Zatopienie titanica „WSIowa Mgła”
Nie będę skrywał niesmaku, jaki wywołuje sytuacja Osób, które zainwestowały Swoje oszczędności w budowę i rejsy tej jednostki...
Starzy Konserwatyści, a zwłaszcza tacy, co np. piszą poniższe bajki, mają to do Siebie, że nie wtykają zmurszałego nochala w żadne „inicjatywy społeczne”, jakimi mami Obywateli Ziem zrabowanych Rzeczypospolitej, „system pojałtański”, a zwłaszcza już w jego tubylczej odmianie, zwanej prześmiewczo, lecz adekwatnie „systemem przywiślańskim”.
Dopiero sprawdzenie, jak najbardziej sprawdzonych i wielokrotnie dementowanych pogłosek o WSIowym charakterze - buzującego wody narodowego oburzenia - titanica, pływającego w Sieci pod mocno parującą banderą, a kreującego stołki dla nowych Wieszczy Narodowych i Możnowładców, skłoniła Konserwatystę do wyłudzenia bezpłatnego biletu dostępu na ten pokład, celem podjęcia dialogu z Siłami Wyższymi, których oficjalnie „nie ma”, lecz wytwarzają – pozornie w Ich mniemaniu niewidoczne, O Naiwniacy! – efekty oddziaływania, nie mogące pochodzić od żadnej innej siły, identyfikowalnej na wzór „odcisku genetycznego”, który stał się popularnym i niezbitym dowodem w każdej sprawie.
Tak więc, wśród różnorakich rojeń o etyce Cywilizacji Łacińskiej, od których straciły powonienie tropiące niebezpieczeństwo nochale służb, udało się Konserwatyście przemycić kilka szkiców, skierowanych bezpośrednio do średnich i niższych szarż, które zostały przeczytane i zrozumiane, powodując – oczekiwaną – reakcję „wierchowki” w postaci serii wy-miotów kontrujących, napisanych przez najmitkę, udającą Polaka, Patriotę, Narodowca, a nawet i mężczyznę.
Nawiasem pisząc, Konserwatysta pod Niebiosa wychwala Swoją przezorność, która podpowiadała - w odległej młodości, - przyszłe korzyści z zabiegów niszczenia wątroby, poprzez pijanie przysmaku owych czasów, malowniczo zwanego „J 23” z typkami spod ciemnej gwiazdy, które – dzięki przebrzmiałemu już systemowi awansu społecznego – wyciągnięte zostały z nizin lumpen-proletariatu i „doalpagowały” się nawet lampasów na szwach spodni, rzewnie wspominając stare, dobre czasy; ówczesne zaś stosunki polityczno-agenturalne kwitując solennym „c… z nimi”, które to słowo, w „naszych czasach” pisano trzyliterowo.
Także rozrzewnieniu „szarż”, przy zachowaniu ogólnej odporności organizmu na rozmaite trucizny o charakterze patriotycznym i narodowym, Konserwatysta zawdzięcza ogólny wzgląd w knowania oraz fortuny przedstawicieli „demokratycznego państwa prawa”, których źródła i charakter okazuje się zbyt obmierzły i obrzydliwy nawet dla - przyzwyczajonych do wszelkich kantów i „robienia Mojką” - nizin społecznych, awansowanych „społecznie” w lampasy i wężyki służb specjalnych. (Mojka, to nazwa żyletki ukrytej w dłoni, jako że noszenie Kosy narażało na konflikty z owoczesna władzą i niepotrzebne „przerwy w życiorysie”).
Tak więc sprawa titanica „WSIowa Mgła” rozegrana została w stary, bolszewicki sposób, czyli nie poprzez uszczuplenie środków Sił których „nie ma”, lecz poprzez zwykły – w „tych kręgach” – szantaż, przy pomocy blokady kont oraz upływających dziesięcioleci „w sprawie”.
Ponieważ projekt kulał i nie przyniósł spodziewanych przez szantażystów efektów, a nawet wręcz przeciwnie – doszło na titanicu „WSIowa Mgła” do poważnych przecieków taktyki sterowania na moczary, przy jednoczesnym braku chęci inwestowania „środków służbowych” w wymykający się kontroli projekt, „u cioci na imieninach” podjęto – odporną na podsłuchy metodą: ryj-gumowe ucho - ostateczną decyzję o zatopieniu.
Przedtem zezwolono „kapitanowi” na przejście się z kapeluszem, celem zebrania - wśród ostatnich naiwniaków - funduszy na opłacenie szalup ratunkowych, których nigdy w planach budowy titanica nie było, no i ….. bul, bul, bul…
Konserwatysta nie będzie skrywał niesmaku, jaki wywołuje sytuacja Osób, które zainwestowały Swoje oszczędności w budowę i rejsy tej jednostki, życząc Im rychłego uregulowania tych spraw z obecną przecież fizycznie spółką...
Kwestie własnościowe, ani „roszczeń pracowniczych” pomiędzy Redakcją a spółką nie leżą ani w kompetencjach, ani kręgu zainteresowań Konserwatysty, okazującego – stricte prywatnie – sympatie dla Osób posiadających na utrzymaniu Rodziny, a zarobkujące poprzez locatio-conductio operarum.
I niech nauka nie chodzi w las…
Cererum censeo Conventum esse delendum
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1943 odsłony
Komentarze
panie stefku
2 Lutego, 2013 - 08:16
...jak to tak ..przecież przebywał pan chętnie na tym Titaniku...nawet zaproszono pana przecież na mostek kapitański (areopag)...Ostatnio żadnego rejsu pan nie opuścił, a teraz drwić sobie ... nieładnie kąsać rękę dobroczyńcy, bardzo nieładnie...
http://trybeus.blogspot.com/
Szanowny Panie,
2 Lutego, 2013 - 11:00
tak, samotnie wypełniałem pokłady, pisząc np. story o kurniku :-)
__________________________________________
Marek Stefan Szmidt - Konserwatysta i Monarchista. Katolik, uczestnik Konfederacji Spiskiej. Mandatariusz PPN - Polskiej Partii Niepodległościowej. http://ekotrendy.com/nowaonline
___________________________________________
Marek Stefan Szmidt - Konserwatysta i Monarchista. Katolik, uczestnik Konfederacji Spiskiej. Mandatariusz PPN - Polskiej Partii Niepodległościowej. http://ekotrendy.com/nowaonline