Ilość wazeliny wylana przy okazji wizyty amerykańskiego prezydenta wprost poraża. Dotyczy to mediów głównego ścieku ale także, niestety, blogosfery.
Wydawać by się mogło, że skoro blogerzy, w przeciwieństwie do mainstreamu, piszą na własny rachunek i za darmo to powinno być ich stać na zdrowy osąd sytuacji. Okazuje się jednak, że bardzo wielu z nich jest jedynie tubą rezonansową presstytucji. (...