Pierwszy Poruszyciel - Wałęsa

Nowy Polski film wszedł na ekrany-o obsesyjnych mrokach ludzkiej duszy, ale nie o tamtym filmie będzie jak wskazuje tytuł notki, choć Filozof znajduje się wśród „aktorów” a jego rola zasłużyła na umieszczenie na szczycie tzw. „listy płac” zaraz za napisem „The End”

"Cenę pomówień bez uzasadnień wliczałem w koszty życiowe, kiedy publicznie zabrałem głos broniąc Lecha Wałęsy i kiedy powiedziałem, że nie można go atakować w taki sposób, jak to robi pan Cenckiewicz. Przez chwilę przyszła mi refleksja: Oj, zapłacisz ty cenę takiej obrony. I nie trzeba było długo czekać - mówił w sobotę abp Życiński.”(link is external)

Wałęsa jak „piaty element” układanki. Tymi rencami obalił komunizm, mędrzec świata. Jego nieobecność na gali z 11.11 jak magnes przyciąga prawych i światłych a odpycha niegodnych frustratów, "Przyczynek do biografii" jak papier lakmusowy ; jest jak zorza polarna, jak skrzydła motyla on jest.
Wystarczyło stanąć w obronie Wałęsy by uruchomić lawinę pomówień bez uzasadnienia, pieski z IPN’u ujadają i wyciągają teczki.
Ks. Isakowicz-Zaleski - Dzierżyński w sutannie, bezlitośnie wszystko niszczy i atakuje. Wprowadza chaos.

„Wzorem do naśladowania jest dla mnie Prymas Tysiąclecia, który gdy oskarżano go o współpracę z Niemcami i nazywano zdrajcą, odpowiadał spokojem i modlitwą - stwierdził metropolita lubelski”

Czyż słowa te nie są godne Filozofa? Pierwsi chrześcijanie w imię Jezusa dali się pożreć lwom na barbarzyńskim forum romanum, przyszła kolej na ofiary Wałęsizmu…