Za życie w podzięce

Dziękuję ci Panie żeś doświadczał srodze,
bym się nie potykał w swej dorosłej drodze.
Dziękuję za guzy, starcia i siniaki,
abym poznał lepiej charakter mam jaki.
Dziękuję za krew, szramy i blizny,
bym znał różnicę dziecka od mężczyzny.
I choć radości nie było zbyt wiele,
to dziś jak na dłoni rozumiem swe cele.

Dziękuję ci Mamo żeś surowa była,
to Tyś z chuligana Polaka zrobiła.
Wiedzą i historią Tyś mnie zaszczepiała,
zamiast opatrunków Trylogię mi dała.
Tyś mnie nauczyła jak piękno uchwycić,
co mam ignorować a czym się zachwycić.
Ty także wpoiłaś w niesfornego syna,
że komuna w Polsce to klęski przyczyna.

Dziękuję ci Tato, za twą rękę twardą
kiedyś uczłowieczał naturę mą hardą.
Dziękuję za rady,sądy,napomnienia,
bo choć powolutku, to myślenie zmienia.
Dziękuję za prace - czasem ponad siły,
bo choć uciążliwe, ale mnie wzmocniły.
Za naukę dzięki, bo była wszechstronna,
i dzisiaj mi służy jak tarcza obronna.

Dziękuję też Dzieciom, że mądre i zdrowe,
do obrony Polski mocno już gotowe.
Upór i cierpliwość - to od Was prezenty,
to na nich buduję spokój nieugięty.
Uczulałem Was na fałsz i na kłamstwo,
na tanich bufonów i czerwone chamstwo.
Nie dacie uwagi na podszepty złego,
prawiście Lechici,próżne dzieło jego.

Dziękuję też Obcym, a wielu ich było,
którzy w mym umyśle jak w miedzi rzeźbiło.
Wielu mądrych ludzi, trochę utracjuszy,
każdy z nich po trochu mą psyche poruszył.
I choć wiele wiosen na grzbiet mi narosło,
kręgosłup mam mocny, jak u łodzi wiosło.
Dłonie mam sękate, twarde co się zowie,
będę robił mieczem, jak moi Przodkowie.

Bowiem chociaż co dzień, ciągle ktoś nas mami,
w jedno można wierzyć - co zrobimy sami.
I choć ciągle na nas, tanie knechty szczują,
urwiemy pijawki, to mores poczują.
Łapownicy podli wnet za kraty pójdą.
Dosyć #zwrotów w punkcie - obietnice bujdą!