Konwulsyjny premier Tusk
Straszna konfuzja z tymi nominacjami, dymisjami i zegarkami w rządzie, tylko nie ma pewności kto bardziej skonfundowany. Premier Tusk wygląda na najbardziej strutego, ale trzeba przyznać, że i czerscy już nie wiedzą, gdzie najpierw ręce włożyć. Nowo mianowany minister Marek Biernacki miał się pięknie różnić od nowo zdymisjonowanego ministra Jarosława Gowina, ale przecież wyłącznie w zakresie obfitości serca („bowiem z obfitości serca usta mówią”).
Czerscy bardzo naciskali na naszego szczerego przywódcę, żeby zamienił konserwatywnego Gowina na nowszy model. Premier myśląc, że jest sprytny naraił im Biernackiego, który miał dlań tę zaletę, że posiadając ponoć także wyraziste poglądy konserwatywne, niekoniecznie przy każdej okazji dawał im wyraz. A było to dla premiera o tyle cenne, że w ten sposób nie zrażał mitycznego skrzydła konserwatywnego, które w Platformie ma drażliwość porównywalną z księżniczką na ziarnku grochu. Co jest zresztą zrozumiałe, bo jak ludzie nie mają wpływu, jaki by sobie życzyli, to stają się bardzo drażliwi.
Zatem premier słusznie liczył, że za sprawą tej nominacji wilk z Czerskiej będzie syty i Platforma cała. Tymczasem Biernacki niepomny wielkich nadziei, jakie w nim pokładają różni ludzie honoru i prorządowe autorytety moralne, od samego początku zaczął pyskować na modłę swojego poprzednika albo jeszcze gorzej.
Najpierw zabluźnił okropnie przeciwko samemu premierowi, bo jak nazwać inaczej takie dictum, że „wszystkie projekty o związkach partnerskich były niezgodne z konstytucją”? Przecież pamiętamy reakcję premiera sprzed paru miesięcy, który słysząc identyczne słowa ministra Gowina, jak zraniony ryś skoczył na mównicę sejmową, żeby dać odpór tej herezji. A tu proszę, Biernacki słowo w słowo powtarza stwierdzenie poprzednika, który właśnie za niemożność utrzymania języka za zębami został zderegulowany. Jeśli więc Tusk miał zamiar zamienić siekierkę Gowina na kijek Biernackiego, to chyba nie bardzo mu to wyszło.
Ale Biernackiemu nie dość na postponowaniu związków partnerskich faworyzowanych przez szefa rządu i poszedł na całość. Całkiem bezceremonialnie wypalił, że należy się przyjrzeć procederowi ministra Nowaka, ulubieńca samego Cezara i w ogóle bożyszcze kobiet. Konkretnie Biernacki miał na myśli, że CBA powinno się zainteresować zegarkami Nowaka i pobytami w kosztownym klubie, czy aby mistrz infrastruktury i okolic płacił za siebie i za zegarki, najogólniej rzecz ujmując. Ja to bym jeszcze przy okazji zbadał, co ma w głowie dorosły człowiek na poważnym stanowisku państwowym, który lubuje się w noszeniu drogich zegarków pożyczanych od znajomych, jak sam twierdzi. To może być bardzo ciekawe doświadczenie.
W każdym razie jest rzeczą pewną, że przez czerskich Biernacki zostanie potraktowany podobnie jak Gowin, czyli krótko mówiąc, rozpocznie się wkrótce obława z nagonką, charty myśliwskie już drżą z niecierpliwej ochoty, czekając tylko na sygnał. Ale jest pytanie, co chciał przez tę nominację osiągnąć premier Tusk, skoro postawił się w sytuacji przysłowiowego stryjka, co zamienił siekierkę na kijek? Pojęcia nie mam i coś mi się mocno wydaje, że Tusk również nie ma.
Ostatnie ruchy rządu Tuska są bowiem konwulsyjne, co potwierdza historia ze sławetnymi związkami partnerskimi, z powodu których premier co i raz zwołuje partyjne konwentykle. Na ostatnim naczelny aparatczyk klubowy Rafał Grupiński deklarował, że Tusk jest za jednym projektem, ale „skrzydło” zapierało się z całych sił, że premier obiecywał im właśnie dwa projekty, jak się nie dogadają z postępowcami. Jak z tego widać, Platformą targają emocje, każda frakcja walczy o swój postaw czerwonego sukna, zaś pomiędzy nimi niczym spławik na fali tańczy premier.
Niedawno Tusk zażądał raportu w sprawie memorandum gazowego, o którym z rozbrajającą szczerością wyznał, że nic nie wiedział. Po czym rzecznik rządu oświadczył, że memorandum jest czynnością nieistotną, a premier zaraz potem wywalił ministra, który też nic nie wiedział o tym nieistotnym dokumencie. Wygląda, że minister stracił stołek, gdyż nie informował premiera o sprawach nieistotnych.
Coś na kształt magla z wyszynkiem porobiło się ze sprawy finansowania przez ministerkę Muchę koncertu Madonny. NIK zarzucił resortowi sportu nieprawidłowe wykorzystanie rezerwy celowej, a Mucha odpiera, że miała zgodę ministerstwa finansów. Tymczasem ministerstwo finansów zadaje kłam Musze, że nie dawało zgody, a nawet twierdzi, że nie zwracano się do nich o taką zgodę.
W ten kocioł wskoczył z ochotą w sercu i ogniem w oczach wiceprzewodniczący PO Grzegorz Schetyna, który nalega, żeby kancelaria Tuska skontrolowała Muchę, bo według niego niezgodne z prawem przesunięcie środków to „poważne oskarżenie”. Wtedy niczym diabeł z pudełka wyskoczył rzecznik rządu Graś, który z kolei uważa, że Mucha jest czysta i dała przekonujące wyjaśnienie.
Konwulsje targają władzą i państwem Tuska. A przecież wiemy skądinąd, że takie ruchy często poprzedzają agonię.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2339 odsłon
Komentarze
Ciekawe jak dokładnie "czystość" Muchy Graś kontrolował?
11 Maja, 2013 - 11:48
(Orzeł) Może efekty tej kontroli pozna za 9 miesięcy? A minister Nowak mógł zgrabniej wytłumaczyć wejście w posiadanie tak efektownych chronometrów tłumacząc iż są to prezenty na I Komunię (wszak mamy maj) którą właśnie po raz kolejny przyjął. Jeśli zacznie jeździć na rowerze i grać na psp to z tą komunia sprawa będzie pewna.
HdeS
HdeS
To taka prawidłowość
11 Maja, 2013 - 14:07
Niezupełnie jeszcze chyba naukowo przebadana.
Otóż każda mafia, po jakimś okresie dominacji herszta,
zaczyna dzielić się na frakcje i strefy wpływów.
Ja czekam spokojnie, kiedy zaczną sie strzelać...
Pozdrawiam
Tylko ta myśl ma wartość, która przekona kogoś jeszcze
Re: To taka prawidłowość
11 Maja, 2013 - 15:27
"Ja czekam spokojnie, kiedy zaczną sie strzelać..."
Gdyby to była mafia samodzielna, to może i tak. Chociaż co prawda i pionków czasem odstrzeliwują.
Proxenia
11 Maja, 2013 - 15:38
Kreatury pokroju sławku N, zaczną wojnę, aby się
hersztom spodobać.
Tym z pejsami netanjahu i ślepkami putina.
A makrele i inne flądry będą spocone garście zacierać.
Pozdrawiam
Tylko ta myśl ma wartość, która przekona kogoś jeszcze
@ Leniwiec Seed
11 Maja, 2013 - 18:13
A my będziemy musieli uważać na rykoszety.
Tusk to już b.b.żałosna postać, kłamczuszek, sterowany przez...
11 Maja, 2013 - 15:52
.....nawiedzone środowisko gazety wybiórczej i oddanych jej bezgranicznie klakierów z mediów mętnego (kloacznego) nurtu . Na Polskę już brakuje pomysłu, najlepszym tego przykładem jest czekoladowy kurczak symbolizujący obecne władze. Tu już nie pomogą kosmetyczne zmiany przy korycie.