TU-154 nie był z tektury

Obrazek użytkownika Grzegorz Bieniarz
Kraj

Przypomnienie rozmowy na temat przyczyn i wątpliwości związanych z „Katastrofą Smoleńską”, jaki przeprowadziłem z wykładowcą Politechniki Opolskiej prof. Zdzisławem Śloderbachem.

Obszerne fragmenty tego wywiadu ukazały się drukiem w „Gazecie Polskiej” w wydaniu z dnia 3.08. 2011 r. Wywiad ten zanim trafił na łamy „Gazety Polskiej” funkcjonował w przestrzeni internetowej od maja br. będąc wielokrotnie publikowany na różnych niezależnych portalach i blogach.

Punktem przełomowym, który zadecydował o zainteresowaniu się tym wywiadem przez „Gazetę Polską” był inny wywiad, który udzielił gen. Sławomir Petelicki portalowi Onet.pl, w którym wypowiadając się na temat atmosfery związanej z „Katastrofą Smoleńską” powołał się wprost na słowa prof. Śloderbacha zaczerpnięte z wywiadu z nim :

Zostałem zapytany przez pewnego mądrego człowieka, co myślę na temat opinii dwóch światowej sławy fizyków prof. Zdzisława Śloderbacha z Politechniki Opolskiej i prof. Mirosława Dakowskiego, który złożył doniesienie do prokuratury, co myślę na temat ich opinii, że samolot nie mógł się rozpaść na tyle części? Dlaczego komisja Millera nie korzysta z ich wiedzy? Prof. Śloderbach stwierdził, że „zjawisk fizycznych i myślenia logicznego nie da się oszukać” i ja pod tymi słowami się podpisuję.

http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/amerykanie-maja-wszystkie-rozmowy-oni-znaja-prawde,2,4808246,wiadomosc.html

Według ekspertów duraluminiowy kadłub powinien rozpaść się na kilka części i powyginać a nie rozerwać się na tak drobne kawałki, na podstawie analizy zdjęć stwierdzono, że części te nie są zgniecione, pogruchotane czy zrolowane a po prostu rozerwane. Co więc spowodowało taki rodzaj zniszczeń?

Z wytrzymałości materiałów, którą wykładam na Politechnice, i którą zajmuję się zawodowo, i z historii wielu innych podobnych katastrof, chociażby tej z 22 marca 2010 r. pod moskiewskim lotniskiem Domodiedowo – nic nie wskazuje, aby przy takim locie koszącym jaki wykonywał nasz samolot z Prezydentem, mógł on się rozpaść na tak drobne części. Przy zetknięciu z mokrą ziemią – podłożem gliniastym, można powiedzieć, że nawet pół bagnistym, takie opisy znamy choćby z relacji Sławomira Wiśniewskiego (operatora TVP) który mówił, że ugrzązł w błocie i nie mógł szybko uciekać, czy wręcz się w nim zablokował , to wskazuje tylko na jedno: że musiała być inna przyczyna niż to zetknięcie samolotu z ziemią. Taką przyczynę, którą konsultowałem z innymi profesorami, mógł tylko spowodować wybuch. Wszystko wskazuje, że mógł to być wybuch ładunku tzw. termo barycznego, inni to nazywają bombą próżniową, jeszcze inni nazywają to bombą paliwową. Więc takie skutki może powodować tylko dodatkowy ładunek wybuchowy.

Prof. Dakowski twierdzi, że taki rozpad jest sprzeczny ze znaną z mechaniki wytrzymałością materiału kadłuba.

No więc tutaj zgadzam się również z profesorem Dakowskim. Dodam jeszcze, że oprócz skrzydeł, kształt samolotu przedstawia się jakby cygaro, jest to w mechanice albo geometrii kształt zwany – obłym, to znaczy, że taki kształt powoduje, że samolot mógł obijać się o drzewa, chyba, że trafił dziobem prosto w środek jakiegoś drzewa, no to wtedy powinien się odbić, i wtedy ten przód powinien być zmiażdżony. Ale nic nie świadczy, ze kabina pilotów została zmiażdżona, czyli taki kadłub się obija od drzewa, a nie odbija, i jest jak długie cygaro- prześlizguje się między drzewami, i oczywiście skrzydła przy tym koszą drobne drzewa. Więc tutaj profesor Dakowski ma rację. Poza tym nie jest to samolot wykonany z tektury, przy zderzeniu z tym podłożem tak mógłby się rozpaść tylko samolot z tektury albo z cienkiego suchego drewna. Kadłub samolotu jest wykonany z duraluminiowej blachy o grubości przeważnie 7 mm, który nie jest jednolity – on jest wzmacniany poprzecznymi popręgami i wzdłużnicami. To jest, jeżeli chodzi o konstrukcję, tzw. „skrzynka zamknięta zbrojona” – poza tym to wszystko jest powzmacniane dodatkowymi elementami. Więc takie zniszczenie nie wskazuje absolutnie na efekt zejścia lotem koszącym, zetknięcia z ziemią i następnie ślizgania się po niej, aż do zatrzymania – takich uszkodzeń ten samolot nie prezentuje. To są uszkodzenia innego rodzaju – on się rozpadł na kawałki, taki rozpad jest możliwy tylko przy detonacji ładunku.

Wersja oficjalna głosi (wersja MAK), że samolot uderzył w ziemię w pozycji odwróconej o 180°, a odwrócenie wynikało z utraty części lewego skrzydła w wyniku kolizji z brzozą o średnicy 30-40 cm?

No i znowu następna fizycznie niemożliwie sytuacja. Przecież ten samolot z ludźmi na pokładzie –ich było prawie stu, niech każdy średnio waży po 80 kg , czyli z bagażami dochodzi ok. 10 ton wagi, przy wadze pustego samolotu – 80 ton, wychodzi nam łącznie waga ok. 90 ton. Przy prędkości minimum 270 km/h i według wersji, że przy 100m nad poziomem tego jaru pilot dał sygnał PULL UP – odchodzimy na drugi krąg, pilot zwiększył ciąg –samolot poszedł troszeczkę do góry, wtedy zahaczył o drzewo, przy jeszcze zwiększonej prędkości . Czyli przy prędkości rzędu ok. 300 km/h razy masa – prawie 90 ton to wychodzi ile wynosi pęd. I teraz, żeby ten samolot obrócić, jaką trzeba mieć potężną silę żeby wykonać kręt -czyli moment krętu, który taką masę obróci o 180°? Więc trzeba by co najmniej 10 takich brzóz, żeby coś takiego mogło nastąpić . Załóżmy teoretycznie, ale tylko po to żeby zbić fałszywe argumenty, że samolot byłby w stanie się obrócić -chociaż fizycznie jest to niemożliwe- ale żeby jeszcze tym dowodem obalić te mylne teorie – to góra kadłuba jest słabsza, i owszem wtedy nastąpiłaby być może śmierć tych wszystkich ludzi, kiedy trąc tą górą o ziemię nastąpiłoby zrolowanie, ścięcie tych ludzi. Ale cały dół kadłuba, ten bagażowy, na którym czasami samolot ląduje awaryjnie – na brzuchu, jest przecież silniejszy, wzmocniony. Oglądamy czasami na rożnych filmach z rzeczywistych katastrof, kiedy samoloty lądują na brzuchu, trą podłoże na jakiejś łące i nic się nie dzieje – lądują. Kiedy się nie zapalą to jest wszystko w porządku. Tutaj natomiast wielkiego słupa ognia nie było, ten samolot się nie spalił, w sensie takim jak to zwykle bywa, tylko został rozerwany. Cały ten dół, który był obrócony wtedy do góry, przy tym lądowaniu na plecach samolotu powinien być cały, natomiast i dół i góra kadłuba zostały rozerwane na drobny mak. No więc następny dowód, który świadczy, że wersja o tym że samolot wykonał półbeczkę i lądował na tzw. grzbiecie czyli obrócony do góry jest nieprawdziwa i wobec faktu tego rodzaju zniszczeń nie znajduje potwierdzenia.

A czy da się za pomocą zjawisk fizycznych wytłumaczyć wersję, że samolot stracił 6.5m część skrzydła po zderzeniu z brzozą, która w miejscu zderzenia miała średnicę 30-40 cm?

Fizycznie jeżeli ktoś nie widział jak wygląda to skrzydło, jakie są jego rzeczywiste wymiary i przy ścięciu taką brzozą, kiedy jeszcze ona zostaje, to z fizycznego punktu widzenia rzadko się zdarza, nawet kiedy jest jakaś wada materiału, z czego cynicznie śmiał się rzecznik rządu – Pan Graś ,tak tylko może ironizować ktoś kto nie ma w ogóle poczucia etyki, że może ktoś to skrzydło nadpiłował i dlatego odpadło. Więc jeżeli brzoza została ścięta, to mógł był ślad wgniecenia, jakiś uszkodzeń w tym skrzydle, ale nie odpadnięcia skrzydła. Nie odpadają dwie części razem – jeżeli jest kontakt. Jeżeli jest kontakt fizyczny, niszczący jeden element, to ten drugi się nie niszczy – w zjawisku fizycznym tak jest. Chyba, że oba są takie same, a to nie jest możliwe, bo brzoza jest drewnem a skrzydło dur metalem, poza tym jest ono wzmacniane żebrami, przeszkodami i tzw. grodziami i jest w nim paliwo.

Według pilota Janusza Więckowskiego samolot mógł z tego powodu nieznacznie się przechylić ale nie obrócić o 180 stopni?

Tutaj Pan pilot, którzy wylatał tysiące godzin, ma rację. Ja nie zamierzam z tym Panem polemizować, bo on wie co mówi. Ten samolot mógł rzeczywiście trochę się przechylić, tak jak np. czołg który wjedzie na kamień- też się troszeczkę przechyli, ale to nie znaczy, że się od razu wywróci. Czyli, że samolot od uderzenia trochę się przechylił a jego lot był w chwilę potem wyrównany.

Zastanawiający jest fakt, że przednia część kadłuba leżała w pozycji normalnej, natomiast część od skrzydeł do ogona była odwrócona o 180 stopni. Co mogło spowodować taki stan rzeczy?

To mogło wskazywać na to, że ten lot – koszący, z chwilą zetknięcia z ziemią przestał być koszący i jedne części zachowywały się inaczej, czyli były jakieś siły dodatkowe, które takie „wywrotki” spowodowały. Jeżeli kokpit na jednym ze zdjęć jest w normalnej pozycji – widać szyby, widać przód, jest to pokazane tylko w kilku fragmentach, trzeba to specjalnie zauważyć, na pewnych zdjęciach zrobionych z filmowych „stop klatek”. Więc kokpit wylądował normalnie, a kadłub był wyrzucany jakimiś dodatkowymi siłami, przekręcany, wywracany- łącznie z kołami. Ale to nie świadczy o tym, że on lądował na plecach, bo są zdjęcia, które pokazują, że koła z jednej części były ubłocone – to znaczy, że on kołami dotknął ziemi, a nie że uderzył w ziemię „na plecach”, odwrócony o 180°. A to, że ten kadłub miał jedne części tak a drugie tak? – Przy wybuchu wszystko się rozlatuje i ląduje w różny sposób. To by świadczyło o budowie tego samolotu, ja oglądałem tą konstrukcję i ona, składa się z czterech głównych części, oddzielonych grodziami. Idąc od przodu jest: kokpit – kabina pilotów, dalej są dwie salonki – pierwsza, za kabiną pilotów, prezydencka, następna jest salonka VIP-owska – tam siedzieli generałowie, ważniejsi ministrowie, a w dalszej trzeciej części, czyli przedziale pasażerskim siedzieli inni ludzie – posłowie, zaproszeni goście, i czwarta część – ogon, gdzie są silniki. I te części są przedzielone grodziami. Przy ładunku, przy spowodowaniu wybuchu, te cztery elementy zachowują się trochę inaczej, ponieważ salonki są dodatkowo wzmocnione płytami i stanowią jakby oddzielne skrzynki, kokpit stanowi również oddzielna skrzynkę,. A one rozpadły się, rozleciały a największe zniszczenia były w kabinie pasażerskiej i w tych kabinach VIP-owskich, które też zostały po uszkadzane, a ogon odpadł – czyli takie skutki powoduje wybuch, który, dodajmy, nie był w ogonie, w kokpicie, tylko w części pasażerskiej

Jest Pan profesorem Matematyki stosowanej. Czy taką wersję jaką Pan profesor prezentuje może potwierdzić każdy naukowiec z dziedziny Fizyki, Matematyki czy innych dziedzin ścisłych na każdej polskiej uczelni i nie tylko polskiej? Czy jest to wiedza znana i w naukowym środowisku powszechna, ale nie jest przekazywana opinii publicznej?

Czy każdy? To nie wiem. Czy każdy tak analizował? Niektórzy panowie może robili pomiary tak jak ja. Mnie to bardzo interesowało, również ze względu na moje zapatrywania jakie mam jeżeli chodzi o Polskę, o to co dzieje się obecnie z naszym krajem i ze względu na moje przekonania patriotyczne. Zawsze mnie dziwiło, i nie raz bardzo dziwi – ale być może taki jest dobór – że w prezentacjach radiowych i telewizyjnych, w zasadzie nie ma ekspertów z dziedziny wytrzymałości materiałów, aerodynamiki , dynamiki i kinematyki lotu. Najwyżej byli to dziennikarze albo jacyś pseudo eksperci dlatego, że byli redaktorami w czasopismach związanych z awiacją. Może ci panowie trochę wiedzą na temat historii lotnictwa, wiedzą na temat budowy samolotów ale nie znają się na wytrzymałości. Jest wydział na Politechnice Warszawskiej – Wydział Mechaniczny Energetyki i Lotnictwa tzw. MEiL, gdzie na pewno profesorowie mają na ten temat wiedzę, ale ich nikt nie zaprasza . Jedyny profesor, który w tej kwestii zabrał głos jest fizykiem i jest to profesor zwyczajny Mirosław Dakowski, który pisze o tym. I jest to profesor uznany, o uznanej sławie i wie co pisze. Chociażby ten jeden profesor jest już autorytetem, czyli można powiedzieć, że jest nas dwóch, bo ja również te wszystkie tezy profesora Dakowskiego popieram. Jedną sprawą, która mnie zaciekawiła, a o której się nie mówi – pojawienie się mgły. Przecież o 10.40 w kwietniu nie pojawia się mgła. Mgła jest zjawiskiem, które zawsze pojawia się z samego rana. I mieszkańcy okolicy Smoleńska, z którymi były wywiady, wypowiadali się, że z rana świeciło słońce, nawet potwierdzali to kontrolerzy lotu, i prawdopodobnie była to jedna z sugestii żeby podejście do lądowania mjr Protasiuk wykonał od strony wschodniej w kierunku zachodnim, a nie z zachodniej w kierunku wschodnim, kiedy słońce miałby przed sobą i świeciło by mu w oczy. Ale to podejście właśnie od strony zachodniej jest proste – tam nie ma tego jaru, tam nie ma tej nierówności – jest płaska powierzchnia. Dlaczego mjr Protasiuk wybrał, sugerując się lądowaniem pod słońce, tą gorszą drogę podejścia? Tego nie wiem, ale znając wcześniejsze relacje mjr Protasiuka, to wynika z nich że też znał to podejście i już lądował z tamtej strony. Wybrał taki wariant, gdyż poinformowano go, że jest słońce i wolał je mieć z tyłu niż z przodu. Jednak kontrola nie poinformowała go później, że tam zaczęła pojawiać się mgła, która jest zjawiskiem znowu atmosferycznie niewytłumaczalnym, bo mgły pojawiają się z rana i przed południem ustępują, najpóźniej do godz. 9.30 – 10.00, a tam mgła zaczęła się pojawiać po 10.00 – znowu następny niewytłumaczalny paradoks. Z wypowiedzi mieszkańców okolic Smoleńska wynika, że szykowała się bardzo ładna pogoda, bardzo ładny dzień. No więc jeżeli mówimy o locie tego samolotu, o zjawiskach fizycznych, to nie możemy wkraczać w zjawiska para fizyczne – w jakieś nienormalne pojawienie się mgły, jakieś nienormalne roztrzaskanie się samolotu – takich rzeczy nie ma. Jeżeli wkracza tutaj dziedzina nauk technicznych, ścisłych, to musimy mówić językiem ścisłym i takie zjawiska nie są normalne jeżeli w jakiś sposób nie są przygotowane i specjalnie wywołane.

Profesor Dakowski w liście do prokuratury zawiadamiającym o popełnieniu przestępstwa napisał : Prawa fizyki, jak i prawa logiki, obowiązują bezwzględnie. Nie da się ich zmienić, bo są to prawa natury; stoją one ponad „prawami” geo-polityki czy socjologii.

Ja spotkałem profesora Dakowskiego kilka razy np. w Opolu czy w Głuchołazach w 2008 roku. I jeżeli profesor tak pisze to ja wiem, że ten profesor wie co pisze. I całkowicie się z panem profesorem Dakowskim utożsamiam, zgadzam i popieram jego wersję -że zjawisk fizycznych i myślenia logicznego nie da się oszukać i prawda, jako zdarzenie fizyczne i logiczne, zostanie wytłumaczona. W to musimy wierzyć, inaczej nasze racjonalne myślenie nie miałoby sensu.

*Zdzisław Śloderbach – Profesor doktor habilitowany, wykładowca Politechniki Opolskiej posiadający na tej uczelni status profesora nadzwyczajnego. Ekspert w takich dziedzinach jak: zastosowanie matematyki w technice, mechanika ciała stałego, niezawodność i wytrzymałość, teoria sprężystości i plastyczności, naprężenia termiczne, technologia obróbki plastycznej. Jego prace z dziedziny Matematyki stosowanej zostały wydane przez jedną z najbardziej prestiżowych uczelni na świecie – Uniwersytet Berkeley w USA. Represjonowany w stanie wojennym i za swoja opozycyjną działalność zwolniony z pracy w instytucie w Warszawie. Posiada status „pokrzywdzonego” nadany przez IPN.

wywiad i więcej ciekawych artykułów na stronie Klubu Gazety Polskiej w Opolu : http://klubgpopole.pl/

Brak głosów

Komentarze

Warto byłoby poprosić naszych naukowców, o wykonanie obliczeń wytrzymałościowych dla takiego skrzydła, dla prędkości maksymalnej Tu154.
Mogłoby się okazać, że powietrze w takich warunkach, stawia wiekszy opór niż drzewo.
Pozdrawiam myślących.

Vote up!
0
Vote down!
0
#181655

Prof.zw.fizyki dr M.Dakowski zrobił i przedstawił prokuraturze (na własne żądanie)!

www.dakowski.pl

Vote up!
0
Vote down!
0

  Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
----------------------------------
Naród dumny ginie od kuli , naród nikczemny ginie od podatków

#181721

Piękne dzięki za linka.
Już w ulubionych.
Pozdrawiam myślących.

Vote up!
0
Vote down!
0
#181744

logiczny, naukowy, zrozumiały tekst.

Kolejny dowód wykluczający "zwykłą" katastrofę lotniczą.

W oparciu o taką analizę zachowywania się materiałów wiadomo dlaczego zwleka się z przekazaniem wraku stronie polskiej. Czas i miejsce "składowania" (czynniki atmosferyczne) jest celowe, ażeby jak najmniej  pozostało śladów, które mogły by przyczynić się do ustalenia faktycznych przyczyn katastrofy.

Zapewne znikną ślady (pozostałości) substancji chemicznych czy innych, ale ślady uszkodzeń (zgnioty, zagięcia, rozerwania, złamania) pozostaną.

Tacy eksperci, jak wyżej wymienieni, używając swojej wiedzy naukowej i doświadczenia, potrafią określić jakie powstały siły lub jakich użyto, że materiał właśnie uległ takiemu a nie innemu odkształceniu.

Pytanie tylko kiedy otrzymamy wrak, albo czy kiedykolwiek go otrzymamy, albo czy ten leżący gdzieś tam w Smoleńsku to jest ten a nie inny wrak.

 

Dokładam swoje 10. Pozdrawiam

 

Vote up!
0
Vote down!
-1
#181736

Co do pozostałości na poszyciu samolotu, to raczej złudne nadzieje, bo z kolejnych zdjęć wynikało, że to właśnie poszycie zdzierali w pierwszej kolejności.
Pamiętam zresztą jedno z pierwszych zdjęć oderwanego fragmentu skrzydła, ale od strony drzewa. Widać było wzorek
otworów o jednakowej średnicy, jak po serii z kałacha.
Czekałem na następne zdjęcia, aby się upewnić.
Ale zamiast poszycia zobaczyłem ten fragment skrzydła obdarty aż do szkieletu.
Pozdrawiam myślących.

Vote up!
0
Vote down!
0
#181747

Jeśli więc zdarli poszycie, to bez najmniejszej wątpliwości jest to dowód działania innych sił niż brzoza i tym samym zacieranie śladów zamachu.

Oczywiście nie wywołamy wojny z ruskimi ale dowodami możemy im sypnąć w глаза.

Do tego jednak musimy wygrać wybory. Jeśli nie tym razem to następnym, ale je wygramy. Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#181758

Zastanawiam się nad tym, że z Kancelarii Prezydenta Ś.P. Lecha Kaczyńskiego nie było osób Go żegnających, o ewentualnie witających nie wspomnę....Możemy głosować na Ludzi mających powszechne, mniejsze lub większe zaufanie, ale kim Oni się otoczą? Absencja personelu jest wysoce zastanawiająca, może wrócą na "z góry ustalone pozycje", a ich działanie będzie dokładnie takie,jak wcześniej. Co ze "specsłużbami", ktore, niestety to widać, są zinfiltrowane nie wiadomo od którego i do którego pokolenia...Przypuszczam,ba, jestem o tym przekonany, że właściwa reakcja zarówno jednych jak i drugich zapobiegła by tragedii narodowej. Wystarczyła by normalna, czysto ludzka reakcja, odrobina myślenia, wyobrażni oraz "ciuta" osobistej odwagi...

Vote up!
1
Vote down!
0
#181775

"ale kim Oni się otoczą?" Mam podobne wątpliwości. Kto się zwyczajnie "trafi". Kto zostanie umiejętnie "podsunięty". Jednak w swojej subiektywnej ocenie, w tych wyborach nie mamy wielkiego wyboru.

Jeszcze raz pozdrawiam.

Vote up!
0
Vote down!
-1
#181781

....Czyli...demokracja po "polskiemu" lub rosyjska ruletka. Niestety jeszcze długo ,o ile w ogóle, nie poznamy smaku demokracji...Nadal głosujemy na tych, którzy są nam proponowani, nie na tych,których choć trochę znamy.O dpowiedzialnści przed wyborcami,póżniej, po fakcie nie wspomnę...A ciągle te same twarze na odpowiednich pozycjach...

Vote up!
0
Vote down!
0
#181792

Graś nie ma godności, honoru, a etyka to dla niego obce słowo. Kpina z nadpiłowanego skrzydła w TU-154 to szczyt chamstwa!Za coś takiego powinien już dawno wylecieć z rządu! Ten człowiek wie też wiele o zabójstwie Marka Karpia, nazywał go swoim przyjacielem, a pewnie sam wykopał mu grób z mordercami z GRU. Dziś tylko potwierdza to, bo trzyma z mordercami Marka Karpia!

Vote up!
0
Vote down!
0
#181786

KTO ma P. Grasia wyrzucić..? Człowiek, którego jest aniołem stróżem w imieniu Pani M.?

Vote up!
0
Vote down!
0
#181794

To nie jest naukowe stwierdzenie Profesora Metalurga
To Kaszana:
Przy uderzeniu drzewa w Skrzydlo ,zdeformowala sie forma Aerodynamiczna w czym skrzydlo stracilo nosnosc w porownaniu z drugim -zwane Dutch Roll(prosze poczytac o tym zjawisku).Niezrownowarzone Aerodynamiczne Kondycje doprowadzajom do obrotu samolotu w ciongu sekond,sczegolnie jerzeli lewy silnik traci moc po uderzeniu i wysoniente
Flaps i Slats(klapy i spojlery) przed londowaniem soa oderwane poprzez 30cm brzoze.
Wystarczyajom 2cm oblodzonego skrzydla zeby stracic nosnosc.
Aluminium Lotnicze nie jest gientkie,posiada Cyne i Olow
Zn,Pb.Deformoje sie do pewnego stopnia a potem drze sie jak szmata.Kadlob nie odbije sie od drzewa przy 270kmh.To tak jak skok do wody przy 20kmh bola nogi a przy 270kmh
jest to uderzenie jak o Beton.Kto twierdzi ze samolot przeslizgnie sie miedzy drzewami powinien isc sie leczyc.
Wszystkie 20 lat stare samoloty maja slady korozji,a TU154
slynom z tego i po wypadkach wszystkie wyglondaja tak samo -rozdarte na szczempy.
Kapitan jest jedynym ktory na pokladzie samolotu decydoje
o wszystkim,nie general ,nie prezydent.
Smolensk nie posiada naprowadzania radiowego.Trzeba londowac na wzrok-we mgle???bez wizji???
Jerzeli dal sie namowic przez Kaczynskiego do londowania
to i tak jest tyko on jako Kapitan Winny .Kaczynski ukradl ksierzyc a nie byl pilotem.
Wiecznie te Polskie lamentowanie-nie widzial gdzie leci
i palnol w drzewo,jak na Polskich drogach dzien w dzien
Pozdrawiam Trzezwo myslacych

Vote up!
0
Vote down!
0
#181901

Jak na fachoFca podejmującego się polemiki, to gratuluję Ci polszczyzny -BOSKA.
Umysł masz zapewne także GIENTKI.
Z grzeczności nie podejmę poruszonej przez Ciebie "drącej się szmaty".
Ale po uważnym przeczytaniu Twojego dzieła, polecałbym jednak takie perełki myśli ludzkiej, jak obecny w kioskach PORADNIK INTELIGENTA.
Wchodzenie, a już nie daj dobry Boże, czytanie wpisów na Niepoprawnych, może u Ciebie wywołac tak wielki dysonans poznawczy, że może się to zgubnie odbić na Twojej psychice.
Pozdrawiam, albowiem gdy z rozumem nie halo, to zdrowie jak znalazł.

Vote up!
0
Vote down!
-1
#181911

dziecko z 1975-go?

Vote up!
0
Vote down!
0
#181918

To zapewne jeden z tych MŁODYCH, WYKSZTAŁCONYCH, Z WIĘKSZYCH MIAST.
Ale swoją drogą, to spotkał mnie zawód.
To już inteligentniejszych nie mają?
Taka posucha kadrowa?
Pozdrawiam myślących.

Vote up!
0
Vote down!
-1
#181927

była u nas taka para aktorów, wystawiająca w duecie "Szkoda gadać", w Polsce jest taka gazetka, szmatławiec, gadzinówka, nazywa się G..wno, nie czytaj jej, zapomnij co w niej przeczytałeś, przewietrz mózg i nie sugeruj się tym, co Ci kazano mówić, poślij ich wszystkich do diabła. Porozmawiamy poważnie za 2 lata, o tej właśnie sprawie. Dobrze? Na razie wstrzymaj się z bólami.

Vote up!
0
Vote down!
0

Joanna K.

#182920

Dziekoje wszytkim za konstruktywna krytyke,ortograficzne bledy z mojej strony nie powstrzymaly nikogo by zrozomiec moj Text i jego tresc.

Watpliwosci w komentarzach koncetroja sie na mojej ortografi .Wnioskojac z tego argomenty z mojej stony mosialy przekonac bulwersojoncych sie czytelnikow.

Wyjechalem z tego pieknego kraju majac 7 lat ,i jak na
samouka pisowni polskiej uwazam ja tagrze za ,boska"

Horyzont i GIENTKOSC rozumu jest opszerna w porownaniu
z praniem mozgu przez Komunistow i Radio Maryja

Vote up!
0
Vote down!
0
#182188

Ależ nie moglismy nie zrozumieć Twoich argumentów.
Znamy je znakomicie. Bo to argumenty Gówna Wybiorczego, a nie Twoje.
Rozumiemy, iż wyjeżdżając z Polski w tak młodym wieku, jako źródło wiedzy traktowałeś stare wydania "Nowych Dróg".
Choć i w to wątpię, bo ze względów wizerunkowych, nawet tam przestrzegano ortografi.
Co zaś do Twojej znajomości? fizyki i zdolności polemiki w tematach z nią związanych, to -zmień pieluchę.
Nie uznam Cię za Polaka.
Stawiając w jednym zdaniu komunistów z Radiem Maryja,
pokazałeś że jesteś NIKIM.Pustką.

Vote up!
0
Vote down!
0
#182208

odsyłam do wpisu
http://www.niepoprawni.pl/blog/2140/prezentacja-ekspertow-przed-zespolem-parlamentarnym-08092011
i tam proszę przedstawić swoje wyniki badań.

Vote up!
0
Vote down!
-1
#182313

profesor politechniki! nie zwyczajny...poprawcie to!

Vote up!
0
Vote down!
0
#207511