Głosować, nie głosować?
.
Być albo nie być, oto jest pytanie.
Co więcej, to jest właśnie to pytanie.
Mnóstwo tu na NP. przelewania w pustego w próżne, i jakkolwiek każdy ma do tego prawo, to naprawdę nie jest najlepszy czas na szukanie idealnych rozwiązań. Chciałabym tutaj zwrócić się do osób, które nie chcą, aby prezydentem Polski został Komorowski, a przy tym albo nie są zdecydowane głosować na Kaczyńskiego albo są zdecydowane na niego nie głosować.
Być albo nie być?
To dobre pytanie... dla dunskiego ksiecia z XIII w.
My jesteśmy w dużo mniej komfortowej sytuacji - kiedy za chwilę może nie być co do garnka włożyć, nie czas na rozważania, czas na działanie, nawet jeśli to działanie oznacza wybór mniejszego zła, demonizowanego tu przez niektórych.
Są sprawy, w których wybór mniejszego zła z szatanem się kojarzy – vide doskonała „Cena” Łysiaka.
Wybór pomiędzy kimś, kto chce, aby Polska była krajem silnym, nawet jeśli ten ktoś nie w pełni nam odpowiada, a kimś, kto Polskę bez mrugnięcia okiem pogrzebie, do takich spraw nie należy.
Ten wybór jest naszą odpowiedzią na pytanie zawarte w tytule.
Rozumiem wahania jedynie tych osób, które nie postrzegają kandydata PO jako zagrożenia dla Polski.
Wtedy rzeczywiście mogą się wahać, bojkotować wybory bądź planować romantyczne akcje mające na celu zwrócenie uwagi na to , że coś trzeba zmienić.
W innym wypadku na wahanie nie ma miejsca. Nie dlatego, że Jarosław jest idealny, ale dlatego, że stawka jest zbyt wysoka – możemy przegrać Polskę.
Nie głosując lub oddając głos nieważny zwiększamy szansę wygranej Komorowskiego. Każdy, kto twierdzi inaczej, jest hipokrytą. Kaczyński ma szansę wygrać w 1. turze, co więcej, może nie być 2. tury. Dał mi do myślenia dzisiejszy post Proroka (link poniżej), poza tym myślę, że Kaczyński ma większą szansę wygrać w turze 1. Oczywiście nie każdy musi się ze mną zgodzić, ale czy warto ryzykować?
To nie jest tak, że mamy pierwszą turę, w której każdy może zagłosować na kandydata, który nie ma szans na wygraną, oddać nieważny głos lub nie pójść po to, by zmobilizować się w drugiej turze. Ostatnie wydarzenia w Polsce są dowodem na to, że nikt nie może czuć się bezpieczny, w każdym razie nikt, kto nie jest po postkomunistycznej stronie barykady. Czy naprawdę chcemy ryzykować? Czy możemy ryzykować?
Jeżeli Twój kandydat nie wygra na pewno, czy jest sens marzyć i głosować na niego? Rozumiem Twoje opory, pewnie sama miałabym podobne, gdyby JK nie był moim kandydatem (a jest, przyznaję bez bicia), ale czy to zwalnia cię z podjęcia właściwej decyzji? Właściwej, bo alternatywą jest Komorowski i dalsze rządy PO, tym razem niepodzielne.
Czy ktoś naprawdę uważa, ze mniejsze zło jest gorsze, niż zło największe? I że, jeśli teraz zabawi się w romantyka, za pięć lat będzie mógł nadrobić swój błąd?
Gratuluje optymizmu, choć ponoć optymizm to cecha tchórzy (chyba z Tygrysa zerżnęłam?), więc nie jestem pewna, czy gratulować tak naprawdę jest czego.
Jeśli chcesz prywatyzacji, a Kaczyński tego nie obiecuje, pomyśl o tym, co da ci Komorowski. Jak na swoim blogu pisze Twobeerplease: „Jeszcze kilka lat temu w trakcie kampanii wyborczych kandydaci PO obiecywali wiele liberalnych rozwiązań dla gospodarki. Kiedy jednak doszli do władzy, nie robią NIC aby jakiekolwiek wolnorynkowe postulaty wcielić w życie.”
Jeśli nie jesteś pewien, to ci pomogę: Komorowski da ci to, co on i jego kompani dawali ci do tej pory, czyli wielkie gówno, a ujmując to bardziej delikatnie: kolejne obietnice bez pokrycia. Będą kolejne Miry, Rychy i Zbychy (tylko że tych nowych spraw już nikt nie ujawni), kradzież mienia państwa, łapówkarstwo, włażenie w dupę Rosji, Niemcom, Brukseli i komukolwiek jeszcze zechce się dupę wystawić. Będzie szarganie dobrego imienia Polski i wprzedaż tego, co jeszcze z niej zostało. Postępująca bieda dla najuboższych i brak perspektyw dla uczciwych poskich przedsiębiorców.
Możemy mieć różne wizje gospodarki i dochodzenia do dobrobytu, zanim jednak pomyślimy o dobrobycie, pomyślmy o naszym bezpieczeństwie i o zapewnieniu sobie podstaw egzystencji. Chcemy kogoś, komu na tym zależy czy „jeśli nie mój kandydat, to jakikolwiek”?
Ja wierzę, że Kaczyńskiemu zależy, co więcej, ma wystarczające cojones, żeby zabrać się do dzieła. Pokazał, na ile było to możliwe, że jest człowiekiem czynu, nie gładkich gadek.
Jeśli chcesz, żeby wygrał Komorowski, oddaj nieważny głos, nie idź na wybory lub zagłosuj na kogoś innego niż Kaczyński. A jeśli nie chcesz, by wygrał Komorowski, jednak nie zadziałasz, by się temu przeciwstawić, bo tak romantyczne czy miękkie masz serce, zacznij ostro trenować, bo przy niepodzielnych rządach PO „twarda dupa” nie wystarczy – musi być z żelaza... albo przynajmniej z kamienia - vide załączony obrazek (mam nadzieję, że nie zabrzmiało to jak wyzwanie. ;-)
Wpis Proroka: http://niepoprawni.pl/blog/1640/political-fiction
Wpis Twobeerplease: http://niepoprawni.pl/blog/207/i-na-kogo-tu-glosowac
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1839 odsłon
Komentarze
Racja
14 Czerwca, 2010 - 20:23
Dodałbym jeszcze, że jeśli nieszczęściem zachorujesz, to sprzedasz krowę na szpital, bo oni nie sprywatyzują wprawdzie służby zdrowia, tylko ja rozkradna.
pozdrawiam głosujących na JK
cui bono
cui bono
@synteticus
14 Czerwca, 2010 - 20:35
Tak właśnie widzę prywatyzację przy obecnej władzy.
Pozdrawiam :)
Tak, głosujmy koniecznie
14 Czerwca, 2010 - 23:05
Tak, trzeba będzie dziadka który od 60 lat nie był na żadnym głosowaniu, zawieść do komisji wyborczej.
Do piątku będzie wiadomo jakie szanse ma Kaczyński, na jakieś 62% głosów. Chociaż jak dla mnie może być 50% plus 1 głos.
mirek603
@mirek603
15 Czerwca, 2010 - 08:43
Dla mnie też wystarczy 50% plus Twój dziadek. :)
Pozdrawiam
Głosować, drugiej tury nie będzie
15 Czerwca, 2010 - 00:10
Podpisujemy petycję o ustanowienie niezależnych obserwatorów OBWE podczas wyborów prezydenckich. ZAPRASZAMY !!! http://pis-sympatycy.pl/
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
----------------------------------
Naród dumny ginie od kuli , naród nikczemny ginie od podatków
Podpisana! Pozdrawiam
15 Czerwca, 2010 - 08:45
Podpisana!
Pozdrawiam
Wyborca, ten tzw, "elektorat", wiadomo ...
15 Czerwca, 2010 - 00:34
Ponieważ z komentarza zrobił mi się "wpis", to zapraszam do siebie:
@esem
15 Czerwca, 2010 - 08:46
Lecę zobaczyć. ;)