Jak wojna, to wojna ...
Często spotykam ludzi zdziwionych tym, że polskie państwo nie robi czegoś, co leży w interesie Polski i Polaków.
To zdziwienie jest następstwem nieporozumienia. Otóż nie mamy do czynienia z państwem polskim, ale z III RP, która jest kontynuatorką PRL, będącego kontynuacją Generalnej Guberni (bo przecież nie II Rzeczypospolitej). Nie oznacza to, że nie zauważam różnicy między GG a PRL (który jeszcze można podzielić na okres do 1956 i później) a III RP. Owszem różnice są bardzo duże, ale generalna zasada działania tych tworów państwowych, okupujących ziemie polskie, jest taka sama. Celem władzy GG, PRL i III RP było i jest działanie w interesie własnym i swoich mocodawców.
W GG nie było z tym żadnych wątpliwości. Władzę sprawowali Niemcy, którzy eksploatowali jej terytorium i rządzili przy pomocy terroru. Nawet jednak oni starali się (z miernym skutkiem) przekonać jej mieszkańców, że działają dla ich dobra. Wystarczy poczytać gadzinówki z tego okresu, aby się o tym przekonać.
W PRL było już inaczej. Władza oficjalnie twierdziła, że wszelkie jej działania są podejmowane dla dobrobytu narodu polskiego. Ba - nawet komunistów, przedstawiano jak polskich patriotów (Jaruzel do dzisiaj się za takiego uważa). Pomimo tego, Polacy bezbłędnie rozszyfrowywali skrót PZPR i nie mieli żadnych wątpliwości, jaka jest prawdziwa natura tego państwa.
I przyszła wreszcie III RP. Prezydent Kaczorowski przekazał insygnia Bolkowi i okrzyknięto z dumą, reaktywację niepodległego państwa polskiego. Dziwne to jednak państwo. Nie tylko kontynuuje prawnie PRL (do dzisiaj obowiązują np. dekrety bierutowskie odbierające nieruchomości w stolicy ich właścicielom), nie tylko pozwoliła rozkraść majątek narodowy komunistycznej nomenklaturze, nie tylko nie zdelegalizowała i nie odebrała majątku PZPR (obecnie SLD), ale też nie ukarała żadnego ze zdrajców i zbrodniarzy. Do dzisiaj żyją oni spokojnie i dostają sowite emerytury od "niepodległego państwa polskiego".
W całym okresie III RP tylko rządy Jana Olszewskiego i Jarosława Kaczyńskiego oraz prezydent Lech Kaczyński, działali w interesie Polaków. I nie szkodzi, że go źle rozumieli i nie potrafili w pełnie zrealizować - chodzi mi tylko o intencje. Pozostałe rządy, łącznie z obecnym, prowadzą politykę zgodną z interesem własnym i swoich mocodawców.
Jeżeli przyjmiemy do wiadomości to co napisałem powyżej, to przestaniemy się dziwić i zadawać głupie pytania na temat np. "katastrofy" smoleńskiej.Oczywiście w polskim interesie leżałoby jej jak najszybsze wyjaśnienie i ukaranie winnych, ale czy leży to w interesie Tuska i jego mocodawców? To oczywiście pytanie retoryczne.
Dlatego przestańmy traktować III RP jak państwo polskie. Tusk niczym się nie różni od Jaruzela, Gomułki czy Bieruta. Nie oczekujmy od niego, że będzie działał dla pożytku Polaków.
Andrzej Wajda w swoim wystąpieniu na sabacie w Łazienkach stwierdził, że oni walczą o wszystko, to prawie wojna domowa. Były to szczere słowa. Dla nich była to walka o wszystko. A czy Polacy to zrozumieli? Myślę, że jeszcze nie - ale powoli zaczyna to docierać do wielu umysłów.
Pisząc Polacy, mam na myśli ludzi, którzy do naszego narodu należą. Nie tylko mówią po polsku, ale również są połączeni tradycją, historią i poczuciem odpowiedzialności za losy naszej ojczyzny. Cała reszta, wynarodowiona i przekształcona w nowy typ człowieka (który określam mianem eurobydła) oczywiście do tej wspólnoty nie należy.
Musimy wreszcie zrozumieć i z tym się pogodzić: to jest wojna! I postawić twarde, leninowskie pytanie: kto kogo?
Żadnych złudzeń, Panowie, żadnych złudzeń!
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 3529 odsłon
Komentarze
...
4 Listopada, 2010 - 22:38
Krptko i na temat bez owijania w bawelne daje dyche....podpisuje sie pod tym tekstem....tylko jak mamy z ,,nimi,, walczyc?
"I nie szkodzi, że go źle rozumieli i nie potrafili
4 Listopada, 2010 - 22:50
w pełni zrealizować."
Strzał w 10. Dzięki.
Kto kogo? My ich? :-)
Pozdrawiam.
Balansujcie dopóki się da, a gdy się już nie da, podpalcie świat!
Balansujcie dopóki się da, a gdy się już nie da, podpalcie świat!
Re: Jak wojna, to wojna ...
4 Listopada, 2010 - 23:57
Kawa na ławę i bez ogródek, dycha!!! Należy tutaj, wyjaśnić tym, tym którzy naiwnie wierzą w wojnę polsko-polską, nie ma nic takiego, bo nie ma w polskiej tradycji takiej wojny. To jest wojna polsko-antypolska!!! Tak, więc czas najwyższy zewrzeć szeregi i zapoznać się lub dla innych, odświeżyć, radykalne metody walki, o pozycję społeczną słowa "patriotyzm" mieszkańcom naszego państwa??? Tak, poważnie, odświeżyć i przypomnieć metody, przypomnieć, obowiązujące wszystkich postawy, w walczącej o niepodległość ojczyźnie!!!Pzdr.
Jak wojna - to POwolna destrukcja państw -deprawacją urzędniczą
5 Listopada, 2010 - 00:15
CzyTając Rzeczywiste ujęcie PRL... po biurokratycznej bezkrytycznej rewolucji gospodarczej POzostał tylko „rządowy” PR i Licencje zagraniczne - na urzędniczą elimiNACJĘ konkurencji w rodzimej racjonalizaji, przedsiębiorczości i podatników - za darmo dodających POlsce marnotrawnej- wartości prawie z niczego - z marzeń ściętych gŁów...dla eliminacji ciętych sŁów konstruktywnych krytyków.
Obywatelskie proTesty testują proKuratury interpretujące "rządową" cenzurę doniosłych doniesień dyplomatycznych (1.09.2009r. na Westerplatte)- w wypowiedzi premiera Rosji Wł Putina :
"" W STOSUNKACH MIĘDZYNARODOWYCH NIE POWINNIŚMY POSTĘPOWAĆ TAK JAK "lekarze" KTÓRZY ZAKAŻAJĄ PACJENTÓW CHOROBAMI , ABY NA "leczeniu" ZARABIAĆ"" ...na duszeniu dusz nie do zabicia чтобы не забыть - dycha.
J.K.
Nic dodać...
5 Listopada, 2010 - 07:14
nic ująć. Odpowiedź na pytanie o 10 kwietnia, podana malkontentom na tacy. Należy tylko podkreślić jedno. Lech Kaczyński zginął, Jarosław Kaczyński i Jan Olszewski zostali obaleni. A wszystko to, przy pełnym udziale i zaangażowaniu, dzisiejszego świecznika. Usuwanie przeszkód za wszelką cenę, trwa!.
Karakuli
5 Listopada, 2010 - 09:14
Brawo.Nareszcie zaczynamy od początku czyli od definicji pojęć.Dlatego proponuję używać zwrotu:rząd okupacyjny w miejsce używanego do tej pory błędnie sformułowania :rząd polski.
dopalacz
Re: Jak wojna, to wojna ...
5 Listopada, 2010 - 09:24
"tylko jak mamy z nimi walczyć?"
nie jest to łatwe ale możliwe. W cudownym świecie owadów żyje pewna osa- samotnica która aby się rozmnożyć szuka ptasznika {im większy tym lepszy} po czym paraliżuje go swoim żądłem, zaciąga do jamy a w jego ciele składa jaja z których wylęgają się larwy i zjadają od środka ciągle żyjącego pająka.
Myślę że na wzór osy należy w ich szeregi wprowadzić takie "larwy" które znają znaczenie słów patriota i ojczyzna i które po zaakceptowaniu przez tamto środowisko wejdą jak najwyżej w partyjnej hierarchii a następnie zaczną działać. Trzeba ich poróżnić bo gdy przestaną być monolitem to z łatwością ich pokonamy. Wydaje mi się że właśnie teraz jest to możliwe gdyż oni są tak pewni swego że ich czujność jest uśpiona.
Pozdrawiam
Spóźniłeś się z pomysłem.
5 Listopada, 2010 - 10:06
O całe 30 lat. W 80-tym roku wojskowi chcieli chwycić władzę i postanowili użyć "niezadowolenia społecznego" i zmontowali Solidarność. Popełnili błąd, bo pozwolili Polakom zjednoczyć się w sposób niekontrolowany. To zjednoczenie posunęło się tak daleko, że Ślepowron musiał rozmontować swoje dzieło pamiętnego grudnia. To oczywiście taki wtręt; może kiedyś będzie okazja szerzej o tym.
Tu najważniejsze jest, że ONI zauważyli, iż jedność Polaków to ICH koniec. Zauważyłeś, że od stanu wojennego ZAWSZE jest podział na dwie zwalczające się grupy Polaków? W 2005 r. gdy wyeksploatował się podział komuchy - solidaruchy służby migiem wymyśliły nowy? Na kaczystów i tuskoidów?
Kaczo - donaldzią napierdalankę podsycają takie larwy wspomnianej przez Ciebie osy samotnicy działające po obu stronach. Ich zadaniem jest nie dopuścić do zgody. Pożyteczni idioci są tu tylko mięsem armatnim.
sapienti sat.
pozdrawiam
Jak mamy walczyć
5 Listopada, 2010 - 10:40
Odpowiedz jest prosta,to nie są czasy jak było w GG nam pozostało pióro papier i słowo To jest nasza jedyna broń do skierowania przeciwko zdrajcom niszczącym naszą ojczyznę.Umiejętne wykorzystanie tego wobec nie zdecydowanych i mało zorientowanych w sprawach politycznych i gospodarczych może spowodować zmianę myślenia.Powinniśmy zwrócić szczególną uwagę na tych ludzi którzy przestali wierzyć że cokolwiek można zmienić.starać się przekonać ten elektorat że to właśnie od nich i ich decyzji zależy przyszłość naszego kraju.To jest ogromny potencjał prawie połowa społeczeństwa.To co piszemy na naszych blogach do wielu nie dociera,należy wyjść poza nasze komputery aby dotrzeć do większości i dopiero wtedy nasz wysiłek może zaowocować.
Pozdrawiam.
Jak walczyć?
5 Listopada, 2010 - 20:10
Skoro uważasz, że jedyną możliwością jest uprawianie podziemnej publicystyki, to niedobrze z nami... Blogowanie zacna rzecz, lecz ma taki zasięg rażenia, jakby kto zeszczał się w gacie - nikt nie zauważy, a przez chwilę przyjemnie grzeje...
W ogóle "walka" to słowo tu nieodpowiednie i źle się kojarzące bo z Wałęsą "otake polske walczyłem". Wolę słowo "presja".
Sam wywieram taką presję, bo jak mnie życie nauczyło - jeśli nie możesz pokonać wroga to (nie, nie; żadnego przyłączania) - to sobie go kup! Jak się jakiś leming zbyt dużo mądrzy, to Pan Moher zamienia biznesowy gadżet w element ostentacyjnej pychy i odzywa się tymi słowy: "synku; nie pouczaj człeka co ma droższy zegarek niż ty samochód". Czereśniackie, lecz na lemingi działa jak cholera. Ale nie o lemingi tu chodzi.
Chodzi o naszą, polską pozycję w UE. To, że głupie bydło oddało niepodległość za bezdurno, z rżeniem srając na groby poległych za ową niepodległość - pomijam. Na emocje był czas onegdaj; teraz to już tylko walka o przetrwanie w więzieniu. A kapo mamy okrutnych - gebelsów. Jesli kto bzdurzy o ruskiej podległości, to niech zażyje środki na wypróżnienie i od razu zrobi się luźniej we wnętrzu. Dosiadają nas gebelsy, ot co. To oni rozdają polityczne, a zwłaszcza gospodarcze karty w UE. To oni sprowadzają nas do roli kolonii dostarczającej półprodukty i na myśli technicznej zbijają fortunę. Kurwica mnie chwyta, że chcąc dobrze wykonać swoją robotę muszę używać chemii budowlanej gebelsiego pochodzenia. Muszę, bo nie ma polskich odpowiedników.
Za oknem obserwuję zabawne sceny: Moi sąsiedzi zatrudniają Ukraińców do robót w polu za grosze; potem przyjeżdża ukraiński TIR i płaci ciężkie kwity za polskie warzywka. Na koniec ci sezonowi Ukraińcy wracają do siebie i za horrendalne ceny kupują polskie produkty. Śmiech mi na ustach zamiera gdy pomyślę, że gebelsy robią to samo z Polakami.
Ktoś powie: tak to działa - Zachód doi Wschód. Lecz na gebelsach sie to kończy. Belgowie to też takie gebelsy, tylko brzydsi i nie pierdzą przy stole. Oni gebelsów nie doją, lecz jako mały narodek starają sobie z nimi radzić. Pracą, starannością, wiedzą i forsą. Tak, forsą. Dają radę.
I zgodą. Tak, wiem... Vlamsy i Waloni... że rozwód i w ogóle... Ściema dla turystów. Dwa inne narody, dwie inne mentalności, sto powodów do vlamso - walońskiej napierdalanki... Jest współpraca i życie toczy się dalej. Bogate, spokojne, z szacunkiem od innych narodów.
Bruksela leży w Belgii...
Stąd wniosek: nasza "walka" a raczej "presja" to wiedza, pracowitość, przyzwoitość i zgoda.
Zgoda, kaczo - donaldowi napierdalacze. Nie zgoda pozorowana; ostentacyjnie chłodne podanie rąk, lecz współpraca na co dzień.
pozdrawiam
Re: Spóźniłeś się z pomysłem.
5 Listopada, 2010 - 13:01
Masz rację. I niestety im się udało, przecież PO to ich partia a tusk ze swoją ekipą to tylko marionetki- za sznurki pociągają całkiem inne osoby. Zwerbowali pseudosolidaruchów i tchórzowskich kapusiów których nazwisk nie będę wymieniał i posadzili ich na najwyższych państwowych stanowiskach,w mediach oraz prasie i teraz robią co chcą- lecz nie do końca. Na drodze do pełni szczęścia stanęli jak to pięknie nazwałeś kaczyści, których należy się pozbyć (po części plan się udał). Ale wracając do larw osy samotnicy to jakoś nie widzę ich w obozie tuskoidów a niestety ujawniają się u kaczystów i to coraz częściej te największe to marcinkiewicz i migalski a z pewnością jest ich tam więcej i swoje prawdziwe oblicze pokażą przed wyborami ale nie teraz, przed parlamentarnymi. Jak widać ta taktyka przynosi efekty więc dlaczego z niej nie skorzystać. Im przeciwnik słabszy tym łatwiejszy do pokonania-takie jest moje zdanie, choć mogę się mylić...
pozdrowionka
Re: Re: Jak wojna, to wojna ...
5 Listopada, 2010 - 10:47
Z punktu widzenia biologii postępujemy całkiem podobnie: zaciągamy samice,składamy w ich ciałach...itd
dopalacz
Odpowiedź co winniśmy w tej sytuacji
5 Listopada, 2010 - 14:47
czynić zawarta jest w tytule powyższego tekstu. Skoro mamy wojnę, to odpowiedzią jest walka. Problem w tym, że jedyna osoba która zdolna jest do poderwania ludzi do walki, pomimo osobistych, dramatycznych doświadczeń, zdaje się nadal wierzyć w demokrację.
Re: Odpowiedź co winniśmy w tej sytuacji
5 Listopada, 2010 - 15:36
Skoro nie demokracja to co? Chwycić za broń i do boju? Wydaje mi się że tego się nie da zrobić. No bo niby mamy strzelać do RODAKÓW?! To się w głowie nie mieści. Tamtymi trzeba wstrząsnąć w inny sposób- rozwalić od środka i całe to szambo pokazać społeczeństwu a potem nie będzie już żadnej grubej kreski tylko TRYBUNAŁ dla obecnego podległego pseudo rządu