- Nie pozwolił zapomnieć o sobie

Obrazek użytkownika Leszek1
Kultura

Zainspirowany inicjatywą Markowej, przypominającą Litanie do św. Andrzeja Boboli - niosącemu pomoc w czasie morowgo powietrza w Wilnie i uważanego za obrońcę w czasach zarazy pod którego opiekę należy się udać, pozwalam sobie na zamieszczenie kilku zdań o Nim.  Link do życiorysu Męczennika i  Patrona Polski zamieszczony jest na końcu tekstu.

Świadectwa objawień Andrzeja Boboli

W związku z niesprzyjającymi wydarzeniami historycznymi, ciało Andrzeja Boboli złożone w 1657r. w podziemiach pińskiego klasztoru powoli odchodziło w zapomnienie; podobnie, jak i Jego męczeńska śmierć. Nie pozwolił on jednak zapomnieć o sobie.

16 kwietnia 1702r. objawił się on we śnie rektorowi pińskiego kolegium, Marcinowi Godebskiemu. Obiecał On mieć klasztor w opiece pod warunkiem, iż Jego ciało zostanie otoczone odpowiednią czcią. Z racji wojennej zawieruchy było to niezwykle trudne przedsięwzięcie.

Kolejnej nocy, z 18 na 19 kwietnia Andrzej ukazał się ponownie, tym razem świeckiemu zakrystianowi, Prokopowi Łukaszewiczowi i wskazał konkretne miejsce, gdzie został przed 45 laty pochowany. Trzy godziny po rozpoczęciu poszukiwań, dotarto do trumny z napisem „Ojciec Andrzej Bobola Towarzystwa Jezusowego przez kozaków zabity.” Po jej otworzeniu okazało się, iż ciało sprzed 45 lat zachowało świeży wygląd i wszystkie ślady tortur. Odziano je i przełożono do nowej trumny.

Wieść ta obiegła powoli całą Rzeczpospolitą. Mieszkańcy Pińska, Janowa i okolic, a mieszkańcy zaczęli przypominać sobie historię sprzed lat. Jego kult zaczął szerzyć się bardzo szybko, a On sam- zgodnie z obietnicą- otoczył opieką nie tylko wspomniany klasztor jezuicki. Gdy kilka lat później epidemia pochłonęła tysiące ofiar, jedynie Pińszczyzna została przed nią ochroniona.

W takiej sytuacji na polecenie generała jezuitów, pracujący w Rzymie polski jezuita, Jan Dawidowicz, rozpoczął rozpoczął prace związane z beatyfikacją męczennika. 9 lutego 1755r. Ojciec Święty Benedykt XIV wpisał Go na listę męczenników za wiarę. Działania na rzecz beatyfikacji podjęli także polscy biskupi, ale na przeszkodzie stanęła kasata zakonu jezuitów oraz rozbiory Polski.

Andrzej Bobola ponownie przypomniał o sobie w Wilnie w 1819r. W wileńskim klasztorze przebywał wówczas dominikanin o. Alojzy Korzeniewski, prześladowany przez carskie władze. W wieczornej modlitwie zwracał się on do Andrzeja, zawierzając mu sprawę niepodległości Polski. Kiedy miał kłaść się spać, ujrzał Go przed sobą, a On kazał otworzyć mu okno. Po uczynieniu tego oczom Korzeniewskiego ukazała się rozległa równina. Andrzej objaśnił mu, iż jest to ziemia pińska, na której został zamęczony za wiarę. Dominikanin ujrzał następnie wojnę, w której walczyło zaciekle wiele narodów. Wtedy zjawa powiedziała: „Gdy wojna, której masz obraz przed sobą, zakończy się pokojem, Polska zostanie odbudowana i ja zostanę uznany jej głównym patronem.” Przepowiednia ta spełniła się po 400 latach od tego wydarzenia. Pomimo działań rządu carskiego, który nie chciał dopuścić do beatyfikacji, ks. Andrzej Bobola w dniu 30 października 1853 roku został ogłoszony błogosławionym przez papieża Piusa IX. Kult błogosławionego zaczął się szerzyć również w imperium rosyjskim.

Tymczasem Polska odzyskała niepodległość w 1918r., a niespełna 20 lat później bł. Andrzej Bobola został kanonizowany.

W wyniku wojny, która wybuchła rok później, przez kolejne pół wieku Polska pozostawała pod komunistycznymi rządami. Pod ich koniec doszło do kolejnych objawień Andrzeja Boboli. Tym razem w Strachocinie- wiosce, która uznaje się za miejsce narodzin męczennika. Od lat opowiadano o dziwnych odgłosach na plebanii, spadały lampki, brewiarz, a z pustego chóru zleciał kamień. Kolejni proboszczowie bali się tam mieszkać, a ks. Ryszard Mucha trafił z tego powodu do szpitala.

W 1983r. zastąpił go ks. Józef Niźnik. Nie wiedział on nic o nocnych strachach na plebanii. W nocy z 10 na 11 września 1983r. obudziło go uderzenie w rękę. Jego oczom ukazał się zjawa, która objawiała się regularnie w ciągu kolejnych czterech lat, zawsze w nocy o godz. 2.10. Proboszcz Niźnik, który pozostał cały ten czas na plebanii, skojarzył postać z Andrzejem Bobolą. Dotarł on do informacji, iż Andrzej domaga się kultu w Strachocinie. 16 maja 1987r. w 330 rocznicę śmierci męczennika ks. Niźnik powiedział wiernym, że powinni Go czcić. Po tym wydarzeniu, w najbliższą noc, postać pojawiła się po raz ostatni. 16 maja 1988r. uroczyście wprowadzono relikwie świętego i umieszczono je w wybudowanym ku Jego czci ołtarzu, a ks. Niźnik został kustoszem strachocińskiego sanktuarium. W marcu 2007r. ks. abp Józef Michalik ustanowił Sanktuarium św. Andrzeja Boboli w Strachocinie.

Szczegółowy życiorys Świętego, można znaleźć tu:

https://brewiarz.pl/czytelnia/swieci/05-16a.php3

 

4
Twoja ocena: Brak Średnia: 3.3 (6 głosów)

Komentarze

Jednocześnie sprostowanie: inicjatorką jest Rebeliantka, która wielkodusznie 'przymknęła oko' na nieścisłość :-) Wpis Rebeliantki nosi tytuł:

Modlitwa w drodze - na dzisiaj - polecam

 

Vote up!
2
Vote down!
-1

Bóg - Honor - Ojczyzna!

#1624486

Wybacz Rebeliantko!

Jestescie wirtualnie i mentalnie do siebie podobne - jak dwie siostry.

Stad moja pomylka.

Dziekuje Markowa, za korekte.

Postaram sie unikac takich omylek w przyszlosci.

Vote up!
2
Vote down!
0

To się zaczeło od likwidowania polskości, od wyśmiewania i lżenia naszej przeszłości, naszych bohaterów i naszej wiary. To jest pierwszy krok, drugim będzie likwidacja Polski. J.M.Rymkiewicz

#1624523

Cieszę się :-)

Vote up!
3
Vote down!
-1

Bóg - Honor - Ojczyzna!

#1624525