„Demos” i „kratos”, czyli rządy ludu

Obrazek użytkownika Adr_Nitka
Idee

Każdy, niezależnie od orientacji w tematach politycznych, sprawach państwowych, gospodarczych, światopoglądowych ma jeden, równy głos. Na sprawiedliwość społeczną możemy patrzeć z różnych stron, sprawiedliwie jest jak jest równo, ale też jak premiujemy zasługi i kompetencje, nikt nie będzie kazał zarządzać Lotosem czy Bankiem PKO póki jest polski oczywiście, ogółowi obywateli, gdyż nie mają ku temu umiejętności i przygotowania.
Nie chcę być oczywiście źle zrozumiany, z pewnością wielu obrońców systemu zrobi ze mnie totalitarystę, a w pakiecie z kaczystą brzmi to co najmniej jak śmiertelne zagrożenie dla ładu i porządku Tuskmenistanu, nie mniejsze niż kibole grasujący po ulicach i czule witający tuskobus. Na szczęście dla Pana Kaczyńskiego, nie jestem (jeszcze?) w PiS-ie i z moich słów go „bezstronny” Lis nie będzie odpytywał, więc mogę napisać trochę kontrowersji, może zachęcę do dyskusji i razem coś wymyślimy odnośnie naszego ustroju ;)
Skąd pomysł na tą notkę? Ostatnio trochę mniej pisałem, muszę przyznać mały syndrom wypalenia… Bo ileż to można, o nieudolnym premierze, bełkotach Sikorskiego, ostoi spokoju naszej sceny politycznej Pawlaku, czy ekscesach Palikota. Nihil novi, wszyscy grają swoje role. Ja od dawna wiem, z pełną świadomością na kogo zagłosuje i nieraz miewałem po prostu dosyć mediów i straszenia PiS-em, bo rząd innego pomysłu nie ma, a Sikorski czyniący „kiboli” głównym nurtem PiS-u, który będzie rządził po wyborach, zasługuje wyłącznie na wyśmianie i każdy człowiek nie będący z inteligencją na bakier tak by zrobił no ale Polacy mają chyba klapki na oczach…
Zamiast tego, dyskutowałem dużo z ludźmi. Znajomi i mniej znajomi, w moim wieku i starsi, różnych opcji politycznych. Pewni swoich wyborów i totalnie niezdecydowani, potrafiący bronić swoich racji albo i nie.
Ok, rozumiem, że można wierzyć w Tuska i jego cuda, święte prawo systemu. O ile wybór ten jest świadomy, tzn. zna się ich program, pamięta poprzednie obietnice i racjonalnie się ocenia, że wszystko/ prawie wszystko/ coś tam/ cokolwiek zrobili, tu w zależności od swojej skali zadowolenia wpisać ocenę. Można lubić paliwo za ponad 5 złotych, można płacić za gaz więcej niż Brytyjczycy, można lubić wysokie podatki albo rozbudowaną biurokrację, można lubić emerytury państwowe a nie z OFE, można czekać z utęsknieniem na wprowadzenie euro, można nie lubić jeździć koleją, można lubić wysokie e-myto i opłaty za autostrady. Większość powodów jest raczej destrukcyjnych, ale w pełni rozumiem wybór dokonany takimi kryteriami, przynajmniej jakieś uzasadnienie jest.
No ale ten odłam elektoratu partii panującej większością nie jest. Tu dominuje pogląd: „Byle Kaczor nie rządził” a nawet „Głosuję na Tuska, bo Kaczor źle wygląda”. W sprawach wagi państwowej takie opinie! Gdy powinno się wybierać wizje Polski kreowane przez kandydatów! Głosowanie motywowane niechęcią, często wręcz nienawiścią, jest sprzeczne z logiką. Nieważne, że obecna ekipa to banda nierobów, która potrafi tylko jedno- tuszować afery i nieudolność tematami zastępczymi. Nie nazywają się Kaczyński i to wystarczy.
Jaki w tym udział mainstreamu i czarnego PR-u, nie jedna notka na ten temat tu już poszła. Myślenie coraz bardziej boli, a wystarczy godzina „Szkła mózg wypalającego”, inteligenta Jacka czy innych programów i wszystko już się wie…
A jak podsumować wyborców, którzy idą zagłosować na Lady Gagę? Dla mnie w tej kategorii mieści się także taki folklor polityki jak Palikot, który może nie śpiewa i nie tańczy, ale istnieje tylko i wyłącznie dzięki medialnemu show wokół swojej osoby. Marazm, zniechęcenie, ignorancja, głupota, nieodpowiedzialność? Wachlarz przymiotników jest bardzo szeroki, ale z pewnością dobrze o takich „wyborcach” nie świadczy…
Mamy też innych ignorantów/ niezdecydowanych/ obojętnych. „Mnie polityka nie interesuje”, „Byle mojej chałupy i wioski nikt nie ruszał”, „Politycy to świnie i nic nie robią”. Trochę naiwne tłumaczenia, skoro w kraju źle się dzieje, to i w wiosce i w domu będzie bieda. Brak zainteresowania polityką- hmm, jak cię nie obchodzi, co robią z twoimi pieniędzmi, to chętnie zaopiekuję się tymi 40% wypłaty, które łaskawie ci państwo zostawi albo i nie. To kim musisz być ty, skoro dajesz, by świnie tobą rządziły? Skoro nic nie robią, zacznij sam coś działać! Jakie można mieć prawo do narzekania, skoro samemu nie chce się ruszyć by zagłosować?
A co jest gorsze, zostanie w domu, czy dopisanie Lady Gagi? Czy powinna istnieć możliwość odebrania prawa do glosowania, w jakich sytuacjach? Czy głosy zdecydowanie popierających nie powinny ważyć więcej, niż głosy po prostu nastawionych anty? Czy opinia „znawców tematu” powinna być ważniejsza?
Wiem, że powyższy problem to istna kwadratura koła i nikt nigdy nie wynajdzie raczej idealnego rozwiązania, by było powszechnie, ale i mądrze. By wyniki nie były przez nikogo i nic wypaczone. By nikt nie poczuł się dyskryminowany...
Istnieje oczywiście utopijne społeczeństwo, w pełni świadome wagi swoich wyborów i gotowe do wzięcia za nie odpowiedzialności, ale w obecnej Polsce, przy obecnym poziomie kształcenia, zarówno obywatelskiego, jak i prawno- politycznego, utopia zostaje podniesiona do potęgi n-tej…

Brak głosów

Komentarze

Znajdź proszę we wpisach DEKALOG POLAKA.
Powinien być wymagany na pamięć, przy odbiorze dowodu osobistego, i rozpoczynać Konstytucję.
Pozdrawiam myślących.

Vote up!
0
Vote down!
0
#188695

Masz 100% racji, powinien...
----------
"Zjednoczeni ludzie potrafią obalić każdy system..."

Vote up!
0
Vote down!
0

"Zjednoczeni ludzie potrafią obalić każdy system..."
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

#188730