Pamiętajmy o bardzo ważnej dacie 13 sierpnia 1920 roku.
Wymarsz z placu Wileńskiego 1 batalionu 236 pułku piechoty Armii Ochotniczej imienia Weteranów 1863r. nowy batalion, który przyjął imię „Weteranów 1863r.”. Nastąpiło to, po tym, jak sędziwi weterani Powstania Styczniowego przekazali im swój sztandar bojowy z 1863r.
Batalion ten w większości składał się z mieszkańców Pragi głównie młodzieży, uczniów Warszawskich szkół.Pierwotnym zadaniem tego batalionu miało być pilnowanie porządku na ulicach Warszawy w krytycznych dniach sierpnia. Fakt skierowania tego, siłą rzeczy nie najlepiej wyszkolonego, batalionu na Front, i to w najbardziej zagrożony w tym czasie na przedmościu warszawskim rejon Leśniakowizna – Ossów, dowodzi wyczerpania odwodów, i wskazuje na dramatyzm tej sytuacji. Jej niezwykłości dodaje jeszcze zdumiewający fakt, że to Ci najsłabsi, niedoświadczeni ochotnicy, przez wiele godzin będą powstrzymywać atak najsilniejszych, najbardziej doświadczonych oddziałów bolszewickich, i do nadejścia odsieczy, nie pozwolą im wtargnąć na tyły naszego Frontu. Fakt ten od samego początku był pomijany, niejako skazany na niepamięć. Dlatego dla nas Prażan 13 sierpnia powinna stać się kolejną datą upamiętniająca bohaterstwo mieszkańców naszej dzielnicy.
13 sierpnia – dzień ich wymarszu ze Stolicy. Na Pradze żegnały ich tłumy mieszkańców, rodziny i bliscy. Szli pełni zapału, w dobrych nastrojach, śpiewając piosenki legionowe i patriotyczne. Po drodze, w Ząbkach, w tamtejszym kościele, ks. Skorupka odprawił nabożeństwo dla żołnierzy. I tu znów, podczas kazania powtórzył zapowiedź bliskiego zwycięstwa.
Młodzi żołnierze, około 22.00 docierają do wioski Leśniakowizna gdzie obejmują linie obrony. Zmęczeni po wielogodzinnym długim marszu nie mieli nawet czasu aby wypocząć.
14 sierpnia o godzinie 3.30, w wigilię uroczystości Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, bolszewicy rozpoczynają gwałtowne natarcie.Młodzi żołnierze którzy jeszcze kilka dni temu zasiadali w uczniowskich ławkach, którzy nigdy w życiu nie byli na polu walki zaczynają ustępować i wycofywać się...
"Bolszewicy, całkowicie pewni zwycięstwa, z potężnym okrzykiem: „Urra! Dajosz Warszawu! Urra!” (Hurra! Dawajcie Warszawę! Hurra!), nieubłaganie prą naprzód! Ich karabiny maszynowe nie próżnują i morderczy ogień bezlitośnie kosi uciekających czy próbujących stawiać opór dzieciaków Również 1. i 2. kompania 236. pułku akademików, które dotychczas nie brały udziału w walce, przemieszczały się w kolumnie dwójkowej, zgodnie z rozkazem dowódcy 33. pułku piechoty, na zachodni kraj Ossowa, skąd zostały skierowane z powrotem do walki: „W tym momencie nadjechał dowódca (...) płk Jerzy Sawicki. Widząc zwarty oddział, zawołał: »Kto i dokąd ucieka, kiedy tam się biją!«. Dowodzący kolumną ppor. Mieczysław Słowikowski odparł, że wykonuje rozkaz dowódcy pułku (...). Wówczas Sawicki wydał rozkaz: »Na moją odpowiedzialność i na mój rozkaz jedna kolumna w prawo, druga w lewo, a tyraliery do kontrataku!«. Słowikowski, po konsultacji z dowódcą 236. pp, znajdującym się obok por. Stanisławem Matarewiczem, odrzekł: »Niech się dzieje, co chce, niech Pan prowadzi!«”
Za Boga i Ojczyznę!
"Gdy kompanie ruszyły wzdłuż opłotków i ogródków wiejskich, podbiegł do Słowikowskiego ks. Ignacy Skorupka i gorąco prosił, by mógł: „»iść z żołnierzami i wziąć udział w tej pierwszej bitwie«. Dowódca kompanii wyraził zgodę i ksiądz ruszył obok niego. Początkowo tyraliera ruszyła naprzód bez oddania strzału. Wkrótce jednak nadleciały od wschodu najpierw pojedyncze pociski, potem coraz gęstsze. Ogień nieprzyjaciela wzmagał się w miarę zbliżania się akademików do wschodniej części wsi
Akademicy nie mieli żadnego przygotowania wojskowego i nie potrafili rozwinąć się w tyralierę. Według wspomnień kronikarza 33. pułku piechoty: „Ppłk Sawicki przejeżdżał konno wzdłuż linii, kierując ochotnikami: po prostu brał ich za uszy i palcem wskazywał, gdzie mają się rozbijać. Ochotnicy wreszcie zrozumieli, o co chodzi i ruszyli do przeciwnatarcia”
"Ogień nieprzyjacielski się wzmagał. Szereg żołnierzy biegnących w tyralierze zaczynał się łamać i chylić ku ziemi. Ksiądz Skorupka, widząc załamanie szyku, wybiega przed swoich towarzyszy. Jest w pierwszej linii. Sam prowadzi tyralierę, zagrzewając młodocianych żołnierzy do walki: „(...) porwany wewnętrznym nakazem, wznosząc w jednej ręce krzyż, drugą wskazując kierunek natarcia, pobiegł naprzód, aby pociągnąć za sobą żołnierzy i zatrzymać wroga. Krzyż w ręku księdza miał dodać odwagi tym bardzo młodym żołnierzom, od których Bóg i Ojczyzna zażądała nadludzkiej ofiary”
Nikt nie zauważył, kiedy zginął ks. Skorupka. Niemniej chwila śmierci tego kapłana stała się punktem zwrotnym to od tej chwili zaczyna się ucieczka bolszewików przed Polakami i początek znamienitego zwycięstwa.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2394 odsłony
Komentarze
CZEŚĆ I CHWAŁA BOHATEROM !
11 Sierpnia, 2015 - 06:23
Trzeba nam teraz takich ksiezy ja Skorupko ,Popiluszk,
Ukryty komentarz
Komentarz użytkownika wilk na kacapy został oceniony przez społeczność negatywnie. Jeśli chcesz go na chwilę odkryć kliknij mały przycisk z cyferką 2. Odkrywając komentarz działasz na własną odpowiedzialność. Pamiętaj że nie chcieliśmy Ci pokazywać tego komentarza..
11 Sierpnia, 2015 - 06:35
Wyszynski czy Wojtyla.
Polak ,katolik i patryjota to slowa ,ktore stanowia jednoscm takjak trojca swieta i one tylko moga zagwarantowac przyszlosc i niepodleglosc Polski.
ochotnicy
11 Sierpnia, 2015 - 08:43
Pamięc o Bohaterach to fundament polskości - cześc i chwała żołnierzom z Pragi! Dzielnicy mego pradziada i dziadka, robotniczej, zawsze poskiej....
Yagon 12
1920-wojna zwycięska z bolszewikami
12 Sierpnia, 2015 - 17:06
Cześć i chwała bohaterom wojny z bolszewikami.
Dzięki ci Królowo Polski, Bogurodzico Maryjo, za tą pomoc okazaną swojemu ludowi w 1920, gdy nie dopuściłaś by bolszewizm zawładnął Polską i Europą.
Chwała tobie i synowi twojemu na wieki wieków.
Beata Szydło premierem.
Jestem jakim jestem
-------------------------
"Polska zawsze z Bogiem, nigdy przeciw Bogu".
-------------------------
Jestem przeciw ustawie JUST 447