Pamiętny wtorek - 5 listopada 1946
Najtragiczniejszy dzień w historii oddziału "P-8" - 5 listopada 1946r. Do tej pory, przez 15 miesięcy, nikt spośród nich nie poległ w walce i to pomimo ryzykownych akcji oraz częstych, zakrojonych na ogromną skalę, nękających obław.
Teraz jednego dnia tracą dwóch kolegów, ponadto bezpieka zdobywa cenne informacje, fotografię i broń.
To najtragiczniejszy dzień w historii oddziału - 5 listopada 1946r.. Kilkakrotnie mieli u siebie rannych ale jedynymi dotąd poważnymi stratami były 2 nieszczęśliwe wypadki oraz zatrzymanie i skazanie „Lecha” - Witolda Kudzinowskiego. Do tej pory, przez 15 miesięcy podczas ryzykownych akcji, nikt spośród nich nie poległ w walce i to pomimo częstych, zakrojonych na ogromną skalę, nękających obław bezpieki i KBW, w których brało udział od kilkuset do nawet 2.000 żołnierzy.
Kwaterowali w okolicach wsi Katrynka. Dowódca oddziału - „P-8” - rutynowo rozsyłał patrole. Również ten 5-osobowy, w stronę Knyszyna, pod dowództwem „Wiatra” - Mieczysława Grygorczyka. Szybko skończył się krótki listopadowy dzień i po ciemku jechali furmanką. Może zbyt pewnie się czuli. W okolicy wsi Letniki (gm.Dobrzyniewo) trafili na zasadzkę KBW. Nagle odezwała się broń maszynowa ...
fragment Meldunku specjalnego z 18 listopada 1946 do MBP – Departament III w Warszawie
(…) wyslano grupe operacyjna W.B.W. pod dowodztwem SZOSTAKA, która spotkala sie w rejonie m. Knyszyna z patrola bandy "P-8” jadaca na furmance. Grupa operacyjna otworzyla ogien, w wyniku ktorego zostal zabity R.K.M.-ista bandy "P-8" ps."Czarek" i ranny SZYDLOWSKI Eugieniusz ps. "Orzel", którego ujeto. Pozostali z bandy korzystajac z ciemnosci zbiegli, przy zatrzymanym Szydlowskim znaleziono zdjecie 9 czlonkow bandy "P-8", która zalaczam. Skonfiskowano w czasie operacji:3 R.K.M-y, 2 automaty i 1 pistolet. 0 dalszych wynikach operacji powiadomimy. (…)
W dniu 25.03.1949r., w białostockim więzieniu, funkcjonariusz WUBP – Bolesław Miklaszewski (pokrętny łobuz) - przesłuchiwał dowódcę oddziału „P-8”.
Tak zaprotokołowano odpowiedź:
„Kwaterując ze swym oddziałem w lasach knyszyńskich, w odległości około 2km od wsi Katrynka, w początkach listopada 1946r. wysłałem patrol „Wiatra” w kierunku wsi Knyszyn w celu rozpoznania terenu. Patrol „Wiatra” w ilości 5 ludzi koło wsi Letniki gm. Dobrzyniewo, spotkał się z grupą wojska KBW. W czasie boju z patrolu „Wiatra” został ranny „Orzełek” i „Czarek”, ze strony wojska zabitych nie było. Szydłowski Eugeniusz ps.”Orzełek” będąc ranny został zatrzymany przez wojsko, a Kosiński ps.”Czarek” zmarł następnego dnia i został pochowany w Knyszynie. Sprawy pogrzebu załatwiał „Wiatr”. W czasie pogrzebu patrol „Wiatra” oddała zabitemu salwę. Czy ksiądz był na pogrzebie tego nie wiem.”
Tyle UB chciał wnieść ze swej strony do protokołu. Trzeba pamiętać, że taki dopisek jak „czy ksiądz był na pogrzebie tego nie wiem”, to często wynik wielu męczących ordynarnych wrzasków, dopytywań i bicia. Protokolant zapisywał to (co mu kazano lub co chciał) jako, mniej lub bardziej, potoczystą wypowiedź.
Więzienie w Białymstoku - budynek administracyjnyTę potyczkę, kłamliwie zrelacjonowaną przez rzeczonego Miklaszewskiego, dołożono dowódcy "P-8" do aktu oskarżenia (i to pomimo ujawnienia w 1947r.). Kwalifikacja - gwałtowny zamach na oddział wojska polskiego.
Eugeniusz Szydłowski ps.„Orzełek"
urodził się w Białymstoku 13.03.1925r. jako syn Eugenii i Wiktora - wachmistrza 10.Pułku Ułanów. W 1939r. ukończył szkołę powszechną i zdał egzamin do gimnazjum im. Zygmunta Augusta. Z przyczyn materialnych rodzina musiała przenieść się do wsi Zofiówka a potem Grądy. Tam w 1943r. wstąpił w szeregi AK obierając sobie pseudonim „Orzeł". Brał udział w "Operacji Burza" na Białostocczyźnie. Po wejściu sowietów znalazł się w zgrupowaniu AK-AKO Piotrków a następnie w oddziale WiN „P-8". Jako żołnierz oraz dowódca sekcji bierze udział w wielu akcjach grupy. We wrześniu 1946r. wraz z młodszym bratem - Leonardem ps. „Wrzos" - zostają zaskoczeni w zamkniętym pomieszczeniu, przez oddział KBW we wsi Nowiny Zdroje. Błyskawiczne działanie obu nie tylko uratowało im życie ale spowodowało panikę i straty wśród napastników. Niecałe dwa miesiące później szczęście opuszcza „Orzełka". Ranny w potyczce 5.11.1946 - wpada w ręce oprawców, po miesiącu dręczenia przez śledczych UBP 5.12.1946 kona w więziennym szpitalu.
Ciało "Orzełka" dzięki staraniom bliskich i kolegów udało się wydostać i godnie pochować na Cmentarzu Farnym w Białymstoku. Spoczął na polu nr 10 a fakt pochówku odnotowany został w miejscowym rejestrze. W ostatniej dekadzie grób otrzymał nowy pomnik.
Eugeniusz Kosiński ps.„Czarek"
urodził się w 1925 lub 1926 roku we wsi Szafranki na Suwalszczyźnie. W oddziale był RKM-istą, niekiedy dowodził małymi wypadami. Ranny w potyczce 5 listopada 1946r wycofał się wraz z kolegami; niestety rana okazała się śmiertelna. Umarł nazajutrz wśród swoich. Staraniem kolegów z oddziału został pochowany na cmentarzu w Knyszynie z asystą i salwą honorową.
Mogiła "Czarka" na cmentarzu w Knyszynie. Na nowej płycie nagrobnej z lat 90-tych XX w. podano błędny rok śmierci 1945 zamiast 1946.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 3807 odsłon
Komentarze
Re: Pamiętny wtorek - 5 listopada 1946
4 Listopada, 2009 - 09:16
GLORIA VICTIS !!!
Pozdrawiam !
"Umarłych wieczność dotąd trwa, dokąd pamięcią się im płaci".
"Umarłych wieczność dotąd trwa, dokąd pamięcią się im płaci".
epilog - po latach
17 Sierpnia, 2013 - 18:11
Uzupełniam wpis o audycję, którą poświęciłem obydwu zabitym partyzantom. Bazuje ona na szerszej, i dość przewrotnej, wiedzy, którą posiadłem od czasu napisania tego tekstu.
Pozdrawiam Zainteresowanych i Niezainteresowanych.
Jako zainteresowana
17 Sierpnia, 2013 - 20:31
wysłuchałam z wypiekami na twarzy.
Czekam na kolejne audycje
Dziękuję i serdecznie pozdrawiam