Kłamstwo smoleńskie Komisji Millera jak kłamstwo katyńskie Komisji Burdenki oraz stalinowskiego gen. Berlinga

Czas się przesunął o kilkadziesiąt lat, metody, geografia i system nie zmienił się ani na jotę. Nawet zdrajcy po stronie polskiej są także, jak wtedy. Wspólnictwo ze służbami rosyjskimi dyskwalifikuje obecnie rządzących pod względem moralnym. Stoją w jednym rzędzie z innymi zdrajcami.

69 lat temu, tuż po zakończeniu prac katyńskiej komisji Burdenki władze sowieckie zaprosiły do Katynia m.in. żołnierzy 1. Dywizji Piechoty im. Tadeusza Kościuszki z gen. Zygmuntem Berlingiem. Podczas uroczystości nad mogiłami 30 stycznia 1944 r. Z. Berling, były jeniec Starobielska, uwiarygodniając przed swoimi żołnierzami kłamstwa sowieckie powiedział:

„Stoimy nad grobem jedenastu tysięcy pomordowanych naszych braci, oficerów i żołnierzy Wojsk Polskich. Niemcy rozstrzeliwali ich jak dzikie zwierzęta, rozstrzeliwali ich ze związanymi rękami. Nieubłagany wróg nasz, Niemiec, chce zniszczyć cały nasz naród dlatego, że zagarnąć chce ziemie, na których od wieków żyjemy my, Polacy. Dlatego niszczą i mordują Niemcy naszych braci w Polsce, tępią, rozstrzeliwują i wieszają inteligencję polską, wypędzają chłopów z ich ziemi polskich. Dlatego wymordowali tutaj, w lesie Katyńskim, oficerów i żołnierzy polskich. Krew braci naszych przelana w tym lesie woła o pomstę. Mamy obecnie broń w ręku, broń daną nam przez zaprzyjaźnionego sojusznika, przez Związek Radziecki, na który Niemcy nieudolnie usiłowali przerzucić zbrodnię tu przez nich dokonaną. Broń tę wykorzystać musimy dla wyzwolenia uciemiężonej Ojczyzny i dla pomszczenia tej wielkiej, niesłychanej zbrodni, której Niemiec tutaj dokonał. Pamiętajcie, oficerowie i żołnierze - głos pomordowanych naszych braci woła do nas. Musimy go wysłuchać!” To samo robią dzisiaj Tusk i Komorowski. A Millerowi należy się, podobnie jak wtedy Berlingowi, za uwiarygadnianie rosyjskich kłamstw - Order Lenina.