SGosi w kontrze do" XX-lecie powrotu katechizacji do szkół"

Obrazek użytkownika AdamDee
Blog

Z ciekawością przeczytałem tekst sgosi zatytułowany XX-lecie powrotu katechizacji do szkół. Czytanie dalej powinno zostać poprzedzone przeczytaniem wpisu sgosi jako, że poniższy tekst zawiera odniesienia do jego treści.

Temat ciekawy, punkt widzenia również. Zacząłem klecić odpowiedź i zrobił się z tego sążnisty wpis - zatem na własny rachunek...

Mam przeciwne zdanie do tez, które sgosiu stawiasz.

Kościół dał sobie strzelić bramkę powrotem religii do szkół.

Czy 20 lat temu było niemożliwym do przewidzenia jaki los czeka szkolnictwo publiczne ? Należało to przewidzieć i tworzyć w oparciu o domy katechetyczne kontr-edukację.
Nie wiem jak wyglądało wówczas zaplecze w postaci budynków w skali całego kraju, ale znane mi kilka miejsc to domy katechetyczne o możliwościach pozwalających na stworzenie normalnych szkół. Jeśli było z tym źle to należało korzystać z ugodowej postawy postpeerelu i budować, budować, budować.
To byłaby inwestycja w przyszłość, która zaczęłaby się "zwracać" raptem kilka lat później. Niespełna dwa, trzy lata po odtrąbionym sukcesie powrotu katechizacji do szkół zaczęły pojawiać się masowo pierwsze szkoły społeczne, które miały stanowić antidotum na to co działo się w publicznych placówkach.

Umiejętnie wdrożony program edukacji oparty na własnym zapleczu byłby całkowitym sukcesem. Jego miarą, już teraz byłaby odczuwalna "nowa jakość" myślenia młodych ludzi, którzy potrafiliby dojrzeć to, że facet, który organizuje im taplanie w błocie nurza ich tak na prawdę w gównie.

Wybrano inaczej - kooptację.

Kościół został wciągnięty w bagno, częściowo na własne życzenie. Pecunia non olet zadziałała i tu. A że bagno ma to do siebie, że wciąga powoli i niepostrzeżenie, dzisiejszy efekt jest w dużej mierze tego właśnie wynikiem. I nie będzie lepiej.
Funkcjonując w dysfunkcyjnym otoczeniu nie da się osiągnąć nic - opieranie się patologii wypełni cały czas.

Należało kontynuować ten stan jaki trwał przez cały PRL. Kościół był autentycznym światem równoległym do tego codziennego. Ja pamiętam atmosferę Mszy za Ojczyznę w najbardziej zapalnych parafiach. Pamiętam księży związanych z wspieraniem podziemia. Pamiętam to, że na religii mówiło się o innym świecie i przykładano go do otaczającego, powstawał w głowie ferment, który nie pozwalał skapitulować.
To dawało siłę i przyciągało.

Czy nikt nie zdawał sobie sprawy z tego jak potoczy się nasze życie ? Wątpię. Kościół, jak Europa długa i szeroka, doskonale wiedział jakiej jakości wzorce zostaną zaimportowane w pierwszej kolejności.

Dobrze przemyślany koncept 3RP uczynił na polu edukacji z Kościoła swój listek figowy. I za to teraz płacimy odsetki. Na spłatę kapitału już niebawem przyjdzie czas bo po ostatnich licznych akcjach młodzieży ("od zabierz babci dowód" po "wypierdalać z tym krzyżem") należy przypuszczać, że optymizm nie jest wskazany. W szkołach obok dystrybutorów z prezerwatywami i marychą stanie jeszcze jeden - ze strzykawkami trzy w jednym: tiopental + pavulon + chlorek sodu. Aktualny guru, hybryda Owsiaka, Wojewódzkiego i Palikota będzie prowadzić akcję "Uśpij zgreda".

Arytmetyka transakcyjna

Zysk z religii w szkołach jest czysto statystyczny. Można powiedzieć w zgodzie z faktami - duży procentowo odsetek dzieci uczęszcza na religię. Tylko co z tego ?
W każdej dziedzinie lepiej stawiać na jakość niż na ilość. Co Kościołowi po 95% katolików jeśli większość z nich jest wcielona. Na tej samej zasadzie o jakości usług MPWiK nie świadczy to, że 100% mieszkańców gminy jest ich "klientami".
Efektem tego ostatniego jest śmierdząca woda w kranach, a tego pierwszego owa rocznica Komunii Świętej.

Ja całkowicie nie rozumiem trosk abp. Michalika - owszem frekwencja może i byłaby mniejsza ale byłaby innej jakości i być może procentowała na przyszłość.

W tym co robi Kościół jest logika transakcyjna. Tu zliczymy dzieci w szkołach, dodamy tych co wykupili u nas atrakcyjną usługę (chrzest, ślub, etc. i to bez względu na to czy wierzą czy nie), pomnożymy przez liczbę kwater na cmentarzach i mamy imponujący procent.

Fantastycznie.

Na dziś.

A co jutro ?

Było wam to dane i równocześnie zadane

A teraz, drodzy czytelnicy, weźcie dzisiejszą gazetę i spójrzcie kto jest Prezydentem i Premierem.
Przytoczony cytat z Jana Pawła II jest charakterystyczny, najistotniejsze słowa nie znalazły odbicia w rzeczywistości i w sercach ludzi:

"jest wam to dane i równocześnie zadane."

Zdanie "katecheza wróciła do sal szkolnych i znalazła swoje miejsce i odbicie w systemie wychowawczym" musi w świadomości ludzi dostrzegających rzeczywistość brzmieć wyjątkowo gorzko. Powtarzam - dostrzegających rzeczywistość, a nie tych co dzień w dzień wybierają błękitną pigułkę.
Parafrazując prof. Konecznego, który prorokował istnienie Polski pod tym jednym warunkiem, można powiedzieć co następuje: jeśli Polska ma być tak katolicka jak teraz to już jej nie ma.

Mam jednak nadzieję, że to jeszcze nie jest prawda, choć biorąc pod uwagę, że dość ważny sojusznik Polski jakim jest Kościół, boi się dzisiaj bronić swego najważniejszego symbolu, nie sposób zapytać - to kto został jeszcze po naszej stronie ?

Ale jeśli komuś to co piszę nie pasuje, to teraz, drodzy czytelnicy, weźcie dzisiejszą gazetę i...

Brak głosów

Komentarze

Brawo!

Vote up!
0
Vote down!
0
#80841

Krzysztof J. Wojtas
Dodam jedno - rolę jaką przypisano KK.

To rola opiekuna biednych, chorych, słabych. Rola jałmużnika zbierającego datki celem łagodzenia bezwzglęnie antyspołecznej polityki władz.
W zamian ochłapy. To rzuci się trochę kasy na budowę świątyni Opatrzności, a to zaprosi jakiegoś hierarchę do TV celem wypowiedzi na kontrowersyjny temat.

Ale już od wyrażania opinii na tematy istotne społecznie - wara!.

Vote up!
0
Vote down!
0

Krzysztof J. Wojtas

#80859

Ale to temat na osobny wątek, który już u wielu obserwatorów znalazł godne rozwinięcie.
Częściowo, a może raczej - zasadniczo tłumaczy to z czym mamy do czynienia w przypadku tego wątku.

Zastanawiam się bardzo poważnie czy to co się stało (a raczej nie stało) po 1989 roku jest jeszcze kiedykolwiek do odwrócenia.

Niestety jestem pesymistą...

Vote up!
0
Vote down!
0

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart

#80868

racja w 100%
to parodia katolicyzmu co jest w IIIRP
Polacy lubują siebie nazywać katolikami i nic ponadto

jak to "ładnie": brzmi:
jestem katolikiem ale jestem za eutanazją
jestem katolikiem ale jestem za aborcją
jestem katolikiem ale związki gejowsakiem mogą być
jestem katolikiem ale przeszkadza mi krzyż
i mozna by tego mnożyć....tych "katolików"

katolicy - ha ha ha ha, tacy jak ja królowa

pzdr

Vote up!
0
Vote down!
0
#80902