Marszowym krokiem

Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

Hiobowscy zauważyli, że Łukaszek od jakiegoś czasu wraca później ze szkoły. I sprawia wrażenie wypompowanego.
- Co się z nim dzieje? - zachodzili w głowę dorośli.
- Ja wiem! - zaświergotała radośnie siostra Łukaszka. - Seks!
I została wyrzucona z pokoju.
- Tu nie ma się co patyczkować! - zdenerwowała się babcia Łukaszka. - Są stare, dobre, sprawdzone metody. Łukasz! Chodź no tu! Dlaczego ty jesteś taki zmęczony?! Co ty tam targasz w tym plecaku do szkoły?! Co on taki wypchany?! Pokaż natychmiast co tam masz! Oooo... Buty?
- To pewno na ten ich porąbany teatrzyk - zauważył dziadek i został skrzyczany przez mamę za brak tolerancji.
- Blisko - skomentował Łukaszek. - Nie teatrzyk, ale też pani pedagog. Uczy nas.
- Czego??? Po co wam te buty???
- Uczy nas maszerować.
- Do wojska was biorą??? - tata Łukaszka był maksymalnie zaskoczony.
- Nie - wyjaśniał spokojnie Łukaszek rozcierając bolące stopy. - Mamy maszerować na szkolnej paradzie. Z okazji Dnia Wolności.
- Jeszcze to czczą! - ucieszyła się babcia.
- Jeszcze to czczą! - żachnął się oburzony dziadek.
Mama siedziała milcząc, bo "Wiodący Tytuł Prasowy" akurat nie wypowiadał się w tej materii.
- Parada, tak? - namyślał się tata Łukaszka. - I co jeszcze?
- Ma przyjechać ważny gość z Polski... I z Rosji... I musicie mi dać pięć euro! - przypomniał sobie Łukaszek.
- Na co?
- Na znicz. Każdy ma kupić. Bo po paradzie mamy iść na cmentarz i je zapalić...
- Może przyjdę na tą paradę do szkoły - rzekła babcia. - Zawsze dziadek chodził, ale tego dnia...
- Nie przyjdę - zawarczał dziadek. - Jakie zwycięstwo? Radzieckie nad Niemcami tak, a czy Polska coś wtedy wygrała?
- Niepodległość - odparła dumnie babcia.
- Chyba taką wielkości kostki rosołowej...
- Jak babcia chce mnie obejrzeć, to babcia musi przejść punktualnie - wtrącił się Łukaszek. - Będziemy maszerować jako drudzy. Zaraz po Rosjanach...

Brak głosów