Komentarze użytkownika

Kiedy Tytuł Treść Głosy Do zawartości Komentarz do
Obrazek użytkownika Honic
13 lat temu Jak słyszę o Helen Caldicott to już jestem dobry. Działaczka wielu lewackich tak zwanych "ruchów pokojowych" lat 80-tych ubiegłego stulecia, znana z tego że sprzeciwiała się programowi promów kosmicznych - bo zniszczą warstwę ozonową na Ziemi, a także sprzeciwiała się programowi kosmicznemu związanemu z sondą Cassini. Chodziło o pluton jako źródło energii - jej zdaniem pluton miał być tak toksyczny, że jeden funt plutonu (mniej niż pół kilograma)rozpylony w atmosferze Ziemi miał spowodować raka płuc u wszystkich ludzi na Ziemi. Oczywiście to była bzdura, chyba związana z rozpowszechnianiem fałszywych informacji przez ruskich (była "zimna wojna") i w ten sposób stymulowaniem "ruchów pokojowych" na Zachodzie - zwłaszcza w Stanach. Dlatego to co powie Helen Caldicott jest dla mnie mniej wiarygodne niż opowieści o duchach. Szukajmy mądrych i sprawdzalnych informacji. Nie dajmy się wprowadzić w kanał... JAPONIA OBAWIA SIĘ FALI SAMOBÓJSTW
Obrazek użytkownika dziadekj
Obrazek użytkownika Honic
13 lat temu Co do Tomasza Lisa, jest trudnym przeciwnikiem. Moim zdaniem dziennikarstwo to tylko dodatek zaspokajający ambicje osobiste - naprawdę, jego głównym zajęciem jest "pijar". Tomasz Lis od października 2009 objął stanowisko dyrektora zarządzającego Ogilvy Public Relations Worldwide w Polsce. Lis ostanio zajmował stanowisko partnera w agencji Perspektywa Studio Architektury Marki. Wcześniej, przez trzy lata, kierował zespołem komunikacji konsumenckiej w agencji Euro RSCG Sensors. Karierę zaczynał w Business Communications Associates. Ogilvy Public Relations Worldwide powstała w 1980 roku, jest częścią Ogilvy Group. Posiada ponad 60 biur na całym świecie. Grupa Ogilvy rozpoczęła swoją działalność w Polsce w roku 1990. W skład grupy Ogilvy Polska wchodzą agencje full service Gruppa66 Ogilvy i Mather Communications, agencja marketingu zintegrowanego Ogilvy Action, agencja marketingu bezpośredniego Ogilvy One, agencja interaktywna Ogilvy Interactive, Ogilvy Brand Consulting, agencja public relations Ogilvy Public Relations Worldwide, a także Redworks. (za: wirtualmedia.pl) Jest też redaktorem naczelnym "Wprost". Ma więc w rękach i włądzę i pieniądze, a także zdolności których odmówić mu nie można; a jako osoba medialna - także możliwość wpływu na dużą ilość osób zwłaszcza tych które poziomem percepcji zbliżone są do poziomu tezy "zabierz babci dowód". Dla nich Tomasz Lis jest gwiazdą i/lub autorytetem. Ciekawostką jest fakt że w public relations jest co najmniej dwóch Tomaszów Lisów (trzeci, dyplomata, niedawno zmarł). To bywa mylące, podobnie jak dwóch Klichów, dwie Muchy, dwóch Millerów itd... Jestem natomiast przeciwnikiem tworzenia czegoś nowego analogicznego do PiS. Moim zdaniem nie ma takiej potrzeby. Byłoby to zbyt daleko idące przyzwolenie na to co robi Donald Tusk i jego pijarowcy. Oni by tego właśnie chcieli. A potem znalazłby się drugi Poncyliusz (czy Poncyljusz), drugi Palikot, drugi Maleszka, może nawet drugi Wałęsa... Tomasz Lis nie zniknie. A jeżeli już, to tylko z ekranu, jak sobie wychowa następców. Pozostanie tym czym jest - szarą, wpływową eminencją władzy i jednocześnie nie tracącą popularności gwiazdą. Najskuteczniejszą kombinacją. Popierajmy PiS, lecz angażujmy się w budowę nowego Ruchu Społecznego.
Obrazek użytkownika Anonymous
Obrazek użytkownika Honic
13 lat temu Cóż, różnica pomiędzy dwiema uroczystościami jest taka, że druga z nich była poświęcona człowiekowi który uczył "jak żyć"; pierwsza - "w co się ubierać". Ja i tak wybrałem już dawno. Pozwolę sobie tylko zauważyć że beatyfikacja Jana Pawła II była trudna do przełknięcia przez prawomyślne media. Do tego stopnia, że wielokrotnie słyszałem o usilnym poszukiwaniu cudów autorstwa Jana Pawła II. O ile wiem, chodzi tu przede wszystkim o "heroizm cnót" - wzór do naśladowania. Ale ONI muszą się bać... Dwie uroczystości, dwa światy.
Obrazek użytkownika Anonymous
Obrazek użytkownika Honic
13 lat temu @Seawolfie, Dziękuję za tekst - niestety - prawdziwy. Prawda jest taka, że Związek Sowiecki zrobił pranie mózgu "Zachodowi" z którego nie tylko nie dali rady się pozbierać do dziś, ale najwyraźniej brną coraz głębiej. Nasz Papież był tą szansą która była nam dana, ale również nie sądzę, abyśmy ją właściwie wykorzystali. A jeśli, to tylko na chwilę. Jednak wiem że i na "Zachodzie" są ludzie światli, którzy postrzegają sprawy tak jak Ty (myślę że ja też). Pozostańmy "ludźmi światłymi". Cóż możemy zrobić więcej? Pozdrawiam Honic Kremówki zastepcze.
Obrazek użytkownika Anonymous
Obrazek użytkownika Honic
13 lat temu Będę Śmierć komunie. Budujemy społeczeństwo obywatelskie
Obrazek użytkownika Anonymous
Obrazek użytkownika Honic
13 lat temu @Arpadzie77, Pamiętajmy jeszcze o docencie rehabilitowanym (ktoś sobie zrobił taki stempelek i go złapali) i docencie magistrze Zambiku (ksywa Korniszon, "Rozmowy kontrolowane"). "Doktora" który nie jest nawet magistrem znam osobiście. Środowe wypociny Środy
Obrazek użytkownika gość z drogi
Obrazek użytkownika Honic
13 lat temu Chyba zostanę pseudokibicem Sędzia ch...!!! SĘDZIA CH… !!
Obrazek użytkownika Anonymous
Obrazek użytkownika Honic
13 lat temu @ Agencie_Smith, skuteczny przekaz informacji (kłamstwo to też informacja z punktu widzenia socjotechniki) polega na tym, żeby nie móc odróżnić prawdy od tego ostatniego. Jeżeli ta sama telewizja pokaże zdjęcie deformacji ciała jako przykład skutków katastrofy w Czarnobylu, a innym razem stwierdzi że to fałszerstwo, w którym momencie mija się z prawdą? Jeśli nie ma dowodów na to co jest prawdą, jedyny rozsądny wniosek po obejrzeniu programu jest taki że pozostaję tak samo głupi jak byłem przedtem. Posiadając własną wiedzę na temat szkodliwości promieniowania nie uwierzę w teksty o "bardziej zdrowych" itp. Ale będę się także domagał wiecej informacji na temat ofiar, bo i ta informacja może być fałszywa lub spreparowana tak aby osiągnąć jakieś korzyści. Pisząc ten tekst wymyśliłem ich co najmniej kilka. Z dyskusji na podobny temat, na NP, wynika że np. szacunki ilości ofiar śmiertelnych różnią się o kilka rzędów wielkości. To oznacza że istnieje w tej materii dezinformacja, ponadto, część opublikowanych informacji na pewno nie jest prawdziwa. I tylko przydałoby się wiedzieć która... TVP2 - guru dezinformacji pozostawia widzów w oparach absurdu
Obrazek użytkownika Anonymous
Obrazek użytkownika Honic
13 lat temu @Damo Pik, są jeszcze inni którzy 30 lat temu grali role intelektualistów i reformatorów. Ostatnio - Stefan Bratkowski. Cóż, władza ludowa stworzyła nam nie tylko historię ale i autorytety. Trudno się z tego wyplątać. Swołocz groźniejsza od dżumy?
Obrazek użytkownika pomniksmolensk
Obrazek użytkownika Honic
13 lat temu Re: Re: Sigmo, Mamy więc sytuację gdy różne źródła mówią o skrajnie różnych oszacowaniach ilości ofiar, od kilkudziesięciu do ponad stu tysięcy. Jest niemożliwe, żeby uczciwe szacunki różniły się między sobą tak bardzo. To oznacza, że wśród informujących znajdują się (poza uczciwymi) lobbyści lub informujący z założenia fałszywie. Lobbystą jest też cwaniak który wymyślił sprawę podwyższenia sum ubezpieczania elektrowni jądrowych od wypadków. Ubezpieczenie daje dochód firmie ubezpieczeniowej, ale nie ma wpływu na bezpieczeństwo eksploatacji. A jakie pole do popisu dla tych którzy są chorzy na jakąś postać raka a mieszkają blisko elektrowni... Nie żartuję, czy pamiętasz sumy zasądzane chorym na raka, palącym, przez amerykańskie sądy, od producentów papierosów? To też taka metoda na życie. Byłoby pasjonujące rozwiązanie tego problemu i wykazanie kto (jaka agencja) i z jakich pozycji fałszuje informacje dotyczące Czarnobyla czy innych katastrof. Pasjonujący materiał na "dziennikarskie śledztwo", bo nie wiadomo z góry, kto jest uczciwy, kto mówi prawdę, kto kłamie i po co, kto fałszuje, kto bredzi... . Tu mamy do wyboru: zaufać komunistom i przeróżnej maści ruskim tajnym służbom związanym z Gorbaczowem (tylko tacy ludzie w tamtych czasach mogli przygotować wspomniany raport, biorąc pod uwagę dostępność tajnych danych i charakter katastrofy) lub zaufać instytucjom ONZ - co również nie jest oczywiste z podobnych przyczyn, także dlatego że Rosjanie nie mieli wtedy ochoty na ujawnianie Zachodowi tego co się stało, dlaczego i "jak bardzo" (wspomnij współczesne informacje dotyczące katastrofy smoleńskiej). Co do rosyjskich rencistów, wielu z nich może być po prostu oszustami (renty "kombinowano" także w Polsce za komuny, a pewnie i teraz, kilka lat temu były akcje przeciw nieuczciwym "rencistom"). To nie świadczy o filantropii, raczej o impotencji intelektualnej władzy rosyjskiej (dawniej sowieckiej). Kto wie, może do statystyk wliczono też wcześniejsze emerytury wojska i bezpieki, inwalidów wojskowych i wojennych, osoby otrzymujące renty po poległych itp? Jestem natomiast przeciwny straszeniu "wielokrotnie groźniejszą" eksplozją w przypadku przetopienia się rdzenia do warstwy wodonośnej. Jaki miałby być tego fizyczny mechanizm? Po pierwsze, to chyba nastąpiło zaraz na początku, z uwagi na posadowienie elektrowni nad rzeką, elektrownia mogła "mieć wodę w piwnicy" a nie na jakiejś znacznej głębokości. Jeśli tak by było, oznaczałoby w praktyce odparowanie wody z części tej warstwy, być może dysocjację jej części na tlen i wodór i uchodzenie do atmosfery (ze względu na niewielką głębokość i związanie z nią ciśnienie obyłoby się chyba bez większych chemicznych eksplozji) a do atmosfery miałyby się szanse przedostać niewielkie ilości materii ze stopionego rdzenia tylko z miejsc gdzie materia reaktora stykałaby się z wodą bezpośrednio. O ile wiem (i pamiętam) głównym żródłem zagrożenia promieniowaniem były "dymy" z materii "płonącego" reaktora. Ponadto, sama reakcja łańcuchowa podgrzewająca materię reaktora powinna była szybko wygasnąć (zmniejszając też zagrożenie rozpraszaniem substancji promieniotwórczych) na skutek wymieszania materii reaktora z otaczającą materią (grunt, szczątki konstrukcji, ale też ołów którym "bombardowano" reaktor i jego otoczenie; patrz "stopa słonia"). Przypuszczam, że czarnobylski reaktor "płonął" stosunkowo krótko, a wszelkie obawy dotyczące jego dalszych losów podtrzymywano sztucznie aby wydobyć jak najwięcej pieniędzy na ten cel od Zachodu. Co w niczym nie umniejsza skali zniszczeń, śmierci wielu i zagrożenia wielu innych. Pozdrawiam szczerze troszczących się o środowisko. Honic PRAWDZIWE UBEZPIECZENIA ELEKTROWNI ATOMOWYCH BYŁYBY ZBYT KOSZTOWNE
Obrazek użytkownika Anonymous

Strony