Wojska amerykańskie na stałe w Polsce.

Młynarski śpiewał ( jak żył) - róbmy swoje.

I tak trzeba robić. Jesteśmy w NATO. Wzmacniamy nasze Siły Zbrojne. Obecność rotacyjna wojsk USA w Polsce nic nie zmienia. Oczywiście , że USA nie ma zamiaru wywoływać wojny o Polskę. Ani o Europę. Raczej rozgrywa swoją politykę z Rosją , Chinami - bo trwa budowa nowego ładu światowego. Być może koronawirus ma w tym swoje miejsce jako sposób na przemeblowanie świadomości Europy. Stałych baz w Polsce nie będzie.

Polska jako członek NATO czy chce - czy nie chce musi opierać swoje przynajmniej propagandowe cele na współpracy z USA. Bo z kim ma to robić? Z Niemcami , którzy prowadzą swoją politykę w stosunku do USA i wcale nie jest ona zgodna z "niby celami " tworzenia równoległego NATO-bis pod wodzą Niemiec i Francji. Bo Anglia z oczywistych powodów jest ścisłym partnrem i gospodarczym i wojskowym USA. Poza tym Niemcy zawsze dogadają się z Rosją naszym kosztem.

Dlatego dozbrojenie naszego wojska, wzmocnienie jego siły odstraszającej, tworzenie pomostu państw Europy Śr. Wschodniej jest naszym celem. Jeśli nie z USA to z kim mamy to robić. USA nie będzie naszym okupantem a Rosja jak zawsze ma jeden cel - podporządkować sobie Polskę.

USA rozgrywają w Polsce swoje cele w ukladance strategicznej. Rosja nie jest celem USA i nie będzie wszczynała z nią wojny bo po co. Rosja równiez widząc przygotowane do obrony państwo (RP) nie zaatakuje w zwykły konwencjonalny sposób naszego kraju. Obecność USA u nas ma znaczenie głównie psychologiczne.

A więc nie mamy wyjścia. Musimy robić swoje, czyli wzmacniać Siły Zbrojne pod enigmatycznym co prawda parasolem NATO ( czytaj USA). Oczywiście lepiej byłoby gdyby Wojska USA stacjoniowały na Litwie czy Łotwie. Ale to nie jest możliwe. Z oczywistych powodów. USA nie ma zamiaru zetknąć się z Rosją twarzą w twarz. Ukrainę traktują jako poligon doświadczalny. Wszyscy jak w pokerze patrzą na sąsiadów w grze i spokojnie oglądają karty. USA nie chce być zakładnikiem Polski w tym robieniu pokerowych min.

Polska nie jest głównym zainteresowaniem USA. Są nimi Chiny i Rosja. USA czeka na nieuchronne osłabienie Rosji i dogadanie się z Chinami. To cele strategiczne. My jesteśmy tylko przedmiotem tej gry. Nie możemy być neutralni ale w tej grze musimy grać swoją rolę. Bo jesteśmy przedmiotem gry Rosja USA. I to nie znaczy , że będziemy wierzyć święcie w mityczną opiekę USA. Oczywiście, że nam pomogą jeśli ich cele zgrają się z naszymi. I tutaj leży pies pogrzebany. USA na pewno nie chcą nas okupować jak CCCP po II wojnie. Ale i nie pozwolą nam na rolę petenta , ktorego będą bronić bez naszego udziału. Musimy być na tyle silni sami by USA i inni chcieli nam pomóc i mogli znaleźć na to argument. Jak zwykle opłacalny również dla siebie. ( By inni "biegli na pomoc zwycięzcy").

Najgorzej jest wytłumaczyć państwom bałtyckim, że nie ruszymy im sami bez nikogo więcej z pomocą. Pozyskanie przynajmniej rzeczywistej neutralności Białorusi mocno rozwiązało by nam ręce. Polska nie musi dzisiaj jak za czasów Sobieskiego deklarować co uczyni. Rosja słabnie. Chiny rosną w siłę. Amy powinnismy ciagle odświeżać stare rady Piłsudskiego. Czyli wzmacniajmy swoje pozycje i nie wyrywajmy się do przodu, zanim sytuacja się nie wyklaruje.

Bo jako Polska nie mamy wpływu na decyzje największych graczy. Możemy jednak przytomnie wykorzystywać odpowiedni czas i miejsce. Bez hura zapewnień i nieprzemyslanych deklaracji.

Nie mamy wpływu na kształtowanie się nowego ładu. Nie jesteśmy mocarstwem. Ale i nie jesteśmy także siłą , która nawet Rosja może lekceważyć. Nigdy tego nie robiła i nie zrobi.

  Witaj! Komu taki bajkowy tekst. Izrael rządzi NATO? Jakoś krzyżaków do dzisiaj upilnowali i upilnują  zakusy na IV Rzeszę. Obce wojska, to okupowały Polskę do 1993 r.- Wojska Sowieckie. Nie mieszaj NATO z Żydami. To kacapy kwiczą, bo plany wojny hybrydowej do kosza.