Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

Pani przewodnik w muzeum powitała grupę kolonijną dosyć nietypowo.

- Czy ktoś z was tego nie zostawił? - zapytała machając portfelem.

- Nie, bo dopiero tu przyszliśmy - odparła pani opiekunka. - A co to właściwie jest?

- Portfel. Nie ma niestety żadnych dokumentów w środku, więc nie wiem do kogo może należeć. Ale nic to. Witamy w Muzeum Triumfującego Feminizmu!

Koloniści wraz z panią...

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (12 głosów)
Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

Drzwi trzasnęły i do mieszkania Hiobowskich wpadła przerażona siostra Łukaszka.

- Widzieliście?! - wołała od progu. - Widzieliście?!

- Karetka odjechała - babcia Łukaszka wynurzyła się z kuchni. - Nie wiesz po kogo przyjechali?

- Po tą z trzeciego piętra!

- Do nas by się tak nie fatygowali - rzekł ze smutkiem dziadek Łukaszka. - No, ale się ma męża, który jest wicedyrektorem Wojewódzkiego...

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (22 głosy)
Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

Mama Łukaszka poszła z resztą rodziny na Marsz Trzech Króli. ale kiedy wracali z Marszu mama nagle zaczęła się dziwnie zachowywać. Zaczęła się nerwowo wzdrygać, oglądać za siebie, zwalniać i mylić krok.

- No idź już - powiedział tata Łukaszka.

Mama Łukaszka tylko pisnęła i zniknęła w tłumie.

- Dokąd ona poszła? - zdumiała się babcia Łukaszka.

- Mama chadza na miesięcznicę targowicką -...

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (9 głosów)
Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

Dozorczyni, pani Sitko była blada, bardzo blada.

- Zatrzymałam samobójcę - wyszeptała.

Mama Łukaszka popatrzyła gdzieś na górne okna bloku.

- Skakać chciał?

- Gorzej, proszę pani! Wysadzać się chciał!

- Ale się nie wysadził, prawda? - spytał Łukaszek.

- Ano nie - i pani Sitko wskazała pękatą, ubraną na czarno postać siedzącą na schodach prowadzących do bloku.

- Może to ktoś od nas z bloku...

4.8
Twoja ocena: Brak Średnia: 4.8 (14 głosów)
Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

Siostra Łukaszka pojechała do innego miasta.

Sama.

No i oczywiście tam zabłądziła. Na jej usprawiedliwienie trzeba dodać, że miejsca spotkania nie można było znaleźć nawet w internecie. Siostra stała na ulicy obcego miasta i bezradnie patrzyła na swój telefon. Wreszcie westchnęła i rozejrzała się i postanowiła kogoś zapytać.

Akurat przed nią szło jakieś małżeństwo, starsze wiekiem i dość...

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (9 głosów)
Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

Mama Łukaszka szła przez osiedle dumna i zadowolona. Coraz więcej osób mówiło o nekrowywiadach. Mama nawet specjalnie składała "Wiodący Tytuł Prasowy" i chodziła do domu dłuższą drogą, żeby więcej osób widziało co ona czyta. No bo jak nekrowywiad, to wiadomo: "Wiodący Tytuł Prasowy"...

I kiedy tak szła i słyszała strzępy rozmów doszła do wniosku, że ludzie mówią o jakimś nekrowywiadzie...

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (10 głosów)
Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

Pani pedagog zgromadziła całą klasę i oświadczyła, że ma dla nich pogadankę.

- Ciekawe o czym, przecież pani nie zna się na niczym - zauważyła z przekąsem dziewczynka, która zawsze odzywała się jako pierwsza i dostała naganę do dzienniczka. Tak była tym zaskoczona, że zapomniała się popłakać.

- A zatem pogadanka - pani pedagog usiadła i usiłowała spleść palce dłoni, co nie było łatwe zważywszy...

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (12 głosów)
Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

Łukaszek, Gruby Maciek i okularnik z ponurymi minami siedzieli na szkolnym korytarzu. Zza zamkniętych drzwi prowadzących do szkolnej stołówki dochodziły radosne odgłosy hucznej biesiady.

- Nie... - okularnik zszedł z krzesła i zaczął maszerować po korytarzu łapiąc się za głowę. - Nie... Nie wierzę... nie wierzę w to co się tu dzieje... Co my tu w ogóle robimy?

- Heh... - bąknął Gruby Maciek. -...

4.85
Twoja ocena: Brak Średnia: 4.9 (13 głosów)
Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

Babcia Łukaszka zmywała akurat naczynia w kuchni, kiedy to osiedlowe powietrze przeciął dziwny, wibrujący dźwięk. Przypominał melodię dzwonka do drzwi puszczoną od tyłu. Babcia wyprostowała się niczym rażona elektrycznym prądem i krzyknęła:
- Sklep!
Po czym sięgnęła po torbę i ruszyła w stronę windy z prędkością, która wprowadziłaby w podziw niejednego lekarza orzecznika w ZUS. Póki babcia podążała...

4.8
Twoja ocena: Brak Średnia: 4.8 (11 głosów)
Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

Jak co roku, w sobotni dzień, odbywały się dwa wydarzenia. Kongres partii rządzącej oraz rada programowa największej partii opozycyjnej.
Z początku było to ekscytujące. Pierwsi wyliczali co poprawili po drugich, drudzy grzmieli co ci pierwsi aktualnie niszczą. Cały kraj tym żył. No ale ile można?
Bo i tak się nic działo. Nic się nie zmieniało. Dwa spotkania jednego dnia i wszystko toczyło się dalej...

4.5
Twoja ocena: Brak Średnia: 4.5 (14 głosów)

Strony