Dzisiaj formujemy młodych ludzi w ten sposób, że stają się psychicznymi kalekami

Obrazek użytkownika Andy-aandy
Nazwa serwisu: 
tygodnik.tvp.pl
Cytat: 

ROD DREHER: W czasie długiej już przecież obecności w życiu publicznym Karol pokazał uznanie dla standardów klasycznego piękna, zwłaszcza w architekturze. Brytyjscy architekci nienawidzą go z tego powodu, ale myślę, że dzięki niemu będziemy mieli renesans klasycznej architektury. Nowy król interesuje się prądami intelektualnymi. Jego matka lubiła konie, on lubi idee. Brytyjskiemu monarsze, który musi dbać bardzo o neutralność, trudno jest mówić wiele publicznie, ale wierzę, że Karol III będzie kontynuował swoje zainteresowania architekturą, sztuką i ochroną środowiska.

Nowy król wyraża sympatię do islamu, ale wiadomo także o tym, jak bliscy są mu konserwatywni prawosławni mnisi z Góry Atos. Jego matka była odbierana jako osoba pobożna, ale w bardzo konwencjonalny sposób. Natomiast ekumeniczna pasja Karola prawie na pewno będzie powodowała konflikt z jego rolą głowy Kościoła anglikańskiego. (...)

W swojej ostatniej książce „Żyć bez kłamstwa” pisze pan o „miękkim totalitaryzmie”, który, wraz z „różową policją”, marginalizuje tradycyjnych chrześcijan i promuje „antydyskryminacyjną” ideologię „woke”, używając do tego instrumentów państwa, technologii oraz korporacji. Czy to realne zagrożenie? Czy fikcyjna rzeczywistość wykreowana przez Aldousa Huxleya w powieści „Nowy wspaniały świat” już stała się naszą rzeczywistością?

Tak, „Nowy wspaniały świat” staje się rzeczywistością. Kiedy byłem w Budapeszcie w 2019 r., pracując nad wspomnianą przez pana książką, moja tłumaczka, młoda katoliczka, zwierzyła się, że miała trudności w porozumieniu się z przyjaciółmi, tak jak ona katolikami, którym mówiła o problemach, jakie miała jako żona i matka. Gdy tylko wspomniała, że kłócą się z mężem albo że frustrują ją problemy z zachowaniem jej małego synka, wszyscy od razu radzili jej, że powinna wziąć rozwód, oddać dziecko do przedszkola i wziąć pracę w biurze. „Musisz być szczęśliwa” – mówili jej. A ona była szczęśliwa jako żona i matka! (...)

Pewien profesor wykładający na uniwersytecie powiedział mi, że przestał mówić o „Nowym wspaniałym świecie”, bo żaden z jego studentów nie rozumiał, że to dystopia [utwór fabularny z dziedziny literatury fantastycznonaukowej, przedstawiający czarną wizję przyszłości]. Myśleli, że "Nowy Wspaniały Świat" to cudowne miejsce, w którym warto żyć.

Dzisiaj formujemy młodych ludzi w ten sposób, że stają się psychicznymi kalekami, które żądają, aby się nimi zajmować i oczekują, żeby państwo uciszyło każdego, kto może spowodować, że poczują niepokój. Badania na temat poglądów politycznych ludzi poniżej trzydziestki są zatrważające. Większość z nich nie ma żadnego poważania dla tradycyjnych wolności, takich jak wolność słowa czy wolność wyznania. Uważają, że te wartości są złe, bo mogą spowodować, że ludzie będą się czuć niekomfortowo. Będą żądać – i pewnie tak się stanie – aby państwo monitorowało inaczej myślących, oceniając ich za pomocą systemu zachowań społecznych. Mam nadzieję, że się mylę, ale nie wiem, co mogłoby zatrzymać ten proces. (...)

Mnie osobiście najbardziej poruszyła pańska książka „How Dante Can Save Your Life”. Pomysł, że „Boska komedia”, klasyczne dzieło napisane przez średniowiecznego autora, może pomóc zmienić dzisiaj komuś życie, wydaje się szalony. Jak pan wpadł na pomysł napisania takiej książki?

Kiedy w 2011 r. moja młodsza siostra zmarła na raka, razem z żoną poczuliśmy, że musimy się przenieść z Filadelfii do małego miasteczka w Luizjanie, gdzie spędziłem dzieciństwo. Chcieliśmy pomóc mojej rodzinie – dzieciom mojej siostry i moim starszym już rodzicom. Kiedy przyjechaliśmy, odkryliśmy istnienie rodzinnej tajemnicy: przez te wszystkie lata moja siostra – która uważana jest za świętą – wraz z rodzicami tak wychowali jej dzieci, aby te odrzucały mnie i moją żonę jako „ludzi z miasta”.
To było dla mnie szokiem, bo zawsze myślałem, że jesteśmy kochającą się rodziną. (...)

Moje geopolityczne sympatie tkwią w Europie Środkowowschodniej z powodu generalnego konserwatyzmu tych społeczeństw. Nie sądzę, aby coś dobrego przyszło z USA, dopóki rządzą Demokraci. Partia Demokratyczna stała się zakładnikiem ideologów gender i „woke”, a Waszyngton używa swej władzy do demonizowania każdego państwa, które nie akceptuje genderowego radykalizmu.

Może, jeśli Republikanie odzyskają Biały Dom w 2024 r., nastąpi zmiana, ale do tego czasu Waszyngton dalej będzie działał jako państwo kulturowego imperializmu wobec nie dość progresywnych państw europejskich. (...)

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (3 głosy)