Jestem dumny z prezydenta!

Obrazek użytkownika Politykierski
Humor i satyra

Media zachłystują się informacjami o wizycie prezydenta Obamy w Polsce. Podobno przyjechał "na szczyt", o ile takie spotkanie prezydentów szczytem można nazwać. Czego to ma być szczyt, nie sprecyzowano. Chyba szczyt złudzeń, że takie spotkanie cokolwiek załatwi.
Ale wróćmy do Obamy. Otóż prawdziwy cel jego wizyty w Polsce to spotkanie z naszymi czołowymi politykami. Prezydent Obama usilnie próbuje dowiedzieć się, co należy robić, żeby być "zieloną wyspą", jaką przecież my jesteśmy. Co prawda rozmiar prawdziwej "zielonej wyspy" nijak nie ma się do rozmiarów USA, ale gospodarczo - to co innego.
Popatrzmy - zadłużenie USA wzrosło do ponad 14 bilionów USD, a wiec ponad 43 tys. USD na łebka. U nas - zaledwie 22 tys. złotych. No wiec nie powinno dziwić, że prezydent Obama przyjechał do naszego mlekiem i miodem płynącego kraju dowiedzieć się, jak my to robimy!
Nie wiem, na ile spotkania z naszym premierem i prezydentem przyniosły spodziewany efekt, ale przynajmniej chłopina próbował.
Wcale się nie zdziwię, że mu się nie udało. Wystarczy popatrzeć i porównać - prezydent Obama taki jakiś zabiedzony, chudy, włosów jakoś mało - nie to, co nasz prezydent Bronisław - bujna czupryna, postawna sylwetka, piękny tembr głosu (zwłaszcza, gdy woła "ho, ho..."), nieodzowny atrybut męskości w postaci wąsów. No i ta duma i odwaga, jaka od niego bije. Gdy sam jechał do Waszyngtonu to wystarczyło wynająć 2 yellow-cab, żeby dojechać do Białego Domu na audiencję. A tu prezydent Obama tak się boi swoich obywateli, których popchnął na skraj nędzy, że trzeba było zablokować pół miasta, żeby gość czuł się bezpiecznie. Antyterroryści, Sekret Service, 53 auta w kolumnie i takie tam... Najwyraźniej boi się, że nawet tutaj jakiś tutejszy zarobkowy emigrant z USA przywali mu z pancerfausta. Boi się też o żonę - w końcu nasz prezydent wspominał coś o jej wierności i o polowaniu na białogłowy czy jakoś tak... No i Obama się wystraszył na dobre!
Tak więc dumny jestem z naszego prezydenta - zachował się, uchował się i pokazał jak należy rozmawiać z szefem państwa - tygrysa Europy. Niech Obama wie, z kim ma do czynienia....

Brak głosów

Komentarze

I nawet nie powiedział Obamie że przyleciał Barakolotem a potem jechał kolumną Barakowozów ;)
A kieliszki na wszelki wypadek daleko od Bronka stawiali żeby go nie korciło.

Vote up!
0
Vote down!
0
#161886