|
1 dzień temu |
moje trzy grosze |
Trzeba być niepoprawnym optymistą, żeby w chorym organiźmie doszukiwać się zdrowego rozsądku. Jak nawet tylko część czegoś jest chora, to nie można mówić, że całość jest zdrowa. Niektórzy ludzie cierpią na utratę poczucia rzeczywistości. W przypadku Unii Europejskiej, ta utrata poczucia rzeczywistości jest dla niej powodem do dumy, a nie do rozpoczęcia terapii. Ta cała unijna wierchuszka żyje w swojej własnej, hermetycznej bańce ideologicznej. Z takimi to nie pogadasz. Oni sami dają sobie monopol na orzekanie, co jest dobre, a co złe, dla innych.
Na pytanie, gdzie ta organizacja nabawiła się aż tylu dewiacji, odpowiedź jest prosta: te dewiacje, to wrodzone aberracje. Feler genetyczny.
Pierwszym przewodniczącym Komisji Europejskiej został zasłużony nazista, Walter Hallstein, którego sylwetkę opisali w książce „Nazistowskie Korzenie Brukselskiej UE”, Mathias Rath i August Kowalczyk. To na pomysłach Hollsteina dokonywana jest teraz realizacja utworzenia jednego wielkiego potworka, z wielu różnorodnych państw narodowych. Późniejsi komisarze i inne unijne szychy też nawiedzone były podobnymi żądzami, chociaż często pod inną nazwą.
I jak tu słusznie Szanowny Profesor podkreśla, personel unijnych włodarzy często składa się z osób o bardzo brzydkich życiorysach. Gdyby ich ta UE nie przygarnęła, to wszyscy oni skończyliby nieuchronnie w pierdlu. Tak więc, czy to Gleichschaltung, czy to Urawniłowka, nie ma w tym ani źdźbłenka zdrowego rozsądku, na próżno by tam szukać gesunder Menschenverstand, a sam common sense, to ani w Brukseli, ani w Berlinie, nie jest wcale aż taki common. To raczej wyjątek. UE to pułapka. „Jako smakujesz, aż się zepsujesz.“ Grecja, Portugalia, Węgry, już tej przynęty posmakowały. Teraz kolej na nas. Bądźmy zatem tym razem mądrzy przed szkodą. Nie dajmy sobie odebrać Polski! Nie trwać tam dłużej, bryknąć!
|
2 |
Zdrowy rozsądek, a trwanie w Unii Europejskiej |
|
|
1 dzień temu |
@AS |
To Merkel i Biden ułatwili Putinowi atak na Ukrainę, w imię zachowania dawno już uzgodnionego podziału Europy na strefy wpływów. Niemcom potrzebna jest Rosja do realizacji swoich hegemonistycznych ambicji, a Ukraina potrzebna jest im jedynie do drążenia Polski, obok oczywiście niejakiego Tuska Donalda, który wykonuje to hyżo- ryżo, jak zaprogramowany. Kto tę wizję Europy, od Lizbony aż po Władywostok zakłóca, ten sprowadza na siebie same nieszczęścia. Paktów się nie narusza. Pakty obowiązują i stale ewoluują. Jak i te, podczepione pod nie, tajne aneksy. That's how it goes. Everybody knows.
Pozdrawiam
|
|
Gdybania z kreciej nory: co by było gdyby? No właśnie co? |
|
|
2 dni temu |
@AS |
Najważniejsze jest to, co nie zostało publicznie wypowiedziane. Gratuluję umiejętnego czytania między wierszami. Często wcale nie chodzi o spektakularne złapanie zajączka, a jedynie o to, by go gonić. Taki festiwal urządza się po to, by odwrócić uwagę od innych, jeszcze ważniejszych spraw, oraz by wiązać tym sposobem i w tym miejscu zasoby, których będzie później brakować w zupełnie innym miejscu. Podejrzane jest, że w ostatnim czasie powstają coraz to nowe zbrojne punkty zapalne na całym świecie. Celowe prowokacje?
Politycy w USA, tak jak w każdym innym demokratycznym kraju opartym o prawo konstytucyjne, muszą liczyć się z nastrojami opinii publicznej, czyli swoich wyborców. A te nastroje są zmienne, ulotne i krótkotrwałe. To ogranicza pole manewru i skuteczność działania. W Rosji i w Chinach Ludowych, kasta panująca może planować swoją strategię działania na całe dekady, bez zabiegania o względy tzw., wyborców. To ogromna różnica. Pniczna ucieczka US Army z Wietnamu i z Afganistanu są na to dwowodami.
Fakty są też takie, że Putin nigdy nie zrezygnuje z wcielenia Ukrainy do swojego imperium, podobnie jak Xi Jinping, nigdy nie zrezygnuje z wcielenia Tajwanu do swojego imperium. Zarówno ten jeden jak i ten drugi dyktator, umiejętnie potrafią wykorzystać naiwność i chciejstwo amerykańskich polityków wychowanych na lewoskrętnych teoriach. Te same teorie są też przyczyną zapaści państw UE, pod każdym względem, oraz zachętą do wyprawiania sobie przez Rosjan manewrów pt., Zapad, tuż przy polskiej granicy.
|
2 |
Gdybania z kreciej nory: co by było gdyby? No właśnie co? |
|
|
3 dni temu |
owczarki niemieckie |
CO MĄŻ P. APPLEBAUM UDOWODNIŁ ŚWIATU? Ja wiem, ja wiem ...! Otóż mąż tej renomowanej propagandystki, Anne Applebaum z domu Anuczka Jabłonka, o nieporadnie ukrywanych białoruskich korzeniach i na domiar tego, wiary mojżeszowej, udowodnił światu, że on też w każdym calu renomowanym politrukiem jest! A w calach, to dlatego, że odkąd nabył on na pchlim targu z przeceny dyplom University of Oxford, to każe się mierzyć tylko i wyłącznie w brytyjskich calach. Swoje zasługi dla świata i dla ludzkości także – przyp. autora.
Nie wiem, kto namówił Hitlera do wojny, ale Niemców do większej aktywności osobiście namówił ten obnosiciel oxfordzkiego dyplomu, widywany niekiedy w Chobielinie na drabinie, tudzież w okolicach Białego Domu, strojącego w zachwytach żenujące grymasy do swojego smartphona. To za jego namową Niemcy ruszyli z projektem gazociągów Nord Stream po dnie Bałtyku, mimo aneksji 20% terytorium Gruzji, całego Krymu i coraz to większej części Ukrainy, przez zimnego kagiebowca Putina.
To za jego namową Niemcy wpychają nam przez granicę swoich, z całego świata gromko przygarniętych, kolorowych amatorów lepszego życia na cudzy koszt. Tyle niemieckiej aktywności nie pamiętają już nawet najstarsi górale, chociaż wiem, że jednemu przyłatanemu Kaszubowi z Sopoćkowa, to i tak tego jeszcze za mało. Kolektywnie zatem, wraz z tym typem z Chobielina, namówili Niemców do podpisania umowy Mercosur, po to tylko, by Latynosi mogli obwozić się niemieckimi autami, a my odżywiać się latynoskimi produktami rolno-podobnymi. To dopiero potęga perswazji. Przynajmniej złota obroża za to się należy.
|
3 |
CO MĄŻ p.APPLEBAUM UDOWODNIŁ ŚWIATU? |
|
|
1 tydzień temu |
dla koniunktury |
Niemcy dzisiaj nie są innymi Niemcami niż tamci, którzy napadli na Polskę 1 września 1939 r. To kontynuacja tej samej histrorii, tej samej kultury i tej samej mentalności. Niemiecka elita intelektualna i administracyjna wyższego szczebla, nie ucierpiała podczas wojny, a po wojnie przekazywali oni swoje poglądy i metody wychowania swojemu potomstwu. To, czego nie udało się dokonać wtedy przemocą, starają się dzisiaj nadrobić „pokojową“ ingerencją w sprawy innych państw i to według bolszewickiego hasła: „żeby nam wszystkim żyło się lepiej.” Warunkiem wstępnym, by móc w sposób „legalny” dokonywać podboju słabszych państw, było i jest narzucanie im „unijnego prawa” w miejsce prawa, które dotąd chroniło interesy tych państw przed obcym zawłaszczeniem.
Trzeba przyznać, że udaje się Niemcom robić to z olbrzymią korzyścią dla własnych interesów narodowych. Ich inwestycje w tzw,. soft power, czyli pozorowanie współpracy, pomocy i uznania, zwracają się im wielokrotnie. Na ten lep łatwej kariery, uznania i monety, poleciało wielu uczestników „darmowych” imprez organizowanych w Polsce przez różne niemieckie fundacje, stowarzyszenia, organizacje, na pozór o charakterze ściśle charytatywnym. Dawniej kariery polityczne w Polsce zaczynały się po powrocie ze szkoleń w CCCP, a obecnie po tych „fundowanych” przez Niemców. Takie zaczadzenie ideologiczne nabyte w młodym wieku pozostaje już na całe życie i przechodzi dzidzicznie na potomstwo. Na to nie ma ziółka.
Podczas II WŚ Niemcy doszczętnie ogołocili Polskę ze wszelkich dóbr materialnych i z dóbr kultury, a teraz do tego dochodzi jeszcze ogołacanie Polaków ze zdrowego rozsądku i z patriotyzmu. Przez 25 lat medialnego prania mózgów, wyhodowali sobie w Polsce nowego człowieka pozbawionego zdrowego rozsądku i poczucia przynależności narodowej. Tusk zapytany kiedyś o to, kim o jest, odpowiedział że jest „tutejszym“. Na takie arcydzieło inżynierii społecznej Niemcy mówią z podziwem „ein Kunststück!” Takich „tutejszych” pełno jest dzisiaj na Białorusi, ale ich przodkowie czuli się najczęściej Polakami i tylko Polakami. A co do presji świata, to coś takiego nie istenieje i jeszcze nigdy nie istniało. Większość narodów uważa, że żadnych kryzysów czy wojen nie należy zmarnować. Na ten przykład, niemiecki koncern zbrojeniowy Rheinmetall, wybudował w rekordowym czasie za pół miliarda euro największą w Europie fabrykę amunicji, tą pierwszą z zaplanowanych czternastu. Jak nie autami, to bombami Niemcy nakręcają swoją gospodarkę. Na Zachodzie bez zmian.
|
3 |
Zdrowy rozsądek - niezastąpiony, a tak często nieobecny doradca |
|
|
1 tydzień temu |
@AS |
"Everybody Knows"
Everybody knows that the dice are loaded
Everybody rolls with their fingers crossed
Everybody knows that the war is over
Everybody knows the good guys lost
Everybody knows the fight was fixed
The poor stay poor, the rich get rich
That's how it goes
Everybody knows
Everybody knows that the boat is leaking
Everybody knows that the captain lied
Everybody got this broken feeling
Like their father or their dog just died
Everybody talking to their pockets
Everybody wants a box of chocolates
And a long stem rose
Everybody knows
Leonard Cohen
|
4 |
Żywa legenda, która pokonała komunizm |
|
|
1 tydzień temu |
maskarada dla plebsu |
Swojego czasu sowiecki zbieg, Jurij Aleksandrowicz Biezmenow, przemierzał bezkresy Kanady i USA w misji uświadamiająco-ostrzegawczej przed nadciągającą apokalipsą
neomarksizmu. To były lata 70/80-te ubiegłego stulecia. W tamtym czasie Ameryka pławiła się w dobrobycie, a jedyne co niektórym doskwierało, to była ta niekończąca się wojna w Wietnamie. Widmo lewackiej rewolucji dla większości było czymś zupełnie abstrakcyjnym, w odróżnieniu od coraz to większej ilości poległych G.Is. w Wietnamie. Wszędzie wtedy lansowano hasło „Make Love Not War,“ hippisi jarali marihuanę, a studenci rozbijali wystawy w sklepach i podpalali radiowozy policyjne. Wojna w Wietnamie stała się katapultą neomarksizmu na cały świat. W tej scenerii Jurij Biezmenow stał ze swoją książką pt., „Love Letter to America” zupełnie sam na straconej pozycji. Miłość dość jednostronna.
W międzyczasie neomarksizm znalazł sobie nową katapultę w postaci ratowania planety Ziemi przed jej mieszkańcami. Pod ten trend podczepili się entuzjastycznie ludzie młodzi, wykształceni, z dużych miast i to w skali globalnej. Większość z nich, to pasażerowie na gapę, podstępnie wykorzystywani przez big business i małych karierowiczów leworęcznych. Tam gdzie o ratowanie czegoś chodzi i to za garść klepaków, tam zawsze można dostrzec jakiegoś Bolka, chociaż ten, o którym tutaj mowa, to ani młody, ani wykształcony, ale za to ma chłop rzeczywiście wyczucie, co do marketingu polityczego. Wie dobrze kiedy i przez który płot czy mur przeskoczyć na czas. Tym razem w towarzystwie swojej biografii, z której dowie się nareszcie czegoś nowego o swoich genialnych wyczynach i zasługach dla ludzkości.
Teraz rzeczywistość prześcignęła najczarniejsze przepowiednie Biezmenowa. Bolki, to tylko pionki, marionetki, dziwki polityczne i mięso armatnie tych, którym marzy się absolutna władza nad całym światem, tak jak oni go rozumieją. A rozumieją go zupełnie bezgranicznie, lewoskrętnie i w kolorze tęczy. George Orwell przekręca się w grobie na myśl o swoim imienniku Sorosie lub o jakimś innym Klausie Schwabie. To po to wymyślono te różne spędy międzynarodowe jak; Międzynarodową Unię Paneuropejską (według mrzonek hrabiego Richarda Coudenhova-Kalegiego), Światowe Forum Ekonomiczne, Konferencje Bilderberg, a też i samą Unię Europejską, która realizuje halucynacje neomarksistów, a nie interesy narodów europejskich. Władza i kapitał działają na siebie przyciągająco. Pamiętam zdjęcie Trumpa z Wałęsą, na którym byli rozbawieni do łez. Nie wiem, co oni już wtedy obalili. A że dzisiaj jest inaczej, to znaczy, że ktoś zapłacił więcej. Wykreować można wszystko, to tylko kwestia ceny.
|
8 |
Żywa legenda, która pokonała komunizm |
|
|
2 tygodnie temu |
na niby |
Z dzieciństwa pamiętam, że wtedy bloki mieszkalne miały schrony w piwnicach. Przynajmniej te na moim osiedlu. Można było dostać się do nich też poprzez wejście do tunelu w pewnej odległości od tych bloków. Szczególnie dobrze zapamiętałem te opancerzone, duże, ciężkie, białe drzwi pomiędzy sektorami w piwnicy, które można było zaryglować dużą wajchą pomalowaną na czerwono. Każdego roku odbywały się też na naszym osiedlu ćwiczenia ewakuacyjne przy huku petard i w dymie ze świec dymnych. Dla nas dzieci, to było jak wyprawiane urodziny i zabawa sylwestrowa jednocześnie. Uszy puchły od wycia syren i wybuchu petard, a oczy łzawiły od dymu świec dymnych. Później schrony przestano uwzględniać przy budowie nowych osiedli, tak jakby życie ludzkie stawało się coraz tańsze.
W Europie dwa kraje wzorowo przygotowane są na ochronę ludności cywilnej na wypadek wybuchu wojny. To Finlandia i Szwajcaria. Miejsca w schronach dla wszystkich obywateli, rezerwy wody i żywności na trzy tygodnie. Personel miejscowy przeszkolony i wyposażony we wszystko niezbędne, od materiałów opatrunkowych po urządzenia komunikacyjne. Każdy wie co ma robić, gdzie jego miejsce. Dzieci w szkole uczą się, co oznaczają różne wycia syren, (pożar, trujące gazy, nalot, itd), a sprawność tych syren poddawana jest dwa razy do roku twardej próbie. Czyli można, jak się chce. Nie trzeba wcale wymyślać koła od nowa.
Polska, ze względu na swoją tragiczną historię, powinna być pod tym względem wzorem do naśladowania dla reszty świata. To u nas powinno znajdować się europejskie centrum szkolenia kadr ochrony ludności cywilnej przed katastrofami i wojnami. Niestety, u nas wielu często nie wie nawet, jak po pracy trafić do własnego domu, a co dopiero do jakiegoś schronu. W Polsce coraz bardziej wszystko dzieje się na niby. Mamy rząd na niby, mamy ministrów na niby, mamy szkolnictwo na niby, rolnictwo i górnictwo też już coraz bardziej są na niby, że o służbie zdrowia już nic tu nie wspomnę. Prowizorka i tandeta stały się naszym chlebem powszednim, chociaż nazwać ten bajzel jako nasz modus operandi, to brzmi jakoś łaskawiej.
|
4 |
Czy wiesz jak trafić do schronu? |
|
|
2 tygodnie temu |
zatrute owoce |
Faktycznie, sytuacja jest poważna, ale nie beznadziejna. W polityce jak na scenie. Jedni mozolnie odgrywają swoje wyuczone role, a inni swobodnie z przekonaniem grają samych siebie. U tych jednych, sztuczność denerwuje szanowną publiczność, a u tych drugich, autentyzm przysparza im tłumy sympatyzantów i zwolenników.
Co do porywania mas, to Mohandas Gandhi miał tę sztukę dobrze opanowaną. Nie bał się konfrontacji z brutalnością brytyjskiej władzy i kulom też się nie kłaniał. Aż od kuli zginął. Jego kolega po fachu, Mandela Nelson, dobrze wiedział jak podrywać masy, chociaż te masy znajdują się aktualnie w stanie zupełnego upadku.
W USA ludzie kochali Johna Fritzgeralda Kennedy’ego, nawet ci w stanach tradycyjnie republikańskich jak Texas. Ludzie utożsamiali się z tym charyzmatycznym przystojniakiem, z jego stylem życia, a i tak z rozpędu, także i z jego poglądami i z polityką. Ronald Reagan też miał w sobie coś z Kennedy’ego, przyciągał ludzi...ale on, to już tam ostatni z tego gatunku.
Na polskim gruncie nie pojawił się w ostatnich dekadach nikt na miarę Kennedy’ego czy też Mahatmy Gandhi. Niektórzy we wczesnym Gierku dopatywali się wybawcy i nawet gotowi byli mu pomóc. Niestety, nie odwdzięczył się komuch narodowi za tyle dobrej woli. Później na scenie politycznej pojawił się Wałęsa w roli anty-komucha, któremu pewien noblista z Wilna rodem poświęcił swój wiersz, porównując przyuczonego Bolka do generała Kościuszki.
Gdzieby tu ślepiem nie łypnąć, to w powojennej Polsce przyszło nam mieć do czynienia tylko z samymi fałszywkami, podróbkami, uzurpatorami, marionetkami, i to obcego chowu i o wyraźnie zniekształconych wykształceniach. A ci zawsze wyprowadzali nas na manowce.
Ale niech żywi nie tracą nadziei, co Cyprian Kamil Norwid tymi to słowy wyraził:
Na dnie popiołu gwiaździsty dyjament
Wiekuistego zwycięstwa zaranie?
Czy wiesz, że jesteś po to właśnie!
|
4 |
Nie wystarczy biernie śledzić autodestrukcję Żła |
|
|
2 tygodnie temu |
blaga |
Zacznijmy zatem dochodzenie prawdy od tego, skąd wzieli się na naszej świętej polskiej ziemi fanatycy PeŁo i to w aż tak zastraszającej ilości. Tu mała dygresja dla lepszego zrozumienia tego zjawiska. Otóż, z tonącego RMS Titanica najwięcej uratowało się posiadaczy biletów pierwszej klasy. A II wojnę światową przeżyło 95% niemieckich generałów i tylko 5% polskich generałów. Nie inaczej miał się sprawa z kapitałem finansowym, technologicznym, fachowym, naukowym, itd. Kto w Niemczech czuł zbliżającą się klęskę, zdążył wywieść swoją rodzinę, a wraz z nią swój i ten zagrabiony majątek za granicę. Ci ludzie po wojnie wracali do Niemiec, gdy już było wiadomo, że nic im nie grozi. Sądy znowu obsadzone były przez przewojenny personel, bo innego i tak nie było, a gospodarka zaczęła nabierać rozpędu w oparciu o przywieziony z zagranicy kapitał, dokumentację i fachową wiedzę.
W Polsce w tamtym czasie sprawa miała się zupełnie odwrotnie. Ci najlepsi poświęcili swoje życie dla ratowania ojczyzny, co oznacza, że naród stracił ponad 6 milionów swoich obywateli. Polska została zniszczona i doszczętnie rozgrabiona. W tę próżnię po tych poległych, Sowieci wmontowali gatunek nam obcy, inwazyjny i szkodliwy, który urządził się wygodnie w Polsce, dbając o swoje przywileje i o władzę z obcego nadania. Ich naturalnym wrogiem pozostała polska tożsamość narodowa, polska pamięć historyczna i polska racja stanu. Ze sponsorów sowieckich przeszli na sponsorów unijnych, a za swoje godło obrali sobie puste serduszko. Mówiąc wprost, od 1945 roku mamy w Polsce rządy okupacyjne. Jakby tego jeszcze było mało, od 20 lat wyrasta w Polsce pokolenie kosmopolaków, wyhodowane przez media powszechnego ogłupiania grasujące w Polsce z mocy zagranicznego kapitału. Te media wpajają obywatelom pogardę dla swoich przodków i mamią ludzi „europejską” tożsamością.
Polityka i cele naszych mocarstwowych sąsiadów nie zmieniły się od stuleci. Tego trzeba być świadomym. Zamiast z inwazją obcego wojska, mamy teraz do czynienia z inwazją obcego kapitału oraz unijnych traktatów rodem z piekła. To stratedzy ukryci za tym kapitałem od lat wykupują w Polsce nieruchomości, by je zaludniać migrantami. Wydzierżawiają tereny w Polsce na 50 lat, sięgają butnie po polskie lasy i wody oraz ingerują w polskie szkolnictwo.
To jest tsunami, którego jeszcze nie widać, a które nabiera ogromnego rozpędu. Częścią składową tego tsunami jest zarówno zamach pod Smoleńskiem w 2010 roku, jak i plan obrony Polski na linii Wisły. Zaprzaństwo stało się tak powszechne jak przeceny w Lidlu, bo warto, bo się opłaca, bo trzeba skorzystać z okazji. Polska przekształcana jest w jeden wielki Lidl pełen bubli i naiwniaków. Kiedyś Beata Szydło lansowała hasło „Dobre bo polskie”, ale konsumenci woleli Lidla i Biedronkę. Obrzydzanie wszystkiego do polskie i to za nasze podatki ma się znakomicie i nie zna kryzysów. To fenomen na globalną skalę. Patriotyzm wyrasta z dumy ze swojego i to jest nam właśnie odbierane. Mamy być dumni z „UE”, a nie z Polski. Polska ma być dla nas tylko krótkim, wstydliwym epizodem.
|
6 |
PORADNIK DLA FANATYKA PLATFORMY |
|