Naimski: „Miller jest szkodnikiem. Nie wiem, czy jest agentem. Wiem, że zrealizował interes rosyjski”
(...)
Działalność tych spółek polegała wyłącznie na przekładaniu papierów, ale stosowały one odpowiednio wysoką marżę, a ich dochód był opodatkowany zgodnie z prawem w kraju docelowym.
Z tymi „wypranymi”, „czystymi” pieniędzmi władze spółek, składające się z „zaufanych” osób lub osób „do opłacenia”, mogły już robić, co tylko chciały. Nie zamierzaliśmy rozmawiać z takimi pośrednikami. Tyle że decyzją rządu Leszka Millera, a właściwie wicepremiera Marka Pola z 2003 r., podpisany został aneks do kontraktu jamalskiego obniżający dostawy i stwarzający konieczność dokupienia – w dalszym ciągu na Wschodzie! – około 2 mld m3 gazu. Okazało się wówczas, że na rynku gazowym działają spółki oferujące Polsce rosyjski surowiec. (...)
W 2004 r. powstała rosyjsko-ukraińska spółka RosUkrEnergo, udziałowcami zostali ludzie, którym wytykano później powiązania ze światem przestępczym, gangsterskim. Równocześnie jednym z udziałowców był Gazprom. Kiedy w 2007 r. musieliśmy na kolejne trzy lata zapełnić braki wynoszące 2 mld m3 gazu, Rosjanie stwierdzili, że dostawcą może być jedynie RosUkrEnergo. Podczas decydujących rokowań w Moskwie siedzieli przy jednym stole członkowie polskiej delegacji, reprezentanci Gazpromu i przedstawiciele RosUkrEnergo. Rosjanie wyrazili zgodę na podpisanie umowy na dostawę brakujących Polsce dwóch miliardów metrów sześciennych gazu pod warunkiem, że zgodzimy się na dziesięcioprocentową podwyżkę cen surowca z głównego kontraktu jamalskiego. To był szantaż, wobec którego byliśmy bezradni. (...)
Zerwanie polsko-norwesko-duńskich porozumień w sprawie dostaw gazu do Polski to kwestia, która u spokojnego na ogół Leszka Millera wywołuje ataki furii, kiedy jest o to publicznie pytany i kiedy stawiamy mu zarzuty. Nie potrafi wytłumaczyć się ze swojej decyzji. Twierdzi, że kontrakt norweski był drogi i niepotrzebny…, a poza tym – mijając się z prawdą – że nie był podpisany. Po jednej stronie mamy takie bajeczki, a po drugiej – strategiczny interes i bezpieczeństwo polskiego państwa. Miller jest szkodnikiem. Nie wiem, czy jest agentem. Wiem, że zrealizował interes rosyjski. Zrobił coś, co godzi w fundamenty Polski, za co powinno się go postawić przed Trybunałem Stanu. Upiekło mu się oczywiście dlatego, że żyjemy w III Rzeczypospolitej, która powstała w wyniku tzw. transformacji ’89, a nie w normalnie funkcjonującym polskim państwie.
(...)
Cytowane za: http://wpolityce.pl
http://wpolityce.pl/polityka/237334-naimski-miller-jest-szkodnikiem-nie-wiem-czy-jest-agentem-wiem-ze-zrealizowal-interes-rosyjski
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 257 odsłon

Komentarze
wtedy to nie było jasne
16 Marca, 2015 - 00:24
Mało kto dziś pamięta rozmiary załamania gospodarczego , dziury w budżecie, bezrobocia , recesji. Działania Leszka Millera znajdywały uznanie wśród ludzi widzących tylko najbliższy horyzont , mniej więcej tych samych co dziś chętnie zlikwidowaliby całe polskie górnictwo węglowe.Nie jest uczciwie wskazywać jedna osobę.
Rosjanie zwykle grają wariantowo i łatwo wykorzystali krótkowzroczność polskich władz.
W kwestii spółek , pasożytów - no przecież w Polsce też takie były! Do dzisiaj są ! Kto realizuje wielkie przetargi, budowę dróg, stadionów? Zbędni pośrednicy.
Nie mam większych złudzeń co do L.Millera ale nie można się zgodzić z p.Naimskim - to są za mocne słowa, do opisywanej sytuacji nieadekwatne, nie służą też temu aby podobnych błędów nie powielać . Nadal zarówno wśród polityków jak i wśród większości społeczeństwa nie ma świadomości rozmiarów rosyjskiek presji czy raczej agresji , ekonomicznej propagandowej i agenturalnej wobec krajów, które uważa ona za swoja strefę wpływów. Cokolwiek dotyczy Rosji nie można poprzestać na tych samych kryteriach jakie się stosuje wobec innych krajów .potrzebna jest spora doza nieufności . Rozmawianie z kontekstem szkodnictwa , zdrady gdy mowa o ślepocie i beztrosce mija sie z celem. Dzisiaj każdy polityk czy ekonomista ,który beztrosko postuluje zwiększenie wymiany handlowej z Rosją jest głupcem. Ale tego nikt nie umie wyartykułować. A potem będą pretensje, że szkodnictwo.
Zbinie
16 Marca, 2015 - 00:34
I znów w sukurs przychodzi odwieczna maksyma:
Lepiej z mądrym stracić niźli z głupim zyskać.
Tylko ta myśl ma wartość, która przekona kogoś jeszcze