Śmiech poprzez łzy rozpaczliwej niemocy...
Jaka jest rzeczywistość III R.P. każdy widzi i jeśli ogarnia go rozpacz z powodu oczywistej niemocy, to może powinien się pośmiać...
ta rzeczywistość, do złudzenia przypomina scenę z początku filmu pt. Nie ma mocnych, gdy Kargul trzyma sznur z uwiązanym kabanem w jednej ręce, w drugiej dzierży nóż do szlachtowania.
Zjawia się Pawlak, (obecna opozycja lewacko-KOD-ziarska) i pyta: (oddaję sens wypowiedzi,bo trudno, abym spamiętał każde słowo) "A to, co się znaczy?"
Kargul (czytaj PIS): " Będę wieprzka na konsylację szlachtował"
Pawlak (lewako-kodziarze): " A po kim?"
Kargul (PIS) " Po tobie Kazimierz, jakżem księdza zobaczył, tom zrozumiał, że już pora na ciebie"
Pawlak (lewako-kodziarze): "Ano zostaw tą robotę,bo jak ci stypę wyprawię, to cały naród będzie ci zazdraszczał " - (czytaj, cały postępowo-lewacki świat)...
i tak to: "nastał koniec na samym początku" gdy kodziarstwo uznało, że "wieprzków" nie sposób szlachtować, bez ich przyzwolenia.
Swoja drogą, to może zorganizują "nowy okrągły stół" i jakoś się dogadają, bo to przecież "taka rodzinna tradycja" w gronie "elit", wśrod których najważniejsze są przecież "legendy".
Proponuję tu kilka rzowiązań i chociaż nie pytałem, czy wolno mi mieć własne "koncepcje", to mimo wszystko je przedstawię...
najbardziej skuteczną wydaje sie być ustawowe zapisanie niezbywalnego prawa "legend" do tzw. "koleżeńskich pożyczek", wyjaśniam że są to pożyczki, które de facto nie podlegają zwrotowi, zaś nazwa ma jedynie uspokoić "ciemny lud", nie przyjmujący do w swej świadomości, iż ludzie dzielą sie na gorszy sort, lepszy sort i kastę nietykalnych-wszystko wiedzących.
Korzyści z wprowadzenia takiej Ustawy o Nadzwyczajności lepszego sortu i kasty nietykalno-wszystko wiedzącej, ucięłaby raz na zawsze wszelkie skandale i afery.
"Elity" nie musiałyby prowadzić swoich rozmów na cmentarzach, czy w innych nie przyjaznych im miejscach, nie musiałaby sie wysilać na pisanie swych konwersacji na karteczkach - o czym chyba zapomnial Józek Pinior - nie narażaliby sie na bezczelne podsłuchy, co jest już szczytem chamstwa, skoro przeciez wiadomo, iż podsłuchiwać można - ba, nawet trzeba, "ciemny lud"! - ale nie daj Boże "elity", czy tym bardziej, "legendy".
Na wszelki wypadek zakazać ustawowo publikowania, wszelkich, podstępnie nagranych konwersacji, jeśli już, to tylko wtedy, gdy podsłuchują lewacy, bo wówczas wiadomo, iż jest to spowodowane "wyższą koniecznościa", która może określić jedynie właściwe środowisko, a najlepiej oddać tą wyłączność Szrechterowi i jego trzodzie...
Wreszcie oprócz wspomnianych, regulacji ustawowych, proponuję postawić na czele Andrzeja Rzeplińskiego w roli tzw. Sędziego Sądu Ostatecznego, to znaczy Jednoosobowego Sądu dla wszystkich spraw i sporów.
Okazja po temu się nadarza,bo upłynie niebawem jego kadencja w TK, który - tak szczerze mówiąc - byłby zbyteczny, gdyby wszystkim rządził Faraon- bóg, Rzepa I-szy.
Nie ulega wątpliwości, że natychmiast zlikwidowałby nieprawidłowości w działaniach obecnych władz...
Kaczyński, Szydło, Duda z Ziobrem i Macierewiczem trafiliby do tej samej celi co Pan Zygmunt Miernik, co miałoby tą zaletę, że zaczeliby "współodczuwać" z Miernikiem, na czym polega zemsta sądowa.
Nie wspominam w ogóle o tzw. skrajnej prawicy, bo jej los, jako "sił wstecznictwa cywilizacyjnego", objawiłby się,jako zjawisko całkowietj dematerializacji... jak roztrwoniony przez "elity" majątek Narodu polskiego.
Sam Naród polski "awansowałby" z łaski panującego lewactwa, do roli ludu niewolniczego, któremu wolno pracować dla swoich "elit i legend", mimo że w przeszłości "podnosił wielokrotnie swe ręce przeciwko jedynej, najsłuszniejszej władzy"...
W takich oto warunkach nie byłoby afer, skandali i wątpliwości odnośnie tego, na czym ma polegać demokracja i towarzyszący jej niezmiennie pluralizm...
chyba, że to Naród, w przypływie gniewu, zapomni o tym, aby raczej śmiać się, choćby poprzez łzy niemocy; pochwyci wieprzaki na powrozy
i po prostu zaszlachtuje!!!
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2141 odsłon
Komentarze
legendy
5 Grudnia, 2016 - 09:43
"legendy" III RP są tak samo autentyczne jak łże-elyta...i tyle...
Yagon 12
Nieustanna niemoc...
5 Grudnia, 2016 - 20:32
Należałem do tej części więźniów politycznych PRL-u dla których "oczywistą oczywistością" było już w pierwszych latach osiemdziesiątych, że tzw. "elyta" opozycji, która od samego początku (dosłownie od pierwszych tygodni stanu wojennego - vide: tajne rozmowy Jerzego Urbana z Andrzejem Wieloweyskim w jednej z parafii na Dolnym Śląsku !!!); wręcz "przebierała nogami", żeby się z reżimem dogadać. Próby niektórych spośród nas, (nazywanych przez reżim ekstremą), aby "wbić klina" między wahającą się część liderów a tzw. drużynę Bolensy, kończyło się różnie - niektórzy miewali "wypadki komunikacyjne", inni "spotkania z nieznanymi sprawcami" a wielu zabito, czy zmuszono do emigracji politycznej (tak, jak mnie). Każdy jednak otoczony był sforą kapusiów, donoszących na temat planowanych akcji "wbijania klina"...Niestety, przegraliśmy i pozostała tylko nadzieja, że pokolenie młodych Polaków zdoła kiedyś rozliczyć tą sitwę, ale Na Miły Bóg, niechaj nie myślą nawet o "nowym okrągłym stole"!!!- bo znowu zostaniemy, jako Naród, przez tych szubrawców ograni!!!
zbzukowski