tyrada przełożona, a tu urodziny i niedziela!

Obrazek użytkownika Maciej Gnyszka

<p align="justify"><strong>tyrada przełożona!</strong></p><p align="justify">dobra, przekładam ze względu na naukawe obowiązki ciąg dalszy tyrady przeciw przydupasom i klientelizmowi. To nie powód, żeby czuć się bezpiecznym, drogie przydupasy... Dzisiejsza ewangelia, jeśli sobie pomyśleć w tym kontekście, mówi także o Was i Waszych opiekunach.</p><p align="justify"><strong>urodziny Złotych Myśli</strong></p><p align="justify">jakem zapowiadał, dziś mija 5 lat odkąd istnieje gliwickie wydawnictwo Złote Myśli. Jak już wielokrotnie pisałem, jest z nim pewien problem - z jednej strony jest ciekawe dla ludzi interesujących się e-biznesem oraz marketingiem. Stanowi naprawdę genialny przykład i tak naprawdę wzór do naśladowania. Z drugiej zaś - prócz wartościowych pozycji, wydaje także sporo szajsu - zarówno z merytorycznego, jak i moralnego punktu widzenia.</p><p align="justify">Ja zwracałbym uwagę głównie na publikacje z działów przedsiębiorczość i samodoskonalenie - to z punktu widzenia klienta.</p><p align="justify">Natomiast z punktu widzenia badacza strategii marketingowych, e-biznesu, czy po prostu psychologa społecznego - cymesik stanowi marketing, który wydawnictwo stosuje. Wystarczy pobrać któegoś z darmowych e-booków, by co miesiąc otrzymywać kolejny, niesztampowy mailing. Ostatnie osiągnięcie, to ciekawa inicjatywa wokół 5. urodzin - z filmikiem opowiadającym historię wydawnictwa. Nieco zmanierowany i bazujący na stereotypie, ale obejrzało go już kilkanaście tysięcy osób!</p><p align="center"></p><p align="justify">Z okazji urodzin mamy też Wielką akcję rabatową - to jest zaletą e-biznesu opartego o wydawnictwa cyfrowe - możliwość serwowania ogromnych rabatów, sprzedaje się bowiem tylko pliki... podobnie zresztą jak w Nextranecie , który przejęły ostatnio chyba właśnie Złote Myśli!</p><p align="justify">Wydawnictwu niech się darzy, ale mnie się marzy, żeby z oferty poznikały niektóre pozycje...</p><p><strong>o motywacji...</strong></p><p align="justify">co do samej literatury motywacyjnej. Pisałem o tym kiedyś na Pogadankach Inwestorskich - i zdanie swoje podtrzymuję, istnieją bowiem dwa rodzaje tego typu literatury motywacyjnej - nakręcająca i motywacyjna. Uważam, że korzystanie z tego drugiego typu jest uzasadnione - chociaż teoretycznie katolik powinien wszelką motywację umieć zaczerpnąć ze źródła nadprzyrodzonego. Jednak podobnie jak z wiedzą, tak i z motywacją - szybciej ją uzyskamy na poziomie technicznym poznając po porstu arkana tych, którzy w naszej specjalności osiągnęli wiele, jak uczeń od mistrza. Wydaje mi się, że poznawanie specyfiki emocjonalnej zawodu, w który wchodzimy należy de facto do zakresu wiedzy fachowej z tej dziedziny... dlatego literaturę motywacyjną zaliczyłbym do wiedzy specjalistycznej, którą dopiero wbudowuje się do swojego uniwersum duchowego, kształtowanego przez środki nadprzyrodzone.</p><p align="justify">Piszę o tym przy tej okazji, bo Złote Myśli pionierują na polu literatury motywacyjnej w Polsce, natomiast ja sam pod choinkę dostałem Plan lotu Briana Tracy'ego, o którym kiedyś wiele słyszałem. Jak wrażenia? Nie takie beznadziejne i płytkie, jak można by sądzić z opisu. Myślę, że można polecić jako lekturę poszerzającą kompetencje zawodowe.</p><p><strong>myśl na dziś</strong></p><p align="justify"><em>Duch umartwienia jest najpierw skutkiem a dopiero potem wyrazem Miłości. Jeżeli odmawiasz tych małych ofiar, przyznaj, że słabnie twoja miłość do Tego, który jest Miłością.</em></p><p>św. Josemaria Escriva, <strong><em>Bruzda</em></strong>, nr 981</p> <p align="center"></p><p align="center"> </p> SKIN = "black";

Brak głosów