Komentarze użytkownika

Kiedy Tytuł Treść Głosy Do zawartości Komentarz do
Obrazek użytkownika stronnik
13 lat temu Proponuję... aby kororuski poszedł dalej i poprostu zlikwidował Ordynariat Polowy. Jako wytłumaczenie proponuję powiadomić tzw. publikę że takowy powoła się gdy będzie rzeczywista taka potrzeba np. w przypadku rozpoczęcia działań wojennych. Czyli wdług kalkulacji komoruskiego - nigdy. W końcu za pierwszego PRL-u nie było żadnych kapelanów i też byliśmy w NATO tj. w Układzie Warszawskim. A poważnie. komorowski jest coraz mniej prezydentem a coraz bardziej dyktatorem. Komorowski zbeształ publicznie ks. płk. Sławomira Żarskiego za treść kazania.
Obrazek użytkownika Anonymous
Obrazek użytkownika stronnik
13 lat temu Zapewne... lasy państwowe są "w gestii" PSL-u i to właśnie PSL będzie jednym z beneficjentów tego interesu. Solidarne odżegnanie się posłów WSZYSTKICH partii w czasie sesji jest dla zwykłego podatnika odznaką że nikt nie był zainteresowany problemem. Nawet PiS. Gdyby Polska była normalnym krajem, być może konsekwencje tego faktu byłyby w mediach i dziś grzmieliby dziennikarze wszystkich mediów. A tak to widać jedynie gołym okiem że jedyną grupą której zależy na sprawie są sami leśnicy. Boją się o swoje miejsca pracy, bo jak przyjdzie prywatny właściciel to zwyczajnie nie będzie dla leśników pracy a lasy zostaną wycięte. W końcu to majątek z którego jeszcze nikt nie wyciągnął żadnych znaczących korzyści. Jednen z niewielu już obszarów gospodarki jakie pozostały do rozkradzenia. Polska jest jednym z nielicznych krajów w tej części Europy gdzie lasy są piękne i zajmują duży obszar. W dodatku można do nich wchodzić tak jak robili to ludzie od tysięcy lat, czyli za darmo. I wynosić z nich to co kto tylko może. Są pewne ograniczenia, ale jest ich naprawdę mało. Do lasów także się co nieco wwozi - w formie śmieci. Lasy są wspólne, znaczy niczyje. Wejście prywatnych właścicieli ograniczy samowolę, ale czy jednocześnie zapewni się że te lasy będą istniały nadal w formie jaką mają obecnie? Wątpię. Prywatny właściciel będzie chciał wyciągnąć maksymalne korzyści finansowe. Poza tym wprowadzając nowe zasady gospodarowania lasami zniszczą pewien nie pisany układ społeczny jaki wyrastał przez dziesięciolecia wokół lasów. Gdy porównamy to co obowiązuje w Polsce z innymi krajami to zobaczymy jak duża wolność w tej kwestii panuje w Polsce. Celowo użyłem tu słowa wolność. Bo nasz stosunek do lasów jest, mimio istniejących ograniczeń, odznaką czy raczej oazą wolności. Wolności w zakresie naszego  postrzegania lasów i obchodzenia się z nimi. Tak jak wszystko w życiu człowieka, także stosunek do lasu może być poddany ścisłej kontroli (w taki czy inny sposób) albo podlegać pewnym niepisanym regułom i zasadom.  To że mamy TAKIE lasy jest właśnie wynikiem tego jaki stosunek mamy do tegoż lasu. Teraz ktoś chce to zmienić. Czy na korzyść? Poza samym zlikwidowaniem lasów dojdzie do zniszczenia jednego z ostatnich obszarów autentycznej swobody wyboru nie kontrolowanej prawie żadnymi przepisami. Wiem co piszę. Sam jestem współwłaścicielem kawałka lasu. Nie pozwalam wycinać tam drzew i właściwie nikt nie ma ograniczonego dostępu. Stoi tam kilka tablic że las jest prywatną własnością i że prosi się osoby "zwiedzające" aby zachowały porządek i spokój. Od czasu jak stanęły tablice nikt nie przywózł tam więcej śmieci, podczas gdy wcześniej to się zdarzało. Wycięto za to przynajmniej kilkanaście drzewk jako choinki bożonarodzeniowe, bo młodnik właśnie dorósł do takiej wysokości. Spodziewałem się ze będzie goż\rzej, ale nie było tak źle. Nie robię jednak z tego tragedii wiedząc jakie panują zwyczaje w okolicy. Żadne zakazy nic nie pomogą. Zresztą największym problemem było wwożenie śmieci do lasu, Ale wiem że taki stosunek do "przypadkowych" użytkowników lasu jest w Polsce dość sporadyczny, Na ogół prywatny właściciel postępuje bardziej radykalnie. Relacja z manifestacji leśników
Obrazek użytkownika Anonymous
Obrazek użytkownika stronnik
13 lat temu numer tatuowany w niemieckim obozie koncentracyjnym był własnie tego potwierdzeniem. Dla niemieckiej mahiny śmierci wszyscy byli jedynie bezosobowymi, odhumanizowanymi numerami. Podobnie i dziś, mamy numery pesel zamiast imion i nazwisk. Dla systemu zniewolenia jesteśmy jedynie nic nie znaczącymi numerami. Jeśli dodać do tego zamiary wszczepiania chipów w momencie urodzin dziecka to mamy pełny obraz tego co nas, a jeszcze pewniej nasze dzieci i wnuki czeka. Zawsze miałem awersję do wszelkich numerków jakim jestem przypisywany "w oczekiwaniu na załatwienie petenta" w banku lub urzędzie.  Dla urzędnika nasze nazwisko i imię to jedynie dane osobowe weryfikujące czy ma do czynienia z osobnikiem o numerze takim a takim. Coraz częściej w kontaktach z tzw osobami oficjalnie reprezentującymi jakiś urząd lub instytucję zamiast nazwiska ktos podaje nam swój numer służbowy, vide policja, straż miejska, ale nie tylko. Jakby ci ludzie wstydzili się swoich imion. Odczłowieczenie nastepuje po obu stronach barykady. Urzędnik czy inna osoba na styku z "petentem" czuje się przez fakt podania jedynie swojego-nieswojego numeru jako identyfikatora, osobą anonimową i łatwiej takiemu człowiekowi przyjąć pozycję dominacji i braku empatii wobec np ludzkiej natury problemów czy spraw o jakie chodzi. W niektórych krajach zachodnich tworzy się uniwersalne okieno w którym siedzi anonimowy urzędnik i jest jedynie bezdusznym łącznikiem petenta z urzedem. Nie ma on nic wspólnego z rozpatrywaną sprawą. Coś w rodzaju anonimowego "kasjera" w banku którego nie obchodzi personalnie żdana transakcja bankowa. On jedynie przyjmuje stosowne dokumenty a sprawa zostanie rozpatrzona w stosownym czasie, a o decyzji osoba zostanie powiadomiona pocztą. Pięć kroków
Obrazek użytkownika Anonymous
Obrazek użytkownika stronnik
13 lat temu Nic dodać i nic ująć. Sama prawda. Tylko czy jest ona jeszcze komus potrzebna w sytuacji gdy nic nie zależy od procesów demokratycznych? Wszak demokrację mamy jedynie co cztery lata a tu aż ręka świeżbi aby: JUŻ I TERAZ... Jednym słowem mocno trawestując znane powiedzenie o ustach i brzegu pucharu: jesteśmy gdzieś między włożeniem ręki do nocnika a przebudzeniem? Gościnny wpis Petara Petrovića
Obrazek użytkownika Anonymous
Obrazek użytkownika stronnik
13 lat temu Obrazek jest doskonałą ilustracją. Jest jakaś krytyczna liczba odmieńców o innej karnacji powyżej której zaczyna się inny świat. Do tej pory kolorowi nie stanowią problemu etnicznego, ale po przekroczeniu liczby krytycznej dochodzi do coraz większych i zuchwałych żądań różnego rodzaju przywilejów. Kończy się to tym że rodowity mieszkaniec czuje się obcy we własnym kraju i staje się przesladowanym JEŚLI OŚMIELI SIĘ WYRAŻAĆ SWOJE ZDANIE PUBL;ICZNIE. Potem nie ma już końca tej zarazy bo podlega ona pod polityczną poprawność i jednocześnie ograniczeniom zamordyzmu. A zatem trawestując obiegowe powiedzenie zawołam: Od głodu, wojny i kolorowej zarazy uchowaj nas Boże! Kolorowa Polska? - nie dziękuję
Obrazek użytkownika zib1
Obrazek użytkownika stronnik
13 lat temu No. W tych paru zdaniach... własciwie zawarta jest cała nowa doktryna jaka powinna być przedmiotem działania ministerstwa obrony narodowej., oraz wytyczne dla działań ministerstwa spraw zagranicznych. Tylko czy my jeszcze mamy jakieś ministerstwo obrony i spraw zagranicznych?  Mamy jakiś rząd zdolny i chętny do działań w interesie Narodu? Otóz to. Nie mamy! Zatem nie ma i nas. Że co? Tak, to tylko kwestia czasu. Może nawet prędzej niż przypuszczamy? -1 Gwarancje NATO warte są tyle co brytyjskie i francuskie w 1939
Obrazek użytkownika Anonymous
Obrazek użytkownika stronnik
13 lat temu Teraz redaktor Lisicki zasłuży się ( i zadłuży) aby otrzymać jakiś tytuł nadredaktora. Do tego potrzeba tylko jednej rzeczy, mianowicie jakiegoś wiernopoddańczego pokajania się, jakiegoś oświadczenia w rodzaju "ja już nigdy...! " Potem już gładko przejdzie do "dialektyki postępowej poprawności" i już. Padnie jeden ostatnich bastionów gdzie znajdowali schronienie tacy jak choćby RAZ. Nie to że płaczę po Rzeczpospolitej, ale jakoś tak smutno się robi gdy konstatuję że oto jestem świadkiem "zwijania żagli" w końcu bardzo nieopierzonej demokracji i wolności słowa, czy choćby tylko możliwości wyrażania swoich poglądów bez obawy o konsekwencje. Już to w życiu raz przerabiałem - wróciłem do punktu wyjścia? ZAMORDYZM. A mogło być tak dobrze... W takich razach zawsze przychodzi mi na myśl pytanie o ludzi którzy są przeciwni temu co się dzieje i mogliby coś zrobić. Jakiś protest, list, bo ja wiem... Jak dawniej, jakieś autorytety które jeszcze mają w sobie jakieś pokłady przyzwoitości i odpowiedzialności już choćby tylko po to aby potem ktoś taki mógł z czystym sumieniem powiedzieć - znowu publicznie: " a nie mówiłem?". Nie, jest totalna cisza. Żadnych listów, oświadczeń, nic. To jest tyle symptomatyczne co groźne. Groźne dla nas, dla Polski. Nie stwarza się faktów. Nie stwarza się symbolicznego nacisku na władzę. Milczenie oznacza zgodę. Czy wszyscy intelektualiści (są wogóle tacy?) są już tak głęboko umoczeni  że żadnemu z nich nie przychodzi do głowy iż wahadło po pewnym czasie przechyla się w drugą stronę? A może zakładają ze zmieni się tylko sytuacja a kłamstwa i obłuda pozostaną? Może w swym cynizmie są już tak daleko że nie potrafią dostrzec szansy na odwrócenie biegu rzeczy? Słowem, nie ma już żadnego "symbolu", kogo stać byłoby na jakiś gest-symbol? Czynię te wyrzuty na tym forum, ale czy jakiś inny adres byłby lepszy? Dzisiaj nie widzę możliwości dotarcia do tych co głowę mają jajowatą i się im z niej kurzy. Wygląda na to że już wszyscy się skundlili. Położyli uszy po sobie a "ruki pa szwam". Przykładem właśnie Pan Lisicki. Proces postępuje. Jest jakaś realna nadzieja? Brakujące ogniwo w ewolucji redaktora Lisickiego
Obrazek użytkownika Anonymous
Obrazek użytkownika stronnik
13 lat temu Zostaliśmy jako... naród oszukani iokłamani. Żyliśmy w niby wolnej Polsce niemal dwadzieścia lat w przekonaniu że ktoś z tych ludzi wie co robi. Dziś po odebraniu lekcji historii najnowszej jesteśmy znowu w punkcie wyjścia. W miejscu skąd powinniśmy rozpocząć długi marsz do pełnej demokracji. Ale warunkiem tego jest abyśmy mogli sami sobie odpowiedzieć uczciwie na wiele pytań i rozliczyli się - jako naród z tymi którzy zaprzątali nasze umysły przez te lata. Wszystkie "przebaczenia", przprosiny nie mają żadnego znaczenia dla naszej przyszłości o ile nie zrobimy czystki na scenie politycznej. Muszą odejść od władzy i wogóle z polityki wszyscy umoczeni w okrągły stół, magdalenkę i późniejsze oszustwa. Tak, to program radykalny, ale jedyny dający szansę na przełamanie wpływów wielogłowej hydry rodem z Rosji czy jak kto chce ZSRR .Dopuszczając do udziału w polityce środowiska rodem z CZERWONEJ ZARAZY godzimy się na istnienie zagrożeń które będą się pojawiały i niepotrzebnie absorbowały  energię niezbędną do odbudowy Polski. Dla mnie osobiście nie ulega żadnej wątpliwości istnienie spisku/układu (nazwa tego zjawiska nie jest istotna, wiadomo że chodzi o konkretnych ludzi) co już z samo przez się stawia tych ludzi poza nawiasem polskości. Całkowicie i nieodwołalnie. Bowiem kto utrzymywał/budował związki z ludźmi z PZPR/SLD/SD/SB/itd itp ten automatycznie skazał się dobrowolnie na całkowitą eliminację z dalszego udziału w polityce na każdym jej szczeblu. Wiem że to prawie niemożliwe. Ale w polityce bywają sytacje których nikt nie przewidywał a jednak się zdarzały. Dążeniem wszystkich którym zależy na Polsce i jej jak  najlepszej przyszłości powinno być doprowadzenie do zmiany systemu i przez to eliminacja szkodliwych bytów politycznych. Jest dla mnie niezrozumiałe jak wielu ludzi widzących problemy z jakimi naród się boryka, wiedząc o tych wszystkich "błędach systemu" traktuje tę ich politykę  i ich samych poważnie. Rozważa sięco kto powidział i dlaczego, gdy tymczasem to wszystko z punktu widzenia Polski nie ma już właściwie żadnego znaczenia. Oni swoje sprawy załatwiają konsekwentnie nie oglądając sięna to co polacy powiedzą. Jakoś nie widać internetowych dyskusji ludzi zaangażowanych po "tamtej" stronie (tam gdzzie stoi ZOMO). Oni mają plan i go poprostu REALIZUJĄ. Krok po kroku, bez oglądania się na nas. My siedzimy przy komputerach i wmawiamy sobie że robimy im na złość. Tak robimy. Tyle  że jedynie wirtualnie. Kiedyś zwyciężymy. Wirtualnie. Oszuści tenorzy z esbeckimi ariami w tle
Obrazek użytkownika Anonymous
Obrazek użytkownika stronnik
13 lat temu Choć jest cholernie wcześnie (nie mogę spać) spróbuję odpowiedzieć. JK jest w tym momencie jedynym politykiem zdolnym wyartykułować swoją wizję i swoje opinie nie uchodząc jednocześnie za plagiatora. Postawił na tę wizję wiele lat temu wraz z nieżyjącym już Lechem. Ale ja osobiście mam wrażenie że ten przekaz jest obarczony wadą. Wiele o tym myslałem i wydaje mi się że ta wada polega na niedocenianiu faktu nieznajomości realiów sytuacji Polski przez społeczeństwo. Sam nie potrafię wymyślić żadnej spójnej i strawnej formuły takiego przekazu by móc trafić do tych wielu z tych nieporzekonanych. Spotykam się z opiniami ludzi którzy mówią: nie będę głosował na JK bo nie rozumiem o co jemu chodzi. W domysle chodzi o sytuacje gdy JK przyśpiesza i jednocześnie podaje jakieś nowe argumenty. Wielu nie nadąża za jego mysleniem i zaczyna się bać. Skoro nie rozumieją przekazu politycznego ludzie obdarzeni w jakimś stoopniu samodzielnym myśleniem to cóż dopiero mówić o ludziach oglądających TVN itp. Ja odbieram JK jako osobę mówiącą pewnym skrótem. Skrótem polegającym na tym że o rzeczach oczywistych On mówił nie będzie. Dla mnie JK jest zupełnie czytelny choć czasami mnie zaskakuje. I tu dochodzimy do problemu ludzi z jego otoczenia. To właśnie oni powinni mówić to czego JK mówić nie powinien. To oni powinni stanowić tło które byoby jednocześnie zapleczem pozwalającym na zręczne wykorzystywanie słów przeciwnika politycznego. Na wygrywanie małych potyczek słownych jednocześnie nie krępując rąk czy raczej języka którym posługuje się JK. Problem ma chyba swoje źródło w sposobie sprawowania funkcji prezesa PiS.  Chyba w tej chwili rzeczywiście brakuje tu Ziobro, Kurskiego i pozostałych. Ale najważniejszy byłby raczej sposób komunikowania się z tymi którzy na mysl o kolejnej szarży JK dostają gęsiej skórki. A takich jest niemało. Przydałoby się odświeżenie hasła "nie lękajcie się" w tym przypadku - mówić. Dlaczego Jarosław Kaczyński-dla kogo jest zagrożeniem???
Obrazek użytkownika Anonymous
Obrazek użytkownika stronnik
13 lat temu Będziemy niebawem ponownie przerabiali kekturę Orwella: Rok 1984 Tym razem w realu. Pozdrawiam nielicznych niezaleznie myslących. Jeszcze można takie pozdrowienia nadawać bezkarnie. „Grożą nam w internecie. Trzeba wprowadzić monitoring sieci”
Obrazek użytkownika Anonymous

Strony