Wybory czy Ordynacja - co ważniejsze
Wybory czy Ordynacja - co ważniejsze
Dwanaście prostych stwierdzeń i siedem argumentów
Mirosław Dakowski
1) w ostatnim dwudziestoleciu w Polsce różnice pomiędzy wariantami ordynacyj, wraz z niedawnym „Kodeksem wyborczym” są dla wyborcy mało istotne. Nie dotyczą PODSTAWY, którą w sejmie jest głosowanie na listy partyjne, nie na OSOBY.
2) Kolejne majstrowania (a było ich dużo),dotyczą spraw mało istotnych: z sufitu branych „przeliczników” d’Hondta, czy wybieranych przez amatorów „progów wyborczych” (3%, 5%, może 8%... wynikające z kalkulatorków nieuków, nie rozumiejących zasad działania danego mechanizmu) lub (ostatnio) prób pomocy niepełnosprawnym.
3) W konstytucjach (też tej z 1997 r.) sprecyzowano, iż wybory mają być proporcjonalne. Zupełnie innym pojęciem jest Ordynacja proporcjonalna, tak nazwana przez prawników, z pogwałceniem zasad arytmetyki.
A) Dla osób mniej znających logikę (do nich należą niektórzy prawnicy – konstytucjonaliści i szefowie partyj sejmowych): różnica między pojęciem „wybory” a pojęciem „ordynacja” jest taka, jak między pojęciem „mleko” a pojęciem „krowa”.
B) „Proporcjonalność” implikuje, że stosunek ilości mandatów do ilości osób uprawnionych do głosowania powinien być w miarę stały. Z trudem spełniają to konstytucyjne wymaganie niektóre warianty ordynacyj zwanych proporcjonalnymi (d’Hondta – tylko z niektórymi współczynnikami), ale zdecydowanie spełnia te wymogi ordynacja JOW (w Polsce: jeden mandat na 62 tys. wyborców). Argument, iż „dla wprowadzenia JOW należałoby zmienić konstytucję, a to jest trudne” (czy niemożliwe) - jest więc argumentem nielogicznym, świadczy o złej woli osób i struktur go używających.
C) W obecnych ordynacjach obywatel nie ma biernego prawa wyborczego. Skargi , m.in. do Sądu Najwyższego i Sejmu, słane od co najmniej 15-tu lat, pozostawały bez odpowiedzi, lub wywołały odpowiedzi żenująco głupie. Ostatnio przekonali się o tym następni (Rycerze? ....frajerzy? - chyba tak, bo nie powinno się popełniać tych samych błędów wielokrotnie... ).
Sam ten argument wystarcza, by walczyć o JOW.
D) Warianty ordynacji „partyjniackiej” dają wyniki skrajnie nieproporcjonalne (zob. np. Wybory do Sejmu: ani równe, ani bezpośrednie, ani proporcjonalne, ani powszechne. )
E) Istnieją w niej też przywileje, np. dla mniejszości niemieckiej, łamiące konstytucyjną zasadę proporcjonalności i równości wyborów.
4) Wszystkie sondaże profesjonalne, sondy uliczne , czy rozmowy ze znajomymi wskazują, że wyborcy (czy: Polacy) chcą głosować „na osobę”, nie zaś „na listę partyjną” (78%, 84%, 87% itp). Sam ten argument wystarcza, by walczyć o JOW.
5) Ten głos, ta wola wyborcy jest od 20-tu lat IGNOROWANY(-a) przez samozwańczo ukształtowaną „kastę polityków”. Kasta ta staje się dziedziczna. Sam ten argument wystarcza, by walczyć o JOW.
6) Rozsądek i wola większości wyborców (tu szczęśliwie idą w parze) wymagają, by do sejmu szli aktywni, uczciwi, znani nam z rozumu, nie zaś celebryci, świecący implantami zamiast swych zębów, czy „proprcjonalni przedstawiciele” socjologów, kobiet, feministek, łysych, głupków itp. Wyborca chce, by wybrany (i przecież opłacony przez niego!) poseł najlepiej walczył o interesy wyborcy, nie zaś, by miał zbliżone do niego IQ, czy wykształcenie, czy wagę. Sam ten argument wystarcza, by walczyć o JOW.
7) Ordynacja „na listy partyjne”, zwana od dziesięciolecia „partyjniacką”, gwarantuje długie targi koalicyjne, często wymusza koalicje partyj o sprzecznych programach. Zawsze pozwala partii największej na tłumaczenie, że nie spełnia ona swych przyrzeczeń, bo „koalicjant nie pozwala”. W Belgii targi koalicyjne pozbawiają zwykle kraj rządu na 150 - 400 dni po wyborach. [por. Belgia pobiła rekord świata ]. W Wielkiej Brytanii (JOW) szef zwycięskiej partii (np. 38% posumowanych głosów, lecz 60% mandatów) na drugi dzień po wyborach przedstawia Królowej swój –jako premiera - gabinet i zaczyna rządzić. Później, gdyby nie spełnił obietnic przed-wyborczych, nie może się wymawiać, że „to koalicjant zawinił”. Sam ten argument wystarcza, by walczyć o JOW.
8) Krajów, w których wybiera się parlamentarzystów w JOW, w naturalny od wieków, prosty i tani sposób, jest ponad sześćdziesiąt. Dobrze się mają. Sam ten argument wystarcza, by walczyć o JOW.
9) Wybory JOW muszą być jedno-stopniowe: Przykład Francji (ma od pewnego czasu dwustopniowe) wskazuje, że po pierwszej turze możliwe są targi i intrygi eliminujące „niepoprawnych”, czy „niepostępowych”.
10)Po wyborach w JOW (w Wielkiej Brytanii startują ludzie, nie przedstawiciele partyj) zawsze tworzą się dwie grupy, partie silne (rządząca i główna opozycyjna). Ale jest też miejsce dla ”trzeciej siły”, są też reprezentanci małych partyj i niezależni.
11)Tak wskazuje doświadczenie, a także „zasada Duverger’a” . Factors in a Two-Party and Multiparty System Maurice Duverger : “...three sociological laws: (1) a majority vote on one ballot is conducive to a two-party system; (2) proportional representation is conducive to a multiparty system; (3) a majority vote on two ballots is conducive to a multiparty system, inclined toward forming coalitions.”
12)Ordynacja JOW jest PROSTA (opisana przez 2 - 4 zdań + zasady podziału kraju na 460 okręgów), uniemożliwia więc dowolność interpretacji przez PKW oraz Sąd Najwyższy. Kampania jest tania i niezbyt zależna od dyktatu mediów. Rzutki kandydat jest w swym powiecie znany i może objechać na rowerach, z pomocą żony, synów i przyjaciół, domy wszystkich wyborców. Sam ten argument wystarcza, by walczyć o JOW.
I dla tego wszystkiego kasta partyjniaków tak się boi JOW.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2187 odsłon
Komentarze
Panie profesor
29 Września, 2011 - 13:32
Panie weredyk.
I co z tego, że pan ma rację. Co z tego, że napisał pan prawdę przedstawiając i dokumentując w rzetelny sposób jak działa system wyborczy oparty o ordynację z jednomandatowymi okręgami wyborczymi? Co z tego?
Zrobi pan referendum ogólnokrajowe w tej sprawie?
Nie.
Bo nie tędy prowadzi droga legislacyjna do zmiany ordynacji.
Ma pan w Parlamencie większość aby uchwalić zmianę ordynacji wyborczej?
Nie.
Bo zamiast stać po stronie ludzi, którzy kierują się prawem i sprawiedliwością w swoich działaniach, i w żmudnej, codziennej pracy walczą o to co jest w zasięgu ich możliwości, woli pan być ponad tą całą codzienność i szarość. Pan woli bujać w obłokach i błyszczeć intelektem niż iść na wybory i w zgodzie z sumieniem dać im wsparcie.
Zbudował pan ugrupowanie, które wystartuje w nadchodzących wyborach, a które zdobędzie kilka mandatów i zacznie systematyczna pracą dążyć do zmiany ordynacji?
Nie.
Bo na gadaniu skończyły się te wasze mędrkowania, sny o potędze i upewnianie jeden drugiego w tym, że coś możecie. Figę możecie. I pan dobrze wie o czym mówię.
Co z tego zatem, że pokazuje pan lizaka ludziom, zachwala, namawia do kupna skoro to nie pański lizak. A i lizak ten nie dość, że nie pański, to za pancerną szybką i na dodatek jest hologramem, projekcją prawdziwego lizaka.
W dzisiejszej niezależnej jest artykuł Ściosa.
Pan sobie poczyta. Przemyśli to i owo. I pan się potem zastanowi co może sensownego zrobić dla dobra kraju.
I jak jeszcze skleroza pana nie dopadła to idź pan na wybory i postaw krzyżyk, w krateczce postaw pan ten krzyżyk, w krateczce przy nazwisku Jarosław Kaczyński.
SWD40
SWD40
Dzięki za te przypomnnienia
29 Września, 2011 - 13:35
Nic się nie zmieni dopóki nie pozbędziemy się gnid, żmij, bandytów, kłmców i całej reszty tej swołoczy która zawładnęła Polską. Musimy wygrać jednak w "wyborach" jakie nam z łaski powyższe indywidua organizują. Jako naród wielokrotnie potrafilismy pokazać gest Kozakiewicza rządzącym. Czy będzie tak i tym razem?
nie zgadzam się z panem zupełnie
29 Września, 2011 - 13:46
rzutki kandydat - patrz Stokłosa - faktycznie jest w stanie zrobić wszystko. Niestety takich typów (w tym Palikot), a przy okazji przy olbrzymiej kasie, jest zbyt dużo w POlsce
Po drugie: niech sobie pan wyobrazi 400 posłów od sasa do lasa. Każdy ma swoje pomysły, swój punkt widzenia, ale jak to przełożyć na sprawne rządzenie i stanowienie ustaw??
To co pan proponuje to powrót do Polski XVI, XVII i XVIII wieku. Na każdego indywidualnie posła można przecież odpowiednio wpłynąć. W ten czy inny sposób...
"Jedynie prawda jest ciekawa"
"bo ja tak sobie myślę..."
29 Września, 2011 - 21:04
To typowa odpowiedź wg powyższego schematu. Nie poczytał, nie przedyskutował, tylko "bo ja tak sobie myślę..."
A są ogromne ilości literatury, które takim myślątkom PRZECZĄ
Mirosław Dakowski
29 Września, 2011 - 18:17
Wielkie dzięki za klarowny wykład. Jestem za JOW, ale tu chyba jeszcze trudniej odwrócić bieg przekonań społeczeństwa niż w kwestii energetyki jądrowej
Pozdrawiam
Sigma
Kawa na lawe....
30 Września, 2011 - 02:37
Szanowny Panie Miroslawie.... zeby nie wiem jak madrych i przekonywujacych argumentow Pan uzyl....polactwo i tak tego nie zrozumie. Przecwiczone za okupacji sowieckiej, a nastepnie zniewolone umyslowo przez bezpieczniackie sily spoleczenstwo( w swojej wiekszosci oczywiscie), nie jest w stanie dzisiaj wogole logicznie myslec. Na manife Prof. Przystawy w sprawie JOW zjechalo do Warszawki jedynie niecale 200 osob !! sic ! Oni (mam na mysli polactwo) nie chca JOW, oni boja sie myslenia i wziecia odpowiedzialnosci poniekad w swoje rece. Smutne, ze az tyle polactwa udziela sie tutaj na NP...
Zbyszek Lowcakangurow
Znakomite
30 Września, 2011 - 03:05
Tylko dlaczego jeszcze tego systemu nie mamy?
Czyżby pomocy "partyjniaków" zabrakło?
Albo może ma Pan fabrykę nawozów sztucznych?
Tobyśmy se same to wprowadzili?
A może by tak na ziemię wrócić, i zacząć od ODZYSKANIA Polski z rąk bękartów komuny?
Pozdrawiam myślących.
czemu nie mamy?
30 Września, 2011 - 09:15
Bo w 89-tym na czele "baraństwa" postawili (bez naszej zgody czy wiedzy) takich Geremków, którzy wcisnęli w aktorów, prawników i inne gwiazdki, co im Bolek "zrobił niedźwiedzia" -ordynację PARTYJNIACKĄ. I teraz wykreowana wtedy (a poparta przez WSI-oków) "kasta polityczna" trzyma się koryta - jak my chcemy się trzymać się Niepodległości
Zapraszam na DEMONSTRACJĘ JOW we czwartek, 6-go Paźdz. w Warszawie
@Mirosław Dakowski
30 Września, 2011 - 09:51
Proszę wybaczyć, ale skuteczność działań, jakie Pan proponuje, przypomina mi "walkę" ze szpakami, z użyciem petardy.
Po każdej akcji, stado ma się jeszcze lepiej.
Przewietrzyło skrzydełka.
Ja widzę inne metody i kolejność.
1. Odzyskać Polskę z rąk agentury.
2. Rozliczyć złodziejstwo z rozgrabienia kraju -w
najłagodniejszym przypadku stosować karę banicji.
3. Przeprowadzić głęboką lustrację, i zablokować beneficjentom komuny moźliwość działania w strukturach państwa.
4. Przeanalizować działalność mediów, w przypadku kłamców i manipulatorów -bezwzględnie usunąć z rynku.
5. W zdrowym Państwie przeprowadzić referendum,
w sprawie JOW.
Pozdrawiam myślących.
na opak
30 Września, 2011 - 17:27
Pisze do Czytelników powyższego tekstu, bo Autora już chyba nie obudzę:
Jak zrobić te pierwsze kroki??
A ostatni - da szansę na POPRZEDNIE. Czyli Autor stawia wóz przed koniem
Re: na opak
30 Września, 2011 - 17:49
Kiepsko sypiam, dlatego budzić mnie nie trzeba.
Popierając PIS, i egzekwując kredyt zaufania, można spowodować walkę z agenturą, lub czynnie w tej walce uczestniczyć.
Za to rozpoczynajac od strony, którą Pan promuje,
dajemy tylko legitymację, do zapełnienia miejsc w Parlamencie, przez mniej lub bardziej zakamuflowanych
Bolków.
Bo to bolki mają zagrabioną kasę, i to bolki kupią głosy lemingozy.
My zaś stracimy następne 4 lata.
Ja mam juz dość takich eksperymentów.Ludzie tak długo nie żyją.
Pozdrawiam myślących.
"egzekwując kredyt zaufania"
2 Października, 2011 - 15:55
Ileż razy ten KREDYT już dawaliśmy? A ile razy dało się EGZEKWOWAĆ?
@ Mirosław Dakowski
2 Października, 2011 - 16:21
Kredyt daliśmy dwukrotnie.
Raz bolkowi -pełny.
Drugi raz Kaczyńskim -niepełny i z"opcjami".
Wyegzekwować -NIGDY.
Zabrakło wiary i woli.
A może euforia zwycięstwa?
To przecież ZAWSZE gubiło nas po każdej wiktorii.
Siedząc przed TVogłupiaczem, nigdy nie zrobimy nic.
A możemy DZIAŁAĆ. Już dziś i tak aż do bólu.
ROZMAWIAĆ.ROZMAWIAĆ.ROZMAWIAĆ.
Z KAŻDYM.I WSZĘDZIE.
Nie bać się brzmienia swojego głosu.
To rządzący powinni się tego głosu bać.
A dogadany Naród, nie da sobą manipulować.
To była istota pierwszej Solidarności.
I trzeba ją przywołać na nowo.
Wspólna troska. SPOŁECZEŃSTWO OBYWATELSKIE.
Pozdrawiam myślących.