Partyjne doły PO nie wierzą, że w Polsce może być normalnie

Kpiny trzech warszawskich radnych PO z Hanny Gronkiewicz-Waltz

Troje młodych warszawskich radnych PO w niezamierzony (prawdopodobnie) sposób kpi z prezydent Warszawy - Hanny Gronkiewicz-Waltz. Otóż radni ci zainicjowali akcję "Dziura po zimie sama nie zginie". Polegać ma ona na tym, że na wskazany na wydrukowanej ulotce (swoją drogą z czyich pieniędzy była finansowana?) adres e-mail można wysyłać zgłoszenie dziury w jezdni, którą później odpowiednie służby załatają. Tak więc - chcąc nie chcąc - radni ci dają wyraz braku zaufania do odpowiednich służb desygnowanych przez panią prezydent do czuwania nad stanem dróg w Warszawie, prosząc mieszkańców o wskazywanie dziur. Zapewne radni ci już doskonale wiedzą, że zarządy odpowiednich instytucji (tu - ZDM i GDDKiA) zostały powołane głównie po to, aby pod koniec roku (i nie tylko) pobierać zasłużone nagrody, a dziurami w jezdni mają się zająć mieszkańcy.
Proponuję rozszerzyć akcję na inne dziedziny. I tak podróżujący PKP powinni bacznie przyglądać się szynom na sąsiednim torze i zgłaszać wszelkie usterki PLK. Podobnie pasażerowie samolotów mogliby przyglądać się pasom startowym na lotniskach podczas startów i lądowań - a nuż zauważą jakieś usterki, co - jak pokazuje przykład lotniska w Modlinie, nie jest wykluczone.
Swoją drogą jeszcze trochę i wrócimy do czasów jak w PRL. Pamiętam, gdy w szkole podstawowej wyganiano nas na tzw. prace społecznie użyteczne. Polegało to na tym, że np. grabiliśmy liście, bo dozorcy się nie chciało. Czyżby naszym władzom też się nie chciało?