List otwarty do Pisaków

Obrazek użytkownika Uparty
Idee

Właśnie przeczytałem na portalu Niezależna wywiad z Prezesem Kaczyńskim, w którym analizuje on przyczyny porażki wyborczej. Niestety, analiza Prezesa jest całkowicie błędna.

Pierwsza wielka pomyłka „Ludzie nie głosują z wdzięczności”. Jak każdy mam znajomych o różnym poziomie zażyłości. Pierwsza grupa, to ci z którymi jesteśmy ( ja lub żona) najbliżej druga, to ci z którymi się spotykamy, ale już z pewnym dystansem i trzecia to znajomości przelotne. Jeszcze pod koniec zimy w pierwszej grupie zainteresowaliśmy się poglądami politycznymi naszych dalszych znajomych. Grupy „dalszych znajomych” w zasadzie (poza lekarzami) w ogóle się nie pokrywają. Tak się złożyło, że nawet jak ktoś robi to samo, co drugi to zupełnie gdzie indziej. Wszystkie to środowiska były środowiskami propisowskimi. Oczywiście każdy ma gdzieś na marginesie również kontakty z „postępakami” ale nawet w rodzinach pisowcy oddzieli się od postępowców. Wzajemnie jedni i drudzy są na marginesie swoich kontaktów społecznych, bo nie ma jak się dogadać.

I teraz wyniki tego zainteresowania. Podczas spotkania Wielkanocnego rozmawialiśmy o tym i wszyscy, co bardzo ważne, stwierdzili iż w zasadzie ludzie mają dość PiS`u ale z powodu wielkich zasług nie można go całkiem na żer antypisu zostawiać.

Jeżeli to nie jest wdzięczność, to co Panie prezesie?

Jeśli zaś chodzi o przyczyny utraty elektoratu to Pana ocena jest całkowicie błędna.

Trzeba zacząć od 2019 roku i konwencji w Lublinie. Zgłoszony wtedy postulat podniesienia płacy minimalnej do 4 tys. złotych w ciągu 4 lat spowodował, o czym Pan Prezes wie bo sam o tym mówił, spadek poparcia o ok 10% z ponad 50% do nieco ponad 40% elektoratu. O tych 10% już się teraz nie mówi, bo to daleka historia, ale niesłusznie, bo ci ludzie dalej w społeczeństwie funkcjonują i dalej głosują. Przyczyną miało być to, że „ludzie się przestraszyli”. Tak, przestraszyli się ale czego? Urawniłowki, która zawsze musi doprowadzić do katastrofy gospodarczej. Przypominam od nowego roku płaca minimalne będzie wynosić ponad 50% średniej płacy w 5 działach gospodarki a realnie ponad 65% średniej płacy w całej gospodarce. Ponieważ ogólnego poziomu płac nie można dowolnie podnosić, bo nie można dowolnie zwiększać kosztów funkcjonowania na rynku to w rzeczywistości powoduje to zablokowanie wzrostu wynagrodzeń dla pozostałych pracowników. Dodatkowo wśród ludzi narasta przeświadczenie, że jest to głęboko niemoralne. Bo jak to- czy się leży, czy się stoi 4 „tysia” się należy? To po co pracować i się starać?

W rezultacie tak naprawdę większość zatrudnionych jest z tego niezadowolonych a a niemoralności sytemu płac słyszałem zarówno jak jak i wszyscy moi znajomi! Zwracam uwagę na jedną rzecz, gdy na skutek pandemii rząd ograniczył wrost płacy minimalne do do września roku bieżącego PiS miał poparcie na poziomie ok 40%. Jak rząd podał, że od nowego roku płaca minimalna będzie jednak wynosić 4 tyś (czyli zgodnie z planem z 2019 roku ) to PiS stracił poparcie i nie mógł go już odzyskać. Gdyby płaca minimalna wyniosła chodział 3950 zł, co znaczyło by wycofanie się Prezesa ze swoich planów, to wynik wyborczy byłby zapewne znacząco wyższy. Dlaczego powiem za chwilę ale dokończmy sprawy ekonomiczne.

Następna sprawa. Pomoc w pandemii. Otóż była ona skonstruowana w ten sposób, że jej wysokość była zależna od ilości zatrudnionych pracowników z tym, że na terenach tradycyjnie propisowskich wielu ludzi funkcjonował w rodzinach typu chłopskiego ale działających w innych branżach. Wyglądało to tak, że jakiś tam interes był zarejestrowany an jedną osobę a pracowała w nim cała rodzina, często wraz z wnukami, tak jak na gospodarstwie chłopskim. Ci ludzie zostali pozbawieni jakiejkolwiek pomocy, bo pomoc była skierowana tylko do pracowników, czyli tych, którzy pracują u obcych. Wielu z tych rodzin znalazło się w tragicznej sytuacji i nie mogli zrozumieć dlaczego są gorsi. Nie mogli zrozumieć jak ma się troska o rodzinę z dyskryminowaniem najsilniejszych z nich. Bo przecież rodziny wspólnie gospodarujące to są najsilniej rodziny.

Kolejna sprawa to kwestia 5-dla zwierząt. Nie można w kraju o kulturze chrześcijańskiej mówić, że przepisy religijne mogą być nie przyzwoite. Z jednej strony obraża to ludzi wierzących a z drugiej podkopuje autorytet moralny chrześcijaństwa. Od ogłoszenia 5-tki dla zwierząt gwałtownie przyspieszył odwrót ludzi od Kościoła. Skoro taki człowiek jak Kaczyński też mówi, że Pismo |Święte wcale nie jest święte i można o nim mówić jak o czymś nieprzyzwoitym, to może przeciwnicy Kościoła mają rację? Ciężko o tym zapomnieć.

I na koniec- budowa Wielkiej Polski. To słuszna idea ale jest kwestia tempa tej budowy. Otóż skutkiem urawniłowki płacowej jest duże ułatwienie dla budżetu państwa. Otóż ci wszyscy, co dostali wyższe wynagrodzenia z tytułu podwyżki płacy minimalnej płaca też wyższy ZUS i wyższą składkę zdrowotną. Dzięki temu spada udział dotacji budżetowej zarówno w finansowaniu emerytur jak i w finansowaniu służby zdrowia. W tej chwili nie można nawet ułamka składki zdrowotnej odliczyć od podatku. Po prostu budżet wycofuje się z finansowania służby zdrowia. Ja wiem, zaraz ktoś powie,że przecie te przepływy są i to prawda, ale na co. Głownie na „prorozwojowe inwestycje infrastrukturalne” w których 80% ich ceny to są podatki. Czyli pieniądze wracające do budżetu. Natomiast możliwość odliczenia części składki zdrowotnej od podatku po prostu zostawiało pieniądze w kieszeni podatnika. Czyli ten ułamek składki zdrowotnej, który można było odliczać dawał pięciokrotnie większy efekt rynkowy niż dotacja do wydatków infrastrukturalnych.

Takie przykładów jest jeszcze dużo ale i te wystarczą.

I teraz pytanie, czy fakt iż mimo tych błędów PiS jest jeszcze w Sejmie nie jest dowodem na wdzięczność za pozytywy ośmiu lat rządów? I drugie pytanie, czy dalsze kontynuowanie tej polityki nie byłoby groźne dla społeczeństwa, nie rozbiło by struktury społecznej w zakładach pracy, nie doprowadziło by do upadki morale pracowniczego, czy taki stosunek odwołującego się do chrześcijaństwa przywództwa państwowego nie spowodował by zaniku instytucji Kościoła?

 

I ostatnia kwestia- dyktatura. System demokratyczny może być nazywany absolutyzmem wyborczy, jeśli zajmuje się zbyt szerokim wachlarzem. Istota demokracji polega na tym, ze we wszystkich sprawach mniejszość jest przymuszana do realizacji decyzji podejmowanych przez większość. Czyli zawsze dla mniejszości jest to system opresyjny i dla tego demokracja jest skutecznym system rządzenia bardzo ograniczająca entropie społeczna, potocznie nazywaną anarchią. Jest jednak jedno zastrzeżenie, musi demokracja zostawiać wystarczająco duży obszar nieuregulowany, by ludzie nie mieli wrażenia zniewolenia. Przy czym trzeba pamiętać, ze warunkiem wolności jest swoboda decydowania o wydatkach. Jeżeli zaś większość dochodów jest przeznaczana na różnego rodzaju opłaty obowiązkowe- co u nas ma niestety miejsce, to mało kto ma pieniądze na używanie wolności.

 

Tak więc chyba przyszedł czas refleksji i jeżeli ona nie nastąpi to PiS, czyli nasz reprezentacja polityczna zaniknie a my utracimy szanse nażycie w wolnej Polsce, bo tylko my jej chcemy.

 

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 4.2 (11 głosów)

Komentarze

Przydałaby się odrobina pokory, bo to bardzo cząstkowa i subiektywna ocena.

Vote up!
4
Vote down!
0

jan patmo

#1655504

 

Zaprezentowana diagnoza jest iealnie poprawna, ale wyłącznie przy zastosowaniu bardzo wąskiego zestawu kryteriów. Jest to wnioskowanie dotyczące całej bogatej przestrzeni, na podstawie analizy bardzo małej podprzestrzeni.

Na przykład, łatwe jest przedstawienie rozumowania wskazującego na zbawienne skutki "administracyjnego" podnoszenia płacy mnimalnej. No i wtedy obraz rzeczywistości robi się zupełnie inny.

Vote up!
2
Vote down!
0

michael

#1655522

dlaczego duża grupa wyborców straciła pewność, że PiS reprezentuje ich poglądy a co ważniejsze nabrała przekonania, że PiS traktuje ich instrumentalnie jako "siłę żywą" do realizacji swego programu. Takie coś jak mięso armatnie- czyli ludzie przeznaczeni na stratę. Nie można się dziwić, że nie chcą przyspieszać swego upadku społecznego wolą wyhamować zabójczą dla nich tendencję  za wszelką cenę!

Pytanie zaś najważniejsze brzmi czy była to pomyłka PIS`u, czy może celowe działanie. Zarówno Prezes jak I Premier wielokrotnie mówi, że chcą by nasza gospodarka nie opierała się o tanią siłę roboczą a o nowoczesne technologie. By tego dokonać słabo rentowne miejsca pracy powinny zaniknąć. Wybrano więc grupę najdalszą społecznie od warszawskiego inteligenta, czyli prywaciarzy. Tyle że są ich miliony i bez ich głosów wszelkie reformy są nie do zrealizowania. W rezultacie reformy i tak zostały zahamowane a wielkie grupy ludzi zostały postawione w bardzo trudnej sytuacji i być może cała ich warstwa jeśli nie zniknie to bardzo się obkurczy. 

I teraz podkreślam to z cała stanowczością, to wszystko jest nasza wina, bo przytakiwaliśmy Prezesowi nie analizując wszystkich skutków jego polityki i nie zastanawiając się czy mamy dość siły by realizować ją w takim tempie.

Oczywiście, jest jeszcze druga strona medalu, czyli ci ludzie, którzy wbrew swemu interesowi osobistemu popierali jednak PiS, bo dojście do władzy PO, to coś strasznego oraz oczywiście beneficjenci tego sposobu rządzenia- ale tych jest bardzo nie wielu. W zasadzie tylko emerycie i mała część pracowników, w większości słabo wykształconych. Do tego dochodzi dość duża grupa związana z tzw. inteligencją, ale tylko tą tradycyjną. Nowa inteligencja nazwana kiedyś patointeligencją oczywiści jest PiS owi przeciwna.

Tak więc obrona polityki PiS`u jest trudna a naszego środowiska, czyli zaplecza metapolitycznego wręcz nie możliwa. Nawet na tym, chyba jednym z portali patriotycznych wątkiem nie nie są mechanizmy społeczne a ciągłe udowadnianie, że jesteśmy "kimś". 

To kiepsko. 

Vote up!
1
Vote down!
0

uparty

#1655524