ROCZNICA STANU WOJENNEGO.

Obrazek użytkownika Zyga Dulski
Historia
Motto: Ot nasza dola sobacza. Z polskim narodem, z braćmi moimi, jest prowadzona nieustanna walka. Gdy tylko próbują dźwignąć się z kolan, otrząsnąć z robactwa - na powrót odwieczni wrogowie przyduszają do ziemi. Nie pytaj, czy wojna z narodem była potrzebna - lecz kto - hucpę zaplanował, kto osiągnął korzyści z tego!. Stan wojenny miał przetrącić kręgosłup „Solidarności” - przygotować grunt pod grabież majątku narodowego. Dla komunistycznego reżimu - sprawa była oczywista nie wolno było dopuścić tubylczego narodu do steru władzy i do koryta. Stan wojenny, kończył dobrobyt gierkowski - był końcem marzeń o suwerennej Polsce. Zaostrzyła się walka o suwerenność kraju i władzę elementu polskiego z obcą „wspólnotą rozbójniczą”. Która przewidując eskalację społecznego konfliktu tytułowała siebie obłudnie demokratyczną opozycją. Obcy zawczasu wykreował we własnym gronie zastępy prowokatorów i doradców dla humanitarnego wparcia robotniczej braci gnębionej, przez reżim uciskanej Pod fałszywą flagą - Komitetu Obrony Robotników. Trudności aprowizacyjne były wywołane sztucznie w celu rozdrażnienia narodu. Podburzony lud pracy zorganizował struktury oporu - pod roboczą nazwą „Solidarności”. Szczerych patriotów, ludzi honoru!. Wkrótce do powstających spontanicznie robotniczych struktur „Solidarności” zaczynają masowo przenikać z zewnątrz doradcy KOR. Elity przyszłych dywersantów - przejmując pośród wzburzonego żywiołu stery władzy. Jakby na czoło pędzącego na oślep stada rozszalałych mustangów wpuszczono biegunów „rumaków przewodników” po to - ażeby zamienili kierunek bezwładnego galopu w cwał przewidywalny. Kłus możliwy dla sterowania . Nie była to autorska KOR „akcja lokalna” ale operacja prowadzona z zewnątrz. Akcja wcześniej zaplanowana, finansowana, nadzorowana precyzyjnie spoza terytorium kraju sterowana jak prawie wszystkie nasze powstania. Bo nie mogła Polska powstać z kolan i stać się krajem bezpiecznym zasobnym. Z własnym wojskiem, pieniądzem może także z własną bombą atomową. Trzeba było stary rząd obalić - na czele narodowego postawić bohaterów, zastępy opozycjonistów. Przygotowanych do mistyfikacji „ustrojowej transformacji” tj. rozgrabienia narodowego majątku i ostatecznego ubezwłasnowolnienia tego kraju. Druidzi ze wschodu i zachodu mieli pilnować realizacji tak ambitnego - transformacji ustrojowej harmonogramu. Globalna gra, bój o przyszłość tego kraju toczyła się ponad głowami - dwóch naszych bohaterskich generałów. W przypadku niepowodzenia, tej globalnej przeciw Polsce chociaż prowadzonej wewnątrz państwa operacji, krajowi jak wieść gminna niesie groziła zewnętrzna interwencja - co było wielokrotnie zapowiadane ponad rok wcześniej. * Dzisiaj wiemy co było tej hucpy celem. Najpierw trzeba było klimat do działania przygotować!. Poprzez „ostrzał artyleryjski” wzrost cen, wywołać w państwie społeczne niezadowolenie. Tu zresztą zupełnie bez znaczenia powód, bałamutne wszelkie spory - kto stan wojenny wprowadził. Kto wtenczas z zewnątrz zagrażał. Wystarczy na banalne pytanie sobie odpowiedzieć do czego ten zmasowany atak globalnych sił z zewnątrz sterowany naród doprowadził?. Rzeczywiście dzięki tamtej awanturze spotkała Polaków dziejowa odmiana - wprost nieoszacowane szczęście. Bo zamiast komuny moskiewskiej - mamy dzisiaj brukselską. * Fakty i dokumenty tamtego okresu już nie pozostawiają cienia wątpliwości. „Stan wojenny” to była operacja przejęcia Polski. Operacja bardzo starannie i zawczasu przygotowana - przebiegała prawie bezkrwawo. Przez demonstrację siły reżimowych formacji tragiczny epizod strzelania do górników „Wujka” na gorące strajkujących głowy został wylany kubeł lodowatej wody. Gdyby nie tamto opamiętanie ofiary poszłyby w tysiące. Podobnie jak w innych zgubnych dla Polaków, ale korzystnych dla odwiecznego wroga niepokornego narodu, powstaniach. Po zakończeniu wojny z narodem w której nieprzyjaciel wygrał, przegrali jak zwykle naiwni goje przystąpiono do uczty rytualnej przy okrągłym stole. Co wcześniej ukartował w "magdalence" przy blasku menory odwieczny ciemiężca resztek polskości z klechą judaszem pospołu. Po „uczcie rytualnej” z konsumpcją owoców zwycięstwa nie zwlekano kolejny etap projektu przejęcia polski był już gotowy. Przystąpiono do rozdzielania obfitych łupów wojennych pod nazwą - transformacji ustrojowej. Takim sposobem zwycięstwo, stało się polskim grobem!. Powalono naród na łopatki, doprowadzono do likwidacji całe gałęzie gospodarki, ruiny tysięcy prywatnych firm!. Władzę w kraju przejęli „sami swoi” - druid bandzior do spółki z gojem cieć. I dzierżą tę władzę po dziś dzień. Lata płyną, następują w Polsce kolejne rządowe roszady. Lepsze albo gorsze zmiany, lecz wszelkie próby odnowy reformy społeczne i gospodarcze są w tym biednym kraju bohaterów - programowo i konsekwentnie torpedowane. Zakończenie. Dzisiaj po prawie czterech dekadach - od pamiętnego grudniowego epizodu. Od tamtej jakże bolesnej lekcji najnowszej historii, nie zagojonej rany, mroźnej nocy „wojennego stanu”. Całkowity proces utraty polskiej podmiotowości - jest wciąż starannie przygotowywany Grunt pod rewoltę narodowościową i wojnę religijną!. Siedzimy na beczce prochu, a wrogowie pilnują lontu. Nie będzie nam dokąd uciec ani gdzie głowę schować. Nie będzie widać twarzy wroga, wyraźnej linii frontu. Jedynie Częstochowska Madonna - może naród uratować!. Jesteśmy szczelnie osaczeni z zewnątrz, przez mściwą nagonkę, trzymani krótko za uzdę przez wewnętrznego wroga. Chaotyczna szamotanina w bezsilnej złości nie zda się na zbyt wiele, chyba niewiele nam już pomoże. * * *
Twoja ocena: Brak Średnia: 3.9 (4 głosy)