Ostatni lot Tu-154

Obrazek użytkownika Jan Bogatko
Blog

 

Wprost podaje, a onet.pl za nim, że na miesiąc przez katastrofą samolotu Tu-154 polska ambasada w Moskwie informowała MSZ, że lotnisko w Smoleńsku nie jest przygotowane do przyjmowania samolotów.

 

Ta informacja – o ile jest rzetelna, acz nie mam powodów, by w nią  nie wierzyć – nasuwa pytanie, dlaczego MSZ zaakceptował byłe wojskowe lądowisko (nie używałem raczej innego określenia) w Smoleńsku jako przydatne do lądowania samolotu rządowego? Głos zabrać musi teraz

 

minister Sikorski

 

i odpowiedzieć na pytanie, dlaczego uznał za nieistotną informację ambasady RP w Moskwie. Z tym będzie miał jednak trudności. No bo co : powie (zgodnie z prawdą) że do wizyty pana premiera RP lotnisko doposażono w najnowocześniejszy sprzęt nawigacyjny, bowiem

 

premier Putin

 

który też tego dnia lądował na Siewiernym, ma zawsze zapewnione najlepsze warunki bezpieczeństwa. Czy powie, że sprzęt ten usunięto przed przyjazdem p. prezydenta? Może powie, że o tym nie wiedział. To też będzie informacja, rzucająca światło na MSZ.

 

http://www.youtube.com/watch?v=4Q9ZarY9Z-Q

 

 

Post scriptum: Rosjanie zaliczyli przylot p. prezydenta do Smoleńska w dniu 10 kwietnia do wizyt niższej rangi. Rząd w Warszawie na to się zgodził. Resztę znamy. To tłumaczy rozpaczliwe próby zrzucenia odpowiedzielności za katastrofę na jej ofiary.

 

Brak głosów