Z Bożej perspektywy

Obrazek użytkownika sigma
Blog

Jesteśmy tak zgnębieni naszą obecną rzeczywistością, tak bezwzględnie odsunięci od prawa o jej stanowieniu, że czasami przyjmujemy lansowaną nam przez media perspektywę tej rzeczywistości.

A przecież my, wierzący, powinnismy mieć inną perspektywę. Przecież dążymy do Królestwa Niebieskiego. I każdy nasz uczynek, każda myśl, każde słowo obciąża albo szalę grzechów, albo szalę zbawienia.

Pokrzepiać zaś w drodze nasze serca możemy proroctwami.

Proroctwa mówiące o Polsce są dość szczególne: nie dość, że bezwarunkowe, lecz zwiastują nam pokój i wybraństwo do wielkiego zadania pomocy bliźnim z innych krajów, nawet nam wrogich.

Dochodzą do nas z głębin czasu.

Zacznijmy od przepowiedni włoskiego franciszkanina, brata Lodovica Rocca (zmarłego w 1849 roku), który przed zgonem podyktował:

(...) Polska powstanie wolna i będzie jednym z najpotężniejszych mocarstw w Europie. Pod hegemonią Polski Słowianie połączą się i utworzą własne katolicko-słowiańskie mocarstwo Europy, którego granicami będą: Odra, Nysa, Adriatyk, Bałtyk, Morze Czarne, Dniepr i Dźwina.(...) (...)„Wielu zdrajców zostanie wygnanych z granic Polski Najwyżej Bóg wyniesie Polskę, gdy dadzą światu wielkiego papieża.”(...)

Potem była przepowiednia licheńska, czyli słowa Matki Boskiej skierowane do Mikołaja Sikatki w 1850 roku:

„Ku zdumieniu wszystkich narodów świata z Polski wyjdzie nadzieja udręczonej ludzkości.(...)

W 1888 roku została zapisana przepowiednia biskupa Jana Cieplaka:

(...) „Niedźwiedź, co dotąd zżerał własne dzieci, Krwią się zachłysnie własną i upadnie. Ten niby „olbrzym” przed karłem z północy Drugi cios straszny z południa otrzyma, A smok ze wschodu dobije olbrzyma.”(...) (...) Gdy zacznie mijać strasznie sroga zima, Od Boga danym będzie znak widomy. Od gór i stepów idzie wybawienie. Pokój się Boży ustali w Warszawie, Wielka w przymierzach, bogactwie i sławie Polska ku morzom granicami sięgnie.”(...)

Z 1912 roku dociera do nas przepowiednia ks.Bronisława Markiewicza:: (...)Wy, Polacy (...) poniesiecie ratunek innym narodom i ludom, nawet niegdysiejszym waszym wrogom.”(...)

Święta Siostra Faustyna w 1938 roku pisze w Dzienniczku te słowa Boże: „Polskę szczególnie umiłowałem, a jeśli posłuszna będzie woli Mojej, wywyższę ją w potędze i świętości. Z niej wyjdzie iskra, która przygotuje świat na ostatnie przyjście Moje”.

Kardynał August Hlond napisał:

“Polska nie zwycięży bronią, ale modlitwą, pokutą, wielką miłością bliźniego i Różańcem.(...) Nastąpi wielki triumf Serca Matki Bożej, po którym dopiero zakróluje Zbawiciel nad światem przez Polskę.”

Niemiecka stygmatyczka Teresa Neumann przekazała nam te słowa (zmarła w 1962 roku):

Wy, Polacy, macie do nas, Niemców, żal, bośmy was skrzywdzili. Macie rację. Ale przez to wyście już wszystko odpokutowali. Na nas, Niemców, przyjdzie jeszcze pokuta. Wy możecie czuć się spokojni. Za wami wstawia się Czarna Madonna, która będzie chodzić po ziemiach polskich. Wam się już nic złego nie stanie.”

Ojciec Czesław Klimuszko w 1980 roku na łożu śmierci tak mówil:

„Przez Europę przejdzie fala wojen i kataklizmów, tylko nad Polską nie widzę krwi i zniszczeń, lecz promienne blaski przyszłości.” „Jeśli chodzi o nasz naród, to mogę nadmienić, że gdybym miał żyć jeszcze pięćdziesiąt lat i miał do wyboru stały pobyt w dowolnym kraju na świecie, wybrałbym bez wahania Polskę, pomimo jej nieszczęśliwego położenia geograficznego. Nad Polską bowiem nie widzę ciężkich chmur, lecz promienne blaski przyszłości.”

W lutym 2004 ksiądz Luciano Guerra, rektor sanktuarium w Fatimie powiedział:

„Nie znam przyszłości, ale powtarzam: Bóg z pewnością wyznaczył Polsce szczególną rolę. (...)Bóg chce wykorzystać narody słowiańskie (...) przede wszystkim do nawrócenia Rosji.”

Ostrzegał jednak, że przedtem „Polskę czeka czas katakumb”.

/Powyższe proroctwa opisałam w oparciu o książkę Wincentego Łaszewskiego „Proroctwo o Polsce. Obietnica i krew.”/

„W planach Bożej Opatrzności nie ma przypadków”– mówił bł.Jan Paweł II.

Przypomnijmy sobie, co powiedział na pl. Zwycięstwa w dniu 2 czerwca 1979, w wigilię Zesłania ducha Świętego.

(...)Odsuwam tutaj na bok moją własną osobę - niemniej muszę wraz z wami wszystkimi stawiać sobie pytanie o motyw, dla którego właśnie w roku 1978 (po tylu stuleciach ustalonej w tej dziedzinie tradycji) został na rzymską stolicę św. Piotra wezwany syn polskiego narodu, polskiej ziemi.

Od Piotra, jak i od wszystkich apostołów Chrystus żądał, aby byli Jego "świadkami w Jerozolimie i w całej Judei, i w Samarii, i aż po krańce ziemi" (Dz 1,8).

Czyż przeto nawiązując do tych Chrystusowych słów, nie wolno nam wnosić zarazem, że Polska stała się w naszych czasach ziemią szczególnie odpowiedzialnego świadectwa?(...) Że właśnie tu, na tej ziemi, na tym szlaku, trzeba stanąć, aby odczytać świadectwo Jego Krzyża i Jego Zmartwychwstania?

Ale, umiłowani rodacy - jeśli przyjąć to wszystko, co w tej chwili ośmieliłem się wypowiedzieć - jakżeż ogromne z tego rodzą się zadania i zobowiązania! Czy do nich naprawdę dorastamy?(...)

(...)Liturgia sobotniego wieczoru, w przeddzień Zesłania Ducha Świętego przenosi nas do wieczernika w Jerozolimie, w którym nazajutrz apostołowie - zgromadzeni wokół Maryi, Matki Chrystusa - mają otrzymać Ducha Świętego.

Otrzymają Ducha, którego Chrystus im wyjednał przez krzyż, aby w mocy tego Ducha mogli wypełnić Jego polecenie.

"Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Uczcie je zachowywać wszystko, co wam przykazałem" (Mt 28,19-20).

(...) I wołam, ja, syn polskiej ziemi, a zarazem ja: Jan Paweł II papież, wołam z całej głębi tego tysiąclecia, wołam w przeddzień święta Zesłania, wołam wraz z wami wszystkimi:

Niech zstąpi Duch Twój!

Niech zstąpi Duch Twój! I odnowi oblicze ziemi.

Tej Ziemi!

Amen."

Jan Paweł II odszedł do Pana w wigilię niedzieli Miłosierdzia Bożego.

Smoleńska ofiara krwi niewinnej spełniła się również w wigilię niedzieli Miłosierdzia Bożego, a w 70-tą rocznicę równie niewinnej ofiary krwi w Katyniu.

Bóg mówi nam coś bardzo ważnego przez te znaki.

Ta przegrana w oczach świata – może prowadzić nas do zwycięstwa w Bożych oczach, ta śmierć może być wypełnieniem naszej misji.

Bo w ekonomii zbawienia dla Boga największą wagę ma cierpienie szarych, dobrych ludzi.

I może dodam jeszcze proroczą modlitwę jednego z Wieszczów:

(...)

O Ty najdroższy, wszędzie utajony,

Widny zza światów przejrzystych opony,

Wszech Ty przytomny, nieśmiertelny, święty,

W serc i gwiazd wszelkim mieszkający ruchu,

Co tak gwiazd bunty rozwiewasz na szczęty

Jak serc przewrotność - Ojcze, Synu, Duchu,

Ty, coś rozkazał człowieczej iściźnie,

By, nędzna siłą i kolebką mała,

Przez moc ofiary się wyanielała -

I polskiej naszej rozkazał ojczyźnie,

By wwiodła w miłość i mir ludy bliźnie

Niezatraconej prawości przykładem

Choć wciąż pod głazów grobowych opadem

Wszystkich tych ludów otruwana jadem!

Ty, co w dziejowych odmętów rozruchu

Wściekłych piorunem przybijasz do darni,

A zacnych zbawiasz - bo zacni - z męczarni

- Błagamy Ciebie, Ojcze, Synu, Duchu,

Z prostotą dzieciąt, w niewieściej pokorze,

Przed Tobą dzieci i niewiasty, Boże

- A światu męscy - my, co się nie boim

Od wieków walczyć przeciw wrogom Twoim,

Błagamy Ciebie razem z naszą Panią,

Co za nas Twego doprasza się słuchu,

My, zawieszeni pomiędzy otchłanią

A twym królestwem, Ojcze, Synu, Duchu!

Błagamy Ciebie z wrytym w ziemię czołem,

Skronią już w wiosen Twych kąpani dmuchu.

Czasów pryśniętych otoczeni kołem

I państw ginących - Ojcze, Synu, Duchu,

Błagamy Ciebie - stwórz w nas serce czyste

- Odnów w nas zmysły - z dusz wypleń kąkole

Złud świętokradzkich - i daj wiekuiste

Śród dóbr Twych dobro - daj nam dobrą wolę;

Teraz gdy rozgrzmial się już sąd Twój w niebie

Ponad lat zbiegłych dwoma tysiącami,

Daj nam, o Panie, świętymi czynami

Śród sądu tego samych wskrzesić siebie!

Zygmunt Krasiński (1812-1859)

Psalm Dobrej Woli  

Brak głosów

Komentarze

Księdzu Aleksandrowi Jełowickiemu Zakonu Zmartwychwstania, w upominku wdzięczności Cyprian Norwid 1852, w kwietniu

Duch ginie w Tobie, ja niemocen stoję,
Lecz jako szata bliska zewleczenia
Podnoszę z siebie, co wcale nie moje,
I zawięzuję u Twego promienia,
I spadające czuję na kolana
To ciało, dusza im bliżej u Pana...
Aż, zawleczone na dół, na dół gnie się,
A duch gołębiem wystrzela do góry,
Anioł go potem, mój Stróż Anioł niesie,
Przezroczystymi obejmując pióry —
Anioł mój dobry, co zawsze jest ze mną,
Choć mu godzina każda nieprzyjemną,
Choć, jak nieczuły mąż cnotliwą żonę,
Męczą go moje cielesne narowy;
Anioł milczący i patrzący w stronę,
Kiedy mię zamęt porywa światowy,
Anioł, co znika nawet przed spojrzeniem,
Żeby mi wolność zostawić żywota,
I żebym jego nie truł się cierpieniem...
O! mój przyjaciel, brat, o moja złota
Siostrzyczka — drużka moja bezimienna,
Duch, co każdemu dany współżywotnie
Przez dobroć MARII, jak łaska codzienna,
Żeby tu całkiem nie było samotnie...
Bo Ojciec dawa chleb, a Matka bierze
Z orszaku swego którego Anioła,
I tym Aniołem naj zazdrośniej strzeże, Aż do górnego wprowadzi kościoła...
Więc — z tym Aniołem, ponad szatą ciała, Co na kolana zgięła się i padła,
Ja, duch, stanąłem, jak fontanna biała,
Odrywająca się z swego zwierciadła —
I nucę: Kyrie Elejson i Chryste
Elejson... niby krople przezroczyste...

Chryste, usłysz nas, głos daj, który może
Przeniknąć skoro, i stanąć u celu,
Chryste wysłuchaj — Ojcze z Nieba Boże,
Zmiłuj się — Synu nasz Odkupicielu,
Zmiłuj się — Duchu Święty — Trójco cała,
Zmiłuj się, zmiłuj... Chwała, chwała, chwała...
*
O! jakże życia-niemowlęctwo długie,
Gdzie udział Matki zerwany;
O! czemże uczuć-niemowlęctwo drugie
Bez dobrej rady siostrzanej...
Czem przepaść czasu bez Epoki działu,
Myśl, skończonemu niedostępna ciału,
Zegar bez godzin, co do serca biją,
Jakoby nucąc, nie jesteście sami,
Czem ja bez nie ja...? o Święta Maryjo,
Módl się za nami...
*
On, który jeden jest - taki szeroki,
Taki bezdenny naokoło człeka,
Taki straszliwy i tak wszystkooki,
Że, gdyby lekka przynajmniej powieka
Tę przesłoniła nam światłości przepaść,
Byłoby łacniej stać, podobniej nie paść,
Serdeczniej westchnąć, prosić mniej straszliwie:
Więc - aż rozrzewnił się Miłością Wielką,
I pośrednictwa cud między cudami
Stał się - o! Świata Boża Rodzicielko,
Módl się za nami...
*
Jako więc lilii panieństwo strzeliste
Podziwia potem Syn i błogosławi,
Że takie proste i ładne i czyste –
Tak pierwej Ojciec Swym Aniołem jawi Błogosławieństwo panience ubogiej
I proroczemi nawiane skrzydłami
Uiszcza ziarno, aż czasów odłogi Westchnęły kwiatem... Panno nad Pannami,
Módl się za nami...
*
Z królewskim prawem, bez miejsca w Ojczyźnie,
Syn Boży między zwierzęty się rodzi.
O! jakże rola uprawiona żyźnie
Pokorą... przeszłość właśnie z pola schodzi
I już obejma się popisem świata,
Jak gdy ma umrzeć Matrona bogata,
Co, licząc wszystkie swoje niewolniki,
Gdzie skarb, tam serce obumarłe chowa,
Najuroczystszej niepomna praktyki,
Niepomna Boga, co tuż za wrotami
Nie obrachowan!... Matko Chrystusowa,
Módl się za nami...
*
A przeszłość jadem upita grzechowym,
A przyszłość pusta, a pomiędzy niemi
Rozpacz by chyba przegonem jałowym
Jako Lewiatan obwiła kłęb ziemi.
I co by było? myśl się sama trwoży!...
Jam bez objawu, głucha noc bez-snami,
Śmierci pustkowie... Matko Łaski Bożej,
Módl się za nami...
*
Ale zbawiło czyste jedno łono,
Gdy Macierzyństwa objęło treść Bożą,
I owo ołtarz w jedności z zasłoną,
Z którego na świat łaski się rozmnożą,
Z którego nowy powstanie zadatek
Na jutro, wczoraj i na dziś, co mami!...
Na całą wieczność... O! Najczystsza z Matek,
Módl się za nami...
*
Cóż wdzięczniejszego jako wdzięczność Matki,
Nadobniejszego co od panieneczki,
Wyrumienionej ledwo jako kwiatki
Z dzieciństwa — alić w łono kolebeczki
Zazierającej z szczególnym zdziwieniem,
Czy prawda, że się Prawda urodziła
I że Stworzyciel stawa się stworzeniem?...
Cóż wdzięczniejszego? albo jaka siła
Szczycić się może tem wynalezieniem?
Albo gdzie Miłość czystsza i wznioślejsza
Między wszystkimi wszech-serc miłościami
Prócz tej Miłości?... Matko Najśliczniejsza,
Módl się za nami...
*
On tylko, jako Sam nie uczyniony,
Bez niewdzięczności kończy i zaczyna -
On tylko, jako sam niezadłużony
Czasowi, - tylko On, prawa nowina...
Gdy człowieczeństwa zeszedł cichą drogą,
Jak do owczarni pasterz a nie złodziej,
Natura Jego nie witała z trwogą,
Kto wchodzi, wiedząc, i że mocen wchodzi:
W pokorze jeno pierwej się zrównała
Tak, że zniknęła osobistość ciała...
Więc Tobie, Matko, przyszło wydać Pana,
Tobie świętymi niańczyć ramionami
I Tobie pogrześć... O! Niepokalana,
Módl się za nami...
*
A która dziwnie, od rzeczy początku,
Już w zamyśleniu Jehowy poczęta,
Jak Miłosierdzia zaród w samym wątku,
Jak wielki okres, jak tęcza wygięta
Przez cało-przestrzeń... która potem, znowu
Jako naczynie-łaski jaśniejąca,
I teraz, wszego przyczyna odnowu,
Ilekroć w siebie się zapatrzym sami - Wciąż wyglądana na sierpie miesiąca
Ku zagładzeniu pierworodnej zmazy –
Prze-dziwna Matko, przedziwna trzy razy,
Módl się za nami...
*
Modlitwom bliska przez swą osobistość
Niewieścią - bliska pobłażaniom prawie
Przez Macierzyństwo, i bliska przez czystość
Wszelkiej tęsknocie ludzkiej, wszelkiej sprawie
Udatna - niby dobra białogłowa,
Z góry, a jednak patrząjąca łzawie,
Można - a jednak w prostocie zupełnej Przędąca wiele z barankowej wełny,
I bardzo cicha, a przeto niemniejsza,
Współ pracująca wszystkimi cnotami,
Kończąca wszystko... Matko Najmilejsza,
Módl się za nami...
*
Która odeszłaś od własnego Syna,
Kiedy już sprawę Ojcowa zaczyna,
I chociaż Matką Ciebie nie nazywa,
Odeszłaś czuła i nie mniej szczęśliwa!...
Lub - kiedy kończąc Syn Twój zdejma ciało,
I mówi Tobie (jak Bogu przystało):
„Niewiasto!...” O! Ty, najwybrańsza z wiela,
Błogosławiona między niewiastami,
Matko, a widzę, Matko Stworzyciela,
Módl się za nami...
*
Więc Ty pod krzyża stojąca boleścią
Między klątwami rzeszy krwią plugawej,
Z ofiarą w sercu wszechmocnie niewieścią,
Najogromniejszej Połowico sprawy:
Podejmująca wzrokiem czoło Syna,
Gdy się ku gąbce zatrutej nagina
Lub, przełamawszy moc nieprzyjaciela,
Spowiada w górę testament ustami –
Matko, a widzę, że Odkupiciela,
Módl się za nami...
*
Która ból każdy czułaś tem okropniej,
Że, bez ucieczki krwią, ból suchy, cichy,
Opodal krzyża skrzypiącego stopni –
Ból, co, powiązań jak kwiatów kielichy
Z gasnącem słońcem promieńmi! krwawemi,
Brał Cię i prawie że podnosił z ziemi;
Jakbyś już wnętrznej męki potęgami
Stanęła wyżej śmierci - nad-cielesna!
Pół-boska!... Matko, o! Matko Bolesna,
Módl się za nami...
*
W istocie Swojej, od pierwszego tchnienia,
Z udziałem Łaski najzupełniej zgodna,
Jako latorośl ze złotem promienia
Uprzędzająca się swymi włóknami;
Panno Chwalebna, Wierna i Czcigodna,
Módl się za nami...
*
Od rana prawdy stawszy się kołyską,
Gdy, męką Syna nad śmierć wyniesiona,
Wężowi głowę ty potarłaś śliską.
Współ-wszechmoc bierzesz tam, w niebo-niesiona,
I wciąż rozrzewniasz się nad planetami...
Można, Łaskawa i Błogosławiona,
Módl się za nami...
*
Przy-czyno źródła-czynów, Objawienia
I odpoczynku Samej Wszechmocności,
Ty, co istocie, nie mającej cienia,
Zwierciadłem stałaś się - Sprawiedliwości,
I odpromieniasz ją swymi gwiazdami, Módl się za nami...
*
Z dokonań wszystkich najpełniejsze Twoje,
Owo istotnej Prawdy cało-lico,
Z którego jasne wciąż pryskają zdroje,
Odradzające wszech żywot wiosnami –
Wiosnami-cudu: Mądrości stolico!
Módl się za nami...
*
Temu, co w sobie się rozpacza dwoi,
Rozdziera końca nie mającą winą:
Krzyż, jako jedno ukojenie stoi
I woła: - „równaj co z tymi gwoździami!...”
O! Ty więc, pewnej Radości Przyczyno,
Módl się za nami...
*
Zrazu w pokorze ścieląca się sobą
Pod zawołaniem z góry niewymownym,
Ty - co nieledwie zniknęłaś osobą,
Ale Naczyniem stałaś się Duchownym,
Gdy nam z naszymi ciasno próżnościami,
Módl się za nami...
*
Więc Ty - co, żywą nosząc tajemnicę,
Ani już mogłaś zaprzątać się sobą,
Lecz jak kościoły nasze i kaplice
Na nowo własną niknęłaś osobą
We spodziewaniach o przyszłej godzinie
Czasu - co nie był, choć był nad czasami -
O! Ty - zaprawdę Poważne Naczynie,
Módl się za nami...
*
Duch każdy w Twoje prorokował łono,
Niby że chórem, co przez wieki płynie
W gwiazdami litą kopułę przestroną,
Rozścielającą się nad wszech-ludami -
O! Nabożeństwa Dziwnego Naczynie,
Módl się za nami...
*
Tchnień najwonniejszych, najczystszych zapałów,
Tobie się stała całość jedno-słowna,
I pąk i górny kwiat wszech-ideałów,
Promieniejący jasnymi zorzami
W koronie cierni: O! Różo Duchowna,
Módl się za nami...
*
Z najczystszej kości przez rody królewskie
Wybudowana w strop jak Babel nowa,
Żeby sojusze powrócić niebieskie
I zespołecznić padół z otchłaniami;
O wieżo biała - Wieżo Dawidowa,
Módl się za nami...
*
Więc Domie Złoty, więc Arko Przymierza,
Niebieska Bramo, od której zawiasów
Czuwającego odjął Pan żołnierza
I wrócił dawnych uczestnictwo czasów,
Jako z pierwszymi bliski rodzicami...
Módl się za nami...
*
Pomiędzy nocy pierzchającym cieniem
A różowemi jutrzni przebłyskami,
Między literą prawa a sumieniem,
Między Zakonu-snem a Objawieniem,
Zaranna Gwiazdo, o! módl się za nami...
*
Stąd i cudowne Chorych Uzdrowienie,
Ucieczka Grzesznych, bo winią się sami –
Stąd Utrapionym zlane Pocieszenie
Przez nowy zakon czynów miłosiernych;
Stąd najdzielniejsze Wspomożenie Wiernych,
Módl się za nami...
*
Że Ten, co zstąpił do Swego podnóża
I z koron wybrał koronę cierniową,
W Tobie jednego miał Anioła Stróża,
Choć mógł zasłonić się ich tysiącami;
O! Prze-Anielska Aniołów-Królowo,
Módl się za nami...
*
Więc w Patriarchów jaśniejąca kole,
Przyświecająca Proroków chórowi,
I z Apostoły przy tym samym stole
Siedząca, gdzie się dziwili Mistrzowi –
- Więc współ-wydana na poszturch oprawców
Krwią spluskanymi trzciny i łokciami;
O! Męczenników Pani i Wyznawców,
Módl się za nami...
*
- Od lilii polnej do tych ze skrzydłami
Białymi w niebie jaśniejących gości,
Królowo wszelkiej tworów Dziewiczości,
Módl się za nami...
*
—- Od Patriarchów aż do Niewinności,
Co dziś z kolebek modli się rączkami,
Królowo Wszystkich Świętych i Świętości,
Módl się za nami...
*
- Kraju, co, jako Syna Twego szata,
Porozrywany na wiatrach ulata,
Ludu, co rodzi się z łez wyczerpnięciem -
Co rozpoczyna mękę nie-mowlęciem,
A kona wieki i skonać nie może:
„Czemuś opuścił mię (wołając) Boże!”
Ludu, co świata rozrządzał połową
I nie ma grobu ze swymi orłami...
O! Matko dobra Ty, Polska Królowo,
Módl się za nami...
- Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata,
Przepuść nam, Panie.
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata,
Wysłuchaj nas, Panie.
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata,
Zmiłuj się nad nami, Panie.
Chryste - usłysz nas - Chryste, wysłuchaj nas -
Kyrie-elejson,
Chryste-ele j son,
Kyrie-elejson.
Amen.

Vote up!
0
Vote down!
0
#214160

Dopiero z nią ta notka jest pełna

Pozdrawiam serdeczna

Sigma

Vote up!
0
Vote down!
0
#214252

Dziękuję za słowa otuchy

Vote up!
0
Vote down!
0
#214169

Dziękuję i szczęść Boże
Sigma

Vote up!
0
Vote down!
0
#214253

wiara katolicka uczy nas, że żadne cierpienie nie jest nadaremne; nie obawiajmy się go i nie szukajmy pokrzepienia w przepowiedniach, które mogą, ale nie muszą się sprawdzić. Pokrzepienia szukajmy w słowach: "lecz kto wytrwa do końca".

Jeśli przyznajemy się do Chrystusa, to musimy być gotowi cierpieć za życie Braci w wierze. Wszak sługa nie jest większy od jego pana. Pewne rzeczy wie sam Ojciec w Niebie i nikt inny. Powierzajmy się Mu przez Chrystusa, o On nas nie opuści w potrzebie, byśmy wytrwali do końca.

Vote up!
0
Vote down!
0
#214493

Święte słowa. Dlatego tak mnie ucieszyło dopełnienie notki o Norwida Litanię do Matki Boskiej.

Vote up!
0
Vote down!
0
#214508