Epidemia szczepionek.

Spójrz na tych "wielkich", którzy "walczą" ze szczepieniami i szczepionkami.

Przede wszystkim jednak spójrz na wielką liczbę krętaczy wśród owych, nie tylko krajowych, stop-nopowców. Jeśli ktoś kłamie z premedytacją - to jest zwykłym oszustem. Np. Justyna Socha zwyczajnie kłamie, że jej dziecko "zostało kaleką" (zachorowało na łuszczycę) wskutek szczepień. Ona zbija na tym kapitał polityczny. Na łuszczycę ludzie chorowali znacznie dawniej niż zaczęto stosować szczepienia. Dzieci autystyczne i cierpiące na zespół Aspergera pojawiały się również znacznie dawniej aniżeli wprowadzono szczepienia (choćby ci wszyscy "opóźnieni w mówieniu" chłopcy, jako przykład). Chętnie cytowany przez stop-nopowców dr Jeff Bradstreet, który "leczył" autyzm chelatowaniem (przeczytaj o toksyczności tej metody oraz o historii dziecka które ów szarlatan chelatowal podczas około 150-ciu płatnych wizyt, choć u dziecka stwierdzono niepodwyższone stężenie rtęci w surowicy; dziecko oczywiście nie zostało wyleczone, ale gdy doktora "ktoś" zamordował - to zwolennicy teorii spiskowych natychmiast przypisali jego śmierć wielkim koncernom farmaceutycznym, a nie na przykład oszukańczo traktowanym przez doktora rodzicom chorych dzieci), czy dr Russel Blaylock, który chętnie "podpinał się" pod jeden z amerykańskich portali chrześcijańskich, równocześnie reklamując swoje "porady" - z określeniem cen za te "usługi".

Wciąż "wraca" historia "młodej matki, która straciła dziecko" i demonstrowała z kolorowym bannerem - wraz z Justyną Sochą... Ale żadna "Justyna" nawet się nie zająknie na temat szkodliwości tytoniu (bardziej nawet niż alkoholu) "używanego" przez potencjalnych rodziców. I nikt, absolutnie (no prawie) nikt nie demonstruje przeciw potentatom tytoniowym, nikt nie podkreśla szkodliwości nałogu tytoniowego nawet w trzecim pokoleniu nałogowego palacza. I nie kwestionuje społecznej ceny leczenia chorób z tym nałogiem związanych. A choćby tzw. "śmierci łóżeczkowych", które przecież zawsze można "przypisać" szczepionkom (choć dotyczą na ogół dzieci nałogowych palaczy). A gdzie "walka" ze "środkami regulacji poczęć" jak eufemistycznie nazywa się środki antykoncepcyjne - hormonalne. Właściwie - zagrożenia to temat-rzeka.

Przeczytaj, proszę, ze zrozumieniem, tamtą dawną dyskusję na temat szczepień. I pomyśl o tysiącach (tak!) matek, które straciły dzieci wskutek gruźlicy, dyfterytu, polio. A też o dziesiątkach dzieci z zespołem LESS (po-odrowym).

I o tysiącach dzieci, które przeżyły - dzięki szczepieniom.

I wreszcie o ludziach, którzy czytając łzawą historię "wspaniałego" dr Flecka, co to w obozie koncentracyjnym w Buchenwaldzie "robił dobrą szczepionkę" p-w tyfusowi plamistemu szczepiąc nią współwięźniów oraz "złą szczepionkę" dla Niemców - podziwiają tego "bohatera" nie wiedząc, że w całej historii ważne były jedynie króliki, których mięso pomogło uratować życie pewnej liczbie więźniów. Natomiast owa historia "dobrej" i "złej" szczepionki to jeden z fałszywych mitów - ta obozowa "produkcja" to w całości - humbug. Dr Fleck - znany i ceniony w Polsce, i dzięki temu - w  Świecie - już w Izraelu kariery nie zrobił: zmarł tam po pięciu latach pobytu, w końcowym etapie życia zajmował się etyką ("od zawsze" miał zainteresowania filozoficzne) i odnoszę wrażenie, że było to skutkiem obozowego "doświadczenia".

Czy myślisz Zdecydowany amatorze, że owe prymitywne docinki Verity, Markowej a teraz również zlośliwe twoje - pod moim adresem - to jest "coś, co Puchatki lubią najbardziej"? Jeśli podejmuję dyskusję - to z jakiegoś powodu - dlatego że mam świadomość rzędu zagrożeń oraz metody stop-nopowców: jeśli koncerny im zapłacą, to na jakiś czas zamilkną (podobnie jak Zieloni). Wielkie odszkodowania od koncernów dostawali, dotychczas, stop-nopowcy, a nie ludzie rzeczywiście poszkodowani.

We wszelkich, absolutnie wszelkich ludzkich działaniach istnieją zawsze zagrożenia "skutkami ubocznymi." Wbrew pozorom - sarkastyczne dowcipy Kontrika parodiujące "formuły" stop-nopowców ujmują ten problem w sposób skrótowy, jednak trafny:  np. "monotlenek diwodoru, po spożywaniu którego ludzie i zwierzęta w 100% umierają". 

Dbałość o zdrowe społeczeństwo to absolutnie nie walka przeciwko szczepieniom. To wpierw gruntowna wiedza, potem - rezygnacja z "oszołomskich" zachowań, potem - wykluczenie z grona rzeczywiście "walczących" o Dobro wszelkich oszołomów, hochsztaplerów, "uzdrowicieli", "hypnotyzerów" i tym podobnych, a wreszcie - rozpoczęcie rzetelnej i rzeczowej dyskusji naukowej i politycznej - celem wypracowania kierunku i metod wieloetapowego i wielokierunkowego dalszego działania społecznego, pro-zdrowotnego. I etycznych zasad dalszego postępowania w tej dziedzinie.

Jeszcze jedno - prawdziwy lekarz to wirtuoz - artysta. Artystami nie są ani dr Jaśkowski, ani dr Czerniak, ani dr Blaylock, nie był nim dr "Jeff" Brandstreet. Nie mówię o przedstawicielach innych profesji, to przecież nie lekarze.

Każdy z wymienianych przeze mnie lekarzy, w pewnym momencie, sam się kompromitował. To ludzie, których należy w dyskusjach "na forum" unikać. Głupich - także. Aroganckich, nadmiernie pewnych siebie - również. I oszustów, i szarlatanów, i karierowiczów i demagogów. Jak widzisz - problem jest złożony. Najgorsze, że kwestię szczepień i problem ludzkiego nieszczęścia wykorzystują bezwzględni agitatorzy do budowania własnej kariery. Na to zwracam dziś uwagę. Dlatego - zabieram głos, choć bardzo mi się nie chce.

Pozdrawiam, 

Osobiście cenię sobie argumenty rzeczowe w każdej dyskusji.

Jeśli natomiast są to argumenty emocjonalne lub - różnej jakości "wycieczki osobiste" - to kończy się sens dyskusji. Pyskówek nie toleruję, co nie znaczy że będę ustępować.

Ażeby uściślić - nie jestem fanem szczepień: uważam, że szczepienia obowiązkowe powinny być zredukowane do minimum:

gruźlica, błonica (dyfteryt), a do dyskusji - tężec + koklusz, odra (szczepionka monowalentna), polio - szczepionka doustna, pneumokoki - tam gdzie istnieje szczególne narażenie, wzw B (tam gdzie jest zagrożenie). Inne szczepienia powinny być opcjonalne i odpłatne. A materiały popularyzujące wiedzę epidemiologiczną winny być ogólnie dostępne - w szkołach, w internecie, w specjalnych wydawnictwach popularyzatorskich, np. dodatkach do magazynów, dzienników, czy wydawnictw bezpłatnych rozdawanych np. w aptekach.

Należałoby również spopularyzować wiedzę o zaburzeniach genetycznych - immunologicznych oraz o stanach i schorzeniach stanowiących przeciwwskazania do szczepień -  czasowe oraz bezwzględne. Jak dotychczas - ze strony stop-nopowców nie widzę skłonności do używania argumentów racjonalnych - jest mnóstwo emocji, postawa którą określam "niebonie" oraz podejrzanych ogólników, np. o "tysiącach powikłań" itd. W każdym działaniu musimy brać pod uwagę przewidywane korzyści (zyski) oraz zagrożenia, niebezpieczeństwa (straty). Nie twierdzę i nie twierdziłam, że ze strony przedstawicieli Świata Nauki i Polityki zrobiono w Polsce wszystko celem edukacji pro-zdrowotnej społeczeństwa. Jest arogancja zarówno ze strony przedstawicieli Władzy (najogólniej) jak też  - ze strony tzw. reprezentantów społecznych. Jest też wiele przekłamań - z obu stron, choć zaryzykowałabym że to bardziej po stronie stop-nopowców. Co w żadnym stopniu nie sprzyja dialogowi.

Najważniejsza, wg mnie, jest odpowiedź na pytanie - o co "walczymy" - czy o zdrowe, wykształcone, prawidłowo rozwijające się społeczeństwo, czy też o symboliczne "dwieście złotych".

Wracając do spraw osobistych - jesteśmy w Polsce i zostaniemy dość długo. Bardzo nas to cieszy!

Serdecznie dziękujemy za życzenia i ze swej strony - życzymy szczególnego Bożego Błogosławieństwa, pogody ducha i pięknej aury, mądrości, wytrwałości, miłości i szacunku - szczególnie w Rodzinie, wśród Bliskich i przyjaciół, ale też w gronie znajomych, sąsiadów blogerów - zawsze, a zwłaszcza w radosnym czasie Zmartwychwstania Pańskiego..

Serdecznie pozdrawiam,