Mordercy !!!

Obrazek użytkownika Qeid
Blog

Jak donoszą moi znajomi na płocie domu jednego z pilotów Tupolewa ktoś napisał wyraz : MORDERCY !
Od 10 kwietnia media reżymowe Tuska oraz kloaczna prasa obarczają winą za tragedię smoleńską pośrednio lub bezpośrednio pilotów TU-154.
Czy oto chodziło nieznajomemu łrajterowi ?
A może to miał być protest przeciwko tym którzy w imię zwycięstwa Bronisława K. - oszukują, obrażają i wyśmiewają tychże pilotów?
A teraz powódź zalała nasz nowy Katyń AD 2010.
Co prawda media starają się oszczędzać rządzących ale widzę że informacje o zalaniu kolejnych miast to dla PO leczenie dżumy, cholerą.
Ostatni numer z RBNem przez powódź się nie powiódł. Mimo że Ruscy ogłosili pośrednio winę Prezydenta to Bronisław nijak nie zdołał tego przekuć w nową pałkę. Zresztą i chyba nie za bardzo potrafił. Powiedzmy sobie szczerze Bronisław Komorowski to taka Platformiana Panna Nikt. Percepcja mierna, przaśny jak małosolny ogórek.
PO brodzi w powodzi nie wiedząc co robić. Jak na razie prikaz jest jest jasny - szybko do wyborów. Niestety Bronisław brew OBOPowi (tzw. Zawsze OBOP prawdy) traci wyborców w tempie który zadziwia wielu. Gdyby nie usłużni mediodajni typu Olejnik , Żakowski i cała reszta tej przerażonej "bandy" ,tracił by jeszcze więcej.
Palikot z nowym imidżemem , palikotuje media. Ale to już nie to samo. Pachnie mi to nieświeżymi majtochami. Te same zgrane grepsy akceptowane wcześniej na Czerskiej te sami miny i nowe okulary. Wot i wszystko.
A woda płynie...
Zalało Kraków i któż się to objawił ? Pan Kracik - wojewoda z PO. Oskarżający Prezydenta Krakowa o wszystko co najgorsze. Oczywiście media chętnie puściły wypocinki Pana Kracika i nikt się nie zająknął nawet że Pan Kracik przegrał wcześniej wybory z dzisiejszym prezydentem a przegrał przez to że został skazany przez Niezawisły Sąd za niepłacenie składek ZUS. Dziś ma ochotę znowu startować to wykorzystuje tragedię ludzi. PO to potrafi...
Dziś wypowiada się Grzesiek S. (nie wiecie kto to ? Znajomy Mira, Zbycha i pewnego byznesmena)
na temat władz Wrocławia. Grzesio będzie karał winnych zalania Wrocławia.
Po co ten krzyk ? Żeby nikt nie przypominał że to PO po dojściu do władzy wykreśliło wszystkie projekty PiS które miały służyć unormowaniu rzek na południu Polski. Czemu PO to zrobiło? Bo południe nie głosowało na PO tylko na PiS. Taka platformiana dintojra która dziś wszystkich będzie kosztować kolosalne pieniądze i straszną tragedię ludzi tam mieszkających.
Zgoda buduje pisze nam Pan Bronisław na swym plakacie i w ramach taniej kampanii wyborczej chce nam wysłać 10 mln. listów z propozycją poparcia jego skromnej osoby. Niezgoda rujnuje pisze dalej Pan BK nie widząc że to właśnie ta niezgoda PO rujnuje dziś połowę Polski i Polaków.

Przy sobocie chciałbym ten tekst zakończyć pozytywnie.
Przypomniała mi się konwencja Bronisława K. na której to Andrzej Wajda opowiadał różne bajki ale i taką że :
"Mój lekarz kazał mi poszukać sobie innego doktora" - No cóż nawet psychiatra musiał przyznać się do porażki.

I dowcip podsumowujący głupoty wygadywane przez Panią Anodinę (swoją drogą oficera FSB) :
Putin zwołał Wielką Dumę Narodową i powiada:
-Tak dalej, k***a, nie może być! Musimy zrobić porządek z tymi strefami czasowymi!
-Dzwonię rano do Pekinu złożyć życzenia urodzinowe a on mi mówi że to było wczoraj.
- Dzwonię zaraz potem do Warszawy z kondolencjami a tam mi mówią, że jeszcze nie wylecieli..

I kto to jest ci MORDERCY.... ?

Brak głosów

Komentarze

 A zdjęcie cymes!

Vote up!
0
Vote down!
0
#60903

Szyderstwo z kwasu żołądkowego który ogarnia mnie jak widzę tych Platformianych Tambylców jeżdżących po zalanych rejonach i udających troskę nad ludźmi.
Trochę późno....
Sapere Aude

Vote up!
0
Vote down!
0

Sapere Aude

#60932

 To jest właśnie urabianie sobie opinii publicznej dla własnych interesów przez POlszewików; ich punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, ale my to znamy, przed każdymi wyborami taka sama taktyka. Gęby pełne frazesów.
Grają nam ciągle na uczuciach, mówiąc chociażby o "budującej zgodzie",
no tak, Palikocia "gęba" to sama cnota zgód wszelakich, nie mówiąc o innych.
|Ale to już było.

A co do napisów na płocie , to od pierwszej chwili po katastrofie
winę zrzucono na jednego z pilotów i tak ma zostać !
Przecież nikt na pogrzeb owego pilota z władz rządowych nie raczył się  udać.
No jak to, do " mordercy" ?!

I straszno, i śmieszno i do domu ojczystego daleko !

 Pozdrawiam Autora, świetny tekst .

Vote up!
0
Vote down!
0
#60985

Poza n/w wyjątkami tekst mi się podoba.
Nie byłbym jednak sobą gdybym sobie trochę nie pomarudził.

Martwi mnie odbiór takich jak ten tekstów przez ludzi nowych zaglądający przez przypadek, z rzadka, lub pierwszy raz na niepoprawnych, lub w ogóle w teksty patriotyczne, prawicowe. Co mi głównie nie daje spokoju to kwestia tzw dysonansu poznawczego. Każdy z nas ma jaki poziom akceptacji, kryteria odbierania niestandardowych informacji jako wiarygodne. Składa się nań wiele czynników - ogólnie: nim bardziej zaskakujący, napisany obcym dla odbiorcy językiem, przesadnie emocjonalny tekst tym większe trudności w akceptowaniu zawartych w nim treści nawet jeśli są one rzeczowo i logicznie wyłożone.

Im większy dystans między przyzwyczajeniami komunikacyjnymi (określone, mile widziane, w danym środowisku słownictwo, styl,emocjonalność... ) twórcy, a tymi odbiorcy, tym szybciej topnieją szansę że mimo rzeczowych, sensownych i wysokiej jakości informacji, czytający się zniechęci przerwie czytanie, machnie ręką, przyklei ulubioną etykitkę (często nie własną np "język nienawiści") która mu posłuży za wymówkę do niezaglądania już "nigdy" na nieznane mu obszary blogosfery.

Tak autor traci najcenniejszego odbiorcę - to nie jest przeoczenie "najcenniejszego" bo szukającego, a więc wątpiącego, który przekroczył minimum krytycznego patrzenia na świat, jakie jest potrzebne do szukania odpowiedzi na nieznanych mu wodach.

Stałych bywalców "tego odcinaka frontu walki ideologicznej" do treści systematycznie tu prezentowanych nie trzeba specjalnie przekonywać - bo są już dawno przekonani.

To właśnie ci z innymi nawykami, nowi, z dalekich innych stron przestrzeni językowych, pojęciowych, politycznych ... wymagają naszej troski, wyjścia nieco na przeciw ich nawykom komunikacyjnym, pojęciowym, stylu i słownictwa, ... schwycenia za rączkę i przeprowadzenia przez niebezpiecznie tereny dezorientacji na drugą stronę: prawicowego, patriotycznego ... myślenia, widzenia świata.

Ponieważ zgłębiam język mojego interlokutora, posłużę się cytatem z lewicowego zielonego polityka niemieckiego Cohn-Bendita:

"Man muss die Leute von da abholen, wo sie sich [gerade] befinden" /tłumaczenie wiele traci: "ludziom trzeba wyjść na przeciw" - dosłownie " ludzi trzeba z tego miejsca odholować, gdzie się [właśnie]znajdują"/ - czyli zredukować maksymalnie wszystkie możliwe istniejące bariery.., skrócić dystans między światem nawyków "nadawcy" a "odbiorcy" [pojęcia z teorii komunikacji], czyli właśnie zredukować możliwość wystąpienia dysonansu poznawczego w którym "odbierane" jest tak szokująco i nieakceptowanie odmienne, że bez weryfikowania zostaje sklasyfikowane prawie automatycznie jako bezwartościowe.

Każdy z nas ma swoje własne granice po przekroczeniu których reaguje automatycznie, emocjonalnie, .. "oszczędzając" sobie trud weryfikacji, "czy może jednak ten rozmówca mimo wszystko mógł mieć rację, tylko ja nie jestem w stanie - np mam za mało wiedzy, doświadczenia - tego co do mnie mówił zrozumieć, przekonać się do jego racji i może nawet - a broń mnie Boże - być zmuszonym do zaakceptowania" ?!!! Jak o wiele łatwiej "zaniechać" grzebaniny sprawdzania i weryfikacji!

Taka postawa nie sprzyja dialogowi, budowaniu wspólnej platformy dyskursu społecznego, i ewtl. kompromisów i wiele "czynników zewnętrznych" ma w tym interes aby tak już zostało, aby Polacy popadali w emocji, kłócili się, pienili, i "nigdy" lub co najwyżej z rzadka dochodzili do wspólnego języka.

Wszystkim tym czynnikom jako fundament leży dysonans poznawczy, dystans między nadawcą i odbiorcą. Zamiast prowadzić dyskusję używając zimnego, ubogiego w punkty zaczepne, nie dającego się przez drugą stronę manipulatywnie, tak z premedytacją jak i całkowicie bez niej, wykorzystać, bez emocjonalnego, języka, słownictwa, stylu, czy zasobu pojęcowego, często i "z miłością" tj zamiłowaniem popadamy w ulubiony i oczekiwany w danym środowisku styl, urządzając niejednokrotnie przy tym wyścigi kto lepiej, dalej, emocjonalnej, dowcipniej itp. "osmaruje" przeciwnika politycznego i jego kliszowego lemingowego zwolennika - jako wzorca całej grupy.

Takie uproszczenie uważam za przeciwskuteczne i utrudniające osiąganie celów za pomocą "właśnie tworzonego tekstu". Autor starając się pisać tak ciekawie, informatywnie i dowcipnie, nierzadko nieświadomie tak się zachowuje jakby starał się wskoczyć na konia i nie tyle, że go nie doskoczył co wziął taki zamaszysty skok, że przeskakuje tego konia na drugą stronę, mijając swój cel i "gorzko" stykając się z ziemią.

W imię właśnie tych którzy szukają, - którzy jeszcze do niedawna byli na "150%" przeciwnie zorientowani, - a którzy po szoku dysonansu poznawczego "10 kwietnia" nie wierzą już sobie i dlatego próbują łowić na nieznanych im wodach, a którzy dlatego włąśnie przypadkiem znaleźli się na >>Niepoprawnych<<, proponuję powściągnąć nieco cugle twórczości emocjonalnie zbyt silnych wyrażeń, wyrażeń które często padają nawet poprzedzone dobrze je legitymującym materiałem.

Właśnie przez wzgląd na nawyki niestandardowego odbiorcy, na konieczność odholowania go z miejsca gdzie się znajduje na stronę prawdy, roztropnie pamiętając o komiczności zapobiegania powstania dysonansu poznawczego u takiej osoby, może powinniśmy wychodząc na przeciw nawykom językowym i jego ciekawości szukania prawdy, być, pisać więcej wyłącznie rzeczowo, i z odwołaniem wyłącznie do faktów, niż z tym, do emocji?

Pamiętam jak dwa i pół roku robiłem eksperyment i właśnie zwalczałem u siebie automatyzmy reakcji na nawyki językowe Niepoprawnych, zniechęcające mnie do dalszego czytania.

Teraz po czasie wiem że to było z korzyścią dla mnie, ale wtedy to był tylko eksperyment psycho-socjo-medialno-recepcyjny. Mimo to do dzisiaj - mimo przekonania o wyższości lewicowych systemów, ale nie w przypadku Polski - mam problemy z takimi wyrażeniami jak np "kloaczna prasa"

Zrobiłem nawet eksperyment i niektóre teksy podrzuciłem znajomemu z Niemiec, mieszkającemu tam od ponad 20 lat wysoko wykształconemu, Polakowi, który tam się wychował, chodził do szkoły i studiował Kommunikationsdesign /coś w rodzaju wzornictwa, inżynierii, komunikowania/ i dlatego jest osobą w dużym stopniu politycznie niezorientowaną w polskich realiach, jak odbiera niektóre teksty Niepoprawnych.

Jego zainteresowanie było duże, ale największe problemy z tekstem miał nie tyle na poziomie mertytoryki, ile na poziomie formy, stylu, języka, z wyszczególnieniem zwrotów właśnie wysoko emocjonalnych. Zwrócił mi uwagę że właśnie ty - dla osoby z innego świata - sprawiają że cały tekst wydaje się być pisany pod wpływem emocji i dlatego jest drugorzędny, wykrzywiony, nieprawdziwy, nie wiadomo w którym miejscu mu wierzyć, a w którym wzięły górę emocje i traci zdecydowanie na wiarygodności.

Niemcy, owszem inna kultura dyskusji, bazująca na argumencie niż na emocji. Ale po jego i moich własnych doświadczeniach jestem przekonany jak mogą odbierać nas, Niepoprawnych' właśnie te osoby które chcielibyśmy najbardziej przekonać. Osoby, zdezorientowane, zagubione, ale szukające jeszcze orientacji, lub nawet ją posiadające po przeciwnej stronie do naszej, ale nie ugruntowane, niepewne zajmowanego stanowiska, itd.

Dlatego proponuję koncentrować się na stronie rzeczowej, faktach, cytatach, opisach, informacjach i powściągnąć mocniej cugle negatywnej emocjonalności, a tzw agresja werbalna wg mnie powinna być bardzo bardzo ... dogłębnie przemyślna co do swoich daleko idących konsekwencji, które tu starałem się zarysować

Vote up!
0
Vote down!
0
#61023

"ludziom trzeba wyjść na przeciw"
Nie zgadzam się całkowicie z tym cytatem. Takie wychodzenie na przeciw nie służy myśleniu (przykład nasze radia nadające 24h sieczkę umpa-umpa)
Nie będę pisał tego co chcesz czytać ale to co chcę pisać, przy całym moim szacunku dla czytających w tym i Ciebie.
Blog nie służy do szukania konsensusu z większością lecz jest moim może czasami zbyt emocjonalnym, zdaniem o czasie, miejscu i sytuacji.
Nie jest też moim celem cytowanie/zgłębiania/wyjaśnianie/opisywanie - KATARYNA - może być tylko jedna.

Rozumiem twój zamysł w temacie powściągliwości w celu przyciągnięcia jednak będę to wielokrotnie powtarzał : Blog jest moim odczuciem, czasami pierwotnym (staram się panować nad tym) pisanym w czasie rzeczywistym.

Nie rozumiem wyrażenie JĘZYK NIENAWIŚCI. Dla mnie jest to masło margarynowe.
JN może być wszystko czyli krótko pisząc jest to kolejne słowo pałka.
Mogą być tylko słowa pełne nienawiści. Co doświadczamy cały czas z PO i ostatnio w nadmiarze ze sztabu kandydata Platformy...
Pozdrawiam
Dimidium facti, qui bene coepit, habet, sapere aude, incipe

Vote up!
0
Vote down!
0

Sapere Aude

#61024

Taka postawa przypomina mi o naszej pysze narodowej. "Jestem emocjonalny i już" - bo jestem Polaką/Polakiem.

Nie chciałbym być źle zrozumiany, gdy przypomina mi to regresję do fazy infantylnej, podobnej do tej kiedy dziecko upiera się na coś i tupie nóżkami, chce czegoś niezależnie czy jest to dla niego zdrowe czy nie, bo nie jest świadome dalszych konsekwencji. Wreszcie kiedyś rodzice dają za wygraną w nadziei, że gdy się sparzy - będzie dmuchać na zimne.

Jak widać każdy musi sam, zbierać swoje własne doświadczenia.

Pycha prowadziła nas niejednokrotnie do zguby - bardzo często brakuje na pokory i roztropności.

Tu przypominają mi się słowa O. Rydzyka o naszych wadach narodowych: "Myślenie projekcjami pragnień"

Vote up!
0
Vote down!
0
#61028

Fakt jestem Polakiem ("mam na to papier i cały system zachowań").
Faktycznie może jak twierdzi kolega :Davus sum non Oedipus
Ale czyż "błogosławieni nie są prostaczkowie"?
A poważnie :
"Pycha prowadzi do arogancji i bezmyślności, a opacznie rozumiana pokora prowadzi do zniechęcenia i rozpaczy"
Ks. Marek Dziewiecki
Sapere Aude

Vote up!
0
Vote down!
0

Sapere Aude

#61031

Piękny cytat.

" a opacznie rozumiana pokora" - dowoływanie się do faktów zmniejsza prawdopodobieństwo opacznego zrozumienia - odwoływanie się do emocji ... powiększa.

Vote up!
0
Vote down!
0
#61038

"Grzeszną pychę i chorą pokorę należy odróżnić od zdrowej dumy"
jw.

"Duma, gniew, lęk, miłość, nadzieja, poczucie winy, smutek, strach, szczęście, ulga, współczucie, wstręt, wstyd, zawiść, zazdrość. Emocje - nieodzowny składnik naszej codzienności. "
Emocje z punktu widzenia psychologii

Oczywiście nie umniejszając faktom.

OK. potraktujmy mój blog jak pamflet :))) to tłumaczy chyba brak faktów :)))))
Pozdrawiam i do miłej następnej dyskusji.

Sapere Aude

Vote up!
0
Vote down!
0

Sapere Aude

#61044

O naszych {platformy}  wielokrotnych pokrętnych występkach,aferach,zamachach stanu macie nie mówić.To jest niesmaczne,nietaktowne i występują tu inne określenia.Wszyscy mają milczeć żeby klika zdrajców dokończyła dzieło  zniszczenia.Coraz więcej głosów o jaknajszybszą dymisję zdrajców.Po prostu coraz bardziej boją się zwykłych ludzi.To zbieranie podpisów i inne przykłady.

Vote up!
0
Vote down!
0

staryk

#61032

wielokrotnych pokrętnych występkach,aferach,zamachach stanu macie nie mówić.

Mówić należy - jaknajbardziej, inaczej nie ma możliwości uczenia się na błędach, pytanie tylko "jak"?

W niemieckim jest ładne powiedzenie: "Der Ton macht die Musik" /od tonu, tonacji, zależy odbiór całego utworu muzycznego/ 

 

Czy będzie ten odbiór emocjonalny i rozkręcał spiralę warbalno-emocjonalnych form agresji, czy będzie dotyczył strony argumentatywnej.

 

 

Vote up!
0
Vote down!
0
#61077

To jest historyczny artyk. z 2008 roku
W całym kraju działacze lokalni nie godzą się z
decyzją Ministerstwa Rozwoju Regionalnego odbierającą im unijne pieniądze. Resort wykreślił z planu dofinansowania około 420 tak zwanych kluczowych inwestycji zgłoszonych z całego kraju. Ich wartość to ponad 44 mld zł. Szczególnie wzburzeni są ci samorządowcy, którzy najbardziej ucierpieli. W województwie opolskim nie ostał się ani jeden projekt, choć na poprzedniej liście przygotowanej przez rząd PiS było zaplanowanych 18 inwestycji za 2,2 mld zł.Podkarpackie też należy do najbardziej poszkodowanych województw, bo na liście nie został żaden z jego projektów (było ich 21 o wartości 2,9 mld zł) http://www.rp.pl/artykul/5,90126.html

i druga rzecz. Ukazał się wywiad Mazurka z KidawąBłońską, z którego jedna, jasno wynika: Co wolno Wojewodzie to nie Tobie smrodzie! poniżej podaję link do facebooka gdzie wywiad można w całości przeczytać, a warto, by poczuć to lekceważenie.
http://www.facebook.com/note.php?note_id=442687966928&id=279230960724&ref=mf
i trzecia rzecz, dziwię się, że media nie podjęły tematu oficjalnej wizyty Prezydenta, zaznaczam oficjalnej, gdzie w Katyniu miały się odbyć centralne uroczystości. Dlaczego mówi się o prywatnej wizycie do Katynia (niemalże dywersji w stos. do wizyty Tuska), a tak nie jest. W tych pismach, można przeczytać tylko wycinek korespondencji pomiędzy kancelariami.Kliknijcie na ten link, by zobaczyć o czym mówię.

http://www.facebook.com/note.php?note_id=442687966928&id=279230960724&ref=mf#!/profile.php?id=100000527305020

Vote up!
0
Vote down!
0
#61026

Wywiad z Panią K-B przeczytałem. No cóż to inna kultura. taka rizańska...
Sapere Aude

Vote up!
0
Vote down!
0

Sapere Aude

#61033

Dzięki
Takich rzeczy szukam.
Pzdrwm

Vote up!
0
Vote down!
0
#61034

że tylko dopowiem. Każdemu zamykam buzię, aj posługuję się faktami. Najbardziej zażarty antyzwolennik PiSuarów (bo tak wypada i taki jest lans), zamyka się, bo posługuje się argumentami typu "słyszałem", "widziałem", "czytałem". Gdzie? To już sobie można dopowiedzieć samemu:)
Satysfakcja w dyskusji bezcenna:)

Vote up!
0
Vote down!
0
#61043

Leming jak ŚP. Gieremek : fakty są inne tym gorzej dla faktów :))))
Sapere Aude

Vote up!
0
Vote down!
0

Sapere Aude

#61046

Aj noł. nie pamiętam kiedy to było. A jednak w tym dychotomicznym podziale to ja jestem oszołomem!!!!!!! czyli jednostką ideową, stawiająca wartości ponad własnym, prywatnym interesem. A tak na marginesie te zwierzątka też są futerkowe, i są takie ładne:)

Vote up!
0
Vote down!
0
#61058

Czasami dyskutuję z lemingami - tak w ramach studiów nad otoczeniem. Rzeczywiście - z reguły: ciężki kawałek chleba. Ale zachęcam - powoli nawet zaczynam nabierać wyczucia z jakiego rodzaju lemingiem mam w trakcie rozmowy do czynienia. Każdy z nich wymaga "specjalnej troski". Rozróżnianie - jest mi dewizą. Często posługują się zdaniami z przemysłu taśmowej produkcji zestandaryzowanych prawd seryjnych tj. mediodajni - tu skutkują strategie prewencyjne tzn znajomość okoliczności powstania tych zdań, które bezrefleksyjnie powtarzają i informowania ich o nich zanim zostaną przez nich wypowiedziane.

Np jak widzę, że ktoś jest za opcją "przestańmy się ciągle zajmować tą przeszłością i pomyślmy wreszcie o przyszłości" informuję, że to zdanie wplata się w cały ciąg "tego typu" zdań, które były multiplikowane medialnie w latach 80tych i wcześniej przez Trybunę ludu i ówczesne środowiska opiniotwórcze, takich jak " nie jestem za spiskową teorią dziejów", czy "Kościół nie powinien mieszać się do polityki" itd. zabierając mu jego argumenty, na których zwykło jego środowisko jechać.

Jako reakcję zbieram zaskoczenie, brak słów i innych argumentów, co zresztą nie jest dziwne - w końcu ja już je prewencyjnie wymienieniem zanim zostały użyte przeciwko mnie. Takie zdania mają jeszcze inną zaletę: dyplomatycznie, za wczasu sygnalizują szeroką wiedzę, a właściwe asymetrię wiedzy - bo statystyczny leming jest lemingiem i nie wiele wie, dlatego reaguje emocjonalnie. Tam gdzie nie ma argumentów zostają już tylko emocje.

Z tego powodu często zostawiam pewną ścieżkę do honorowego odwrotu dla leminga, kończąc moje wypowiedzi jakąś relatywizacją typu: " ale do końca jak to tam było to sam jeszcze nie miałem czasu sprawdzić". Leming czuje się nie bezpośrednio zaatakowany i przyznaje że też nie jest z jego wiedzą aż tak dobrze jakby sam chciał. Wtedy mogę już zadając pytania informować go o tym co chciałem mu powiedzieś od samego początku: " A czy słuszałeś, że ..."

To tak jak u Chiniczyków - każdy chce "zachować tawarz".

Jak widać do tego korzystna jest obszerna znajomość faktów, jęzka argumentów przeciwnika i takt, wyczucie, instynkt czy wiedza albo doświadczenie psychologiczne. Dlatego wg mnie jest to takie trudne i rzadko spotykane, wymaga zbyt wiele nakładów energii i zasobów które można wykorzystać z większą korzyścią gdzie inndziej, tam gdzie jest to odpowiednio cenione.

Co do ŚP. Geremeka - był manipulatorem grubego kalibru - o lemingowstwo można go posądzić może tylko w przypływach dobrego humoru.

Vote up!
0
Vote down!
0
#61093

To naprawde nie jest kierowanie sie emocjami kiedy napisze,ze za mordercow uwazam,tych ze wschodu ze wspolnikiem w Polsce.No i blogoslawienstwem Angeli.Kazdy ma prawo do wlasnego zdania.Moje jest poparte dobra znajomoscia homo sovietikus i Niemcow.A Donald wpisuje sie doskonale PRL- owsko w system.Nie mowi do ludzi np....ciesze sie ,ze Panstwa widze, lecz w stylu chama Gierka ...ciesze sie,ze WAS widze. Obywatel Donald.Albo Genosse Donald, albo Tawariszcz Donald.
I obojetnie czy mowimy o Rosji,czy o Niemczech, czy Polsce Platformianej-wszedzie mamy Goebbelsow,ktorzy za nas decyduja jak mamy sie zachowac.jak mamy reagowac. Ta spolka naprawde funkcjonuje.
Wczoraj Erica Steinbach dostala nagrode Karola Wielkiego (tak,tak-te sama,na ktora zasluzyl Donald),dzis Radio Bayern 5 uznalo,ze ma wszelkie prawa,by pluc na Jaroslawa Kaczynskiego i jego zwolennikow, POpierajac natürlich Herr Tuska.I dlatego mowie dosc wszelkiej poprawnosci!Jestem Polka,europejka, nie mam kompleksow, ale tez nie uwazam,ze jestesmy pepkiem swiata.Jestem WOLNYM czlowiekiem, kocham MOJ Kraj i bede glosno mowic - kto mu szkodzi.Bez emocji!

Vote up!
0
Vote down!
0
#61072

To naprawdę nie jest kierowanie sie emocjami kiedy napisze,ze za morderców uważam,tych ze wschodu ze wspólnikiem w Polsce

To wtedy nie jest kierowaniem się emocjami, kiedy wcześniej podasz fakty na podstawie których zbudowałeś tę opinię. 

Jedna z najważniejszych reguł dobrego dziennikarstwa nakazuje wyraźne, ostre, oddzielanie faktów, od opinii. Teoria komunikacji mówi że każdy przekaz jest manipulacją, gdyż jest zaledwie przybliżonym opisem rzeczywistości, nigdy 100% jej rekonstrukcją, jednak niektóre przekazy pozostawiają więcej miejsca na błędne interpretacje inne mniej, a jeszcze inne manipulują odbiorcą porażająco.

 Aby maksymalnie zredukować możliwość manipulowania odbiorcy pisanym przekazem, dziennikarskie: "kto?", "co?", "gdzie?", "kiedy?", "jak?" opisujące 5 rodzajów faktów powinno być umieszczone na początku, przed odpowiedzią na "dlaczego". Dopiero po tym jest miejsce na własne interpretacje, tłumaczenia, opinie, przekonania

Jeśli się przyjrzymy większości manipulacji w mediodajniach, zauważymy, że ta zasada jest nagminnie łamana. Często podawana jest najpierw opinie, np w postaci cytatów, są one standardowo, mocno naładowane emocjonalnie, spekulatywne, prowokacyjne, obliczone na uruchomienie u odbiorcy wyselekcjonowanych emocji, nierzadko negatywnych, zbudowania emocjonalnego obrazu, który działa następnie jak emocjonalny filtr, jak swego rodzaju np "różowe okulary", następnie przekazywanych faktów. Odbiorca przed zaznajomieniem się z tymi ostatnimi już ma w wyobraźni zbudowany emocjonalne filtr ważący ciężar wymienianych następnie informacji. Nawet jeśli te ostatnie są prawdziwe, są one one wagowo przemnożone przez w ten sposób wcześniej "przygotowaną do odbioru" wyobraźnię.

Specjaliści od manipulacji w swoich książkach jako jedne z pierwszych zdań podają, że kluczem do każdej manipulacji jest zawłaszczenie wyobraźni odbiorcy.

Narzędziami,  które temu najefektywniej służącymi są tzw afekty bazalne: strach, niepewność, radość, zaskoczenie, ... i najgłębsze instynkty np zachowania gatunku, socjalny, opiekuńczości, ... odwołania do tzw "fazy oralnej" w psychologii rozwojowej człowieka itd,

Stąd wszechwładne w tabloidach nie tylko w tabloidach są: sensacja, zagrożenie, nagość, "schemat dziecka", tematy socjalne, rodzicielskie ...  lub w skrócie: "seks, drugs and rock'and roll".

Innym sposobem manipulowania odbiorcą jest mieszanie podawania faktuw na przemian z opiniami, wyrywanie z kontekstu, wkładanie w inny, tzw dziedziczenie kontekstowo-emocjonalne, zestawienia cytowanych fragmentów w określony sposób i w określonej kolejności, w ramach tzw 3 sekundowego okna recepcji mózgowej. itp

Nauki neuronalne odkrywają dalsze możliwości np sukces powieści kryminalnych Agaty Christie specjaliści tłumaczą faktem że ilość głównych postaci nie przekracza 8, 9 osub czyli dokładnie o 1, 2 więcej niż standardowy muzg potrafi w pamięci szczegułowo zachować profil psychologiczny postaci i dokładnie towarzyszyć jego ewolucji e w trakcie rozwijania się fabóły.(*)

 

(*) Uwaga! - aby praktycznie zobrazować charakter mechanizmów, o których wzmiankuję, właśnie zastosowałem mały eksperyment na zniżenie własnej wiarygodności i wplotłem w w/w akapit kilka żenujących błędów ortograficznych, które obliczone były na  zdyskredytowanie mnie w oczach czytającego. Oczywiście, że wiem jak się pisze słowa: "faktów", "osób", "mózg", "szczegółowo", "fabuły".

;-)))

 

 

Wyrywkowa analiza Twego wpisu - tylko taki przykład, nie weź tego osobiście:

 

To naprawde nie jest kierowanie sie emocjami kiedy napisze,ze za mordercow uwazam,tych ze wschodu ze wspolnikiem w Polsce.

To jest opinia [mocno subiektywna, bo odwołuje się do silnych emocjonalnie stanów zagrożenia: "morderca" i jego "wspólnicy w PL"] bez podania faktów z których wyrasta. Jeśli Ciebie znam - mogę się jeszcze domyślić na jakiej podstawie doszedłeś to takich sądów i opinii. Jeśli nie - jestem zdany jedynie na własną wyobraźnię, - drzwi do nieporozumień szeroko otwarte. Mogę jeszcze dojść źródeł tej opinii na podstawie "kontekstu grupowego" wszystkich wpisów i Twojego stosunku niego, jak i na postawie stosunku do tekstu głównego na samym początku. To nadaje mojemu odbiorowi w/w cytatu określony odbiór - nie koniecznie zgodny - i na ogół: mocno odmienny do .. - z źródłową intencją w głowie autora.

Kazdy ma prawo do wlasnego zdania.

Opinia - dość neutralna, bo opisująca pewne ogólnie przyjęte prawo, ogólnie przyjęty standard - dlatego uautentycznia pobliskie zdania poprzedzające i następujące - najbliższy kontekst w  którym występuje.

Moje jest poparte dobra znajomoscia homo sovietikus i Niemcow.

Opinia bez podania faktów. Mogę ją przyjąć na wiarę lub nie. 

A Donald wpisuje sie doskonale PRL- owsko w system

Znowu opinia bez faktów. Powoli powstaje w mózgu odbiorcy uczucie tendencyjności w podejściu autora.do tematu, i pierwsze początki sceptycznego ustosunkowywania się - budowania dystansu, bariery emocjonalnej - odbiorcy do całego tekstu i do jego twórcy.

 Najwyraźniej nadawca zakłada że odbiorca doskonale zna jego poglądy - co wyjątkowo rzadko ma miejsce.

 .Nie mowi do ludzi np....ciesze sie ,ze Panstwa widze, lecz w stylu chama Gierka ...ciesze sie,ze WAS widze.

Po raz pierwszy autor postu podaje fakty na jakich zbudował wcześniej podane już opinie. Za późno. Fakty powinny być podane na początku jako pierwsze.

Jest odwołanie  do trzech rodzaju faktów: odp. na pyt. "Kto?" (Tusk), "co"("cieszę ..") i "Jak?" ("w stylu chama"/ występuje wartościowanie na granicy z opinią,mocno subiektywne, dlatego spada wiarygodność).. Brak jest konkretnego cytatu i jego źródła, co zaniża wiarygodność wartościowania, i wzmacnia przekonanie u odbiorcy o słabej nikłej staranności piszącego ten tekst autora o wierność przekazu i szacunku dla czytającego. Powoli nawet może powstać u tego ostatniego wrażenie że ten pierwszy traktuje odbiorców jako tzw "śmietnik emocjonalny" do którego bez zastanowienia wrzuca wypływające na powierzchnię jego świadomości chwilowe emocjonalne, czyli mocno subiektywne i dlatego mało przekonywujące,  sądy.

Obywatel Donald.Albo Genosse Donald, albo Tawariszcz Donald.

Wyrażenia uwidaczniające emocjonalny stan autora, obiektywność całego tekstu spada fatalnie w oczach odbiorcy, jeśli jego własna opina leży w przekracza pewien krytyczny dystans do tej autora. Od tego momentu jako "ciekawy" odbierają cały dalszy tekst, ci którzy się zgadzają z taką pozycją i osoby ciekawe co dalej nastąpi, i jeszcze nieliczni inni, wśród których znajdują się np analitycy zjawisk komunikacyjnych. itp.

I obojetnie czy mowimy o Rosji,czy o Niemczech, czy Polsce Platformianej-wszedzie mamy Goebbelsow,ktorzy za nas decyduja jak mamy sie zachowac.jak mamy reagowac. Ta spolka naprawde funkcjonuje.

Opinie. Bez faktów do których się odnoszą - prócz tych przed chwilą podanych, mocno subiektywnych, mało wiarygodnych dlatego.

 

Wczoraj Erica Steinbach dostala nagrode Karola Wielkiego (tak,tak-te sama,na ktora zasluzyl Donald),dzis Radio Bayern 5 uznalo,ze ma wszelkie prawa,by pluc na Jaroslawa Kaczynskiego i jego zwolennikow, POpierajac natürlich Herr Tuska.I

 

Hurrrra wreszcie cała hurotwnia faktów!

Dlaczego dopiero teraz?! TERAZ jest już "za późno"  - odbiorca zbudował już sobie emocjonalnie obraz, przekonanie o subiektywności autora, a wielu czytelników nie dotrwało nawet do tego momentu przerywając czytanie "czyichś, tak mocno subiektywnych >>niedorzeczności<<". Nawet bardzo nawet wysokiej jakości fakty, info,  ... niewiele już pomogą.

Wyobraźnia waży, emocjonalnie multiplikuje wreszcie podawane fakty przez na wstępie zbudowany obraz, a jest on tak niekorzystny, tworzy go tak mocne przekonanie odbiorcy o subiektywności autora, że wymieniane fakty stanowią dysonans poznawczy w stosunku do obrazu w wyobraźni. W tym konflikcie wygrywa emocja, wyobraźnia, ta jest silniej usieciowana głęboko na poziomie neuronalnym. 

Szansa została  zmarnowana. Fakty przyszły za późno. Wielu czytelników może nawet nie dotrwało nawet do tego momentu !!! Nie poznali rzeczywistości, a przecież taka była właśnie intencja.

"Fakty przyszły za późno", w ten sposób działa pamięć ludzka, najpierw przypomina sobie kontekst, ogólne wrażenie, ocenę całościową sytuacji, a dopiero po czasie "przywołuje" szczegóły i po dalszym wysiłku przywoływane są  fakty asocjowane z początkowym obrazem - który tak oto uwidacznia swą funkcję klucza do szczegółów pamięci, do faktów.

Pisanie tekstu jest dużym wysiłkiem dla pamięci - wymaga przewinięcia "filmu do końca" i zaczęcia opisu od końca, bo fakty właśnie w takiej kolejności są przywoływane z pamięci. Przypominane są na samym końcu procesu asocjatywnego przywoływania pamięciowego obrazu.

 

No może nie aż tak "za późno",  dalszy tekst może jeszcze nieco uratować emocjonalność wstępu i przekonać czytającego, że mimo ... tego i owego autor wie co pisze, i można mu wierzyć. Ale tak będą postępować w większości osoby bez własnego stanowiska  i te "płytko" uprzedzone. Ponieważ nasze media wypełnione są manipulacjami i uprzedzeniami, bazują na myśleniu stereotypowym, a nie merytorycznym, takie osoby to istny rarytas

Efekt - z autorem wpisu zgadzać się będą w większości ci którzy już przed przeczytaniem wpisu mieli to samo zdanie. Czyli tekst nie wiele zmienił. Wpisał się tylko w emocjonalność całości i wzmocnił myślenie stereotypowe.

Wzmocnił także efekt "towarzystwa wzajemnej adoracji" i w ten sposób hermetyzuje społeczność Niepoprawnych przed dopływem inaczej myślących. Tych nie przekonał, wręcz przeciwnie dołożył kilka cegiełek do przekonania o subiektywności patrzenia na rzeczywistość "całej tej grupy" Niepoprasnych - tu niesprawiedliwie odbiorca często idzie sam na łatwiznę, skraca sobie drogę, i z powodu własnych uprzedzań i stereotypów, które składają się na jego tożsamość, są jego integralną częścią i dlatego wymagają obrony przed wszelkimi atakami z zewnątrz, stosuje ODPOWIEDZIALNOŚĆ ZBIOROWĄ. 

Nie różnicuje, nie segreguje bo jest kierowany emocją a te wyłączają krytyczne myślenie o sobie samym. Pałszalizuje, ryczałtowo przykleja etykietki i jak najszybciej idzie dalej bo czasu ma mało a jest tyle innych tekstów do przeczytania.

 

Ci co byli przekonani - zostali wzmocnieni. Przeciwnicy - również, tyle że w swojej własnej przeciwnej postawie.

Mało zysków, wiele strat, zwiększony chaos informacyjny. Stracona szansa na budowanie wspólnego standardu, platformy językowej, dla szerszego ewtlnego dyskursu publicznego. 

Pogłębianie złych nawyków.

Szkoda - bo można było odwrócić kolejność, podać najpierw fakty, potem opinie ... i efekty byłby symetrycznie przeciwny.

 

Przypominam to była tylko moja analiza. Można się z nią nie zgadzać lub zgadzać, ale nie chciałbym, aby na jej podstawie ktokolwiek poczuł się osobiście zaatakowany. Jeśli mi się to nie udało - z góry przepraszam, nie to było moim celem.

Pzdrwm

 

 

  

Vote up!
0
Vote down!
0
#61118

Co  do ardumentów by podawać dane i dowody na pewne zdażenia.Kontrargument-Jak mam udokumentować ,jak powstał człowiek? Jestem więc powstałem, a  udokumentowanie tego ,chodzi oczywiście o pierwszych ludzi.?Ztych samych powodów nie możnna dać dowodów na rzeczy oczywiste i to z róznych powodów.A intuicja? Pozdrawiam.Po prostu pewnych rzeczy nie ma potrzeby ani możliwości dokumentowania .A jeśli to sątylko tezy ,albo hipotezy?, wDODATKU NIEROZSTRZYGNIĘTE i nierozwiązane do końca.

 

Vote up!
0
Vote down!
0

staryk

#61133

 po łamie wszystkie zasady i moralności i przyzwoitości.Sama zaś wymaga tego  od przeciwników.Podwójne zasady.I nne dla siebie inne dla swych oponentów.

Vote up!
0
Vote down!
0

staryk

#61135

po łamie wszystkie zasady i moralności i przyzwoitości [..] Podwójne zasady.I nne dla siebie inne dla swych oponentów.

 

Masz rację - na tym polega tragika i trudność całej sytuacji.

Masz tu okaz odwiecznej walki "dobra" ze "złem", wybieraj po której stronie jesteś. "Nie można dwóm panom służyć" - a dokładniej "można", ale kończy się to dla ogromnej większości fatalnym finałem.

 Każdy z was, młodzi przyjaciele, znajduje też w życiu jakieś swoje "Westerplatte". Jakiś wymiar zadań, które musi podjąć i wypełnić. Jakąś słuszną sprawę, o którą nie można nie walczyć. Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można się uchylić. Nie można "zdezerterować". 
Wreszcie - jakiś porządek prawd i wartości, które trzeba "utrzymać" i "obronić", tak jak to Westerplatte, w sobie i wokół siebie. Tak, obronić - dla siebie i dla innych. (Jan Paweł II, Westerplatte 1987 r.).
 

 Zagrożeniem jest klimat braku orientacji, klimat niepewności i relatywizmu. Zagrożeniem jest rozchwianie zasad i prawd,  na których buduje się godność i rozwój człowieka. Zagrożeniem jest sączenie opinii i poglądów, które temu rozchwianiu służą.

 

Pzdrwm
 

Vote up!
0
Vote down!
0
#61189

Chodziło wyłącznie o uprzednie podawanie faktów, na których bazują w dalszej kolejności podawane interpretacje i opinie, a te zawsze mają swoje źródło: zasłyszana wypowiedź, komentarz, relacja, tekst, ..

Szczególnie w tematach spornych, kontrowersyjnych należy uwidaczniać przesłanki na których buduje własna intuicja prezentowaną tezę.

Intuicja - to osobny temat, dla władnych językiem niemieckim proponuję wpisanie w google hasła "Rekognitionsheuristik swr2", a "rzeczy oczywiste" jeśli zasługują na swoje miano nie potrzebują dowodów. Niestety "oczywistość" niektórych rzeczy nierzadko graniczy z autoiluzją indywidualną, grupową, środowiskową, czy nawet tymi  autoiluzjami narodowymi i to właśnie nieporozumienia w okół "rzeczy [pozornie] oczywistych" często uniemożliwiają komunikację" myśli, intencji, czy nawet intuicji nadawcy.

Ukuło się powiedzenie "nie będę udowaniał że nie jestem wielbłądem" które wskazuje na całkiem inne mechanizmy uniemożliwiania komunikacji: celowe manipulacje. Te z rzeczami oczywistymi mają tyle do czynienia ile jako z kurą - jedno bez drugiego nie potrafiło by istnieć.

Po prostu pewnych rzeczy nie ma potrzeby ani możliwości dokumentowania 

Jak to była prawda nie dyskutowalibyśmy teraz na ten temat. W dobie zmasowanych wojen informacyjnych istnieje nagminna wręcz niczym nie zastępowalna  konieczność dokumentowania źródeł własnych sądów. Właśnie wtedy gdy autorowi wydają się oczywiste oczywiste, a u odbiroców budzą kontrowersje.

Przyznaję to ogromna praca, z podejrzeniem o przymiotnik "syzyfowa", ale kto powiedział, że budowanie silnej Polski, a bez rozsądnej kultury i techniki komunikacji nie widzę innej możliwości, jest rzeczą łatwą. Praca u podstaw i od podstaw, organiczna to wielki wysiłek. Tu uwidaczniają się konsekwencje wycięcia w okresie PRLu i II w.ś polskich elit i blokowania przez III RP powstawania klasy średniej. Górne 10 tys w ogromnej przewadze nie tylko nawet ani sobie myśli o tym wysiłku, ale się go boi i utrudnia. 

"A więc, jeśli nie my to kto ? Jeśli nie teraz to kiedy? "

 

A jeśli to sątylko tezy ,albo hipotezy?, wDODATKU NIEROZSTRZYGNIĘTE i nierozwiązane do końca.

Te zawsze z mają swoie przesłanki ... na których powstają i na których dlaej budowany jest łańcuch kauzalnych implikacji. Te należy podać na samym początku.

Pzdrwm

 

Vote up!
0
Vote down!
0
#61153