Salem, Anno Domini 2011 - czyli refleksji powyborczych ciąg dalszy
Tytułem mojej poprzedniej notki (http://niepoprawni.pl/blog/870/polowanie-na-czarownice) nawiązałem do znanej wszystkim nieciekawej tradycji eksterminowania przedstawicielek płci pięknej (nader często mądrych i uroczych), a ponieważ swoisty "karnawał" trwa, tytuł dzisiejszej sam mi się narzucił.
Od kilku dni czytamy kolejne analizy kampanii wyborczej pisane z perspektywy zaistniałej po wyborach sytuacji. Pisane najczęściej przez "naszych", bo "tamci" mają w zwyczaju nie zastanawiać się zbyt głęboko nad otaczającą ich rzeczywistością.
Wśród tych analiz jest kilka bardzo dobrych (jak chociażby tekst Gadającego Grzyba czy Aleksandra Ściosa - co nie znaczy, że ze wszystkimi prezentowanymi tam tezami się zgadzam - ale przeczytać warto), trochę średnich i mnóstwo, umówmy się, kiepskich. Absolutne kurioza pominę wyrozumiałym milczeniem.
Ale nie piszę po to, aby z kimkolwiek polemizować, zamierzenie jest odrobinę odmienne.
Jakkolwiek byśmy nie oceniali kampanii PiS, należy, na wstępie, zadać sobie jedno podstawowe pytanie. Czy kampanie PO, SLD, PSL i Palikota były w czymkolwiek lepsze? Czy były bardziej profesjonalne, lepiej poprowadzone? O skuteczności nie wspominam, bo wszyscy wiemy jakie miejsca na podium poszczególne partie zajęły.
Jak dla mnie, człowieka w miarę zorientowanego w tym, co dzieje się w polityce, wygląda na to, że ciężko znaleźć jakieś zdecydowane pozytywy w kampaniach czterech partii systemowych. Bo trudno mi za takie uznać spot PSL "pójdźmy zaraz za stodołę", czy też bardzo ładną, skądinąd, panią, dokonującą fachowego (niestety bez finału) stripteasu, sugerującą, że głosowanie na SLD pozwoli nam "zobaczyć więcej". A Tuskobus, z umykającym (prawie jak filmowa panna młoda) Donaldem? A może "sadźcie, palcie, legalizujcie"?
Kampanię PiS oceniać można lepiej lub gorzej, jako beznadziejną lub świetną - różne opinie znajdziemy w sieci. Ale na pewno nie można powiedzieć, że była gorsza od kampanii innych partii. Zapomnijmy na chwilę o wyniku wyborów, na chłodno, bez emocji, porównajmy. Myślę, że większość Was zgodzi się ze mną - jeśli były różnice jakościowe, to raczej in plus.
To co, w takim razie, się stało? Dlaczego tylko 30%?
a w ogóle, zaraz ktoś powie, co warta taka kampania, która do zwycięstwa nie doprowadziła?
Spróbujmy pewne rzeczy uporządkować.
Wpływ kampanii wyborczej na wynik uzyskany przez partie może być mniejszy lub większy, dla naszych rozważań to, jak duży, jest nieistotne.
Jeżeli bowiem inne partie zrobiły to nie lepiej niż PiS, przyczyna uzyskania tylko 30% poparcia leży gdzie indziej.
Przeprowadźmy mały eksperyment. Każdy z nas ma w swoim otoczeniu ludzi, którzy na wybory nie poszli bądź też zagłosowali na PO/PSL/SLD/Palikota... Spróbujmy się zastanowić, jak musiałby dla nich się prezentować PiS, jako opcja, aby zagłosowali na partię Kaczyńskiego.
Mnie jest ciężko. Należałoby tak zmienić program i retorykę PiS, aby dostosować się do wymagań potencjalnego wyborcy - tylko wtedy dostaniemy w efekcie jakąś inną partię. Można też nawracać, przekonywać - ale to skomplikowana sprawa - i czasochłonna. Warte uwagi, ale trudne w realizacji. Jak najbardziej popieram (i sam to robię), ale to praca na miesiące, jeśli nie na lata...
Już widzicie?
1. Mamy takie, a nie inne społeczeństwo, o określonych preferencjach, gustach i potrzebach.
2. Mamy PiS z jasno określonym programem, PiS poparty przez 30% głosujących.
Społeczeństwa wymienić się nie da. Edukowanie trwa - trwa długo. Ustroju (niestety) zmieniać na razie nie będziemy, jak zakładam.
Obawiam się, że, wbrew naszym wspólnym nadziejom, te 30%, może 35% przy najbardziej sprzyjającej koniunkturze, to wszystko na co partia o profilu PiS może liczyć w dzisiejszej Polsce.
Swoją drogą - niemało. Żeby rządzić nie wystarczy, z tej prostej przyczyny, że nie ma z kim wejść w koalicję. Niezdolność koalicyjna, tak - ale dotycząca systemowych partii, które potrafią współpracować jedynie z chłopcami z własnej ferajny.
Pytał mnie wczoraj Błąd w Systemie, czy mam jakieś pomysły. Z góry mówię, nie jestem politologiem, politykiem - nie zamierzam też robić z siebie podobnego "znawcy", jak niektórzy z S24, bo potem wychodzi i dziwnie, i strasznie ;). To co piszę, piszę na podstawie moich prywatnych spostrzeżeń, nie aspiruję do rangi autorytetu.
Ale. Pojawienie się jakiejkolwiek siły politycznej "na prawo" od PiS to mrzonka. Z tej strony jest ściana, nie licząc kilku zardzewiałych kozetek (czasem z demobilu). No i brak zinteresowanego elektoratu. A gdyby nawet, jakimś cudem, pojawił się tam wystarczająco zdolny polityk i tak będzie się on "rozpychał w prawo" zabierając głosy PiS. Wyjdziemy na zero. To również automatycznie dyskredytuje wszelkie "trzecie drogi", patriotyczno-wsiowe inicjatywy, itp.
W 2005 roku PiS wygrał wybory (uzyskując 28% co prawda, nie 30% jak teraz, no ale wygrał) jawiąc się wyborcom jako partia centrum. Podobnie jak PO, dodam. Jeszcze wtedy istniał LPR.
Teraz to niemożliwe, PiS nie tyle się "zradykalizował", co dostosował do sytuacji, ale ewidentnie przesunął się w stronę wspomnianej ściany.
Miejsce w centrum jednak pozostało, przynajmniej potencjalnie. Na coś nowego, być może. Na partię, która pociągnie za sobą część co bardziej konserwatywnego elektoratu PO, może zmobilizuje nie głosujących (z tym mobilizowaniem też może być rożnie, na jednego przebudzonego normalnego człowieka może przypaść jeden leming).
Gdyby politycy PJN nie byli tak nieudolni, a przy tym skompromitowani swoimi działaniami oraz "pisożerstwem" mogliby mieć na to szansę. Ale historię tego blamażu znamy dobrze.
Napisane, żebyście złapali chwilę oddechu od "naprawiaczy" PiSu, heroldów końca świata i Kaczyńskiego oraz potomków Wernyhory w prostej linii.
PS. Nie pamiętam ile czarownic i czarowników spalono w Salem w 1692 roku. Z pamięci koło 20...
Tak że - nie dajmy się zwariować.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 4266 odsłon
Komentarze
@Max Mamy takie a nie inne społeczeństwo i takie preferencje
14 Października, 2011 - 16:23
Mix
W naszym regionie głosowało 51 procent uprawnionych
73 procent poparcia PIS
12 procent poparcia PO
Większość członków PIS wydaje się pilnować swoich interesów.
Co do kampanii tak naprawdę jej nie było. Nie poruszono sytuacji gospodarczej Polski nie podano liczb, nie mówiono ZDECYDOWANIE o aferach NIEUDOLNOŚCI RZĄDU - spektakl z rozrywaniem broszury to do kabaretu. Łagodna polityka w klatce z lwem kończy się następny raz tak jak się skończyła.
Dodatkowo brak mężów zaufania i wybory kontrolowane przez UKŁAD.
WYNIKI W NASZYM REGIONIE TO GŁOS PRZECIW NISZCZENIU KRAJU
NASZ REGION TO NIE TAKIE A NIE INNE SPOŁECZEŃSTWO
Mix
Re: @Max Mamy takie a nie inne społeczeństwo i takie preferencje
14 Października, 2011 - 16:34
Nie mówię, że kampania PiS była pozbawiona błędów. Na pewno nie. Jak oceniać całość - nie wypowiem się, naprawdę trudno mi powiedzieć. W moim pojęciu nieźle, lepiej wyszło niż z prezydenckiej, ale to może być moje subiektywne wrażenie.
Ale jestem pewien, że kampania PiS nie byłą gorsza niż pozostałych partii. A więc nie tu jest przyczyna niskiego (?) poparcia dla PiS.
Rozdzielamy włos na czworo odnośnie każdego detalu kampanii PiS - a czy słusznie?
Jasne, na pewno mogło być lepiej.
Co do gospodarki - akurat PiS mówił o tym więcej, niż wszystkie inne partie.
A może jest taj, jak mi się wydaje?
Po prostu w tej chwili nie ma więcej ludzi, którzy mogliby na PiS zagłosować?
Ile Pan zna osób, które pod wpływem kampanii tej czy innej partii zdecydowanie zmieniły swoje poglądy, albo poszły na wybory, zamiast zostać w domu? Tak szczerze?
Tylko podkreślam - pod wpływem tego, co działo się w kampanii jako takiej.
@Max tak szczerze NIKOGO NIE ZNAM -
14 Października, 2011 - 16:58
Mix
JEST TO DOWODEM NA TO ŻE NIE BYŁO ŻADNEJ KAMPANII WYBORCZEJ,
TYLKO POLITYCZNA ZABAWA CHŁOPCÓW ZA NASZE PIENIĄDZE.
PLATFORMIE ZALEŻAŁO BY TAK TA KAMPANIA WYGLĄDAŁA , BY JEJ NIE BYŁO.
ZUPEŁNIE TEGO NIE MOGĘ ZROZUMIEĆ.ANIOŁKI PISU- KTO TO WYMYŚLIŁ?
AUTORYTETY GOSPODARCZE, LUDZI WYKSZTAŁCONYCH KIERUNKOWO, ZNAJĄCYCH SIĘ NA RZECZY, TAKICH JAK PAN KRZYSZTOF BIELECKI
KTÓRY KANDYDOWAŁ W WARSZAWIE W WYBORACH SAMORZĄDOWYCH, CZY TAKICH JAK PAN ANTONI MACIEREWICZ.
WSZYSTKICH DZIAŁACZY PIS DZIAŁAJĄCYCH PRZY PREZESIE JEDNA I DRUGA OSOBA BIJE NA GŁOWĘ.
WYCIĄGANIE PANI GILOWSKIEJ TO NIEPOROZUMIENIE.
PAMIĘTAM WYPOWIEDZ TEJ PANI NA PYTANIE DZIENNIKARZA
DLACZEGO PALIWO JEST W TAKIEJ CENIE W NASZYM KRAJU?
PANI GILOWSKA ODPOWIEDZIAŁA W TYM ZNACZENIU - SZYBKO I ZDAWKOWO JESTEŚMY W UNII TO CENA JEST TAKA JAK W UNII.
TO MI WYSTARCZYŁO.
ODDANIE WŁADZY TO TEŻ SPRAWA NIE DO WYBACZENIA.
Pozdrawiam i przepraszam jak moje wypowiedzi odniesiesz do siebie. Myślę że tak jak ja Masz też w sercu Polskę
Mix
Re: @Max tak szczerze NIKOGO NIE ZNAM -
14 Października, 2011 - 17:17
Absolutnie nic nie biorę do siebie, jestem normalnym człowiekiem, a że myślę o Polsce to pewnie widać w moich tekstach różnych.
A wiesz co ja myślę, tak w skrócie?
Że znaczenie tej kampanii, dla PiS, nie było wcale tak duże jak się nam wydaje.
Kto miał pójść, ten zagłosował, a reszta i tak, za czorta - byłą nie do przekonania.
Może udałoby się urwać jeszcze z 2-3%.
Martwi poparcie dla PO, to mnie boli.
Potrzeba w Polsce drugiej UCZCIWEJ partii, z którą ewentualnie można by się dogadywać potem.
Czesław Bielecki chyba (?). Bo Jan Krzysztof to ten, co kiedyś był premierem, kumpel Tuska z KLD.
@Max Masz rację potrzeba w Polsce drugiej uczciwej partii
14 Października, 2011 - 18:00
Mix
Wpływ na wynik ma też ilość urzędników zatrudnionych przez rząd pośrednio i bezpośrednio.Do tego agentura, WSI ,
partyjne doły i ,, ten kto liczy głosy ,,
Co do pana Bieleckiego to masz rację imię Czesław .
Jest architektem. na tyle co w mediach miałem okazję słuchać Pana Bieleckiego w dyskusjach politycznych i gospodarczych to jest gość.
Masz rację co do drugiej formacji partyjnej na scenie- oczywiście narodowej patriotycznej.W tym kierunku warto
działać. Nie w celu rozbicia PIS i przejęcia elektoratu, w celu przejęcia elektoratu biernego , zagubionego , zawiedzionego.
Mix
Dlaczego?
14 Października, 2011 - 18:30
Dlaczego potrzeba DRUGIEJ uczciwej partii? Skoro pierwsza uczciwa zbiera 30 %, widocznie zapotrzebowanie na uczciwą partię na tym poziomie właśnie się utrzymuje wśród obywateli.
Dama Pik
Już odpowiadam. Nie wiem
14 Października, 2011 - 20:42
Już odpowiadam.
Nie wiem czy zauważyłaś, Damo, ale po 1989 roku jeszcze żadna partia nie rządziła w Polsce sama.
Po drugie - jest dużo ludzi, którzy na PiS nie zagłosują z przyczyn programowych, być może znalazłaby się dla nich inna oferta.
Po trzecie - chodziłoby o partie, która ma szanse skutecznie odebrać PO wyborców - przepływ miedzy PO a PiS jest niewielki. Rozczarowani PO nie poszli na wybory, w innym przypadku wybrali Palikota czy SLD.
Oczywiście byłoby fajnie gdyby ludzie przejrzeli na oczy i, po prostu, wybrali 9.10 PiS jako jedyną partię reprezentująca interesy Polski. Tak się, jednak, wbrew naszym nadziejom, nie stało.
Powtórzę, nie pretenduję do roli eksperta, są to jedynie moje luźne dywagacje
pozdrawiam serdecznie
Max:
14 Października, 2011 - 19:10
Zadajesz pytanie "Ile może być osób, które pod wpływem kampanii tej czy innej partii zdecydowanie zmieniły swoje poglądy, albo poszły na wybory, zamiast zostać w domu?" Ja od zawsze głosowałem na Tuska (począwszy od KLD). Nie jestem wyborcą bezkrytycznym. Widzę błędy PO, ale znowu na nich zagłosowałem, pomimo poparcia PJN w chwili ich powstania. Stał bym się PiSowcem, gdyby nie obłędna retoryka i fałszywe tezy głoszone przez to środowisko. Widzę problem korupcji, kolesiostwa i prywaty, ale pamięć mi jeszcze nie szwankuje, za rządów PiS to tez się szerzyło (nawet w rządzie Kaczyńskiego). Bolało mnie rozkradanie majątku firm, uwłaszczanie nomenklatury i inne patologie. Widzę problem słabej struktury polskiego przemysłu, gdzie prym wiodą zagraniczne montownie. Jest to jedna z przyczyn słabej współpracy polskiej nauki z biznesem, bo montownie nie mają dużego zapotrzebowania na innowacyjność. Widzę problem słabości sądownictwa, gdzie panuje niekompetencja, postawy rodem z PRL i obłędna organizacja. Mógłbym tak jeszcze wymieniać te problemy, które mógłbym na etapie diagnozy uważać za wspólne z PiS. Ale dobra identyfikacja problemu to jedno, a czym innym jest formułowanie recept. I tutaj tkwi główny problem. PiS oceniam całościowo, pod względem głoszonych haseł, ludzi, którzy je głoszą i poziomu agresji (albo złych emocji). Jak mawiali klasycy "Socjalizm TAK, ale wypaczenia NIE". Problemy podnoszone przez PiS - TAK (nie wszystkie), ale sposoby rozwiązania tych problemów - NIE.
Re: Max:
14 Października, 2011 - 21:00
Demokracja to, akurat w moim przekonaniu, z definicji wybór mniejszego zła. Tutaj się chyba zgadzamy.
Dlaczego w takim razie nie SLD, PSL, któraś z mniejszych partii?
PiS nie odpowiada Ci, rozumiem. Ale dalsze wspieranie korupcjogennej PO? (chyba jakiś neologizm mi wyszedł, ale niech będzie :)).
Jest także opcja nie głosowania, pozostania w domu, to też nasze prawo w tym systemie.
Czy dobrze dedukuję, ze postanowiłeś zagłosować na PO, aby - właśnie - zabezpieczyć się prze większym złem (Cthulhu)? ;)
Hasła, ludzie i emocje - piszesz.
Wiesz, ja jestem mam raczej bardziej liberalne poglądy ekonomiczne, na pewno bardziej niż głosi program PiS. Ale, teraz ja, wybrałem mniejsze zło. Mając zaufanie do Kaczyńskiego, pamiętając, cokolwiek by nie mówić, pozytywy rządów PiS, jestem w stanie "odpuścić" im pewne pomysły socjalistyczne. Bo - uczciwość, jednak liczba afer za czasów PiS była minimalna w porównaniu z tym, co dzieje się teraz.
Ludzie. No, tutaj, obawiam się, nie wpłynę na Twoje poglądy zbytnio. Zwrócę tylko uwagę, ze kwestia "ludzie" jest bezpośrednio związana z kwestią "emocje".
A nasze emocje są kształtowane 9a przynajmniej istnieją takie wysiłki) przez media, pozornie obiektywne, ale często przekazujące nam stronniczy, zafałszowany obraz.
To mnie nie dziwi zresztą - każda władza, jeśli nie funkcjonują odpowiednie struktury kontrolne próbuje zawłaszczyć media tak, aby działały zgodnie z jej interesem.
Tak, a nie inny, wizerunek polityków PiS jest tylko pochodną informacji, które otrzymujemy.
Wiesz, formalnie, biorąc pod uwagę wykształcenie jest mi bardzo blisko do zagadnień socjotechniki, sterowania ludźmi, PR - i wszystkich pokrewnych rzeczy.
Nie mamy w Polsce, w tym momencie, mediów obiektywnych. Mamy pozory. Ba, powiem więcej, nie uważam też, na przykład, Gazety Polskiej za wzór obiektywizmu i bezstronności.
Ale - mediów proprawicowych, czy może "pisowskich", jeśli wolisz to określenie, jest zdecydowanie mniej. Nie ma żadnej równowagi jeżeli idzie o siłę przekazu.
Dziennikarstwo w Polsce leży i kwiczy: pod względem profesjonalizmu, bezstronności, czegokolwiek. Lektura GW czy "Polityki" (chociażby) to studium lepiej lub gorzej wykonywanych manipulacji. O telewizji już nie wspomnę.
Nie kwestionuję tutaj ani Twojej wiedzy, ani inteligencji, absolutnie. Ale, aby otrzymywać poprawne wnioski wymagane są prawdziwe dane wejściowe - ujmując to za pomocą takiej terminologii :)
Zatracając o filozofię. Zamiast obracać się w I świecie Poppera, większość wyborców oscyluje pomiędzy II, a III światem, zależnie od tego na ile przemawiają do nich archetypiczne autorytety, a na ile, wspomniane emocje.
Kaleka ta nasza "demokracja" - a przyczyn jest dużo.
Max:
14 Października, 2011 - 22:11
Twoje troski rozumiem i podejrzewam, że aż tak bardzo się nie różnimy w poglądach, jak co niektórzy by chcieli. Mówisz, że nie ma mediów obiektywnych. Zgadzam się, ale mam na to swoją teorię. Otóż temperatura debaty w ostatnich 5 latach bardzo mocno wpłynęła na zrzucanie przez dziennikarzu skorup bezstronności. Mamy Polskę podzieloną na wskroś, a te transzeje jak pamiętasz dość energicznie budował Jarosław Kaczyński. Pamiętam, że wówczas, gdy między PiS i PO panowała miłość i miał powstawać POPIS, to były takie głosy, które wskazywały na brak istotnych różnic między tymi partiami. Podejrzewam, że wówczas Kaczyński zbyt gorliwie zaznaczał te granice. Wówczas PiS było centrowe, a na prawo było tzw. oszołomstwo, głownie z LPR. Późniejsze dryfowanie PiS w kierunku LPR automatycznie powodowało przejmowanie też ich języka. Czyli mamy klasykę, tak, jak się mocno kochali, to po licznych aktach niewierności pojawiła się nienawiść. Zauważ, o ile bardziej radykalne jest środowisko PiS, które np. tutaj można spotkać. Mi osobiście ani nie odpowiada agresja w wykonaniu Niesiołowskiego, ani Macierewicza. Nie mam problemów z czytaniem każdej prasy, gdyż jeszcze w czasie propagandy PRL opanowałem umiejętność filtracji faktów od interpretacji oraz identyfikować ukryte tezy. Podejrzewam, że większość Polaków też potrafiła sobie wyrobić własne zdanie nt. gdzie leży mniejsze zło i nie trafiają do mnie obraźliwe opinie tutaj wyrażane, że ci co nie głosowali na PiS. to powinni "w piekle się smażyć" (moja metafora na różne określenia). Nie zgadzam się z Tobą, że obecna władza zawłaszczyła media. O ile może to być w jakiś sposób uzasadnione w stosunku do mediów publicznych, to komercyjne kierują się przede wszystkim "cash flow". Ludzie oglądają "Kawa na ławę" nie dlatego, że są otumanieni, tylko, że można w takim programie poznać bieżące linie sporu. Co do obiektywizmu TVN24, to z pewnością można tam spotkać mniej sympatii do PiS, ale też bym nie przesadzał, bo często politycy PiS sami się pchają na widelec takiej Olejnikowej lub Kuźniara. Ja reprezentuję takie środowisko, gdzie mogę dostrzec pewnego rodzaju obciachowość bycia za PiSem. Ale na tę opinię bardzo usilnie pracowali politycy PiS oraz różne osoby z tego środowiska. Osobiście bardzo bym chciał PiSu o twarzy Kowala, Zalewskiego, Putry, czy Bielana. Uderzać w przeciwnika politycznego można mocą argumentów, a nie koniecznie argumentami poniżej pasa. PO nazbierała tyle grzechów, że gdyby precyzyjnie (jak zrobił to np. Balcerowicz) pokazywać co źle zrobili lub czego nie zrobili i jakie to skutki przyniosło dla budżetu, grup społecznych, gospodarki itd. Wystarczy taka rzeczowa retoryka, a jej siła rażenia jest z pewnością większa, niż inwektywy wszelkiej maści.
Re: Max:
14 Października, 2011 - 22:50
Tak, to jest to, o czym pisałem, PiS przeszedł "na prawo".
Cudzysłów, bo polska prawica i lewica nie bardzo podpada pod przyjęte na świecie definicje, wiadomo. Zjadł elektorat LPR, ale to miało swoje konsekwencje.
Pamiętam AD 2005, głosowałem na PiS, coś mi tam delikatnie w PO nie pasowało, ale to dalej byli "ci swoi". Bardziej niż LPR - dla mnie.
Potem się pozmieniało.
A zabawa rozpoczęła się koło 2006, tak na całego.
To pisze o mediach - to cyniczna konstatacja. Każda władza będzie się starała mieć po swojej stronie media, na tyle, na ile się da. Zawsze mnie ciągnęło w stronę historii i to się odbija - te mechanizmy od zawsze są takie same.
Boję się jednego - systemu monopartyjnego i tego, ze za chwile zostanie nam fasada demokracji.
Nie odsądzam od czci i wiary wyborców PO, ba, wyborców Palikota też nie. To jest jakaś konsekwencja tego, co mamy.
Postawy skrajne skutecznie nam zaindukowano. To nie znaczy, że mamy żyć jak w XII księdze "Pana Tadeusza" (tam było "kochajmy się"?). To absurd, różnice były, będą, etc.
Ale jedna ważna rzecz, o której chyba "nam zapomniano". Politycy i partie mają służyć nam, wyborcom.
Nie pasuje nam partia, kradną, są nieudolni, drą mordy, są chamami, program im "się zmienił" po wyborach - to won.
A my reagujemy jak na meczu piłki kopanej. Z wyborców, formalnie suwerena, staliśmy się fanami tej czy innej gwiazdki pop.
O, jasne można się kłócić, nienawidzieć, ale w imię poglądów, a nie obrony partykularnego interesu - nie naszego, tamtych.
Tekścik, zresztą wyszedł mi średni, napisałem, próbując popatrzeć z boku na sytuację, także, nie ukrywam, "ku pokrzepieniu serc". Naszych, pisowskich :)
Ja widzisz nie wszyscy tutaj pałają żądzą krwi, a co do pewnych komentarzy - dziwisz się?
Od paru lat skutecznie określani mianem mohery i gorzej, sprowadzeni do rangi ciemnogrodu, no prawie jak ten Boryna - ludzie tak reagują. A jaki ze mnie akurat "moher" napisałem polemizując z Mefisto gdzieś na blogu Jana Bogatko (aż poszukam.... - http://niepoprawni.pl/blog/2386/moskwa-swietuje-zwyciestwo-tuska-zatem-zdrozeje-gaz#comment-221837).
Nie, nie uważam części polityków PiS za wirtuozów politycznych (eufemizm, znowu), ba, ja "czciciel" Prezesa (bardzo go szanuję) miałbym mu to i owo do zarzucenia.
Ale też dużo błota medialnego przylgnęło zupełnie niesłusznie.
Śp. Putra nie żyje (szkoda wielka), Kowal i Bielan przyjęli samobójczy kurs PJN-owski...
Co do argumentów przedstawianych, merytoryki - masz rację.
Powiem tylko tak: mam nieziemską satysfakcję opowiadając niezorientowanym, jak uznany "autorytet", pan Niesiołowski, donosił w pace na swoją własną narzeczoną... ;)
Takich jest więcej - płacimy za "grubą kreskę" nieziemską cenę.
A tak, na chłodno.
PiS, opozycja, ma 30%. To nie jest źle, ale liczyliśmy na więcej. Ja też.
PO ma 40% i z obrotowym PSL'em się dogada. Dla mnie to dramat - nie mam do nich za grosz zaufania, no, ale widać ludzie albo chcieli świadomie, albo się bali PiS, albo są zupełnie niedoinformowani co się dzieje i co nam wisi na karku.
Palikot to dla mnie folklor, w złym tego słowa znaczeniu - źle musi być w Polsce, jeśli on dostaje aż 10%.
SLD... Dopóki ta partia nie pozbędzie się starych baronów, będzie nieodmiennie kojarzyć się z PZPR. Czy ich na to stać, czy to możliwe - wątpię.
PSL - jak pisałem wcześniej, dla większości ludzi z miast - a kim oni są? ;)
pozdrawiam
Max: Na koniec, bo ie spać
14 Października, 2011 - 23:19
Popatrz, nic dodać nic ująć. Trudno znaleźć mi miejsca do polemiki. Chyba nam się wirtualny POPIS buduje :). A tak w ogóle. Nie martw się, bo ja wierzę w mądrość tej bardziej świadomej części rodaków, W następnych wyborach z pewnością wybiorą to, co dla Polski potrzebne. SLD zbudowana jest na fundamencie PZPR i mają duży problem ze zdecydowaniem się kim chcą być, poza chęcią bycia u władzy. PSL przyjął strategię "dziwki", mogą z każdym, aby kasa była. Głosowałbym na PJN, ale w ostatnich dniach puścili farbę, że nie wykluczają koalicji z PiS. Na PiS nie mogłem, to zostało PO, ze świadomością, że byli: Chlebowski i Sobiesiak. Byłem bardzo wkurzony, gdy wyszło, w jaki sposób kupczy się stanowiskami w spółkach publicznych. Kiedyś PO była mocno za służbą cywilną, a teraz już tylko liczy się powyborczy podział łupów. Za PiS widziałem te same praktyki. To jest największe przekleństwo w Polsce! Nikt nie pokusił się policzyć, ile kosztują nieoptymalne kompetencje (złe decyzje). Pindzia z poparciem partyjnym zabiera stanowisko w urzędzie wykształconej, ambitnej dziewczynie, która nie jest ustawiona. Pokaż mi w PiS chęć walki z tą patologią. Kuzyn Kaczyńskich, żona Hofmana, to znana powszechnie linia partii.
Keysyr
14 Października, 2011 - 21:08
Stawiasz Kolego taką ilość tez,że wystarczyłoby na expose
premiera, ale nie zdobyłeś się na uzasadnienie choćby jednej z
nich.
A klasycy, na których się powołujesz, powinni już dawno trafić, razem ze swoimi dziełami, do zalutowanego Pudła.
"My nie milczymy, my rośniemy,zmieniamy w siłę gorzki gniew- I płynie w żyłach moc tej ziemi, jak sok w konarach starych drzew" Yuhma
Rospin
14 Października, 2011 - 21:21
Widzisz jakie to proste! Gdy człowiek czyta takie jak Twój teksty, to nie chce mieć nic wspólnego z takim środowiskiem.
"Keysyr"
14 Października, 2011 - 21:30
Cóż więc tu robisz drogi Kolego "Keysyr"?
Zmień środowisko, na wirtualne pomyje, omlet itp.
Tam będziesz w środowisku, które zna Cię i potrzebuje.
"My nie milczymy, my rośniemy,zmieniamy w siłę gorzki gniew- I płynie w żyłach moc tej ziemi, jak sok w konarach starych drzew" Yuhma
Keysyr, jeśli twierdzisz, że po tekstach rospina
14 Października, 2011 - 21:45
człowiek nie chce mieć nic wspólnego z takim środowiskiem, to mam dwa pytania:
1. Co tu robisz?
2. Jakie odczucia można mieć słuchając tekstów Niesiołowskiego, Szejnfelda, Kutza czy Wojewódzkiego? Bo słuchając wyżej wymienionych - ino się wyrzygać!
Ossala:
14 Października, 2011 - 22:18
Dyskusja z Maxem bardzo mnie wciągnęła i mimo tego, że się w wielu sprawach nie zgadzamy, jest dla mnie samą przyjemnością. Nie mam powodu obrażać jego, aby wskazać, gdzie się nie zgadzam. A powiedz, jaką miałbym przyjemność dyskutowania z tymi, co by się ze mną we wszystkim zgadzali? A Ciebie mimo Twoich wad i tak lubię :)
Keysyr: czy mogę prosić
14 Października, 2011 - 22:22
o garść moich wad? Tak z ciekawości...
Ossala: Na żartach się nie znasz?
14 Października, 2011 - 22:35
O wadach trudno mówić, bo nie znam Ciebie osobiście. A nad czym powinnaś popracować, to już dawno Ci mówiłem. Przede wszystkim, jak chcesz upolować gołąbka, to nie strzelaj z armaty, bo tylko pióra zostaną. Wolałby, Ciebie czytać, gdybyś używała języka celnego, dosadnego, ale nie obraźliwego. Drugi mankament, to osobista niechęć do pewnych postaci jest aż nadto widoczna i masz trudności z dostrzeżeniem racji drugiej strony. Ja czasem potrafię dostrzec u Kaczyńskiego logikę, która do mnie przemawia i nie walę w niego tylko dla zasady, że on z tego drugiego obozu.
Keysyr, z tym obrażaniem to przejechałeś.
15 Października, 2011 - 09:38
Jakimi słowy może się odzywać wataha, debil, sekciarz, dinozaur i moher? Albo - albo.
Ossala:
15 Października, 2011 - 10:46
Poczytaj Maxa. On wskazuje drogę. Można krytykować bez inwektyw. Możesz przecież powiedzieć "Keysyr - twój pogląd jest debilny", zamiast "Keysyr - jesteś debilem". Małe przesunięcie z celowania w człowieka na celowanie w jego poglądy. Co do zacytowanych przez Ciebie epitetów. Mi w zasadzie nie przeszkadza, gdy ktoś tutaj nazywa mnie Lemingiem, Trollem czy gorzej, bo znam swoją wartość i takie strzały nie biorę "na klatę". Zwykle, gdy ktoś nie ma argumentów "ad meritum", to sięga po "ad personam". Podejrzewam, że jesteś już "dużą dziewczyną" i żadne moralizowanie z mojej strony nie ma sensu. Masz tam swój system wartości, swoje krzywdy i nadzieje. Ale postaraj się tylko po drugiej stronie rzeki widzieć też człowieka.
Fikcja demokracji
14 Października, 2011 - 17:40
Max, Twoje uwagi brzmią trochę tak, jak gdybyś zakładał istnienie w Polsce demokracji, która - przy jakiejś zmianie dekoracji, zagospodarowaniu centrum, przy jakichś przetasowaniach na tzw. scenie może doprowadzić do zmiany rozpaczliwej sytuacji, w jakiej znajduje się nasz kraj od 10 kwietnia 2010... Ja natomiast zgadzam się w pełni z tezami Aleksandra Ściosa, przedstawionymi w "Długim marszu". Po pierwsze: na podstawie wyniku wyborczego można przyjąć, że na terytorium III RP mieszkają zaledwie cztery miliony Polaków, którzy nie godzą się z hańbą obecnych rządów. Zaledwie cztery miliony. Po drugie - nie istnieje taki poziom upodlenia, którego mieszkańcy III RP nie byliby w stanie zaakceptować. Projektując jakieś zagospodarowanie centrum ulegasz pokusie - mówiąc słowami Ściosa - definiowania naszej rzeczywistości poprzez mechanizmy i reakcje społeczne właściwe dla państw Europy Zachodniej. W tym miejscu jeszcze jeden cytat - dla tych, co jeszcze Ściosa nie czytali:
"W III RP od dawna nie działają instytucje nadzoru nad poczynaniami rządu, zaś pozbawione wolnych mediów społeczeństwo podąża za głosem funkcjonariuszy medialnych i bezrefleksyjnie przyjmuje narzucony przekaz. Tak skorelowany aparat państwa, przy użyciu dezinformacji i cenzury oraz rozlicznych gier operacyjnych zapewnia sobie wpływ na kształtowanie poglądów i zachowań i jest w stanie zneutralizować każdy przejaw niezadowolenia społecznego."
Odnoszę wrażenie, że nie po to zorganizowano "wypadek" samolotu z Prezydentem na pokładzie, żeby później nieopatrznie wypuścić władzę z ręki i pójść do paki. Jak to powiedział Tusk, cytując klasyka? Władzy raz zdobytej nie oddamy nigdy?
Natomiast jeśli chodzi o PiS, jako ośrodek ruchu oporu, jedyną opozycję wobec projektu rozbiorowego, itp.itd., to jest oczywiste, że ta organizacja musi się zreformować, bo PiS to jest dziś coś więcej niż tylko partia, czego jej członkowie zdają się nie dostrzegać wcale, niestety.
P.S. Też chciałabym wiedzieć, kto wymyślił aniołki? Kto wywlókł kiedyś tę cholerną Cugier-Kotkę, czy jak jej tam było. Kto wymyślił Kluzik-Rostkowską, a ostatnio tego niemrawego gościa Porębę, którego fizjonomia nie zachęcała do niczego, poza załamaniem rąk nad losami kampanii...
A tak w ogóle, ktoś powinien przekonać Jarosława, żeby czytywał Niepoprawnych, tyle świetnych pomysłów gdzieś się rozmywa...
Pozdrawiam
Dama Pik
Dama Pik
"Damo"
14 Października, 2011 - 18:37
Ja też uważam, że Kaczyński powinien słuchać "dobrych" rad wyrażanych na tym portalu. Niech głośno mówi, że:
1) w Polsce żyje tylko cztery miliony Polaków, a reszta, to tylko obywatele Polski,
2) zorganizowano (PO z Ruskimi?) "wypadek" samolotu z Prezydentem na pokładzie,
3) jesteśmy w trakcie projektu rozbiorowego (oczywiście na rzecz Ruskich i Niemców),
4) PO wygrało przez przypadek.
5) media polskie są w podziemiu, a działające w mainstreamie są głównie niemieckie,
6) głównymi postaciami w przyszłym rządzie będą: Macierewicz, Ziobro, Kamiński, Kempa, Brudziński i "Dama Pik", jako główny doradca Premiera d/s jednorodności mentalnej i ideologicznej Polaków.
Według mojej pamięci, misję Cugier-Kotki wymyślił Kurski.
Spełnienie tych warunków pozwoli mi spokojnie spać, bez koszmarów typu: PiS wygrywa wybory
Re: "Damo"
14 Października, 2011 - 21:29
Hm, będę troszkę złośliwy, przepraszam, ale tak mi się skojarzyło:
"Pan się we wsi boją PiSu" ?? ;)
Do Keysyra trollującego wytrwale
15 Października, 2011 - 01:47
Wielce Szanowny Panie, goszczący wśród Niepoprawnych z sobie tylko znanych powodów,
otóż omal nie padłam martwa skutkiem ukłucia żądłem Twej zjadliwej ironii, ale - z trudem łapiąc oddech - odpowiadam.
Nie powiedziałam, że Jarosław Kaczyński powinien słuchać jakichkolwiek rad,wyrażanych na tym portalu, aczkolwiek byłoby może pożytecznie, gdyby czasem rzucił okiem na nasze wypociny.
Jeśli jednak zechciałeś zjadliwie zrobić z nich zabawny zestaw tez absurdalnych, to ten zabieg akurat trochę się nie udał.
Już wyjaśniam, dlaczego.
Ad.1 Wszystko się zgadza - cztery miliony, mniej więcej.
Ad.2 Owszem, wiele wskazuje na to, że tak właśnie było
Ad.3 Taka jest opinia wielu, i ja ją akurat podzielam, czy nie mam prawa?
Ad.4 Nie, PO nie wygrało przez przypadek, o żadnym przypadku mowy być nie może, coś pokręciłeś, powinno być tak: PO nie przez przypadek wygrało te wybory.
Ad.4 Media mainstreamowe nie są niemieckie, tylko "G...wniane", ale pewnie nie wiesz, co mam na myśli
Ad.5 Nie miałabym nic przeciw obecności wymienionych pięciu osób w rządzie, ale ja w roli doradcy?
Wolne żarty, Keysyrze. Zresztą po co miałabym doradzać komukolwiek w sprawie, która pod rządami p.Tuska stała się codziennością. Całe społeczeństwo popiera przecież Platformę Obywatelską i (lub) jej dobrego ducha i animatora Janusza P.
Jeśli Kaczyński zostanie premierem, to chyba po to, by tę jedność zburzyć? Toż to znany burzyciel rzeczonej jedności.
Podsumowując: chcesz nam gębę dorobić, ale słabo wyszło tym razem.
Dama Pik
Dama Pik
15 Października, 2011 - 02:01
Daruj życie Damo biednemu trollowi:)
On już biedactwo, nawet poglądy zmienia, byleby jeszcze ktoś chciał z nim kilka słów "zamienić" :)
Pozdrawiam
"My nie milczymy, my rośniemy,zmieniamy w siłę gorzki gniew- I płynie w żyłach moc tej ziemi, jak sok w konarach starych drzew" Yuhma
Dama:
15 Października, 2011 - 10:24
Dlaczego uważasz, że moja "zjadliwość" była nieudana? Mówisz, że na miano Polaków zasługują tylko ci, co głosowali na PiS. Otóż mam w rodzinie takowych. Ich główne życie płynęło w PRL i ma to swoje odbicie w ich postrzeganiu świata. Obecnie, wytyczne jak żyć i jak patrzeć na Polskę otrzymują głownie od Rydzyka. Stąd wcale mnie nie dziwi, że dla nich wybawcą dla Polski jest Kaczyński. Takich 70, 80 latków, którzy patrzą na świat prostymi schematami jest w Twoich 4 milionach duży odsetek. Rozumiem Twoje przesłanie jest takie, jesteś Polakiem tylko wtedy, gdy zgadzasz się z Kaczyńskim (bo PiS to Kaczyński). Absurdalność takiej tezy zwalnia mnie z potrzeby poświęcania czasu na jej obśmianie. Mówisz, że wiele wskazuje na to, że w Smoleńsku był zamach. Gdy się dowiedziałem o katastrofie, to też miałem wątpliwości, czy Rosjanie nie maczali w tym swoich palców. Ale z góry odrzucałem taki zamiar na poziomie Putina, gdyż on nie jest idiotą i musiałby się liczyć z konsekwencjami takiego szaleństwa. Na poziomie kontroli lotów moje wątpliwości rozwiały się po opublikowaniu stenogramów z wieży. Reakcja Rosjan w momencie utracenia łączności z samolotem wszystko mówiła. Jeśli sugerujesz intencjonalność po stronie polskiej, to nawet nie chcę w takie ścieżki wkraczać, bo uważam (POWAŻNIE), że ktoś, kto twierdzi, że ktoś po polskiej stronie zaplanował zamach, to nadaje się to tylko do sądu. Niech tam udowadnia swoje tezy. Czy jesteśmy w trakcie rozbioru? Chore, chore, chore. Co do mediów, to posługujesz się popularnym tutaj określeniem, ale dostrzegasz tylko sympatie po stronie GW, a co z Gazetą Polską, Naszym Dziennikiem itd. ? Rozumiem, że tym wolno sympatyzować z Kaczyńskim. a ci powinni być obiektywni. Trąci takie podejście moralnością Kalego. Siejesz demagogię, gdyż PO i Palikot nie mają poparcia całego społeczeństwa, stąd po co karmisz mnie takimi prymitywami. Ja Tobie gęby nie dorabiam, gdyż sama znacznie lepiej to robisz.
@Dama Pik
14 Października, 2011 - 21:23
Damo,
Chciałem zdystansować się troszkę od oceny samej kampanii.
W kategoriach bezwzględnych - zła/dobra.
Ale, jeśli już temat został poruszony...
Aniołki, wydaje mi się, nie były złym pomysłem. Jako jeden z elementów kampanii - to mogło zadziałać.
Na młodych wykształconych moherów z wielkich miast płci męskiej - chociażby :) Sam znam takich.
Być może zabrakło czego innego, uzupełnienia.
Przyjąłem założenie, pisząc moje wypociny, że kampanię PiS można ocenić jako nie gorszą, niż kampanię innych partii. Czy tutaj się zgadzamy? Jeśli tak, moje późniejsze rozważania mają pewne umocowanie.
Oczywiście, że, w pewnym sensie, "idealizuję".
Piszę o scenie politycznej tak, jakbyśmy nie mieli "na głowie" innych rzeczy, mechanizmów, skutecznie popychających nas od demokracji do sejmokracji, oligarchii, republiki bananowej, demokracji fasadowej, zwał, jak zwał.
Zdaję sobie z tego doskonale sprawę, dawałem temu wyraz w innych moich wpisach i komentarzach.
Bardzo skrótowo: nie funkcjonują u nas podstawowe mechanizmy kontrolne, te instytucjonalne i te nieformalne, będące spoiwem i immanentną częścią systemu demokratycznego.
To po części wina uwarunkowań historycznych (komuna), po części niedojrzałości społeczeństwa, także, zapewne, wpływu konkretnych państw ościennych.
Tym niemniej. Te nieprawidłowości (cóż za eufemizm!) są faktem i są przeszkodą na drodze do normalności. I mam tego świadomość. Moja amatorska analiza natomiast dotyczy preferencji i sympatii dostrzegalnych w polskim społeczeństwie. Że, najprawdopodobniej, ciężko będzie coś zmienić nie uporawszy się się najpierw ze zjawiskami, o których wspominasz - pełna zgoda.
Ale też, trzeba szukać jakiegoś remedium.
Notkę Aleksandra Ściosa znam, oczywiście. Bardzo lubię czytać jego analizy, zarówno ze względu na wartość merytoryczną, jak i, przyznam bez bicia, język i sposób formułowania oraz udowadniania tez, który stosuje.
Ale ta akurat - jest koszmarnie pesymistyczna. Nie wiem, czy nie za bardzo. Wszyscy wyborcy PiS, bez wyjątku, doświadczają teraz swoistej "traumy powyborczej". Wszyscy, którym los Polski leży na sercu - trudno, żeby było inaczej. To dotknęło nas, niezależnie od tego, na jakim poziomie abstrakcji zwykliśmy funkcjonować, jaką wiedzę posiadamy. Sam jej doświadczyłem.
Owocem jej jest defetyzm, tak upraszczając.
Innym efektem - to, co nazwałem efektem "polowania na czarownice". Zrozumiałe, usprawiedliwione, itd.
Natomiast podejrzewam, ze notka AŚ nie byłaby tak pesymistyczna w tonie, gdyby nie fakt, że pisana była własnie 2 dni po wyborach.
Bardzie skłaniam się ku temu co pisze Eska (jeśli jesteś czytelnikiem S24, znajdziesz tam jej przemyślenia, notki i komentarze).
Ścios generalizuje odrobinę, jest tez idealistą. Próby jasnego zaklasyfikowania Polaków czynione w celu przedstawienia "krajobrazu po bitwie" są nazbyt uproszczone, jak na mój gust.
4 miliony Polaków... - reszta, która zatraciła honor, godność i poczucie polskości...
Zbyt proste, aby było prawdziwe.
Wyborcy mają to do siebie, że poglądy zmieniają, uśpieni mogą się obudzić, a głupcy zmądrzeć.
Dlaczego nazywam Ściosa idealistą? A no dlatego, ze zakłada on, że Polacy dokonali, mniej lub bardziej, ŚWIADOMEGO wyboru. A ja będę upierał się, że jest inaczej.
"A po nocy przychodzi dzień, a po burzy spokój..." :)
pozdrawiam serdecznie
Max
14 Października, 2011 - 17:41
"nawiązałem do znanej wszystkim nieciekawej tradycji eksterminowania przedstawicielek płci pięknej".
Nieciekawej, czy ciekawej, ale pomarzyć zawsze można - a jakby tak przywrócić te tradycje i tradycyjną metodą eksterminowac te wszystkie ciotki Stalina: Środę, Nowicką, Senyszyn, Piterę, Kopaczową, Grodzką etc. Choćby za przypisanie ich do płci pięknej ;)
Re: Max
14 Października, 2011 - 21:25
"ciotki stalina" - śliczne :)))
Ale czarownice rzeczywiście często były nie dość, że młode, to jeszcze ładne :) - nie wymyśliłem tego. Szekspir był, jak zazwyczaj, burakiem, nie wiedział co fajne :)
Te, które wspomniałaś - ropuchy, a nie żadne czarownice ;)
MAX
14 Października, 2011 - 19:47
MAX tej fali już nie sposób zatrzymać , każdy ma określoną cierpliwość .... A ja jestem z tych naprawdę cierpliwych .
Jak widać na załączonym powyborczym obrazku w głównym wyścigu
nasza stara sprawdzona syrena 105 , 6 razy w remoncie i cztery razy tuningowana .
Kierowca to chyba jakiś recydywista bo wielokrotnie oskarżany za zadymianie i faulowanie ,niestety nigdy nie udowodniono mu żadnej winy .
Widać taki sprytny !
Niestety na wyścigi przychodzi bardzo mało kibiców bo ta skarpeta mknie z zawrotną prędkością max 30 KM /h
@K-pax
14 Października, 2011 - 21:28
To wyprodukować 20osobowe czerwone ferrari. Nie wszystkich będzie stać cena zawrotna, dużo pali, ale może będą chętni, żeby nabyć?
Ja tam pozostanę przy syrence, rzecz jasna :) Ale inni?
PS. Spójrz proszę, co pisze wyzej o "traumie powyborczej".
pozdrawiam :)
MAX@
14 Października, 2011 - 21:41
Tu nie chodzi o pomstowanie dla samej krytyki , urodziłem się w komunie a teraz jestem już dużym "chłopcem ' i miałem cichą nadzieje że ten kraj odzyska prawdziwa niepodległość . Zastanawiam się czy jak tak dalej pójdzie czy doczekam .....
Nie kupuje planu na przeczekanie ...
Pozdrawiam
Re: MAX@
14 Października, 2011 - 21:43
Też nie kupuje, a do tego, w pewnym sensie, namawia Ścios.
Trzeba coś robić.
Za bardzo liczymy na innych
14 Października, 2011 - 21:54
Za bardzo liczymy na innych , każdy wokół siebie mógłby zrobić kawał dobrej roboty ! Naszym priorytetem powinno być maksymalnie i rzetelnie informowanie społeczeństwa o faktycznym stanie państwa .
Nie możemy być znaczącym medium ale możemy być wielkim wirtualnym drogowskazem !
Słusznie. Tylko chodzi o
14 Października, 2011 - 22:03
Słusznie.
Tylko chodzi o to, żeby nie załamywać rąk, nie udawać się na emigrację wewnętrzna czy długie marsze.
Informacja to klucz - wyborcy nie są idiotami, nie są naszymi wrogami, nie są kolaborantami (znacząca większość).
Nie wiedzą.
30% - to nie jest mało!
Na te warunki to jest nieźle!
Chcieliśmy więcej, też chciałem.
A nawet my, tutaj, dajemy sobie robić wodę z mózgu gadaniną o końcu Kaczyńskiego, klęsce, rozkładzie. Im w to graj.
Cholera taki Pawlak już powinien się powiesić, a Napieralski podciąć sobie żyły.
Do mnie to dotarło tak - koło wtorku w południe :)
W poniedziałek piłem ;)
pozdrawiam
30% i ściana
14 Października, 2011 - 21:35
W pierwszych godzinach secesji kluzikarni - miałem nadzieje.
To szatański pomysł Prezesa -
:http://niepoprawni.pl/blog/858/aborcja-w-pis
http://niepoprawni.pl/blog/858/projekt-szatana
spaniała szansa na sukces!!!!!!!
- czego potwierdzeniem „badania”(marne, na znikomej „próbie”),oraz odczucia „ulicy”(mojej ulicy- moje badanie na próbie 30osób).
Tak licze i marze-
PiS – 25-30% w wyborach
PO - 25-30% w machlojkach
Lsd i zieloni po 5%
Pozostaje realnie do zdobycia - 25-30% dla nowego organizmu.
W dzisiejszych relacjach niektórych Pełkowskich naganiaczy – daje się zauważyć bardo wyważony ton .
Tu zdają sobie sprawę z powagi sytuacji.
----------------
Zdali sobie sprawę i wyciągnęli palikota z kapelusza.
----------
Kto mistrzem jest?
Nie chowam moich fantazji w sejfie – pożyjemy zobaczymy.
---------
I co ?
Brak realnego oddziaływania na "centrum" - pozwoliła przetrwać okrągłemu stołowi -
Kluzikarnia okazała się szatańskim pomiotem , próbowano jeszcze rozróby z "trzecią siłą"
Jak będzie teraz ?
Zawiąże się "konwent" "inna droga" w celu wyrwania elektoratu w centrum i sierot po LSD ?
Już widę przefarbowanych Jurków, Szczeremietów, "Bolków" i innych TW.
Re: 30% i ściana
14 Października, 2011 - 21:39
PJN niestety nie był szatańskim pomysłem Prezesa.
III siła - ja już dość dosadnie pisałem co o tym myślę.
Ten "demobil" w moim tekście to też nie przypadek.
Obawiam się, ze 30-35% to może być "ściana", istotnie.
Poza tym, ze ubolewam nad stanem świadomości polskiego społeczeństwa - warto wyciągnąć wnioski.
Czu akurat moje sa trafne - a tego, niestety, nie wiem.
>30% i ściana
14 Października, 2011 - 21:51
Załóżmy .
Powstaje siła w centrum na bazie ludzi znudzonych układem okrągłego stołu , dobrany garnitur (wpisujący się w marzenia kluzikarni), ludzie bez twarzy medialnej ale z dobrymi pomysłąmi i głodem zmian w Polsce.
Kto pierwszy haka założy?
Aparat pisowski - ku uciesze michnikowszczyzny.
Postulowany ruch kawiarniano-herbaciany jest wielkim zagrożeniem dla ciasteczkowych(kiedyś będąc w biurze pis w Katowicach widziałem i czułem zapachy ciast tortów i przedniej kawy ) działaczy terenowych.
Polsce potrzebna jest nowa drużyna (pierścienia ?)
Nie będzie zagrożeniem dla PiS (to monolit?), wymiecie pozostałe śmieci w centrum i po lewo .
Tylko.
Czy dla elit pisowszczyzny lewicowy patriota jest do przełknięcia?
Re: >30% i ściana
14 Października, 2011 - 21:56
Jeśli "elity pisowszczyzny" myślą - powinien być do przełknięcia.
Myślę zresztą, że kluzikarnia to trochę za bardzo pejoratywne.
Pokaże tryb myślenia wielu, podejrzewam, Polaków:
- PiS faszyzm, wojna z Rosją, oszołomy spod Krzyża
- SLD - nie głosuję na CZERWONYCH
- Palikot, nie no, obciach, wstyd, cham z Biłgoraja
- PSL - a kim oni są?
- PO, trochę im nie wyszło, kradną, ale nie tacy najgorsi
Ergo:
A. Nie idę na wybory, to jedno bagno
B. Zagłosuję na PO, mniejsze zło
Re: Re: >30% i ściana
14 Października, 2011 - 22:07
Tej gnozy nie zmienisz patrząc z bilbodru.
Nie? A ilu wyborców czyta
14 Października, 2011 - 22:12
Nie?
A ilu wyborców czyta programy?
Billboard, hasełko i jedziemy.
Jak Isksiński ładny, styknie, dla dociekliwych zrobimy stronkę w necie i z 6 ładnych zdań (widziałeś stronę PO?? - ja tak).
To, niestety, smutna rzeczywistość, wiem.
Ale z czasem Polacy dojrzeją choćby do tego, aby o własny portfel zadbać. Na razie my son nowocześni europejscy ideowcy.
Jeszcze trochę.
Billboard, hasełko i jedziemy.
14 Października, 2011 - 22:24
w tej kategorii kampania PiS była najlepsza.
To dlaczego palikot zgarnął 10 % .
Bo wyszli na ulicę - potrafili "zmiksować" przekaz
Każdy znalazł swoje ciacho -
antylkerykalne, modernistyczne , gospodarcze ect.
Jest na to konta?
Przekaz i rozmowa.
Wiem. to podniosłoby poparcie do ok.35%
a pisowszczycy - mamili się zwycięztwem totalnym .
stąd, pogarda dla pracy u podstaw.
Gadał dziad z obrazu .
Re: Billboard, hasełko i jedziemy.
14 Października, 2011 - 22:58
Ale ja cały czas o tym.
Elektorat, potencjalny.
Mniej się liczy kampania, bardziej to, co można kampanią ugrać, w sensie ilości ludzi, którzy zagłosują.
Palikot, jak widać, miał rezerwy i to niekoniecznie volkssturm. Zabrał SLD, odrobinę PO i mamy Palikota z 10%.
Widać, na takie ciacho było zapotrzebowanie.
Teza, suma summarum: kampania ma duży wpływ, jeśli jest coś do skonsumowania.
Mamy, jak mamy, w sensie elektoratu.
Edukowanie ludzi to "praca organiczna", zajmuje czas i konsumuje energię. A w sytuacji wyborów trzeba grać na to, co jest.
A my rozbieramy tu kampanię PiS na czynniki pierwsze.
Powtórzę pytanie startowe. Czy kampania jakiejkolwiek innej partii była lepsza?
A jeśli tak, to czemu?
A jeśli nie była lepsza - vide moje wnioski.
Re. Billboard, hasełko i jedziemy.
14 Października, 2011 - 23:09
to napisałem -najlepsza.
Realnie tyle było do wzięcia -
Jedynie inna metoda (ta pracochłonna brrrr.) mogła dołożyć 5%.
Merytoryczna i poruszająca całe spektrum -
mogła być wytyczną dla poszczególnych kandydatów i osoby wspierające czynnie.
Cóż kiedy - Billboard, hasełko i jedziemy.przeważyło
Wróg czuwał i z jednego zdania ze słynnej książki (kto czytał?) zbudował natarcie.
Z perspektywy - lis wygrał z niedżwiedziem.
Myślę, to nie było aż takie przełomowe.
Elektorat PiS-u wykazał się zdyscyplinowaniem .