty potrzebny od zaraz.

Obrazek użytkownika GosiaNowa
Blog

Wczoraj Kościół obchodził Niedzielę Zesłania Ducha Świętego.
Żyjemy w czasach, gdy ludzie uważają, że są samowystarczalni. Jeśli coś źle się dzieje szukają kłamliwych pocieszeń. I co wtedy słyszymy? „Nie martw się, jakoś to będzie. Wyzdrowiejesz. Wcale się nie zmieniłeś itd. A co gdy takie pocieszenia zawiodą? Załamanie, beznadzieja, brak widoków na przyszłość. Nasze kalkulacje zawiodły, wielu znajomych się odsunęło. W podobnej sytuacji byli Apostołowie po wniebowstąpieniu Jezusa. Gromadzili się w wieczerniku pełni obaw i strachu. Dopiero zesłanie Ducha Świętego zmienia ich. On nie pociesza, On jak Jezus uczy, że tylko prawda wyzwala.
Duch Święty uczy ludzi miłości i odwagi. Sprawia, że mówimy do siebie językiem prawdy, dobroci i przebaczenia. Tym językiem, który teraz bardzo jest potrzebny. Niestety przez polityków i media został zagubiony i zapomniany.
Niestety w wielu wypadkach Duch Święty ma zamkniętą drogę do ludzkich serc, bo są one pełne pychy i grzechu, bo oszukujemy samych siebie i innych, bo nie żyjemy w prawdzie. Narzekamy, że Pan Bóg nam miesza w życiu, że zupełnie nam się nie układa. Często złorzeczymy mu i pytamy - Dlaczego tak jest to jest? Zastanówmy się, czy nie ejst to próba otwarcia naszych serc szczelnie zamkniętych przed Stwórcą, do którego nie chcemy Go wpuścić. Spróbujmy jednak uchylić drzwi duszy, drzwi serca, a właśnie Duch Święty zstąpi i wypełni nas radością, osuszy łzy i pomoże zrozumieć ból.

Ksiądz Pawlukiewicz w swoim kazaniu mówił – „Chyba każdy wie jak powstają perły. Gdy do małży dostaje się ziarenko piasku, lub inny okruszek, który ją zaczyna uwierać w środku, małża wytwarza specjalną masę perłową, którą oblepia ów ziarenko. Tak powstaje piękna perła. My jesteśmy małżami i nieraz bardzo uwiera nas cierpienie, które często Bóg dopuszcza po to, abyśmy wydali perłę naszego życia.”

Pisze te słowa do wszystkich, których los przygina do ziemi. Można bowiem chodzić do Kościoła, dużo mówić o Bogu, uchodzić w otoczeniu za człowieka głęboko religijnego, a jednak pozostawać człowiekiem nienawróconym i w chwili nieszczęścia zwyczajnie odwrócić się od Niego. Dopiero Duch Święty pozwala nam się nawrócić i żyć pełnią życia. SPRÓBUJMY.

Brak głosów

Komentarze

Asta

Vote up!
0
Vote down!
0

Asta

#164422

Pan Bog jest przy nas, to tylko my go nie mozemy poczuc bo jestesmy zbyt wciagnieci w zycie materialne. Odkladajmy wiec pewien procent naszego czasu i przekazujmy go na konto Panu Bogu. Kiedys zobaczymy tego odsetki i szczescie nasze bedzie nie z tej ziemi.
My, ktorym sprawia trudnosc uwierzyc, odczuc Jego bliskosc, poprzez czesta modlitwe z ufnoscia, ze On jest, idziemy ku Niemu, zblizamy sie. Sami nie zdajac sobie z tego sprawy, jestesmy u naszego Pana blisko, tak jak to dotad nigdy nie bylo. Tylko nie oczekujmy tego jako zaplaty za nasze paciorki, nie liczmy Mu naszego czasu.

Vote up!
0
Vote down!
0
#164457

Bardzo ciekawie pisała św. Teresa Wielka w "Twierdzy Wewnętrznej". A czas poswięcony Bogu to nigdy nie jest czas stracony, to najlepiej zainwestowany czas.

Vote up!
0
Vote down!
0

GosiaNowa

#164462