Żabia noga do podkucia
Żabia noga do podkucia
W przyszłym roku wybierzemy prezydenta RP, ale także będą wybory samorządowe. Kilkoro znajomych pytało mnie, czy to prawda, że zamierzam wystartować na prezydenta Warszawy. Rzeczywiście są osoby związane z miastem, działacze samorządowi, namawiający mnie, abym tak postąpił. Od wielu słyszę, że to dobry pomysł. Na ile takie opinie są miarodajne? Są to przecież głosy ludzi jakoś mi bliskich, którzy dobrze mi życzą, jeśli przyjąć, że objęcie funkcji prezydenta Warszawy to dobre życzenie. Może być jednak tak, że znacznie więcej jest zwolenników zdania przeciwnego. Których jest więcej? Do wyborów pójdą jedni i drudzy.
Pierwsza z osób, która namawiała mnie, by wystartować w wyborach przekonywała, że mam tzw. atuty. - Od dwudziestu lat mieszkasz w Warszawie (Saska Kępa), lub pod Warszawą (Piaseczno) i znasz dobrze miasto, jego problemy, a większość twojej aktywności przejawia się na terenie stolicy. Odparłem - to prawda, przez kilka ostatnich lat odwiedzałem warszawskie prokuratury i sale warszawskich sądów. Znajomy nie zrażony mówił – masz piękną kartę z lat działalności niepodległościowej (KPN, PPN), byłeś więźniem politycznym w PRL. Do tego masz duże doświadczenie w działalności społecznej i politycznej, także po 1989 r. Byłeś kilka lat szefem partii i posłem na Sejm. Kierowałeś wielkimi instytucjami państwowymi z dużym budżetem – w MON minister (1992) i wiceminister (1997-2001). Zostałeś opluty przez media, fałszywie oskarżony i po siedmiu latach uniewinniony. Skrzywdzono cię, a ty nie poddałeś się i obroniłeś swoje dobre imię. Jesteś od kilku lat wykładowca na wyższych uczelniach, profesorem i dyrektorem instytutu prawa na KUL, autorem książek i artykułów, ekspertem w dziedzinie bezpieczeństwa narodowego. Wszyscy cię znają i wielu warszawiakom dobrze kojarzysz się. Co jeszcze trzeba? Zrozumiałem, że znajomy przeczytał mój życiorys na mojej stronie internetowej. Oponowałem, że prezydent Warszawy to jednak coś innego niż moje zainteresowania wojskowe. Usłyszałem – Stefan Starzyński był oficerem z frontowym doświadczeniem i jest uważany za wybitnego prezydenta Warszawy.
Teoretycznie mój rozmówca miał rację. Przykład Starzyńskiego, wojskowego w warszawskim Ratuszu, był dobry. Jakie jednak to wszystko może mieć znaczenie w obecnych realiach. Niedawno pisałem o wielkim wpływie partii politycznych. Trudno wyobrazić, aby partyjni wodzowie prezydenturę stolicy - kolokwialnie mówiąc – odpuścili. Z PO będzie startować w wyborach Hanna Gronkiewicz-Waltz. Jako urzędująca prezydent Warszawy już tylko z tego powodu ma ogromną przewagę. SLD dysponujący w stolicy sporą liczbą zwolenników wystawia Wojciecha Olejniczaka (zdobył w Warszawie ok. 73 tys. głosów w wyborach na europosła). PiS jeszcze nie zdecydował, ale krąży pogłoska, że może to być szef kancelarii prezydenta Kaczyńskiego Władysław Stasiak. Były wiceprezydent Warszawy i sprawny urzędnik byłby kandydatem poważnym.
Nie należę do żadnej partii i nie sądzę, aby któraś z wpływowych sił politycznych poparła moją kandydaturę. Za partyjnymi pretendentami do fotela w Ratuszu stanie potężne zaplecze organizacyjne, także finansowe. Za mną grono przyjaciół i kilka tysięcy złotych mojej profesorskiej pensji. Kiedy więc na jednej wyborczej szali kładę to, co jako atuty wymieniał mój znajomy, a na drugiej moc partyjnych kandydatów to wychodzi, że może mieć zastosowanie powiedzenie o bezpartyjnej żabie, która ma zamiar nogę podstawić, gdy partyjne konie będą kuli.
Warszawa, miasto odznaczone przez Naczelnego Wodza gen. Władysława Sikorskiego krzyżem orderu wojennego Virtuti Militari. Miasto bohaterskie tak silnie związane z polskim czynem zbrojnym. Miasto, które Juliusz Słowacki nazwał sercem Europy. Prezydent Starzyński, żołnierz Marszałka, tworzył wizję Warszawy wielkiej, a jednocześnie przyjaznej jej mieszkańcom, bliskiej i ciepłej („Warszawa w kwiatach”). Dziś stolicy brakuje tego, co wielkie i tego co powinno być nam bliskie, a co było charakterystyczne w latach Drugiej RP. Warto ten brak usunąć.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2828 odsłon
Komentarze
Re: Żabia noga do podkucia
29 Grudnia, 2009 - 11:21
Pogratulować wytrwałości w uporczywym rozmienianiu na drobne !!!!
Hm?
29 Grudnia, 2009 - 18:25
A co jest tym "grubym" rozmienianym przeze mnie na drobne?
RSz
RSz
obawiam sie, że outsider nie ma szans :(:(:(
29 Grudnia, 2009 - 16:13
Dlaczego musi pan startować z takiej pozycji?
Mam jeszcze (bardzo przepraszam, bo jest to niedelikatne) jeszcze jedno pytanie. Co pan sądzi o lustracji Leszka Moczulskiego i oskarżeniach go o agenturalność? Zaznaczam, że Wodza poznałem osobiście (a także jego sukę sznaucerkę olbrzymią i yorki:):):), szanuję go jako osobowość, a nawet mam wobec niego rodzaj sympatii (choć w KPN nigdy nie byłem), wiec nie kieruje mną zła wola i złośliwość, tylko ciekawość i chęć poznania prawdy.
------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"
Pan "Dixi"
29 Grudnia, 2009 - 18:32
"Dlaczego musi pan startować z takiej pozycji?"
Rzecz w tym, że nie muszę - zastanawiam się i słucham opinii.
W sprawie Leszka Moczulskiego polecam stronę "Polonus". Tam wypowiadałem się w kwestii Pana interesującej. Jest tam zresztą sporo innych materiałów dotyczących tej bolesnej, także dla mnie, sprawy.
RSz
RSz
Panie Szeremietiew!
30 Grudnia, 2009 - 09:01
Moim zdaniem powinien Pan zacząć tworzyć swóją grupę wyborczą, która poprowadzi kampanię zbierania funduszy na kampanię wyborczą zanim ta kampania ruszy. Czy z pozycji outsidera? Nie jestem tego taki pewny. Być może warszawiacy mają już dosyć "politycznych" prezydentów miasta? I zapragną zobaczyć kogoś nie związanego z partyjną oligarchią? Kto wie.
________________________________________
"Strzeżcie się Wilki, strzeżcie się przynęty..."
"...dopomóż Boże i wytrwać daj..."
chętnie bedę Pana namawiał do startowania w...
30 Grudnia, 2009 - 09:57
.. każdych wyborach, nawet prezydenckich (pisze to z uśmiechem, ale bez złośliwości). Obawiam się jednak, ze samotny szeryf nie ma szans. Nawet jeśli wygra, musi mieć zaplecze i to duże. Moim zdaniem zresztą nawet największe partie nadal go nie mają.
------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"
Dixi
30 Grudnia, 2009 - 19:09
Masz rację zaplecze aby wygrać niezbędny jest: skuteczny sztab wyborczy, stado życzliwych publicystów (którzy przekuję każdą gafę w "element pozytywny"), itd., itp.
Polityka to wielka machina i wielkie pieniądze, takie są realia.
Pozdrawiam.
Pozdrawiam
**********
Niepoprawni: "pro publico bono".
to jeszcze mało, żeby rządzić, Danz!
30 Grudnia, 2009 - 19:15
W tym problem. Tusk nie daje sobie rady mając za sobą media i cwanych PR-owców. Gdybyś tak został prezydentem, nawet miasta, jak skompletowałbyś sobie choćby sam, nazwijmy to, "gabinet"? Z Niepoprawnych? Z łapanki? :):):)
------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"
Dixi
30 Grudnia, 2009 - 19:20
Całe szczęście, że nie muszę się oto martwić.;)
A tak na poważnie, wielkie osobowości przyciągają ludzi, tak jak to robi Sara Palin w USA. Czasem warto wydać książkę i spotkać się z czytelnikami, spotkać się lokalnymi środowiskami, itp., itd. Sam widziałem jak kilkanaście osób wręczyło Sarze Palin swoje "resume" gdy podpisywała swoją ostatnią książkę.
Pozdrawiam.
Pozdrawiam
**********
Niepoprawni: "pro publico bono".
Sarah Palin to barwna postać, ale i tak stoi za nią jedna...
30 Grudnia, 2009 - 20:07
... z (dwóch:)) największych partii w Stanach, a sama nie wzięła się całkiem znikąd i miała doświadczenie administracyjne.
Myślisz, że Zdradka Sikorskiego przyciągnęła osobowość i nieodparty wdzięk Tuska :):):)
Fakt, ze na stanowisko wielu chce się załapać, ale cóż za fatalne towarzystwo się w ten sposób zbiera.
------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"
Szanowny Panie!
30 Grudnia, 2009 - 07:04
Podobno kropla drąży kamień! Pieniądze w polityce są ważne ale jeszcze ważniejsze się idee.
Decyzja należy do Pana, ale ja bym na Pana głosowała.
Serdecznie pozdrawiam.
Panie Szeremietiew,
30 Grudnia, 2009 - 12:45
Zawsze słucham i czytam Pana z uwagą.
Podobają mi się Pańskie konkretne i wyważone teksty i stwierdzenia.
Trochę przypomna mi Pan "Marszałka", również jak on prostolinijny, stanowczy i rzeczowy i słychać wprost,
że dobro Rzeczpospolitej leży Panu na sercu,
no i ...ta wojskowość.
Zachęcam, by zdecydował się Pan na kandydowanie.
Mój głos już Pan otrzymał.
Może powtórzy się nam rok 20-ty
(a właściwie trzeba by napisać 19-sty),
naturalnie w trochę innym wydaniu...
tj.dopasowanym do obecnych realiów.
W każdym razie mam na uwadze aspekty przywódcy.
Moim zdaniem należy Pan do ludzi, którzy wspólnie mogliby w końcu przywrócić państwowość naszej ukochanej Rzeczpospolitej i co rownież istotne uzdrowił obronność naszego kraju.
A właściwie ją stworzył, gdyż to co mamy dzisiaj,
to jest tragiczny żart,
ku uciesze naszych wrogów tudzież "przyjaciół"...
serdecznie pozdrawiam
chris
Re: Panie
30 Grudnia, 2009 - 15:45
Nie ma granic dup lizanie .
Ile lat Ten Pan jest w polityce ? Ilu wyszło spod jego ręki następców . Jakie ma zaplecze ? ect. ect.
Kochani naiwniacy - Polacy .
Nikomu nie życze żle - wręcz popieram .
Jest jakaś logika w wybieraniu zarządcy mojego chodnika .
Chciejstwem i sloganikami - to ja wysiadam
A co Pan, Panie Harcerz tak odbytowo, och przepraszam odlotowo ?
30 Grudnia, 2009 - 16:29
Tak się składa z tym wychodzeniem spod ręki,
że mam wrażenie iż ci których oglądam przez ostatnie x lat,
to bardziej wypadli z rękawa.
Przynajmniej z mojej strony, to nie żadne dup lizanie Panie Harcerz, bo jaki to ja mogę mieć w tym interes?
Jak dotychczas pan Szeremietiew mnie nie rozczaroweał i o tym minn. piszę.
chris
?
30 Grudnia, 2009 - 18:59
Pomiając "lizanie" - naprawdę uważa Pan, że warszawiacy będą wybierać "zarządcę chodnika"?
RSz
RSz
Chwila na reklame ????
30 Grudnia, 2009 - 20:34
I tu Pana mam !!!
Tęsknota za kastowym podziałem Nas Wielkich i lemingów.
Jak Pan buduje swój sukces na jakich fundamentach ?
Duży to gmach czy jeno jękliwe chasełka ?
Samo wyznanie -"chcę -albo i nie " -
Jak Pan traktuje potencjalnego wyborce - znowu jak barana?
Marzy mi się -
Kandydat z:
1.Programem
2. zapleczem
3.doświadczeniem
4 .realnymi sukcesami
I jeszcze kilka punktów (nie kandyduje nie musze), ale jeśli ktoś rozważa taki krok, proszę o więcej faktów a nie wpisywania się w rzeczywistość netowych ble-ble-dziadków.
Warszawa to nie folwark ani gmina na zadupiu .
Niechaj nie odbiera pan tego osobiście .
Bedziemy jeszcze etapowani kanapowymi partyjkami - prawicami Jurków i Ogórków.
Ci zawsze mają 5 minut - i odbierają 20 % realnych głosów zaprowadzonych w Utopie.
Jak Panu powiem, że mam
30 Grudnia, 2009 - 23:11
Jak Panu powiem, że mam program, zaplecze, doświadczenia i skukcesów realnych trochę oraz jeszcze kilka punktów to mi Pan uwierzy? Nie! Będę Pana przekonywał jak zdecyduję o starcie. Wtedy będzie program i ujawni się zaplecze. Mojego doświadczenia i sukcesów proszę poszukać w moim życiorysie.
Cieszę się, że jednak Warszawa to nie folwark ani gmina na zadupiu. Czyli nie o zarzadcę chodnika chodzi!
I jeszcze to:
Tęsknota za kastowym podziałem Nas Wielkich i lemingów. Jak Pan buduje swój sukces na jakich fundamentach ? Duży to gmach czy jeno jękliwe chasełka ?
Skąd Pan wziął tę tesknotę za kastowym podziałem? Proszę objaśnić co ma Pan na myśli.
Oczywiście jękliwe są hasełka, a nie chasełka.
PS. Lemingi - grupa ssaków, małe gryzonie, występujące w dużych ilościach w tundrze północnej Europy, Azji i Ameryki Północnej. Żywią się korzeniami, mchami i trawą. Lemingi poszukując zimą pożywienia, kopią chodniki w każdej warstwie śniegu. Rozmnażają się bardzo intensywnie.
RSz
RSz
Re: Jak Panu powiem, że mam
31 Grudnia, 2009 - 00:49
Będę oczekiwał Pańskiej Wunderwaffe.
Małość widze w sobie a jeszczec większą w Panu - z tym poprawianiem ortografi .
Skup się Pan na realiach -
Nigdzie nie zaproszono Pana w sposób trwały do współpracy
czemu ?
Bo jesteście zgrają mędrkujących i nawzajem wyżynających się Osobliwości
Tylko tyle .
Przez 20 lat budowania ciągle szukacie nowej drogi .
Przekładając osobiste animozje nad Interes Narodowy .
Polską Racją Stanu wycieracie wąsy wstając od stołów - od okrągłych po pokątne - ciągle ta sama śpiewka.
Nikt Wam nie potrafi zadać ostatniego ciosu mizokordią .
Czemu ? Bo trwacie zabetonowani jak pomniki na cokołach -
A lud ciemny nadal wierzy w bajki o wartościach , które dla całej elity są jeno kwitkiem bez pokrycia - ważniejszy pasek wypłaty i taniec z gwiazdami .
"Chwila na reklame????"
31 Grudnia, 2009 - 00:11
Panie Harcerz, to Pan rownież startujesz?
Tylko czy nie można było zadbać o jakąś strawniejszą reklamę?
No i czy jak to jest zazwyczaj, musi być koniecznie kosztem drugiego?
A tak poważniej, to z Pańskiego tekstu wylewa się jedynie rozgoryczenie i pomimo pozorów dialogu, to prowadzi Pan jakiś tylko jemu wiadomy monolog.
Że już nie wspomnę, iż jest Pan niezmiernie wymagający w swoich oczekiwaniach, ciekawe czy są podparte własnymi osiągnięciami.
Proszę się nie krępować i uchylić rąbka tajemnicy,
może mnie Pan przekona do swoich racji i możliwości...
chris
re. chwila na reklame
31 Grudnia, 2009 - 01:02
Kolego .
Co wybory mamy doczynienia z pospolitą ruchawką i łapaniem kandydatów prawicowych , tworzeniem obozów , konwentów i innych ekskrementów .
Dialog prowadzi się w pozycji swobodnej .
Dialog nie jest litylko laurkowym wspominaniem przeszłości .
Z dialogu mają się rodzić wnioski
Nie mam zamiaru dorosłych ludzi przekonywać do spraw oczywistych .
I nie jest wcale eleganckim wytykanie komuś nieelegancji -
uprawiając takie metody jesteśmy właśnie w tej rzeczywistości a nie takiej jaka możliwa jest - .
Troszke luzu i chłodnego oglądu -
Re:Re:Chwila na reklame
31 Grudnia, 2009 - 09:53
Hm,
napadłeś na p.Szeremietiewa jak byś go dobrze znał od lat, nie lubił i miał do niego wielką antypatię.
Z drugiej strony stawiasz mu mnóstwo takich pytan,
co oznacza, że go jednak wogóle nie znasz.
Dalej wrzucasz go do tego wspólnego tygla polskiej dotychczasowej polityki i jedziesz na nim , jak na przysłowiowej "koziej dupie".
A ja się zastanawiam w jakim celu?
Nazywasz to wszystko dialogiem, który jak piszesz nie powinien być wspominaniem przeszłości...,
a sam to czynisz !
Udawadniając p. Szeremietiewowi, co to on wszystko nie jest, co już zdążył w tym życiu politycznym zbabrać i wogóle gość jest fe...
A zacząłeś swoją kampanię, że do nikogo nic nie masz i...,
a dokładniej:
Cyt:Nikomu nie życzę żle - wręcz popieram.
To mi trochę zalatuje..."jestem za, a nawet przeciw"...
Aplikujesz mi brak luzu, ale przy tym Twoje teksty są napięte niczym cięciwa łuku.
A konkludując, to i owszem przyznaje Ci rację,
obydwaj jesteśmy nieeleganccy.
Mi zostało to z dzieciństwa, a Tobie? :)
A ponownie konkretniej, to napiszę iż moim zdaniem rzeczywiście nadszedł czas na Pospolite Ruszenie.
Rozumiem to jako konsolidacja wszystkich jeszcze zdrowych na umyśle Polaków i wybór takiego człowieka i ludzi do rządu, którzy potrafiliby się przedrzeć przez kordon postkomunistycznej korporacji, która pospołu z całą tą resztą szumowiny rządzi i panuje w naszym kraju.
I w związku z taką sytuacją, to i owszem potrzeba pospolitej ruchawki.
P.S o jakim politycznym zapleczu ciągle piszesz?
u nas są dwa zaplecza, komunistyczne i twierdza Toruń ! Innych liczących się nie ma.
Więc po co ciągle używasz tego argumentu?
Czy ma zaplecze? czy ma tamto ?
Co to pieprzenie?
my jesteśmy " bose antki i gówno mamy "...
Jedynie co mamy, to siebie nawzajem.
Trzeba tylko to towarzystwo kolejny raz obudzić ze snu zimowego i tyle!
chris
Tyle trudu
31 Grudnia, 2009 - 10:14
Erystyka .
Szanowny Panie .
Jaki tam trud?
31 Grudnia, 2009 - 11:46
Nie było nawet potrzeby na przystanki,
to co to za trud?
No właśnie, gdy trochę konkretniej albo gdy ktoś się poczuje połaskotany, to już od razu kłótnia?
I po co tak z grecka, nie mamy polskich słów?
Bawimy się elokwencją? :)))))
Bez urazy, ale irytują mnie napaści na zasadzie
" sztuka dla sztuki "...
A gdy się komuś przystawi lustro , by się trochę ogarnął w tych swoich zapędach, to od razu wysiadka,
albo obraza majestatu...
Gdy się na oślep kamlotami rzuca, to nie należy się dziwić,
że któryś wróci i czasami to może nawet zaboleć.
Więc po co rzucać?
To znaczy po co na oślep?
chris
"Stolec" a rozumiem Kolega to
31 Grudnia, 2009 - 15:03
pediatra z kompleksami seksuologa lub proktologa ;)
Dziekuję za troskę, inni w moich latach zapewne zatęskniliby jeszcze za przypadłością priapizmu.
W końcu może stanęliby chociaż raz na wysokości zadania
i załatwili jeden temat do końca,
a może nawet jeszcze trochę dłużej :)
W związku z tym, że jednak miało być politycznie,
trochę mi przeszkadza, że ciągle jeszcze tak odbytowo.
A to stolec, a to lizanie...
Może byśmy prześli z poziomu poniżej pasa trochę wyżej?
Z lekka onieśmielony zaproponuję nawet,
a może by tak trochę "górnolotniej" ?...
Byleby nie okolice obszaru Wernickiego w płacie skroniowym,
gdyż wówczas rozumie Kolega - arafazje i takie tam...,
słowem powrót do uprzednich postów, a to może jednak niekoniecznie.
Tak więc, walnij Pan z dwururki!
A niechże jakie mentalne iskry zapalą ponownie te polityczne dysputy.
P.S.
Może się jednak choć na chwilkę trochę do Kolegi podłączę mentalnie.
Jako, że mam KORZEŃ na Mokotowie co prawda jedynie rodzinny, ale zawsze korzeń...,
to wszystko dla mnie lepsze niż komuchy,
obecny gronkowiec walcowaty i PO zostałość tego towarzystwa.
A gdy kandydatem miałby być człowiek z charakterem,
to granic mojej szęśliwości Pan byś nie ujrzał.
A erystykę już prawie od zawsze przypisuję bardziej Eristikos, ale rozumiem że Kolega ma dużą wyobrażnie :)
chris
dajcie już spokój, Koledzy!
31 Grudnia, 2009 - 15:18
Oczywiście nie chcę się wcinać między wódkę i zakąskę, ale jestem pewien, że każdy Niepoprawny ma prawo do minimum szacunku (jeśli ktoś zachowuje się gorzej, niż moje wyobrażenie Niepoprawnego, to mu urwę głowę i nasram do środka:):):)). Nie uważam, żeby Romuald Szeremietiew miał jakieś specjalne prawa, ale chodzi mi o styl i przede wszystkim sens. Uwielbiam się kłócić, a nawet drażnić, ba, nawet prowokuję rozpierduchę :):):) niemniej jednak proszę, żebyśmy nie spadali na poziom "forum Onetu".
Szczęśliwego Nowego Roku!!!!
------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"
Od siego roku do siego roku, aby
1 Stycznia, 2010 - 01:05
nam się dobrze żyło.
Jeżeli chodzi o mnie Dixi, to nie ma sprawy...,
nie dam sobie jednak pluć do zupy, a już wogóle nie przez ramię.
Wogóle to baranek jestem, tylko nie trzeba mnie wk...ć
i to u zmierzchu starego roku.
pozdrawiam
chris
Zadziwiająca dyskusja
2 Stycznia, 2010 - 23:35
Wiedziałem, że ta strona to "Niepoprawni", ale jeden z panów posługujący się zawołaniem "Harcerz" zaskoczył mnie niepomiernie. Jednak skoro "nie jest wcale eleganckim wytykanie komuś nieelegancji", to wyrażę tylko moje zaskoczenia.
Zaskoczony jestem, że: "Nie ma granic dup lizanie". A taka: "Erystyka przypisana zjawisku erekcji, od tego niedaleko do priapizmu" ? Poraża finezja pytania: "Kto na stolec Stolycy?"
Natomiast skarcony za poprawianie błędów ortograficznych ("Małość widze w sobie a jeszczec większą w Panu - z tym poprawianiem ortografi .") porzucam belferskie przyzwyczajenia i już niczego poprawiał nie będę.
Zastanawiam się jednak z jakim harcerzem mamy okoliczność, byłby to może jakiś harcerz czerwony, czyli tzw. walterowiec?
RSz
RSz
Kucie żab
4 Stycznia, 2010 - 13:06
Jak najbardziej narodowy - szanowny Panie .
Biały i czerwony po 50% .
I znowu - gdzie Rzym a gdzie Krym .
Szanowny Panie to Pan zgłasza akces startu w wyborach .
To od Pana oczekuje się postaw i programu -
Jeśli ja drobny leszcz jestem w stanie tak Pana zaabsorbować, marnie widze los miasta w Pańskich rękach .
Życze w nowym roku - samokrytycyzmu i trafnej samooceny
Tak żeby Pan nie musiał rzucać na szle życiorysu własnego - bo to chyba jedyny argument jaki Pan przedstawił .
Ja tu cicho podpowiadam, by
4 Stycznia, 2010 - 15:20
z dwururki wypalił, a tu śrutu brakło i poruta...
" Cuś tam się dymi, ale to nie od giwery,
to się chyba jednak cuś po galotach dymi i tyle "
chris
Polowanie z nagonką? a
4 Stycznia, 2010 - 15:23
Polowanie z nagonką?
a gdzie to zwierz godny Waszeci .
Jak zwykle nieporozumienie, to
4 Stycznia, 2010 - 16:20
chyba jednak taka nasza narodowa słabość.
Tu nie o polowanie idzie, proszę sobie nie dodawać,
tu o wybory.
I tym razem nie o Miss zagubionego intelektu,
czy innej lokalnej "warśiawskiej" koszernej wredoty,
lecz o osobowość godną tego urzędu się rozchodzi.
A niechże się nam kolejny Pan Starzyński odrodzi, w każdym razie życzę tego sobie, Panu i nam wszystkim.
chris
I
6 Stycznia, 2010 - 23:22
Do pana podpisującego się „Harcerz”.
Cieszę się, że jest Pan "biało-czerwony" chociaż ja wolę biel i amarant (słowo pochodzenia greckiego, pierwotnie oznaczające 'nieśmiertelność'). Jednak wątpię, stąd ten „walterowiec”, aby Pańskie wypowiedzi np. te o "lizaniu", mieściły się w prawie harcerskim
1. Harcerz służy Bogu i Polsce i sumiennie spełnia swoje obowiązki.
Natomiast w sprawie samokrytycyzmu i trafnej samooceny? Wedle rozkazu: przyjmuję do wykonania.
RSz
RSz
Warto sprawdzić- podszywają się ili nie?
6 Stycznia, 2010 - 23:49
Czy nie jest Pan złodziejem ?
Normalny Minister nie poniża się w takie dyskursa.
Kradzież tożsamości? - warto by sprawdzić!!!!
Pan o takim Nazwisku i Funkcji - rzeczywiście istnieje .
Czy ta pisanina jest tożsama z Osobowością którą sugeruje ten internetowy podpis ?
Czyżby "dyskursa" gęsi z prosięciem?
8 Stycznia, 2010 - 18:06
Nie wydaje mi się, aby dyskutowanie z Panem było zajęciem dla mnie poniżającym. Pisze Pan: "Normalny Minister nie poniża się w takie dyskursa." A skąd Pan wie, jak zachowuje się ten "normalny"? Czy taki "dostojnik" wg Pana powinien ignorować kogoś takiego jak Pan?
Potraktowałem poważnie Pańskie wpisy i wyraziłem swoje niezadowolenie z niektórych używanych przez Pana sformułowań. Mam chyba do tego prawo podobnie jak Pan może odgryzać się w związku z moimi wypowiedziami. Różnica między nami tylko taka, że ja podpisuję się swoim nazwiskiem, a Pan pseudonimem i może mnie tym "ministrem" traktować.
Czy Pan jest jakąś bardzo ważną osobą grasującą tu incognito i stąd ta Pańską kąśliwość. Znajomy mówił mi, że prezes PiS zaczął od pewnego czasu używać komputera i grasuje w Internecie!
Ponadto proszę pamiętać, że ministrem to ja byłem! To nie jest obciążenie dożywotnie. Proszę też nie przeceniać znaczenia mojej osoby, a siebie zacząć doceniać, byle nie przeceniać.
Pozdrawiam. RSz
RSz
spuśćmy zasłonę milczenia!
8 Stycznia, 2010 - 18:20
Proszę!
------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"
A ja myślałem Dixi, że
9 Stycznia, 2010 - 11:39
teraz dodasz coś od siebie odnośnie powyższego artykułu,
a Ty tak elegancko i wytwornie plaster na usta i kopa w d....
Tak interesująco żeś rozpoczął, a teraz co?
Przecież to nie my wsadziliśmy stopę pomiędzy drzwi...
Aj wej, te wybory to istotny temat,
czyż nie?
pozdrawiam
chris
Amatorze!
9 Stycznia, 2010 - 12:28
Nie "kopa w d." i nie "plaster" tylko prośba, żeby nie ciągnąć wzajemnych połajanek. Sam lubię się kłócić pasjami, ale w tym wypadku odniosłem wrażenie, że grają już tylko emocje i urazy. Sam niewiele więcej (poza tym, co już napisałem) mogę wnieść do dyskusji, bo nie będę wyborcą w Warszawie. Pewnie dlatego byłem bardziej skłonny krzyczeć "PAX, PAX!!!"
------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"
Dixi
9 Stycznia, 2010 - 13:01
Komu plaster a komu kijem po łbie .
Jeśli się ktoś "napala "na stanowiska publiczne wydaje się poprawnym wymagać od takiej indywidualności konkretów .
Zajmowania się dobrem współnym "moim kawałkiem chodnika" w sposób profesjonalny.
Narodziłą się jednak tradycja wybierania Indywduułow .Osobliwości .
W przypadku Warsiawy jest to wina chorego ustroju samorządowego - gdzie Prezydent jest "Polityczny"
Patrząc na inne wielkie miasta - istnieje pilna potrzeba wybierania gospodarza z wizją, nastawionego na dynamiczne działania .
No ale, jak do głosu dochodzą tylko życiorysy jako argumenty koronne to i rysa na nim niejekrotnie pozostaje głąboka .
Zacząłem pytaniem do potencjalnego kandydata "Czy nie szkoda rozmieniać się na drobne "
I wyszła małostkowość, drobiazgowość w lizaniu swojego ego .
Kolejny Wielki -
`Gdzie prezydent jest "polityczny" `
10 Stycznia, 2010 - 00:50
O tym również było powyżej.
Pan Szeremietiew jak można było powyżej przeczytać nie jest zrzeszony w żadnej partii.
Pytanie co prawda nie było skierowane do mnie,
ale ciekawi mnie co "autor miał na myśli" :)
pisząc - "Czy nie szkoda rozmieniać się na drobne"
Czy to jakaś subtelna podpowiedż na kogo mamy głosować ?
Następnie kolega ponownie pisze jedynie osobiste urazy i epitety,
...Narodziła się jednak...
...W przypadku Warsiawy...
...No ale, jak do głosu...
...I wyszła małostkowość...
czy można poznać przyczynę takiego zachowania, tzn. konkretne zarzuty przeciwko rzeczonemu panu.
Tylko proszę tym razem nie tak ogólnie choć personalnie,
lecz szczegółowo i może podparte jakimiś faktami.
chris
Dixi
10 Stycznia, 2010 - 00:22
cyt:...,że grają już tylko...urazy.
Pełna zgoda.
Odniosłem również takie wrażenie.
Dlatego właśnie z czystej ciekawości moje powyższe zaczepne pytania do harcerza,
co to za osobiste urazy ?, gdyż na takowe wyglądały jego posty, ale jakoś nie doczekałem się odpowiedzi...
Pax,Pax jest piękne i wzniosłe, chyba że ktoś harceską finką przed nosem wymachuje i nie wiadomo do końca po co to wszystko.
chris
Re: Czyżby "dyskursa" gęsi z prosięciem?
10 Stycznia, 2010 - 00:43
Ja tam uważam, że nie każdy powinien z każdym gadać - szczegolnie jak to może nie wyjść temu komuś na dobre...
Kuman
10 Stycznia, 2010 - 01:00
Co racja to racja,
porozmawiajmy o kobietach...
chris
Re: Kuman
10 Stycznia, 2010 - 01:19
Czyli trzeba "odpolitycznić" gadkę, nie?