Nadwrażliwość redaktora Rachonia.

Obejrzałem filmik "Braun kontra Rachon w Telewizja Republika" na ]]>http://www.grzegorzbraun2015.pl/]]> (lub na ]]>https://www.youtube.com/watch?v=f6PP4DGwdoU]]> )i wydaje mi się, zaszło tam nieporozumienie. Pan Braun poczuł się potraktowany przez TvR "Gebelsowską Propagandą", którą widział w usilnych próbach red. TvR M.Rachonia nakłonieniającego Brauna do tłumaczenia się czy wydania sprostowania wypowiedzi jednego z członków konferencji, która odbyła się kilka godzin wcześniej. Na niej obok Brauna, wypowiadał się pan W.Węgrzyn twórca Rajdu Katyńskiego oraz jeden z uczestników rajdu, który twierdził, że: "nigdy nikt z Rajdu Katyńskiego nie miał osobistego kontaktu z tą grupą" - Nocne Wilki. Wypowiedź ta jest ilustrowana fragmentem konferencji (12minuta).   

Ilustracja ta jest niesłychanie krótka, jest to bbb..krótki fragment, jak na konferencje, która w całości trwała 2godz 11 min. Już samo to wydaje mni się nie fair ze srony Republiki. Tym bardziej, że  TvR nie wyemitowała wcześniej obszernych kawałków konferencji - była to fragmentaryczna transmisja konferensji, przerywana i nie cała, bo było by to nie możliwe z powodu ramówki. I właśnie dlatego Braun wg mnie miał prawo w rozmowie z Rachociem zostać nieco "wspaniałomyślniej" potraktowanym, tzn otrzymać więcej czasu do objaśnienia swojego punktu widzenia, bez ciągłego, natrętnego przerywania, które miało niestety ze strony pana redaktora w żenującej skali i intensywności. Ekonomia rozmowy co prawda nakazuje podział czasu po równo, po połowie, na obie strony rozmowy, ale ...

No własnie, ale:
pan Braun został tu postawiony przed zadaniem tłumaczenia się z czegoś co sam nie powiedział. Do tego doszedł fakt, że rzadko był zapraszany do TvR - a od momentu rozpoczęcia kampanii prezydenckiej - jak sam twierdził - w ogóle nie miał tej przyjemności. To ostanie pan redaktor TvR staranninie starał sie nie chcieć zakceptować. Sądząc po po intensywności z jaką przypominiał o wczesniejszych spotkaniach widać było, że Braun złapał go tu na gorącym uczynku. I tu mu się należy zatem pewna rekompensata - jeśli już jest w studiu, i kazoano mu się tumaczyć i to nawet nie za szefa swojego biura wyborczego pana Węgrzyna, drugiego członka konferencji, ale za osobę trzecią, to zachownaie red. TvR było nie fair - powtarzam. I bez klasy.


Atorem kontrowersyjnej dla red Rachonia wypowiedzi był trzeci uczestnik konferencji - niejaki Robert Karlak  - uczestnika rajdu katyńskiego. Dobitnie wypowiada on: "nigdy nikt z RK nie miał osobistego kontaktu z tą grupą". Na co redakcja TvR w osobie red. Rachonia ripostuje filmikiem z sekwencją zdjęć, wycinków, komentarzy Jacka Ignaszewskiego, o wyjeździe do klubu Nocnych Wilków w Moskwie "do, kt. Rajd Katyński został zaproszony", który ma odsłaniać wielką kompromitację w postaci wielkiego kłamstwa, na którego tropie jest redakcja. Mimo, że go lubuę, a może własnie dlatego, muszę powiedzieć, że wg mnie redaktor  sie tu nieco zapęził. Może za bardzo wziął sobie do serca prowokującą retorykę oskarżeń o rzekomą gebelsowatość własnej propagandy. Przyznaję to mocne oskarżenie - i bez przygotowania rzucone w eter - za mocne, prowokujące, niesprawiedliwie oskarżające to młode, rozwijające sie medum telewizujne.    

Wydaje mi się, że widzę tu nieporozumienie. Po pierwsze: trzeciorzędny bohater - Pan Karlak - zapędził się i zaczął mówić w imieniu wszystkich - no bo cóż oznacza "nikt nigdy"? To błąd - powidzmy sobie jasno, no bo czy było to z wszystkimi uczestnikami konforontowane? Raczej nie. A nawet jeśli - jaką miałby pewność, że otrzymał prawdziwą odpowiedź. Nie zarzucam tu nikomu świadomego kłamstwa - przez 5 lat, od kiedy pan Karlak jeździ w RKatyńskim - wiele mogło się zdarzyć i jeszcze wiele można było zapomieć, przeoczyć, nie zwrócić na coś uwagi itp już nie koniecznie z powodu nie jednej oranizowanej przez ten czas "najebki" - jak to określił inny członek rajdu  pan Ignaszewski, w których p. Karlak przecież może nie barał wcale udzału bo dajmy na to jest abstynentem. Czy jest czy nie jest - nie wiem, wiem za to, że pan W. Węgrzyn takim jest i "wszyscy o tym wiedzą" - tzn wszyscy z rajdu jak mniemam. I red. TvR mogła by adresować sowje rozterki raczej pod adresem tego bohatera, a nie pana Brauna czy Węgrzyna. Tyle by wymagała przynajmniej rzetelność dziennikarska. Ale i zykła troska o jakieś mnimumu kalsy jaką powinien reprezentować soba redaktor broniący honoru swojej stacji.

I chyba ma racje jednak pan Braun czując się oskarżonym o stawianie go w sytację, w której "musi się tłumaczyć, że nie jest wielbłądem". I nawet jeśli pan redaktor TvR mówi to z ironią to jednak nie powinien stosować taktyki którą sam irnicznie nazwał "Gebelsowsaka propaganda za Gebelsowską propagandę" (16 minuta). Nie powinien - jeśli tak to widzi zniżać się do tego rzekomego poziomu. A jednak to robi - i to jest właśnie ten brak klasy który mu zarzucam obok wielu wielu innych "smutnych" zachowań niegodnych dzienniarza telewizji, którą oglądam, którą dalej chciałbym oglądać.