O, święta naiwności!

Obrazek użytkownika Max
Kraj

"O, sancta simplicitas!" - miał (podobno) zawołać niejaki Jan Hus widząc starszą już kobietę ochoczo dokładającą chrust pod stos, na którym za chwilę miał spłonąć...

Powiedzenie weszło do kanonu, a ja mam dzisiaj ochotę zawołać: "O, święta naiwności Polaków".
Idealistyczne i oderwane od realiów podejście do rzeczywistości towarzyszy nam nie od dzisiaj. Byli tacy, którzy szczerze wierzyli, że Katarzyna II staje w obronie upadającej Rzeczpospolitej Szlacheckiej, byli i tacy, którzy nie chcieli wysiąść na "przystanku niepodległość", wierząc, że w czerwonym autobusie, o, przepraszam, socjalistycznym tramwaju, lepiej upłynie nam czas, a wreszcie byli specjaliści od stanowczego mówienia nie "wypaczeniom" rajskiego ustroju zafundowanego nam przez wschodnich braci zza miedzy.

Czy ta naiwność w sprawach światopoglądowych charakterystyczna jest wyłącznie dla Polaków? Niekoniecznie, ale ponieważ sam Polakiem jestem, na niej się skoncentruje, jakoś tak mi "w duszy gra".

Mijają lata, mijają wieki, a mentalność naszego narodu jakoś się nie zmienia. Dalej mamy tendencję do przyjmowania na wiarę haseł bez pokrycia, nawet jeżeli rzeczywistość dość paskudnie skrzeczy nam prosto do ucha.

A wydawałoby się, że czas najwyższy zacząć stąpać po ziemi, że ostatnie 300 lat historii Polski czegoś, jednak, powinno nas nauczyć. Nie bardzo.

Zanim przejdziemy dalej, zaznaczę jedną rzecz - a to w oczekiwaniu na określone komentarze. Czym innym jest, piętnowany przez niektórych "romantyzm polityczny". A czym innym permanentny sprzeciw wobec dostrzegania oczywistych, smutnych zazwyczaj, okoliczności. Od eufemizmów typu "najweselszy barak" (nieprawda, okupacja rosyjska była okupacją) do paranoi stosowanej (powszechna rozpacz po śmierci "wujka" Stalina).

Tak więc, tekst nie jest o polskim idealizmie - "tony papieru, tony analiz, genialne myśli...", to już było wiele razy - raczej o przyczynach dolegliwości zwanej, powiedzmy, daltonizmem umysłowym (ślepota za dużo powiedziane, jakieś tam bodźce jednak do mózgów docierają).

Bo nic się nie zmieniło. Od 1989 roku większość Polaków pozostaje w stanie umysłowego marazmu, inspirowanego zarówno brakiem wiedzy o tym, co się dzieje, jak i myśleniem życzeniowym.

Wierzymy, że mamy niepodległość. Jak świat światem stary, wyznacznikiem niepodległości i suwerenności była zdolność państwa do prowadzenia własnej, niezależnej polityki zagranicznej. A gwarancją jest posiadanie własnej, adekwatnej do rozmiaru i aspiracji kraju, siły zbrojnej. Sojusze też pomagają.
A jak to wygląda u nas...? No - właśnie.

Nie wiem, czy zdajecie sobie sprawę z chlubnego faktu, ze szczycimy się również niezawisłymi sądami. Nie? Cóż, to zapewne efekt czytywania takich oszołomskich portali jak niepoprawni.pl, ale przeciętny Polak jest przekonany, że, generalnie, z sądami jest ok. No może czasem coś się zdarzy nie tak, ale przecież tak bywa na całym świecie (?). A jak można przyjąć do wiadomości, że nie może poprawnie funkcjonować system oparty dalej na ludziach skompromitowanych za czasów komunizmu? Musi być w porządku, to może i ten komunizm nie taki straszny był, a nawoływanie do lustracji to jaskiniowość zwykła...

Ale najlepsza w tym wszystkim jest, wzięta wprost z księżyca, idealistyczna wiara w uczciwość ludzi sprawujących funkcje publiczne. Rząd - musi dbać o obywateli i dobrobyt kraju, bo przecież po to jest... Musi?? A po co przepisy i instytucje kontrolne funkcjonujące gdzie indziej?
No przecież my też mamy takowe, odpowie w prostej linii spadkobierca biedaka Prometeusza czy innego Korczyńskiego...
Tak? A jak one działają i kto nimi kieruje? A ci ludzie, skąd się tam wzięli?

Dodatkowo, obiektywni i bezstronni dziennikarze poinformują nas rzetelnie o wszystkim, co się dzieje, nie ma możliwości żadnych przekrętów, przecież my wszyscy jesteśmy w konsekwencji taką duża, niegniewną ławą przysięgłych. Pełne bezpieczeństwo i komforcik gwarantowane.

Mamy też przemiłych sąsiadów, o, przepraszam, teraz modniej jest mówić "partnerów" - gospodarczych głównie, bo do tego sprowadza się polityka w wersji głupiego Jasia. I oni tak dbają o Polskę, i próbują nam pomóc cały czas. Bezinteresownie, rzecz jasna, bo jakżeby inaczej. Co prawda historia historią, ale teraz to nam się natura ludzka już tak zmieniła na lepsze i udoskonaliła, że och...
Zabawne skądinąd - ci sami, którzy każdego dnia dopuszczają się przeróżnych małych szwindli w pracy, tu poszczują, tam doniosą, ówdzie ukradną odrobinę - oni będą pierwsi deklarować niezachwianą wiarę w spuszczonych ze smyczy polityków...

No i jak może być źle, jeśli jest tak dobrze. Ze wszystkim, lista dobroci wszelakiej, która nas spotyka, długa jest.

Dorzućmy więcej chrustu.

Brak głosów

Komentarze

Witaj, co gorsza, a może to dobrze, co poniektórzy debile ufający władzy dorzucają chrust do własnego stosu.

Pozdrawiam

jwp

Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ?
Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.

Vote up!
0
Vote down!
0

jwp - Ja też potrafię w mordę bić. Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ? Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.

#123436

To jeszcze dorzucę anegdotkę: kilka dni temu moja znajoma oburzona (i słusznie!) stwierdziła, że Tusk zamierza zrobić jakieś niesamowity przekręt z OFE i że jej się to nie podoba.
Odpowiedziałem z goryczą, że i tak nikogo to nie interesuje. Ponieważ nie była pewna czy mam rację, zapytała u siebie w pracy swoje cztery czy pięć koleżanek, co o tym sądzą.
Niestety - miałem rację... zero informacji, również zero zainteresowania.

Aha: firma duża (nie napiszę jaka, ale znana na świecie), a i ludzie tam zatrudnieni - raczej ponad przeciętne polskie standardy...

Vote up!
0
Vote down!
0
#123443

Mój fan pasjami stawia mi jedynki.
Co do tematu to nie naiwność, a raczej naiwnośc w stopniu minimalnym. To raczej brak wyksztalconych organów odPOwiedzialnych za zdolność myślenia uogulniając, a używania pamięci i wyciągania wniosków z doświadczen w szczgólności.
Zresztą większośc z odmóżdżonych nie jest temu winna, tak ich wychowaliśmy, od 90-tego i wcześniej.
Pozdrowienia
zib1

Vote up!
0
Vote down!
0

Pozdrowienia
zib1

#123446

Owszem :)
Ale cóż, jego prawo, niezaprzeczone.

Wiesz, gdybym chciał pisać o przyczynach: mnóstwo.
Te najbardziej znane, historyczne, społeczne, kulturowe - aż do tumiwisizmu i umiłowania "spokoju ducha" za wszelką cenę.

Nie zmienia faktu: ręce opadają.
Niedługo zacznę myśleć jak Rymkiewicz: Polakom są jeszcze dziesiątki lat potrzebne dla odzyskania świadomości narodowej, odbudowania podstawowych pojęć i wartości. Tylko, że on sytuację widzi jednak optymistycznie, ja niestety nie potrafię tak na to patrzeć.

Vote up!
0
Vote down!
0
#123452

"umiłowania "spokoju ducha" za wszelką cenę.

Nie zmienia faktu: ręce opadają."-to jedna z POdstawowych przyczyn,zamknąć opczy i uszy i niet problema,znam to nawet z rodziny,niestety.
"ten wredny kaczor był najgorszy, bo jeden z drugim, biedak nie mógł sPOkojnie wlączyć telewizora PO pracy, żeby z niego nie wyskakiwał",a to że wyskakiwał POd POstacią MO czy stefka gnojarka to już inna inszość.

Pozdrowienia
zib1

Vote up!
0
Vote down!
0

Pozdrowienia
zib1

#123459