"Powstanie" - Wodamości 2031

Obrazek użytkownika glowiak
Humor i satyra

Pan Tadeusz wróciwszy z pracy zjadł obiad, a potem włączył telewizor.

Właściwie to nie włączył go, bo zgodnie z najnowszą dyrektywą wszystkie urządzenia elektroniczne musiały być włączone cały czas. Oficjalnie po to, żeby można było lepiej przeciwdziałać włamaniom, ale kto wie.

Telewizor był wbudowany w ścianę. Każdy musiał mieć telewizor, a produkowali tylko takie. Rok wcześniej zgodnie z nową dyrektywą każdy musiał nabyć nowy telewizor marki Sea Man's. Pan Tadeusz nie miał na to pieniędzy, więc musiał wziąść kredyt w banku Hans Adler Bank.

Na ekranie pojawił się komunikat:

KTO ŚMIE UŻYĆ TEGO URZĄDZENIA WBREW WOLI JEGO PRODUCENTÓW, RĘKA MU BĘDZIE UCIĘTA

To też było rezultatem dyrektywy.

Potem pojawiła się reklama, na której Afrykanin, Innuitka i ich hinduskie dzieci tańczyli, skakali wokół jakiegoś produktu, jakby był to jakiś amulet wiecznej szczęśliwości.

Pan Tadeusz nie cierpił reklam, i chciał wyciszyć telewizor, ale nie mógł. Zgodnie z uchwałą sprzed tygodnia, nie można było w żaden sposób omijać reklam, pod groźbą dożywocia.

Wtem, BUM!

Szyba się roztrzaskała, a do domu wleciał kamień. Owinięty był on w kartkę papieru z napisem "WYP**RDALAJ!".

Pan Tadeusz dyskretnie wyjrzał za okno. Na ulicy było zebranie członków Klimajungen. Uczestnictwo w tej organizacyi było obowiązkowe dla dzieci poniżej 20 roku życia, i polegało na zastraszaniu "wrogów klimatu", a także eliminowaniu ich w razie potrzeby.

Było to kilkunastu osobników, których płci pod karą więzienia nie można było ustalić. Każde z nich miało na ramieniu przepaskę z rysunkiem płonącej planety.

Jeden z nich zauważywszy Pana Tadeusza krzyknął w jego kierunku:

- Ty k**wo je**na! Ty populisto! Ty wrogu planety i klimatu! Wy****dalaj ty ch**u je**ny!!!!!!

Pan Tadeusz odsunął się od okna, i westchnął ze smutkiem. Teraz będzie musiał wziąść kolejny kredyt na wymianę okna, bo wszystko było tak drogie, że nawet na jedzenie trzeba było brać kredyt.

Nie miał samochodu, gdyż benzyna (oczywiście syntetyczna) kosztowała 5.19, ale euro, a dodatkowo nie można było się oddalać z domu na więcej niż 15 minut.

Wrócił przed telewizor. Właśnie zaczynały się Wodamości.

Na wstępie (tzw "intro") był pokazany redaktor, który zjeżdżał kolorowymi rurami, a na koniec wskoczył do dżakuzyi.

Nasmarowawszy się kremem przeciwsłonecznym powiedział do mikrofonu:

- Witamy tych z was, którzy na to zasługują! Dzisiaj jest drugi czerwca 6-ego roku Wielkiego Imperium, i zaczynamy codzienne Wodamości!

Wyświetliło się nagranie z jakiejś kopalni.

- Wszyscy chcemy być posłuszni klimatowi, i aby go uratować, chwalebna władza europejska zamyka wszystkie kopalnie w Europie. Teraz nadszedł czas na tą znienawidzoną kopalnię Turów, która tyle złego wyrządziła klimatowi. Jednakże, jej pracownicy okazali się być elementem wywrotowym, zwolennikami antyklimatycznego populizmu, i odmówili wyjścia z pracy ogłaszając strajk okupacyjny!

Ekran przełączył się. Widać było innego redaktora o wyraźnie niemieckich rysach twarzy, który z zadowoleniem mówił do mikrofonu:

- Ale pamiętajcie obywatele: nie ma tolerancyi dla wrogów klimatu! Oddziały Milicji Odnawialnej wspierane przez Bundeswehrmacht już zajęły się pacyfikacją elementu reakcji. Jest tu z nami Jurij Łagieriewicz, oficer Zeroemisyjnych Odwodów Milicji Odnawialnej. Jak pan to skomentuje?

W kadr wszedł mężczyzna w czarnym mundurze z napisem "ZOMO", trzymający w ręku pałę z tworzyw odnawialnych.

- Charaszo. Naszyje cziełowieki już się tym zajęli. Pacyfikacja kopalń to nasza rodzinna tradycja. Atiec moj pacyfikował Bełchatów, a died Wujka. Ja bardzo dumnyj z służenia Partii Klimatu, i uważam, że powinna rządzić wiecznie.

Następnie pojawił się na ekranie T. Filleamente - pierwszy sekretarz Europejskiej Zjednoczonej Partii Klimatycznej.

- Kto podniesie rękę na klimat, niech będzie pewien, że ręka ta będzie mu ucięta!

Słychać było jakieś strzały. Pan Tadeusz ostrożnie podszedł do okna.

Na ulicy trwała regularna bitwa.

Z jednej strony za barykadami siedzieli funkcjonariusze MO, a z drugiej zwykli ludzie z bronią czarnoprochową.

Po chwili ktoś wszedł na dach znajdującego się obok posterunku Milicji, i zniszczył wiszącą tam flagę z sierpem i młotem.

Milicjanci uciekli.

Telewizor zgasł, pojawiły się "mrówki". Po chwili wrócił sygnał.

W kadrze widoczny był mężczyzna w średnim wieku z szabelką za pasem. W tle widoczne były jakieś okopy z wywieszoną biało-czerwoną flagą. Przemawiał on:

- Polacy! Jak długo będziecie dawali sobą pomiatać w imię klimatu!? Jak długo będziecie godzili się na wyrzeczenia, wynarodowianie, biedę i obłudę w imię kłamstwa!? Oto teraz rozpoczyna się wielkie powstanie przeciwko tyranii...

Nie dokończył, bo telewizor znów zgasł. Po chwili w kadrze pojawił się Daniel Pieskielski, generał-gubernator Kraju Nadwiślańskiego.

- W tym zacofanym tenkraju nacjonalizm znów podnosi łeb. Wrogowie klimatu sprzymierzyli się z elementem reakcyi, by zagrozić uśmiechniętemu społeczeństwu. Ale my się nie poddamy! Na klimat zapewniam was, że charakter mam silny jak nigdy, i stłumimy ten bunt chłopski!

Na połowie ekranu pokazano jadące europejskie czołgi, a za nimi maszerujące oddziały Bundeswehrmachtu.

---------------------------------------------------------------------

Mam nadzieję, że to jednak nigdy się nie stanie.

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (7 głosów)

Komentarze

Przedni humor:) Gratuluje!

Smutna prawda jest taka, że tak może jeszcze być w realu.

Nie raz wydaje się człowiekowi, ze sprawy zaszły już tak daleko, że tylko Pan Bóg może zatrzymać to bolszewicko - lewackie (tfuSSko - po_lszewickie) szaleństwo i to nie tylko w Polsce.

Pozdrawiam.

Vote up!
2
Vote down!
0
#1659775