Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

Właściwie to wszyscy już o tym zapomnieli. Co prawda to było nie tak dawno temu, ale życie w Polsce charakteryzuje się dużą obfitością zdarzeń, które swym nadmiarem spychają w niepamięć to, co jeszcze wczoraj było tematem powszechnej dyskusji.
I nikt by już nie wracał do tego tematu, gdyby nie wychowawca pierwszej a, pan od historii. Na pierwszej wywiadówce w tym roku podszedł do matek jednej z...

0
Brak głosów
Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

Starsza wiekiem właścicielka osiedlowego punktu ksero, zwana Babcią Xero, dziarskim krokiem maszerowała wzdłuż rzędu osiedlowych pawilonów. Jej celem był jeden z nich, w którym od niedawna mieścił się sklep oświetleniowy o orientalnie brzmiącej nazwie "Lampy Al-Ladyna".
W drzwiach omal nie zderzyła się z jakąś kobietą, która wzruszała ramionami mówiąc do siebie: "Jak mam spleść tysiąc i jeden...

0
Brak głosów
Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

Pani wicedyrektor odczuwała silną frustrację. Wszystkie środki przymusu fizycznego, które zazwyczaj zmieniały Grubego Maćka w kupę przestraszonego mięsa, przestały działać. Gruby Maciek siedział spokojnie za stołem, jadł spokojnie landrynki (gdzież by tam dostał, sam przyniósł, i jeszcze nie poczęstował, ale czego wymagać od dzisiejszej młodzieży!) i w ogóle był jakiś taki spokojny. W ów nastrój...

0
Brak głosów
Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

Pan dyrektor szkoły, do której chodził Łukaszek, spędzał właśnie zasłużony wolny czas, gdy nagle zadzwonił telefon.
- To ja, woźny - odezwał się głos w słuchawce. - Muszę pana poinformować... To niesamowite, ale do naszej szkoły przyjechał pan Prezydent!
- Jaki prezydent? - spytał machinalnie pan dyrektor.
- Prezydent Polski!
- Świetny dowcip - ziewnął pan dyrektor. - Jest drugi maja, szkoła...

0
Brak głosów
Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

- Wiecie, że w Pawełkowicach odbywa się co roku festiwal sztuki lekarskiej? - spytał zdumiony tata Łukaszka podczas lektury prasy.
- A na służbę zdrowia pieniędzy nie ma! - zauważyła jadowitym tonem babcia Łukaszka. - Spróbuj się dostać do takiego ortopedy na przykład...
- Co więcej, ten festiwal odbywa się od pięćdziesięciu lat! - czytał tata Łukaszka. - W tym roku mają więc specjalną rocznicę!...

0
Brak głosów
Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

Do drzwi Hiobowskich ktoś zadzwonił. Siostra Łukaszka poszła otworzyć i wróciła lekko zakłopotana.
- I kto to? - zapytała mama Łukaszka.
- Hydraulik. Pyta, czy mamy internet - odezwała się siostra.
- Od kiedy to hydraulik naprawia internet??? - zdziwił się Łukaszek.
- Nie chcę naprawiać - rozległo się z korytarza i w drzwiach pokoju pojawił się hydraulik roztaczający wokół siebie hydrauliczny...

0
Brak głosów
Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

- Ten wiceprezes naszego osiedla to oszust i kłamca - oświadczyła któregoś dnia z mocą babcia Łukaszka. - Kłamie i oszukuje!
- Ale gdzie tam! - żachnęła się mama Łukaszka. - To uczciwy człowiek! Wszyscy tak mówią!
- Wszyscy mówią co innego! - uparła się babcia. Mama też się uparły i do porozumienia nie doszło.
Dziadek Łukaszka po kilku dniach oświadczył, że on również słyszał, że wiceprezes...

0
Brak głosów
Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

Robotnik Andrzej z mozołem wspinał się w górę po schodach bloku, w którym mieszkali Hiobowscy. W lewej ręce niósł siatkę z impregnatem dobetonu, a drugą zatykał nos. Bo systemy polityczne się zmieniają, galaktyki się obracają, a na klatkach zawsze śmierdzi. W pewnym momencie uznał, że musi chwilę odpocząć. Zatrzymał się na półpiętrze, postawił siatkę i wyjął papierosy. Ale nie zapalił, bo...

0
Brak głosów
Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

Tymczasem w szkole, podczas nieobecności Łukaszka działy się ciekawe rzeczy. Głównie zastępstwa. Gruby Maciek i okularnik z trzeciej ławki dzielnie zastępowali Łukaszka. A nauczyciela zastępował nie kto inny a sam pan dyrektor.

- Hiobowskiego nie ma? - spytał łagodnie pan dyrektor patrząc w dziennik.

- Nie ma. Chory. Poszedł do lekarza - wyjaśniła pospiesznie dziewczynka, która zawsze odzywała...

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (6 głosów)
Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

Hiobowscy pojechali na wycieczkę samochodem. Do jednego z wielkopolskich miast. I mieli poważny problem z trafieniem.
- To już powinno być tu! - irytował się tata Łukaszka.
- Ale nie było jeszcze tablicy z nazwą miasta - zauważyła mama Łukaszka.
- Minęliśmy jakąś przed chwilą - przypomniał Łukaszek. - Ale ona była zawinięta w czarną folię!
- O... - jęknęła siostra Łukaszka na widok umundurowanego...

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (8 głosów)

Strony