Homoseksualiści opanowali brytyjską służbę bezpieczeństwa
MI5, czyli brytyjska Służba Bezpieczeństwa odpowiedzialna za ochronę kraju przed penetracją obcych służb wywiadowczych (kontrwywiad), walkę z terroryzmem, bezpieczeństwo wewnętrzne Wielkiej Brytanii oraz ochronę tajemnicy państwowej, została uznana za pracodawcę najbardziej otwartego na przedstawicieli środowisk LGBT. „...”Takie wyniki przyniosła ankieta przeprowadzona przez Stonewall, jedną z czołowych organizacji, zajmujących się prawami homoseksualistów - informuje BBC. MI5 pozostawił w pobitym polu blisko 400 innych instytucji i firm. Na drugim miejscu w tym zestawieniu znalazła się grupa bankowa Lloyds, a na trzecim - Walijskie Zgromadzenie Narodowe. „...”- W MI5 polegamy na umiejętnościach najbardziej utalentowanych osób, niezależnie od tego kim są i skąd pochodzą - podkreślił Parker dodając, że "różnorodność jest siłą MI5". ...(więcej )
Marzena Nykiel „.”W krótkim czasie zręczna i bystra kampania medialna może przemienić wspólnotę gejowską w matkę chrzestną cywilizacji zachodniej— pisał Marshall Kirk w 1987 r. na łamach gejowskiego pisma „Guide Magazine”. Swoje abecadło homopropagandy rozwinął w wydanej dwa lata później książce „Po balu. Jak w latach 90. Ameryka pokona swój strach i nienawiść wobec gejów”. ...”Aby skutecznie przebić się z przekazem, trzeba dotrzeć do najbardziej konserwatywnych struktur za pomocą mediów i „pożytecznych idiotów”. Jak to zrobić? Bardzo prosto:„wykorzystać film i telewizję, atakować Kościoły”.Przepisy szczegółowe mówią o tym, by wplatać wszędzie wątki homoseksualne, zwłaszcza w filmach, reklamach, literaturze, programach telewizyjnych, pismach kolorowych. Przy rozmiękczaniu przekazu medialnego, należy budować front walki z Kościołem – ośmieszać, pomawiać, kompromitować, lekceważyć, mówić o zacofaniu i zaściankowości. Gdy już uda się osłabić jego autorytet, oddawać głos pseudo-katolikom, którzy będą mówić o tolerancji, zgodności też tu nieustanną walkę z Kościołem katolickim. Lobby homoseksualne podkopuje jego autorytet, wyciąga na wierzch bolesne, ale jednostkowe skandale i rozdmuchuje je do monstrualnych rozmiarów, przedstawia Kościół jako średniowieczny zaścianek, który nie nadąża za nowoczesną psychologią. „...(więcej )
Queer Portal ludzi LGTB „Nowoczesna popiera związki partnerskie”...”Państwo neutralne światopoglądowo, religia finansowana spoza budżetu, związki partnerskie, in vitro" oraz zdjęcie Konstytucji - taka grafika pojawiła się parę dni temu na oficjalnej stronie facebookowej formacji Nowoczesna Ryszarda Petru. „...”Punktów tych nie znajdziemy w oficjalnym programie wyborczym nowej partii, ale już w czerwcu Ryszard Petru podkreślał w wywiadach, że rozdział Kościoła od państwa jest ważny, a w przypadku związków partnerskich "jest na tak" i że sprawa ta już dawno powinna być uregulowana. "Nie unikniemy rozmów o związkach partnerskich i musimy kiedyś uznać status polskich obywateli będących w związkach jednopłciowych zawartych za granicą. Jeśli tego nie zrobimy, Polska będzie przegrywać procesy w Europejskim Trybunale Praw Człowieka, tak jak w lipcu przegrały Włochy. W Strasburgu została już zgłoszona skarga dwóch Polek, którym nasz kraj odmawia legalizacji ich związku" - pisała w sierpniu w "Gazecie Wyborczej" Katarzyna Lubnauer, jedynka Nowoczesnej w Łodzi.Na listach partii znajdziemy też ujawnionych kandydatów i kandydatki: co można zauważyć w naszym bloku wyborczym. Jedynką w Piotrkowie Trybunalskim jest ujawniona dziennikarka, Agnieszka Łuczak. „ ...(więcej )
Homolobby kontratakuje. Grodzka pod rękę z Petru”...”Klub Nowoczesna rusza z ideologiczną ofensywą i proponuje legalizację związków dla mniejszości seksualnych. Przedstawiciele organizacji pozarządowych zostali zaproszeni przez klub Ryszarda Petru do konsultacji społecznych w tej sprawie. Była posłanka Janusza Palikota Anna Grodzka podkreśliła, że „to jest bardzo ważne dla całego ruchu LGBT” – pisze dzisiejsza „Gazeta Polska Codziennie”. „...(więcej )
Autor skandalizującej powieści „Lubiewo” Michał Witkowski potwierdził istnienie lobby homoseksualnego w instytucjach kulturalnych. W jego opinii ułatwia mu to funkcjonowanie w świecie artystycznym.”...”Lobby gejowskie istnieje. To jest tak, że na przykład w instytucjach kulturalnych masz łatwiej. Wszędzie są cioty, gdzie nie spojrzeć. Może nie w górnictwie, nie wiem. Ale już w teatrach, czy wszędzie, gdzie chcesz coś wystawić, w telewizjach, no wszędzie są cioty. Do mnie się odnoszą bardzo dobrze i jest mi łatwiej – podsumował Witkowski.”....”Pisarz przyznał, że w ostatnim czasie otrzymał zaliczkę w wysokości pół miliona złotych. Jego książka, określana przez autora jako „powieść przygodowo - obyczajowa z życia ciot”, została przetłumaczona na dwadzieścia języków. Angielski przekład książki nominowany był do The Independent Foreign Fiction Prize. Pisarz – homoseksualista jest także finalistą Nagrody Literackiej NIKE 2006 i laureatem Paszportu „Polityki”.. ...(więcej )
Dr hab. Krzysztof Szwagrzyk Autor jest historykiem, naczelnikiem Oddziałowego Biura Edukacji Publicznej IPN we Wrocławiu. „W kierownictwie Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego Żydzi zajmowali niemal połowę stanowisk.Przez lata w historiografii polskiej obowiązywał powszechny pogląd, zgodnie z którym teza o nadreprezentacji Żydów w komunistycznym aparacie bezpieczeństwa jest mitem. Gdy jednak podjęto badania nad narodowością kadr “bezpieki” w oparciu o przechowywane w Instytucie Pamięci Narodowej akta osobowe funkcjonariuszy, i opublikowano dane statystyczne, okazało się, że blisko 40 proc. kierowniczych stanowisk Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego zajmowali oficerowie pochodzenia żydowskiego.
Wynik naukowych ustaleń nie spotkał się jednak z uznaniem środowisk opiniotwórczych, dla których uzyskany efekt badań świadczył jedynie o… antysemityzmie ich uczestników.
Równolegle z analizą kadr aparatu bezpieczeństwa prowadzono studia nad obsadą personalną innych struktur tworzących stalinowski aparat represji: wojskowego i powszechnego wymiaru sprawiedliwości, Informacji Wojskowej, Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Milicji Obywatelskiej czy wchodzącego w skład MBP więziennictwa. W każdym przypadku liczba oficerów pochodzenia żydowskiego w sprawowaniu funkcji kierowniczych wynosiła od kilku do kilkudziesięciu procent, a badań dokonano w odniesieniu do czasu, gdy Żydzi stanowili niespełna 1 proc. ludności Polski.
Od początku budowy systemu komunistycznego tworzący go napotkali ogromne problemy związane z koniecznością sformowania obsady personalnej powstających stanowisk aparatu władzy. Bazą kadrową dla rządzących stały się środowiska partyzantów Gwardii i Armii Ludowej oraz przedwojennych działaczy komunistycznych, wśród których znaczny odsetek stanowili Żydzi. Część z nich okres wojny przeżyła w Związku Sowieckim i po 1944 r. z silnym zaangażowaniem usiłowała przeszczepić nad Wisłą tamtejszą ideologię. Ich liczbę zwiększyli ci spośród ocalałych z holokaustu, którzy w nowym ustroju politycznym widzieli szanse na realizację własnych – prywatnych i narodowych – interesów. Nagrodą za akces znacznej części społeczności żydowskiej do procesu budowy systemu komunistycznego były eksponowane etaty w aparacie władzy i systemie represji oraz związane z nimi profity. W powszechnej opinii symbolem udziału Żydów w tworzeniu stalinizmu w Polsce stała się służba wielu z nich w komunistycznym aparacie bezpieczeństwa.
Wbrew intencjom przypisywanym historykom zgłębiającym to zagadnienie, badania nad narodowością kadr “bezpieki” nie obejmują jedynie jednej nacji. Stanowią element szeroko zakrojonych studiów nad całością budowy i funkcjonowania tajnej policji politycznej komunistycznego państwa polskiego, w tym nad jej obsadą personalną, gdzie pochodzenie narodowościowe funkcjonariuszy jest tak samo ważne, jak ich pochodzenie społeczne czy wykształcenie. Dająca się już dziś zdefiniować teza o “internacjonalistycznych kadrach bezpieki” w Polsce powstała w oparciu o analizę głównie ich akt osobowych, z których wynika, że w latach 1944-1956 obok oficerów sowieckich pracowali przedstawiciele narodowości: polskiej, żydowskiej, białoruskiej, ukraińskiej, litewskiej, a nawet niemieckiej i greckiej.
Polityczna poprawność a statystyka
Wstępujący do UB Żydzi nie ukrywali swego pochodzenia. We własnoręcznie wypełnianych ankietach personalnych w rubryce “narodowość” wpisywali zazwyczaj “żydowska”. Dane takie ujawniali nawet ci, którzy już w okresie międzywojennym zerwali związki ze środowiskiem żydowskim i stali się gorącymi zwolennikami idei komunistycznej. Deklarację światopoglądową ujawniano natomiast w rubryce “wyznanie”, gdzie obok powszechnie używanego terminu “niewierzący” nie brakowało określenia “mojżeszowe”.
O pozycji funkcjonariuszy pochodzenia żydowskiego w ministerstwie, ale też o ich postrzeganiu w społeczeństwie decydowały dwa zasadnicze czynniki. Pierwszy dotyczył ich liczby w “bezpiece”; drugi zaś zajmowania przez nich eksponowanych stanowisk. Jesienią 1945 r. doskonale zorientowany w sprawach “bezpieki” w Polsce sowiecki doradca przy Ministerstwie Bezpieczeństwa Publicznego płk Nikołaj Seliwanowski w raporcie do Moskwy informował, że połowę stanowisk kierowniczych w MBP zajmują Żydzi, a w całym ministerstwie ich odsetek sięga 18,7 procent. Zapewne nawet on się nie spodziewał, że tak duża liczba oficerów pochodzenia żydowskiego w centrali aparatu bezpieczeństwa będzie się nadal zwiększać. W kolejnych latach udział Żydów polskich w kierowniczych strukturach MBP stale rósł, ostatecznie przekroczył 37 procent. Wśród 450 osób pełniących najwyższe funkcje w MBP (dyrektorów i zastępców dyrektorów departamentów, kierowników samodzielnych wydziałów) pochodzeniem żydowskim legitymowało się 167 oficerów.
Na czele ministerstwa stał gen. Stanisław Radkiewicz, wspomagany m.in. przez wiceministrów: Romana Romkowskiego (Menasze Grynszpana) i Mieczysława Mietkowskiego (Mojżesza Bobrowickiego). W okrytej ponurą sławą centrali “bezpieki” wyżsi oficerowie o żydowskich korzeniach kierowali: kadrami – Leon Andrzejewski (Ajzen Lajb Wolf), śledztwami – Józef Różański (Goldberg), finansami – Edward Kalecki (Ela Szymon Tenenbaum), ochroną zdrowia – Kamil Warman, Leon (Lew) Gangel, Ludwik (Salomon) Przysuski, cenzurą – Michał Rosner, Hanna Wierbłowska, Michał (Mojżesz) Taboryski, Biurem Prawnym – Zygmunt Braude, Witold Gotman, konsumami – Feliks (Fiszel) Goldsztajn, Centralnym Archiwum MBP – Jadwiga Piasecka, Zygmunt (Nechemiasz) Okręt, Biurem Wojskowym – Roman Garbowski (Rachamiel Garber) oraz Departamentami: I – Józef Czaplicki (Izydor Kurc), Julian Konar (Jakub Julian Kohn), II – Leon (Lejba) Rubinstein, Michał (Mojżesz) Taboryski, III – Józef Czaplicki (Izydor Kurc), Leon Andrzejewski (Ajzen Lajb Wolf), IV – Aleksander Wolski (Salomon Aleksander Dyszko), Józef Kratko, Bernard Konieczny (Bernstein), V – Julia Brystiger, VI (więziennictwem) – Jerzy Dagobert Łańcut, VII – Wacław Komar (Mendel Kossoj), Zygmunt (Nechemiasz) Okręt, Marek Fink (Mark Finkienberg), X – Józef Światło (Izaak Fleischfarb), Henryk Piasecki (Chaim Izrael Pesses).
Niższymi strukturami MBP – wydziałami, kierowali wówczas m.in.: Anatol (Natan) Akerman, Marian Baszt, Mieczysław (Mojżesz) Baumac, Jan Bernstein, Adam Bień (Bajn), Ignacy Bronecki, Izrael Cwejman, Tadeusz (Dawid) Diatłowicki, Michał Holzer, Maurycy (Aron) Drzewiecki, Michał (Mojżesz) Fajgman, Leon Fojer (Feuer), Tadeusz Fuks, Edward (Eliasz) Futerał, Artur Galewicz (Glasman), Henryk Gałecki (Natan Monderer-Lamensdorf), Łazarz Gejler, Jakub Glidman, Leon Goryń, Karol Grabski (Hertz), Helena (Gitla) Gruda, Borys (Boruch) Grynblat, Józef Gutenbaum, Herman Halpern, Henryk Jabłoński (Chaim Grinsztajn), Michał Jachimowicz, Zbigniew Józefowicz, Bronisława Juckier, Leon Kesten, Abram Klinberg, Leon Klitenik, Ignacy Krakus, Michał-Emil Krassowski, Mieczysław Krzemiński (Mojżesz Flamenblaum), Icek Lewenberg, Mieczysław Lidert (Erlich), Juliusz Litoczewski, Kazimierz Łaski (Cygier), Samuel Majzels, Ignacy Makowski, Aleksander Marek (Markus) Malec, Walenty Małachowski, Ignacy Marecki, Marian (Mojżesz) Minkendorf, Bronisław Nechamkis, Artur Nowak (Abraham Lerner), Jerzy Nowicki (Lipszyc), Dawid Oliwa, Róża (Gina) Poznańska, Stanisław Rothman, Mieczysław (Moralich) Rubiłłowicz, Irena Siedlecka (Regina Reiss), Michał (Mowsza) Siemion, Wolf Sindel, Zygmunt Skrzeszewski (Salomon Halpern), Marceli Stauber, Józef Stępiński, Ernest Szancer (Schanzer), Ignacy Szemberg, Antonina Taube-Knebel, Juliusz Teitel, Adam (Abram) Wein, Salomon Widerszpil, Józef Winkler (Szaja Kinderman), Stanisław Witkowski (Samuel Eimerl), Roman Wysocki (Altajn), Edward Zając, Marek Zajdensznir, Maria Zorska, Emanuel Żerański.
W tym samym czasie, w rozbudowanym systemie więzień i obozów liczącym 179 więzień i 39 obozów pracy, stanowiska naczelników i komendantów zajmowali: Salomon Morel – komendant obozów w Świętochłowicach-Zgodzie (1945) i Jaworznie (1948-1951), naczelnik więzień m.in. w Opolu (1945-1946), Katowicach (1946-1948) i Jaworznie (1951); oraz Mieczysław (Moszek) Flaum – komendant obozu we Włocławku (1945-1946) i Mielęcinie (1946); Beniamin Glatter – naczelnik więzienia w Goleniowie (1949); Franciszek (Efroim) Klitenik – naczelnik więzienia we Wrocławiu (1946-1947), Dzierżoniowie (1947-1951) i Łodzi (1951-1958), Henryk Markowicz – naczelnik więzienia przy ul. Kleczkowskiej we Wrocławiu (1945-1946), Sewer Rosen – naczelnik więzienia w Barczewie (1947-1951), Oskar Rozenberg – naczelnik więzienia w Potulicach (1951-1954), Kazimierz Szymanowicz – naczelnik więzienia w Rawiczu (1945-1947) i Saul Wajntraub – naczelnik więzienia w Kłodzku (1948-1951) i więzienia nr III w Warszawie (1951-1954).
Znaczący procent (13,7) oficerów pochodzenia żydowskiego znalazł się także wśród szefów i zastępców szefów Wojewódzkich Urzędów Bezpieczeństwa Publicznego/ Wojewódzkiego Urzędu do spraw Bezpieczeństwa Publicznego. Najwięcej z nich znalazło zatrudnienie w wojewódzkim UB we Wrocławiu, gdzie wśród osiemnastu zastępców szefów WUBP/ WUdsBP sześciu (33 proc.) było Żydami: Władysław Wątorek (Adolf Eichenbaum), Jan Stesłowicz (Lemil Katz), Adam Nowak (Adaś Najman), Adam Kornecki (Dawid Kornhendler), Eliasz Koton i Karol Grad, a w niektórych wydziałach i sekcjach urzędu przedstawiciele tej narodowości stanowili niekiedy 1/3 ich całego stanu osobowego. Zjawisko takie występowało np. w Wydziale ds. Funkcjonariuszy, Wydziale V, VIII i Gospodarczym.
W latach 1945-1956 poszczególnymi wydziałami kierowali: personalnym – Leonarda Opałko (Lorka Nadler) (1945-1946); I – Roman Wysocki (Altajn) (1950-1951); V – Józef (Jefim) Gildiner (1951-1952); X – Józef (Jefim) Gildiner (1952-1954); “A” – Edward Last (1946); śledczym – Antoni Marczewski (1946-1947), Feliks Różycki (Rosenbaum) (1950-1952); Wydziałem ds. Funkcjonariuszy – Bronisław Romkowicz (Maks Bernkopf) (1946-1947); Sekcją Finansową – Stanisław Ligoń (Lemberger) (1949-1954); Służbą Mundurową – Arnold Mendel (1949-1950). Stanowili oni także trzon istniejącej przy WUBP komórki partyjnej PPR/PZPR (Jefim Gildiner, Karol Grad, Zygmunt Kopel, Henryk Lubiński, Grzegorz Rajman, Felicja Rubin) – 26 proc. w 1954 roku.
Podobną, wynoszącą 30 proc. statystykę, można dostrzec w gronie kadry kierowniczej powiatowego UB w Dzierżoniowie. Na jej wielkość wpływ miało piastowanie urzędu szefa przez: Artura Górnego (1946-1947); Michała (Mojżesza) Wajsmana (1947-1948) i Adama Kulberga (1951-1954). Jeszcze wyższy odsetek wystąpił na stanowiskach ich zastępców, wśród których trzy z ośmiu etatów zajmowali oficerowie żydowscy: Edward Last (1945-1946), Adam Kulberg (1950-1951) i Izaak Winnykamień (1952).
Od sprawcy do ofiary
Łącznie w latach 1945-1956 we wszystkich komórkach tylko wojewódzkiego UB na Dolnym Śląsku pracowało ponad 500 osób pochodzenia żydowskiego. Pytanie o pełną liczbę zatrudnionych w aparacie bezpieczeństwa Polski Ludowej/ PRL pozostaje nadal otwarte, podobnie jak problem związany z próbą określenia świadomości narodowej oficerów “bezpieki”, wśród których część już przed wojną manifestacyjnie odcinała się od swych żydowskich korzeni. Oderwani od rodzimego środowiska deklarowali swą polskość i światopogląd materialistyczny, w których wiarę głęboko zachwiały dopiero wydarzenia 1968 r., gdy w wyniku antysemickiej nagonki 1968 r. kilkanaście tysięcy polskich Żydów zostało zmuszonych do opuszczenia kraju. Ich wyjazd upowszechnił na świecie pogląd o ksenofobicznej Polsce i rzekomym antysemityzmie jej mieszkańców. Milczeniem pomija się przy tym fakt, że całą operację przeciwko Żydom zorganizowali ich niedawni towarzysze z “bezpieczeństwa”, a pośród wyjeżdżających do Izraela znalazło się kilkuset niedawnych sekretarzy partii, stalinowskich sędziów i prokuratorów, oficerów Informacji Wojskowej, Urzędu Bezpieczeństwa i Służby Bezpieczeństwa.
Żaden z nich nigdy nie poniósł odpowiedzialności za dokonane czyny, a nieliczne próby doprowadzenia do ekstradycji osób oskarżonych o zbrodnie stalinowskie każdorazowo kończyły się niepowodzeniem. Wymownym komentarzem do tej sytuacji może być fragment uzasadnienia sporządzonego przez Ministerstwo Sprawiedliwości Izraela z 5 czerwca 2005 r., odmawiającego zgody na ekstradycję do Polski Salomona Morela: “…uważamy, iż nie ma żadnych podstaw do przedstawienia Morelowi zarzutów popełnienia poważnych przestępstw, nie mówiąc już o ‘ludobójstwie’ czy ‘zbrodniach przeciwko narodowi polskiemu’. Jeżeli już, to wydaje się nam, że Morel i jego rodzina byli ewidentnie ofiarami zbrodni ludobójstwa popełnionych przez hitlerowców i Polaków z nimi współpracujących””...(źródło )
-
Jakub Jałowiczor „Krasnoludki nie płacą . Lewice sponsoruje biznes Coca Cola sponsorowała Paradę Równości, Microsoft finansował kampanie na rzecz „ ślubów” homoseksualnych, a Konfederacja Pracodawców Lewiatan szukała sponsorów Kongresu Kobiet. Rewolucja obyczajowa kosztuje miliony. Lewica dostaje je od kapitalistów. „...”Walkę o przywileje dla homoseksualistów popierają najważniejsze firmy informatyczne. W czerwcu tego roku w paradzie homoseksualistów w San Francisco wzięła udział 700-osobowa grupa pracowników Facebooka. Przewodził jej twórca serwisu Mark Zuckerberg. „....”W Microsofcie działa oficjalnie grupa pracowników będących homoseksualistami GLEAM. Podobna grupę, zwaną Gayglers, ma Google. Prezes Apple'a, Tim Cook znalazł się na pierwszym miejscu listy najbardziej wpływowych gejów Stanów Zjednoczonych opublikowanej przez adresowany do homoseksualistów magazyn „Out”. Tim Cook nie opowiada publicznie o swoich upodobaniach seksualnych, ale nie oponował wobec publikacji pisma „Out”, a jego firma jest znana z poparcia dla ruchu na rzecz przemian obyczajowych. Najlepszym tego przykładem było wyłożenie 100 tys. dolarów na rzecz kampanii na rzecz utrzymania „ślubów” homoseksualnych w Kalifornii. „....”„Małżeństwa” gejowskie ustanowiono w tym stanie w 2008 r. Po kilku miesiącach obrońcy rodziny zaproponowali poprawkę do konstytucji stanowej, mówiącą, że tylko związek kobiety i mężczyzny może być w Kalifornii uznawany za małżeństwo. Zorganizowano w tej sprawie referendum. Oprócz Apple w walce przeciw poprawce wzięło udział kilka dużych firm oraz celebrytów. Według serwisu Lifesitenews.com, Levi's wpłacił na ten cel 25 tys. dolarów, a 100 tys, dał emerytowany szef Levisa Robert Haas. Twórcy Google Sergey Brin i Larry Page przeznaczyli na kampanię 140 tys. dolarów. Po 250 tys. dołożyli: Pacific Gas & Electric, Kalifornijskie Stowarzyszenie Nauczycieli oraz Kalifornijska Rada Pracowników Usług. Telekomunikacyjna firma AT&T dorzuciła 25 tys, a po 100 tys. dali Steven Spielberg i Brad Pitt. „....”Microsoft wsparł także inne referendum. W 2009 r. w Waszyngtonie głosowano w sprawie nadania różnym związkom, w tym homoseksualnym, praw małżeństw. Jak podaje bizjournals.com, firma Billa Gatesa przeznaczyła na kampanię 100 tys. dolarów. Akcję wsparł także Boeing,Nike oraz mniej znane w Polsce Puget Sound Energy(elektryka i gaz), RealNetworks (oprogramowanie komputerowe) i Vulcan Inc (fundusz inwestycyjny należący do Paula Allena, jednego z założycieli Microsoftu). Na kampanię zebrano w sumie 780 tys. dolarów.Firmą z branży informatycznej wspierającą środowiska homoseksualne jest też IBM, który w 2010 r. został głównym sponsorem Parady Równości w Warszawie.”....”Paradę Pride London w 2012 r. wsparła sieć Tesco, a także Smirnoff.Kilka lat wcześniej podobny marsz w Bolonii finansował Mercedes Benz. W Brazylii, gdzie w tym roku ustanowiono „śluby” homoseksualne, tradycyjnym sponsorem marszów gejowskich jest naftowy gigant Pétrobras. Przedsiębiorstwo w 2011 r. zajęło 8. miejsce na liście najdroższych firm świata „....”Oprócz paliwowego molocha pieniądze na manifestacje wykłada rokrocznie państwowy bank Caixa Econômica. „....”Lista firm wspierających gejów w Polsce nie kończy się na wspomnianym już IBM. W 2006 r. Paradę Równości w Warszawie sponsorowała Coca Cola. „....”W 2010 r. do kieszeni sięgnęły Hotel Westin, biuro podróży Mazurkas Travel oraz First Class Fitness. W lewicowe projekty społeczne zaangażowana jest także Konfederacja Lewiatan. „.....(więcej )
11 tys. zatrzymanych homoseksualistów, upokorzenia w komendach milicji, zwolnienia z pracy - tak wyglądała walka czerwonych z różowymi. Milicja przeprowadziła akcję "Hiacynt" na polecenie Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, którym w tym czasie kierował Czesław Kiszczak. Akcja przyczyniła się do lepszego zorganizowania się środowiska homoseksualistów, a jeden z liderów społeczności - Waldemar Zboralski stał się dla niej "gejowskim Wałęsą". „...”Akcja "Hiacynt" rozpoczęła się na terytorium całej PRL w piątek 15 listopada 1985 r. Milicja zaczęła zwozić tego dnia do komend mężczyzn podejrzewanych o kontakty intymne z osobami tej samej płci. Wyciągano ich z domów, zakładów pracy, uczelni, a także miejsc znanych MO z tego, że pojawia się w nich "element homoseksualny". Na Dworcu Centralnym w Warszawie urządzono wtedy regularną łapankę. Na życzenie resortu spraw wewnętrznych, kierowanego wówczas przez Czesława Kiszczaka, milicja dokładnie skatalogowała w trakcie akcji około 11 tys. osób. Działania wymierzone przeciwko homoseksualistom trwały - z różnym natężeniem - aż do 1987 r „...”W kwestii orientacji seksualnej Polska Ludowa utrzymała bowiem porządek prawny obowiązujący jeszcze w II RP od 1932 r., kiedy z polskiego prawa zniknęły kary grożące za utrzymywanie intymnych kontaktów pomiędzy osobami tej samej płci. Warto przy tym pamiętać, że rok po tym, gdy II RP zniosła wspomniane przepisy, Stalin wprowadził do sowieckiego kodeksu karnego art. 121, który za czynny homoseksualizm przewidywał karę do pięciu lat ciężkich robót. Co ciekawe, komunistyczne poczucie moralności nie miało nic przeciwko lesbijkom, które nie zostały w żaden sposób wyszczególnione w prawie przez Stalina. „...”Wśród innych komunistycznych sąsiadów PRL podobne prawa zostały zniesione do lat 70. „...”W ten sposób akcja MSW przyczyniła się do powstania Warszawskiego Ruchu Homoseksualnego, pierwszej organizacji tego typu w historii Polski, która zdecydowała się działać jawnie. Ruch, powstały w stolicy na początku 1987 r., w swoim logo umieścił zmodyfikowany herb Warszawy - syrenka została przerobiona na mężczyznę trzymającego tarczę, na której widnieje skrót nazwy ruchu - WRH. Zboralski został wybrany na przewodniczącego i stał się, według innych członków swojego środowiska, "gejowskim Wałęsą". Ostatecznie jednak Czesław Kiszczak odmówił rejestracji WRH, argumentując to obawą o naruszenie "moralności publicznej". - Po "Hiacyncie" zaczęliśmy się lepiej organizować i przyjęliśmy metody iście konspiracyjne, aby znów nie stać się ofiarami podobnych akcji - twierdzi Zboralski. „...”Tworzą małą społeczność, rządzącą się swoimi własnymi prawami, własną moralnością, jakże inną od tej obowiązującej powszechnie. Nie ma żadnej łączności między homoseksualistami a resztą społeczeństwa. Zarzuca się homoseksualistom, że jedyną rzeczą, jaka ich interesuje, jest znajdowanie nowych partnerów seksualnych. Mój Boże! A co innego mają oni robić! W takich warunkach, jakie istnieją w Polsce, jest bardzo trudno stworzyć sobie trwały związek emocjonalny z drugim mężczyzną"”...(więcej)
Kto stoi za najostrzejszym wobec Polski politykiem PE? Przypominamy wsparcie i układy, jakie Verhofstadt budował z Palikotem i Petru!”..”y Verhofstadt to najostrzejszy i najbardziej zdeterminowany - w sprawie Polski - polityk Parlamentu Europejskiego. Jego aroganckie wypowiedzi podczas debaty w PE, haniebne wpisy na Twitterze (m.in. o putinizmie nad Wisłą), a wreszcie kolejna inicjatywa polegająca na zgłoszeniu rezolucji w sprawie naszego kraju każą jednak przypomnieć kilka zapomnianych faktów z życia pana Guya. „...”Nasz redakcyjny wehikuł czasu cofnął nas dziś do roku 2011, kiedy opromieniony Janusz Palikot dumnie kroczył po Sejmie i brylował w mainstreamowych mediach. To właśnie wtedy wsparcia udzielił mu… właśnie Verhofstadt.
Podczas wspólnej konferencji prasowej w polskim parlamencie duet Palikot-Verhofstadt rozpływał się nad ideą jeszcze bardziej sfederalizowanej Europy, w której rządziłby jeden, europejski rząd…
Cieszę się, że nawiązaliśmy dialog, który doprowadzi, mam nadzieję, do ścisłej współpracy. Traktuję to spotkanie jako zobowiązanie wobec nas do poważnego potraktowania współpracy między Ruchem Palikota, a partią liberałów
— mówił Palikot.
A były premier Belgii nie mógł się nachwalić swojego nowego kolegi z Polski:
Okazało się, że Ruch Palikota odniósł tak duży sukces - to ugrupowanie opowiadające się za swobodami obywatelskimi i wolnym rynkiem i to wartości, które i my podzielamy. (…) Zarówno Ruch Palikota, jak i liberałowie opierają się za ścisłą integracją
— przekonywał.
Jestem zadowolony, że znaleźliśmy w Polsce partię, z którą możemy zacieśniać współpracę. (…) Europa stoi przed zasadniczym wyborem: z jednej strony mamy nacjonalistów, którzy twierdzą, że powinniśmy się cofnąć do tego, co działo się w latach 50. (…) Z drugiej mamy tych, którzy domagają się rządu europejskiego
- dodawał Verhofstadt.”...(źródło )
Rapaczyńska i Łuczywo na ratunek Gazecie Wyborczej „ …..”Wanda Rapaczyńska i Helena Łuczywo (prywatnie przez lata były nieformalnym związku) w koncernie Agora, wydawcy „Gazety Wyborczej” odzyskują dawną pozycję. „.....” W ubiegłym tygodniu Agora oprócz poniesienia ceny GW powołała nowy zarząd, do którego weszli Wanda Rapaczyńska była wieloletnia prezes firmy, a ostatnio członek jej rady nadzorczej, „....”Agora powołała także nową radę nadzorczą, w skład której weszli Helena Łuczywo - jedna z założycielek firmy, wieloletnia wicenaczelna „Gazety Wyborczej", „.....”Jednak najwięcej emocji budzi powrót do Agory dwóch wieloletnich przyjaciółek – Wandy Rapaczyńskiej oraz Heleny Łuczywo. Obydwie od wielu lat się przyjaźniły, co miało tradycję rodzinną – ich rodzice, komuniści z KPP pozostawali w zażyłej znajomości. Po wybuchu afery Rywina i ujawnieniu udziału w niej Wandy Rapaczyńskiej i Adama Michnika od bezpośredniego zarządzania spółką odsunięto Wandę Rapaczyńską. W 2007 roku zrezygnowała ona z funkcji prezesa AGORY SA.W 2004 r z funkcji członka zarządu Agory zrezygnowała Helena Łuczywo. Pięć lat później, w 2009 r. niespodziewanie odeszła na emeryturę. Było to kompletnym zaskoczeniem, bo Łuczywo od początku istnienia "Wyborczej" była zastępcą redaktora naczelnego Adama Michnika. ...(więcej )
Piotr Cywiński” Dzieci nie są już sprawą małżeństw heteroseksualnych, ba, wkrótce nie będą nawet sprawą „rodzin” lesbijek czy gejów. Tego w każdym razie domaga się Melissa Harris-Perry z nowojorskiego kanału telewizji MSNBC. Ta czterdziestoletnia moderatorka magazynu politycznego twierdzi:”Musimy pożegnać się z ideą, że dzieci należą do ich rodziców i rodzin, i uznać, że należą do społeczeństwa.”.....”Na Harris-Perry spadła lawina krytyki, jakoby czerpała natchnienie z ideologii głoszonej przez Hitlera, Marksa, Lenina, Stalina i Mao Zedonga. Ona sama odparowuje na swym blogu: podoba się komuś czy nie, społeczeństwo ma i będzie miało interes w narodzinach dzieci, niezależnie od interesów i potrzeb rodziców - koniec, kropka.„...(więcej )
Profesor Paweł Śpiewak „Zresztą program KPP był całkowicie sprzeczny z interesami Polski . W imieniu Polaków oddawano Niemcom cały Śląsk , Gdańsk , Pomorze Nadwiślańskie „....”Ale nie tylko polscy komuniści oddawali znaczne połacie swojego państwa sąsiadom .Hasła o oderwaniu Alzacji i Lotaryngii od Francji , Sudetów od Czechosłowacji , okręgu Kłajpedy od Litwy , Tyrolu od Litwy wysuwane były przez partie komunistyczne Francji , Woch, Litwy , Czechosłowacji „...” Zastanawiające jest to ,że partie komunistyczne w Europie robiły ustępstwa niemal wyłącznie na rzecz Niemiec i Rosji , faktycznie wspierając przedwojenny , XIX wieczny podział Europy „...(więcej )
Waldemar Łysiak „ Dużo gorzej, patrząc od strony „Salonu, ma się sprawa z gejami i faszystami. Dla „postępowych” elit – vulgo: dla lewicy inteligenckiej – świat był pod tym względem prosty do niedawna. „Geje” to byli ci „dobrzy ludzie”, których trzeba wspierać, a wszelka prawica, konserwa, kler, narodowcy, antykomuniści, antysemici itp., wszelki „ciemnogród” i „oszołomstwo – to byli „faszyści”, marszałka Piłsudskiego nie wyłączając. Jasne i proste jak drut. Ale ten drut stanął „Salonowi” kością w gardle, gdy holenderski „Faszysta”, „rasista” i „antysemita” do tego zadeklarowany, jawny gej, P. Fortuyn, słysząc zarzut, iż nienawidzi muzułmanów, publicznie parsknął „- Ja miałbym ich nienawidzić ?! Przecież wczoraj wieczorem obciągnąłem jednemu druta!”. Fortuyna dało się uciszyć kulą strzeloną mu w łeb przez „ekologa”, lecz nie dało się wyciszyć wewnątrz salonowej konfuzji. Wszystko zaczęło się biedakom terminologicznie mieszać: „faszysta”+ „rasista” + „gej” + wielbiciel Arabów – trochę tego było za dużo”...” Przypadek Fortuyna można dziś określić jako drobiazg, pestkę. Wydarzyły się ważne rzeczy. Choćby takie, jak powstanie silnych antysemickich organizacji pederastów: Geje Przeciw Semityzmowi, Korpus Aryjskiego Oporu, Gejowska Rasa Białych Panów, etc… lejące Żydów czym popadnie. Internet pęka dziś od takich stron. Kosmopolityczny „Salon” zgłupiał, zaczęły go rozdzierać spory i pytania bardzo „niepoprawne politycznie”: dlaczego, u diabła, bronimy pedałów ?! Koniec z poparciem dla tych świń, które walą swoim dobroczyńcom nóż w plecy ! Rytualny „coup de gra^ce” (dobijający „cios miłosierdzia” sztyletem – aż się prosi, by rzec : cios „tolerancji” ) wymierzyło „Salonowi” sztandarowe pismo anglosaskich homoseksualistów, „Attitude” (lipiec 2004) piórem czołowej figury „ruchów gejowskich” J.Hariego który wielostronicowym artykułem udowodnił, że prawie wszystkie (z wyjątkiem jednej) organizacje faszystowskie globu ( partie, stowarzyszenia, grupy neohitlerowskie, grupy skinheadów, itp.) są dowodzone przez gejów i w dużym stopniu składają się z gejów ! Pedryle uwielbiają faszyzm ! Dla „Salonu” to jest niewyobrażalny szok. „Ręka w nocniku” par excellence ! „.....”Hari zaczął od przypomnienia rzeczy dobrze znanych historykom. Mianowicie od przypomnienia faktu, iż ruch nazistowski w III Rzeszy był bardzo mocno przesiąknięty homoseksualizmem. Faraon tego nurtu pedalskiego, szef SA, E. Rohm, polecał starogrecki zwyczaj wysyłania do boju par homoseksualistów, gdyż uważano w Antyku, że pedalskie tandemy najzacieklej walczą ( głośnych Termopili broniło 300 Spartan, czyli 150 par pederastów) i – co przedkłada historyk L. Synder – „ marzył o porządku społecznym z homoseksualizmem traktowanym jako chlubny wzorzec ludzkich zachowań”. Hitler później wykończył Rohma i mordował homoseksualistów, by uciszyć ciągłe pogłoski i spekulacje na temat własnego homoseksualizmu (miał być „chłoptasiem” Rohma, a znaleźli się też świadkowie jego młodzieńczych stosunków z płcią własną) /w literaturze spotkałem się też z informacją, że Hitler studiując malarstwo w Wiedniu , ze względu na brak pieniędzy prostytuował się homoseksualnie, homoseksualistą lub biseksualistą miał być H. Goring – przypis Józef1962/ Hari detalicznie przypomniał całe to nazistowskie „gejstapo”, zacytował wypowiedzi różnych znanych gejów (m.in. Szefa Korpusu Aryjskiego Oporu, W. Powersa : „ – Zawsze wiedziałem, że faszyzm i homoseksualizm są tożsame. Nie widzę żadnego konfliktu między jednym a drugim. To opanowane przez Żydów światowa prasa próbuje nam wmówić, że jest inaczej”) i podsumował krótko: „Paradoksalnie prawda jest taka, że homoseksualiści znajdowali się w centrum wszystkich ruchów faszystowskich, jakie narodziły się kiedykolwiek, nie wyłączając Trzeciej Rzeszy i nazistów. Z wyjątkiem Jean-Marie Le Pena - wszyscy najbardziej znani faszyści europejscy ostatnich trzydziestu lat ( Eduard Pfeiffer, Neil Griffin, Jorg Heider, Pim Fortuyn i in) neonaziści (Michael Kuhner i in.), skini (Nicky Crane i in.) byli i są gejami !”.
„Salon” światowy wciąż nie może otrząsnąć się z tego szoku. Tymczasem „Salon” polski „rżnie głupa” i siedzi cicho. Kiedy latem tego roku (2004) organizowano w Krakowie szumną paradę homosiów, nasz „Salon” nie znał jeszcze tekstu Hardego, więc salonowe ikony, mistrz Cz. Miłosz oraz mistrzyni W. Szymborska, mogły głośno poprzeć zboczeńców, co mi przypomniało Goethe’ owskie słowa Mefistofelesa : „I wiedzę swoją opierają mistrze Na obracaniu niskiego w najwyższe „...(więcej )
Jakub Jałorowicz Premier Petru? „Mocarstwa potrafią narzucić Polsce przywództwo”...” PO zapowiedziała, że poprosi frakcję ludową w Parlamencie Europejskim o przyjęcie rezolucji dotyczącej Polski. To jest już Targowica w ścisłym rozumieniu – mówi Frondzie działacz Wolnych Związków Zawodowych Wybrzeża Krzysztof Wyszkowski. „....”Pojawiają się plotki, według których belgijski eurodeputowany Guy Verhofstadt trzyma z Ryszardem Petru, bo liczy, że ten zostanie w Polsce premierem. Czy to możliwe, żeby szef Nowoczesnej zajął tak wysokie stanowisko? „...”Kogo w takim razie reprezentuje Ryszard Petru?
Publicznie znane jest to, że banksterów. W Europie największą potęgą banksterską, finansową są Niemcy. Niemcy nie mogą działać wprost, bo trochę im nie wypada. To było widać w czasie dyskusji w PE. Esteban González Pons z frakcji chadeckiej publicznie powiedział, że przemawia w imieniu szefa grupy Manfreda Webera, bo wyszłoby niezręcznie, gdyby Niemiec krytykował Polskę. To, że Holendrzy liderują w tej akcji przeciwko Polsce jest tylko zasłoną. Oni mogą powiedzieć: nie mordowaliśmy Polaków, razem byliśmy okupowani. Jednak to zasłona dla dominacji Niemiec, które chcą w Polsce rządu kontynuującego podległość ustanowioną w czasach Donalda Tuska.”...(źródło )
Filip Memches „Z tego wynika, że bój toczy się więc o Europę, w tym o dawne kraje bloku wschodniego. I tu dochodzimy do tego, jak Dugin postrzega Polskę. Jest ona w jego oczach na razie kordonem sanitarnym USA, a więc pionkiem w amerykańskiej grze przeciwko Rosji, a mogłaby realizować swoją – jak to określa – eurazjańską, sarmacką, romantyczną tożsamość, obcą zachodniemu racjonalizmowi i bliską tożsamości rosyjskiej. „...”Znamienne, że w ubiegłej dekadzie jedynym ugrupowaniem w Polsce, w którym myśliciel upatrywał formacji sprzyjającej Rosji, była Samoobrona. Wymieniał w tym kontekście ówczesnego posła tej partii Mateusza Piskorskiego. Przypomnijmy, w marcu bieżącego roku Piskorski udał się na Krym jako obserwator „referendum" o przyłączeniu półwyspu do Federacji Rosyjskiej.
W roku 2008, tuż po wojnie rosyjsko-gruzińskiej, Dugin kokietował Polaków, stwierdzając, że trudna historia dała nam prawo do „rusofobii", tyle że „cywilizowanej", „umiarkowanej", „europejskiej", a więc reprezentowanej – jak podkreślał – przez Donalda Tuska, a nie Lecha Kaczyńskiego. Taki komunikat można było odbierać w kategoriach odczarowania języka używanego w sporach o stosunki polsko-rosyjskie. Przesłanie Dugina dało się interpretować następująco: możecie krytykować naszą politykę i nawet próbować bronić swoich interesów, ale pod warunkiem, że nie będziecie nam przeszkadzać w naszych poczynaniach.
A rok później, gdy zbliżała się 70. rocznica agresji ZSRR na Polskę, myśliciel wyjaśniał, że procesy geopolityczne toczą się poza kategoriami moralnymi: Rosja zawsze będzie parła w kierunku zachodnim, a potęgi Zachodu w kierunku Rosji. I zapewniał, że na razie Rosji zależy na „odzyskaniu" wschodniej części Ukrainy, więc Polski nie będzie ruszać. Choć dla swojego dobra powinna się ona znaleźć w rosyjskiej strefie wpływów.
„....”Aleksander Dugin uważa, że Polska powinna realizować swoją – jak to określa – eurazjańską, sarmacką, romantyczną tożsamość, obcą zachodniemu racjonalizmowi. W rosyjskiej strefie wpływów. „....”W połowie marca Dugin się zastanawiał: „Czy lider Europejskiego Kongresu Żydów Ihor Kołomojski, główny sponsor Swobody i Prawego Sektora, podobny jest do nazisty?". Na pytanie to udzielił dość frapującej odpowiedzi: „Nazizm stanowi tutaj tylko zewnętrzną warstwę procesu. Ta radykalna rasistowska ideologia wykorzystywana jest w czysto pragmatycznych celach – żeby zrealizować geopolityczne zadania (oderwać Ukrainę od Rosji). (...) Dziś nikt nie kryje tego, że przewrót w Kijowie organizowały USA. (...) Panującą ideologią w USA nie jest żaden faszyzm, ale liberalna demokracja". „...”. Jego zdaniem nazizm to wygodny wróg, do którego Rosjanie się przyzwyczaili. Ale – apelował myśliciel – trzeba dostrzec prawdziwe źródło zła. A według niego znajduje się ono w Waszyngtonie: „Naziści są wykorzystywani jako pionki w liberalnym spektaklu". „....”Antyamerykanizm i antyliberalizm to stałe motywy drogi życiowej Dugina. Wyznaczały one więc jego miejsce w rosyjskim życiu publicznym. „....”O zainteresowaniach, jakie w tamtych czasach miał myśliciel, świadczy działalność nieformalnej grupy – Czarnego Zakonu SS, którego ogłosił się Reichsführerem. „....”To wtedy zaczął drążyć temat okultyzmu, koncepcji filozoficznych i nurtów awangardy artystycznej towarzyszących narodzinom nazistowskiej dyktatury, co robił zresztą też po upadku komunizmu i rozpadzie ZSRR, kiedy na łamach założonego i redagowanego przez siebie czasopisma „Elementy" lansował idee niemieckiej rewolucji konserwatywnej okresu międzywojennego oraz europejskiej Nowej Prawicy, mającej swój początek w latach 60. ubiegłego stulecia. Fascynował się więc trendami odwołującymi się do pogańskiego i zarazem heroicznego dziedzictwa Starego Testamentu, które można było przeciwstawić „judeochrześcijańskim", liberalno-demokratycznym wartościom upadłych „ostatnich ludzi" (by użyć nietzscheańskiej figury retorycznej). „....”Dugina intrygowała aktywność Ahnenerbe (Dziedzictwo Przodków) – założonego przez Heinricha Himmlera w roku 1935 stowarzyszenia badawczego, które wspierało holenderskiego historyka Hermanna Wirtha w poszukiwaniu korzeni rasy aryjskiej, mających świadczyć o jej wyższości nad innymi rasami. Organizowano więc ekspedycje do takich miejsc jak Tybet, aby wykazać związki Niemców z najstarszymi tradycjami duchowymi ludzkości.Ale zainteresowania Aleksandra Dugina były znacznie szersze – rozciągały się od wierzeń cywilizacji starożytności po rozmaite przejawy kultury masowej. W jego książce „Tampliery proletariata" z roku 1997 możemy przeczytać chociażby o związkach rewolucyjnych zjawisk politycznych z satanistyczną gnozą brytyjskiego okultysty Aleistera Crowleya oraz twórczością muzyczną Davida Bowiego.”.....”W pierwszej połowie lat 90. razem z Eduardem Limonowem – kontrowersyjnym prozaikiem, który powrócił z emigracji na Zachodzie – oraz Jegorem Letowem – wokalistą punkowego zespołu Grażdanskaja Oborona – założył Partię Narodowo-Bolszewicką. Wszyscy trzej przemawiali wspólnym radykalnym głosem sprzeciwu wobec prozachodniego wektora ówczesnej kremlowskiej polityki. „.....”W roztaczanej przez niego wizji Rosja została rzucona na kolana – rezultaty zimnej wojny okazały się dla niej równie upokarzające jak siedem dekad wcześniej dla Niemiec postanowienia traktatu wersalskiego. Nie powinna zatem dziwić flaga nacboli. Jest taka sama jak III Rzeszy, tyle że zamiast swastyki widnieją na niej sierp i młot. „....”Aleksander Dugin w swoich poglądach nawiązuje do dorobku eurazjanizmu. Przedstawiciele tego nurtu w łonie międzywojennej emigracji rosyjskiej – między innymi Piotr Sawicki i Nikołaj Trubieckoj – byli przekonani o cywilizacyjnej odrębności Rosji wobec Starego Kontynentu, przejawiającej się w odporności na idee oświeceniowe i liberalną kulturę polityczną. Jednocześnie uważali oni, że z upływem czasu komunizm jako ideologia upadnie. Ich zdaniem w obliczu prawdziwego zagrożenia, jakie niesie „zgniły", materialistyczny Zachód, i konieczności odnowy uduchowionej rosyjskiej (eurazjańskiej) cywilizacji bolszewicy zmuszeni będą zawrzeć sojusz z dawnymi, kontrrewolucyjnymi elementami.
Tożsamość cywilizacji rosyjskiej wyrasta – według Dugina – z dwóch odrębnych źródeł. Pierwsze z nich to pochodzące z Bizancjum prawosławie będące w fundamentalnym konflikcie z chrześcijaństwem zachodnim. Drugie sięga okresu, w którym ziemie ruskie były podbite przez Złotą Ordę. Dugin wymienia jeszcze inne ważne czynniki: kolonizację Syberii i Dalekiego Wschodu oraz to, że ludność słowiańska zamieszkująca tereny dzisiejszej Rosji na przestrzeni dziejów zmieszała się z narodami tureckimi i ugrofińskimi.”...”Dlatego myśliciel twierdzi, że azjatycka, stepowa, wschodnia część tożsamości Rosjan jest tak samo ważna jak europejska. I – sam będąc staroobrzędowcem, czyli wyznawcą zrodzonej w XVII wieku antyinstytucjonalnej herezji prawosławia – opowiada się przeciwko koncepcji rosyjskiego państwa narodowego, a za formułą wielonarodowościowego, wieloreligijnego i wielokulturowego imperium eurazjatyckiego. „...”Obecnie – zdaniem Dugina – Rosja wciąż musi stawiać czoła Zachodowi, a jej głównym wrogiem są USA. Rywalizacja Moskwy z Waszyngtonem to – jak argumentuje myśliciel – odwieczny konflikt cywilizacji Lądu z cywilizacją Morza. Dugin, idąc tropem Hegla i Carla Schmitta, wskazuje, że każde prawo zaczyna się od domostwa. „...”Należy też wspomnieć o dokumencie Ministerstwa Kultury Federacji Rosyjskiej z kwietnia 2014 roku, dotyczącym założeń nowej polityki kulturalnej państwa. Pada tam deklaracja: „Rosja to nie Europa i nie Azja. Rosja stanowi starożytną, samodzielną, samoistną cywilizację". „....Oznacza to tyle, że państwo, które szermuje na prawo i lewo oskarżeniami o faszyzm, samo czerpie z tradycji intelektualnych mających podobną co on genezę. Chodzi o pomysły polityczne posiłkujące się – jak najpierw w Republice Weimarskiej, a potem w III Rzeszy – urażoną dumą imperialną i postimperialnym resentymentem. Ich ilustracją są słowa Putina, w których nazwał krach ZSRR jedną z największych geopolitycznych katastrof XX stulecia. „ ...(więcej )
Krzysztof Jaw „Kwestia nadreprezentatywności Żydów w strukturach komunistycznych II RP i w powojennym aparacie przemocy NKWD i UB nie powinna już dziś budzić najmniejszych wątpliwości i kontrowersji. Takie są fakty i to też jest część naszej wspólnej, nieraz trudnej historii polsko-żydowskiej.
A czym był komunizm - jeden z najokrutniejszych totalitaryzmów XX wieku - i jaki "raj" m.in. dla Polski stworzył, nie trzeba chyba dziś nikogo przekonywać.
Warto jedynie wskazać, że już w okresie międzywojennym zarówno Komunistyczna Partia Polski, Komunistyczna Partia Zachodniej Ukrainy, Komunistyczna Partia Zachodniej Białorusi czy też Komunistyczny Związek Młodzieży Polskiej jasno wyrażały separatystyczne poglądy i były - delikatnie mówiąc - niechętne niepodległej II RP. Jasno było to widać w okresie od 17 września 1939 roku (agresji Sowietów na Polskę), kiedy to właśnie te ugrupowania najchętniej witały "wyzwolicieli"...
Chcę tutaj przytoczyć (bez komentarza, ale do dyskusji) bardziej lub mniej obszerne fragmenty trzech - być może dla niektórych w części kontrowersyjnych - artykułów na ten temat autorstwa Henryka Cimka, Leszka Żebrowskiego i Aleksandra Szumańskiego... ku refleksji i zastanowieniu, zachęcając jednocześnie do zapoznania się z całością ich treści.
Treść jest długa i część twierdzeń się powtarza w poszczególnych artykułach, za co z góry przepraszam, ale temat jest na tyle ważny, że warto poświęcić trochę czasu na lekturę.
----------------------------------------
"Największy (...) udział mieli Żydzi w Międzynarodowej Organizacji Pomocy Rewolucjonistom (MOPR), która na około 6 tys. członków w Polsce w 1932 r. posiadała w okręgach wielkoprzemysłowych
92% Żydów, a w okręgach rolnych do 88%.
Procent Żydów był zazwyczaj wyższy we władzach KPP i KZMP niż wśród ogółu ich członków. Na wszystkich sześciu zjazdach KPP wybrano łącznie 172 członków KC i zastępców członków, przy czym niektórych z nich wybierano kilkakrotnie (Świetlikowa 1958: 96 i nn.; 1959: 31). W styczniu 1936 r. skład narodowościowy władz centralnych był następujący: na 19 członków KC KPP przypadało 11 Polaków, 6 Żydów (31,6%), 1 Białorusin i 1 Ukrainiec; wśród 15 członków i zastępców członków KC KPZB najwięcej było Białorusinów – 7, a ponadto 6 Żydów (40%), 1 Polak i 1 Łotysz; wśród 7 członków KC KPZU było po 3 Ukraińców i Żydów (po 42,9%) oraz 1 Polak. Jeszcze więcej Żydów znajdowało się w okręgowym aktywie KPP w 1935 r. – na 52 osoby było 28 Żydów (53,8%) i 23 Polaków (...) Według Sekretariatu Krajowego KC KPP na początku 1936 r. w aktywie kierowniczym całej partii i KZMP zbyt duży udział mieli Żydzi – 54%. Ponadto w MOPR było ich 90%, aparacie technicznym partii około 75%, a w aparacie technicznym Sekretariatu i w kierownictwie KO KPP Warszawa 100%.
Pod koniec 1936 r. skład narodowościowy władz KPP zmienił się jeszcze bardziej na niekorzyść Polaków. Według pisemnego raportu kierownictwa KPP o działalności partii po jej IV Plenum (luty 1936 r.) w grudniu 1936 r. władze KPP liczyły 15 osób (bez KPZB i KPZU), w tym 8 Żydów (53,3%) i 7 Polaków. Ponadto wśród 15 sekretarzy komitetów okręgowych, na ogólną ich liczbę 18, 8 było pochodzenia żydowskiego (53,3%), a 7 polskiego. Rok wcześniej, w styczniu 1936 r., było 30 członków i zastępców członków KC KPP, w tym 15 Polaków, 12 Żydów (40%), 2 Ukraińców i 1 Białorusin, a łącznie z członkami KC KPZB i KC KPZU (bez zastępców członków KC) 52 osoby, w tym: 21 Żydów (40,4%), 17 Polaków (32,7%), 8 Białorusinów (15,4%), 5 Ukraińców (9,6%) i Litwin (1,9%). Jeszcze wyższy odsetek Żydów był w aktywie centralnym (53%), w aparacie wydawniczym (75%) i w aparacie technicznym Sekretariatu Krajowego (100%). Odsetek mniejszości narodowych wzrastał także wśród delegatów na zjazdy KPP, powodując tym samym spadek udziału delegatów pochodzenia polskiego z 85,5% w 1923 r. do 59,8% w 1932 r. Najwyższy przyrost wśród delegatów na zjazdy KPP zanotowali Żydzi, z 7 osób w 1923 r. do 23 w 1932 r. W rzeczywistości było ich znacznie więcej, gdyby doliczyć do tej grupy Polaków pochodzenia żydowskiego, których na przykład na II Zjeździe KPRP, oprócz 7 Żydów, było 14 (...)
Badając skład narodowościowy KPP i KZMP, można dojść do wniosku, że do ugrupowań tych należały głównie mniejszości narodowe, przede wszystkim Żydzi, w mniejszym stopniu Białorusini i Ukraińcy. Polaków w KPP i KZMP było około 30%, podczas gdy w społeczeństwie II Rzeczypospolitej około 69%. Z danych partyjnych i szacunków wynika, że odsetki mniejszości narodowych w szeregach komunistycznych, w tym Żydów, w poszczególnych latach wahały się, i to dość znacznie. W 1933 r., gdy liczba Żydów w ruchu komunistycznym w Polsce zmalała na rzecz chłopów, na 32 800 członków KPP i KZMP łącznie Żydów było ponad 8400. Trudno jednoznacznie ocenić rolę Żydów w ruchu komunistycznym w Polsce, których do KPP przyciągała głównie jej walka z uciskiem klasowym i narodowościowym. Niektórzy działacze żydowscy wnieśli twórczy wkład w rozwój myśli politycznej KPP, m.in. strategii rewolucji i parlamentaryzmu. Komunistów żydowskich, choć nie wszystkich, cechowały jednak, podobnie jak komunistów ukraińskich, tendencje separatystyczne i nacjonalistyczne, mimo obowiązywania w MK hasła internacjonalizmu proletariackiego. Początkowo przejawiały się one w dążeniach do utworzenia, obok KPP, odrębnej żydowskiej partii komunistycznej w Polsce. Gdy okazało się, że urzeczywistnienie tego zamiaru jest niemożliwe, część komunistów żydowskich dążyła do zachowania autonomii w ramach KPRP, czemu miało służyć utworzenie Centralnego Biura Żydowskiego. Dominowanie Żydów we władzach KPP i KZMP potęgowało negatywny stosunek komunistów do II Rzeczypospolitej, choć niektórzy komuniści pochodzenia żydowskiego dostrzegali potrzebę obrony jej niepodległości. Z kolei inni, podatni na tendencje sekciarskie i dogmatyczne, eksponowali interesy mniejszości narodowych kosztem kwestii polskiej. Przejawiali także wyraźną niechęć do pracy na wsi. Żydowskiego pochodzenia był także najsłynniejszy agent policji politycznej w ruchu komunistycznym w Polsce – Józef-Josek Mützenmacher [1]".
----------------------------------------
"Prof. Paczkowski, przy oczywistych w tego typu badaniach zastrzeżeniach metodologicznych (prelegent uznał m.in., iż kryteria uznania kogoś za Żyda są "niejasne"), stwierdził, iż w latach 1944-1956, na 447 osób w centrali resortu bezpieczeństwa publicznego, pełniących funkcje kierownicze (od naczelnika wydziału wzwyż), było 131 Żydów. Daje to łącznie ponad 29% Żydów na stanowiskach kierowniczych w MBP! (...)
Skąd sie wzięła "żydokomuna"
Alina Grabowska napisała zaś w paryskiej "Kulturze" (nr 12/267 z 1969 r.), iż: "W pierwszych latach powojennych (a nawet i później) znakomita, niestety, większość pracowników UB stanowili Żydzi (...)".
(...) Wg stwierdzenia prof. Paczkowskiego, prawie wszyscy Żydzi w bezpiece byli przed wojna członkami KPP, KPZU, KPZB, KZM i ich przybudówek. Stad, wg niego, wzięło sie określenie "żydokomuna". Prelegent stwierdził jednocześnie, Iz są to jedyne dane liczbowe, którymi rozporządza. Zaczerpnął je głównie z poufnego, czy tez tajnego opracowania Biura "C" Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, wydanego w 1978 r., zatytułowanego: "Aparat Bezpieczeństwa w PRL w latach 1944-1976". Zawiera ono noty biograficzne funkcjonariuszy aparatu bezpieczeństwa, sporządzone na podstawie ich akt personalnych, w tym własnych życiorysów (...).
Celem bezpieki nie było rutynowe w takiej służbie gromadzenie i przetwarzanie informacji. Nie była to bowiem służba normalna, powołana do ochrony państwa jako takiego. Wg naukowców zajmujących sie tym resortem profesjonalnie (A. Paczkowskiego i G. Jakubowskiego), "celem jego działania [była] "obrona i utrwalanie władzy ludowej". Była to instytucja całkowicie zideologizowana (...) i posługująca sie - również na użytek wewnętrzny i operacyjny - językiem ideologii. Rzecz jasna komunistycznej".
Pomocnicy rewolucji
Dzieje ruchu komunistycznego przed wojna nie są dogłębnie zbadane. Dotychczasowe publikacje na ten temat to na ogol politgramota, przyodziana w szaty "naukowe", ale czasami można w nich znaleźć interesujące dane. Ze zrozumiałych względów pomijano w nich zestawienia statystyczne, dotyczące spraw narodowościowych. Skąd zatem wziął sie stereotyp "żydokomuny"?
W 1936 r. władze KPP sporządziły pisemny raport na temat sytuacji organizacyjnej. Wynika z niego, Iz po postulowanych zmianach składu narodowościowego i socjalnego we władzach organizacji komunistycznych, w centralnych władzach KPP, liczących 15 osób, było 8 Żydów i 7 Polaków. Na 15 sekretarzy komitetów okręgowych, 8 było pochodzenia żydowskiego, a 7 polskiego. W styczniu 1936 r. na 30 członków i zastępców członków KC KPP było 15 Polaków, 12 Żydów, 2 Ukraińców i 1 Białorusin, a razem z KC KPZB (ale bez zastępców członków KC) na 52 osoby było 21 Żydów, 17 Polaków, 8 Białorusinów, 5 Ukraińców i 1 Litwin. W "aktywie centralnym" było 53% Żydów, w aparacie wydawniczym 75%, w Międzynarodowej Organizacji Pomocy Rewolucjonistom 90%, a w "aparacie technicznym" Sekretariatu Krajowego 100% (przy czym "aparat techniczny" nie oznaczał, wbrew pozorom, funkcji mniej ważnych - byli to np. kurierzy do moskiewskiej centrali, łącznicy itp., którzy trzymali nici organizacyjne struktur komunistycznych w swych rekach).
Równie wysoki był udział Żydów w strukturach terenowych KPP. W okręgu radomskim w 1932 r. było ich 37%, w okręgu kieleckim ponad 54%. W strukturach młodzieżowych zaś było ich jeszcze więcej: w sierpniu 1930 r. w skali całego kraju w Związku Młodzieży Komunistycznej Polacy stanowili zaledwie 20%, Żydzi 50%, a Białorusini i Ukraińcy 30%. Autor jednej z monografii regionalnych KPP, wydanej w 1994 r. stwierdził, Iz "z upływem czasu zwiększał sie udział młodzieży żydowskiej w KZMP [Komunistycznym Związku Młodzieży Polskiej], w niektórych ośrodkach stanowiła ona prawie 100%". To oni właśnie w znacznym stopniu kształtowali wojenne oblicze ruchu komunistycznego w kraju podczas okupacji, odbudowywanego na polecenie Stalina od 1942 r. (w postaci tzw. Polskiej Partii Robotniczej), a także w Moskwie.
Koncentracja w służbach specjalnych
Wg prof. Paczkowskiego aparat bezpieczeństwa był pierwszym członem nowego reżimu, budowanym całkowicie od podstaw. O ile w innych dziedzinach komparia nastawiona była początkowo raczej na kontrolowanie i dozorowanie przedwojennych fachowców (w przemyśle, szkolnictwie, wojsku, nawet w administracji), brakowało jej bowiem oddanych członków PPR, którymi można było ich zastąpić, to do bezpieki i innych tajnych służb kierowano przede wszystkim "swoich". A któż mógł być bardziej za takiego uznany, niz. przedwojenny członek KPP i jej przybudówek?
Dlatego zatem do bezpieki trafiali przede wszystkim przedwojenni komuniści, w większości juz przed wojna zawerbowani do wywiadu sowieckiego. Podczas okupacji niemieckiej przebywali oni w ZSRR, inni zaś odgrywali czołowe role w partyzantce komunistycznej: sowieckiej oraz GL-AL.
Podobnie było w innej, mniej znanej, ale nie mniej ważnej służbie, czyli w Informacji Wojskowej. Znawca jej dziejów, Z. Palski podaje, iż: Informacja nie pełniła zadań kontrwywiadowczych - była instytucja terrorystyczno-policyjna, której zadaniem było wymuszenie posłuszeństwa sil zbrojnych wobec nowych władz politycznych. Początkowo 100% stanowisk w niej obsadzonych było przez oficerów sowieckich. Polaków dopuszczono dopiero później - pierwsi z nich objęli jednak stanowiska wyłącznie tłumaczy i protokólantów. Było ich zaś aż... siedemnastu!
Dopiero w latach późniejszych miejsca zwalniane przez oficerów sowieckich zajmowali oficerowie w mundurach polskich. Ale na stanowiska kierownicze wysuwano głownie ludzi pochodzenia żydowskiego. Ten sam autor podaje konkretne przykłady:
szefa Głównego Zarządu Informacji, plk. Kozuszke, zastapili kolejno plk Jan Rutkowski i plk Stefan Kuhl (obaj pochodzenia żydowskiego); zastępców szefa GZI, plk Poniedzielnikowa i plk Bycana zastąpili plk Anatol Fejgin i plk E. Zadrzynski (obaj pochodzenia żydowskiego); szefa Oddzialu I,k plk. Curanowa zastąpił plk Aleksander Kokoszyn (pochodzenia żydowskiego); szefa Oddzialu II, plk Gajewskiego zastąpił plk Ignacy Krzemien (pochodzenia żydowskiego); szefa Oddziału II, pplk Prystupe zastąpił plk Jerzy Fonkowicz (pochodzenia żydowskiego); szefa Oddziału IV, plk Malkowskiego, zastąpił plk Wladyslaw Kochan (narodowości polskiej); szefa Oddziału V, plk. Zajasznikowa, zastąpił pplk Wincenty Klupinski (pochodzenia żydowskiego).
Kryteria doboru kadr kierowniczych do Informacji Wojskowej były takie same, jak do bezpieki cywilnej. Nie decydowało tu bowiem przygotowanie fachowe (na to trzeba przecież pracować latami), lecz wyłącznie lojalność i całkowita dyspozycyjność wobec mocodawców komunistycznych.
Z drugiej strony, przedstawiciele społeczności żydowskiej negują role Żydów w powojennym aparacie terroru komunistycznego w Polsce. Np. prof. Chone Shmeruk, przewodniczący Ośrodka Kultury Żydów Polskich na Hebrajskim Uniwersytecie w Jerozolimie, w wypowiedzi dla "Tygodnika Powszechnego" w 1990 r. stwierdził: "Berman nie funkcjonował jako Żyd, on funkcjonował jako członek partii. A partia nie była żydowska, była polska. On sie nie uważał za Żyda, za kogoś, kto występuje w imieniu Żydów. I żaden Żyd nie widział w nim przedstawiciela narodu żydowskiego. Czułby sie obrażony, gdyby ktoś mu to powiedział. Berman funkcjonował jako Berman i jego można obwiniać, czynić mu zarzuty. Ale jako Żyd? To samo mógłby robić Polak. Gdyby nie on, byłby Polak na jego miejscu"....(źródło )
Leszek Szymowski„Trzy miesiące – taki czas może spędzić w specjalnym ośrodku odosobnienia każdy, kto w Amsterdamie zostanie przyłapany na wypowiadaniu się negatywnie o homoseksualizmie i homoseksualistach.Na mocy decyzji rady miasta w jednej z dzielnicwybudowano ośrodek izolacji, w którym „homofob” ma zostać poddany reedukacji.Na specjalnych kursachwyszkoleni „eksperci” mają „wyleczyć” go z nienawiści.W internecie trudno znaleźć informacje, jak wygląda taka „reedukacja”. Dowiedzieć się można jedynie, żeodbywają się liczne „rozmowy” z „homofobami”, które mają wpłynąć na zmianę ich postawy. Ewenementem jest natomiast to, żena osadzenie kogokolwiek w tym ośrodku odosobnienia nie potrzeba zgody sądu.Odbywa się tow trybie decyzji administracyjnej. Po raz pierwszy w dziejach nowożytnej Europy ipo raz pierwszy w historii „demokracji” do zamknięcia obywatela nie jest potrzebna zgoda sądu! „….(więcej )
Homoseksualna propaganda sponsorowana przez ulubieńca Komorowskiego
1 marca, czyli w Święto Żołnierzy Wyklętych, w kilku największych miastach Polski rusza kampania propagandowa "Rodzice, odważcie się mówić", promująca dewiacje seksualne. Sponsorem akcji jest spekulant George Soros - odznaczony niedawno przez Bronisława Komorowskiego Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Zasługi. To drugie najwyższe odznaczenie przyznawane przez RP cudzoziemcom.”...”Sponsorem akcji jest Open Society Foundations, której założycielem i prezesem jest amerykański miliarder i finansista pochodzenia węgierskiego George Soros. Dorobił się on fortuny na spekulacjach finansowych, m.in. w krajach azjatyckich. Premier Malezji za spowodowane spekulacjami załamanie w tym kraju nazwał Sorosa "zbrodniarzem". W Polsce poprzez Instytut Społeczeństwa Otwartego miliarder finansuje działalność Fundacji im. Stefana Batorego, w której działają tacy ludzie jak Jan Krzysztof Bielecki, Bogdan Borusewicz, Andrzej Olechowski, Hanna Suchocka, Aleksander Smolar czy znany ze wściekłych ataków na PiS politolog Radosław Markowski. W innych krajach, jak np. w Irlandii, Soros przeznaczał ogromne sumy na organizacje promujące aborcję. W listopadzie 2012 r. portal Niezalezna.pl jako pierwszy informował, że Bronisław Komorowski odznaczył go Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Zasługi.” ...(więcej )
Mirosław Matuszewski Pisze: „ To wlasnie dzieki takim “prawom ” we Francji Christian Vanneste, francuski parlamentarzysta, został skazany za “homofobię”. A pastor Ake Greene zostal skazany w Szwecji na wiezienie za krytyke homoseksualizmu i cytowanie odpowiednich fragmentow biblii.
W Niemczech hitlerowskich “Volksverhetzung” było przestępstwem, na jakie powoływali się naziści przeciwko swoim wrogom.
Dzis “Volksverhetzung” używane jest we współczesnych Niemczech nie tylko przeciwko obroncom zycia poczetych dzieci ale przeciw kazdemu kogo nie lubia czerwoni faszysci. Niemieckiego pastora Jana Lerle uwięziono po raz trzeci, a zadna Amnezja International się za International się za nim nie wstawia. Z tego samego też powodu w 2005 roku Gunter Annen z Mannheim
odsiedział 50 dni więzienia za wypowiedzenie słów: “Stop niesprawiedliwym aborcjom w praktyce medycznej”, ponieważ - według składu sędziowskiego - wyrażenie niesprawiedliwość kojarzy się ludziom z nielegalnością, a aborcje w Niemczech nie są nielegalne.Wielbiciele Eurokolchozowej “tolerancji” nie widza przez swoje rozowe okulary zamordyzmu Brukseli polaczonego z haniebna nienawiscia do wszystkiego co Polskie. A nic bardziej nie reprezentuje tej pogardy niz toast burmistrza stolicy Unii,Freeddy Thielmans na wiesc o smierci Papieza Jana Pawla II. Na wiec o smierci Papieza zamowil on szampan dla kazdego w restauracji oznajmujac z radoscia smierc
znienawidzonego przez Eurobolszewikow Papieza : ...(więcej)
Wolniewicz szerzej tak to ujął „ „ Dzisiaj, mnie polityczna poprawność jawi się jako ideologia nowego państwa policyjnego, wręcz Orwellowskiego. Normy politycznej poprawności mają być etyką tego, co się nazywa „laickim humanizmem”, jego praktycznym ucieleśnieniem. Kodyfikacją tych norm – i ta kodyfikacja uświadomiła mi dopiero powagę tego zjawiska – jest Karta Praw Podstawowych Unii Europejskiej. Ta Karta to ma być nowy Dekalog. Nowy zestaw zasad moralności, zastępujący ten dany na Górze Synaj. Bo laicki humanizm to jest mutacja komunizmu. Jarosław Marek Rymkiewicz już kilkanaście lat temu powiedział: „komunizm nie umarł, on mutuje”. Takimi mutantami komunizmu są właśnie orędownicy owej politycznej poprawności, czy też jak piszemy w książce, „polit-poprawności”. Dwieście lat temu komunizm startował jako nowe chrześcijaństwo. Ostatnia książka hrabiego de Saint-Simon, jednego z głównych ideologów komunizmu, taki właśnie nosiła tytuł: „Nowe chrześcijaństwo”. Komunizm się zawalił, głównie ze względu na swą niesłychaną niewydolność ekonomiczną, ale aspiracje, by wyprzeć stare chrześcijaństwo i zastąpić je nowym pozostały „....( więcej )
ukasz Warzecha „Jazgot homoseksualnego lobby „.....”Homoseksualiści są trochę jak Adam Michnik, który pozwał Rafała Ziemkiewicza między innymi za stwierdzenie, że terroryzuje oponentów pozwami. Są gotowi wprowadzić cenzurę wobec każdego, kto stwierdzi, że chcą wprowadzać cenzurę i ograniczać wolność słowa „....”społeczeństwo wciąż jeszcze nie spełnia oczekiwań homoseksualnych hunwejbinów. „....”Areszt za poglądy'....”Walka homoaktywistów nie jest walką o tolerancję wobec nich czy o równe prawa. To walka o dominację i zamknięcie ust wszystkim, którzy mogliby się im przeciwstawić. Tę walkę trzeba jednak toczyć pod kłamliwymi sztandarami „praw człowieka" i stawiania tamy „faszyzmowi". Nie można przecież powiedzieć otwarcie, o co chodzi, bo istnieje niebezpieczeństwo, że wówczas większa liczba ludzi mogłaby się zorientować, co im grozi. Cele są zatem dwa i należy je realizować równolegle. Pierwszym jest stopniowe rozmywanie norm i pojęć. Najpierw związki partnerskie, potem homomałżeństwa, na koniec adopcja dzieci. Dokładnie tak jak choćby we Francji: najpierw PACS (związki partnerskie) przy akompaniamencie obietnic, że to już kres żądań i kolejnych nie będzie. A kilka lat później – reszta praw. „....”Drugim celem jest wprowadzanie cenzury, ukrytej pod płaszczykiem poszanowania mniejszości. To konieczne dla realizacji pierwszego celu. Francja jest tutaj doskonałym przykładem. Masowe demonstracje, w których Francuzi okazywali swój sprzeciw wobec homomałżeństw i umożliwienia parom homoseksualnym adopcji dzieci, były wyjątkowo brutalnie tłumione przez policję, a ich uczestnicy lądowali w aresztach. Nie za agresję, ale za poglądy. „.....”Homodziałacze mają problem ze słowem „dyktatura". „Słowo dyktatura rozumiane jest najczęściej jako totalitarna, autorytarna forma rządzenia. Rażące jest jego zastosowanie w zestawieniu z jakąkolwiek mniejszością, w tym mniejszością seksualną, gdyż od wieków w dyktaturach to właśnie mniejszości i grupy marginalizowane były najbardziej prześladowane" – stwierdzają działacze KPH w swojej skardze do KRRiT.Wywód ten jest absurdalny. Pojęcie dyktatury ma znaczenie dosłowne – to, do którego odwołują się homodziałacze – i figuratywne. W tym ostatnim sensie możemy mówić o „dyktatorze mody" czy „dyktacie Niemiec w Unii Europejskiej", ale też właśnie o „dyktaturze mniejszości" w demokracji. Nie chodzi, rzecz jasna, o formę rządów, lecz o sytuację, gdy niewielka grupa, korzystając z demokratycznych instrumentów, stopniowo coraz bardziej ogranicza swobodę wypowiedzi i wyborów wbrew woli większości. To się właśnie dzieje w Polsce, a dokonało się już w wielu innych państwach.”......” rzekome prześladowania i dyskryminacja ustałyby jedynie w momencie, gdyby przyjęte zostały wszystkie postulaty: homomałżeństwa, adopcja dzieci i restrykcyjne przepisy dotyczące krytyki homoseksualistów i ich aktywności. „.....”Nie ma mowy o dialoguCzy zatem dzisiaj dyktatura lobby homoseksualnego jest w Polsce faktem? Jeśli zestawić naszą sytuację z przywoływaną wcześniej Francją czy z Hiszpanią, która podczas rządów socjalistów przyjęła ustawodawstwo radykalnie sprzyjające postulatom homolobby – odpowiedź brzmi: jeszcze nie. Wciąż jeszcze małżeństwo w Polsce oznacza związek mężczyzny i kobiety, wciąż udało się nie uczynić pierwszego kroku w kierunku legalizacji homomałżeństw, czyli zezwolić na związki partnerskie”.....”Tu nie ma mowy o żadnym dialogu, kompromisie, uzgadnianiu. Cele są maksymalistyczne i zamordystyczne. A to właśnie cechy dyktatury. „.....”Zdaniem działaczy gejowskich używanie słowa „dyktatura” w kontekście mniejszości seksualnych jest „mową nienawiści”. Cóż to znaczy „mowa nienawiści”? To nie znaczy nic. Lub może znaczyć cokolwiek, w zależności od tego, co jest wygodne dla gejowskich lobbystów – „....”Niedopuszczalne naszym zdaniem jest bezrefleksyjne powielanie nienawistnego dyskursu na antenie i na łamach strony internetowej publicznej stacji radiowej. Podobnie jak niedopuszczalne byłoby publikowanie sondy zatytułowanej »Czy w Polsce mamy dyktaturę Żydów?«. Fakt, że pewne wyrażenia funkcjonują w debacie społecznej, nie oznacza, iż należy je legitymizować autorytetem Polskiego Radia i Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji".”.....”Zdaniem działaczy KPH używanie słowa „dyktatura" w kontekście mniejszości seksualnych jest „mową nienawiści"”....”Cała koncepcja mowy nienawiści to wymysł nawet nie lewicy, ale po prostu radykalnego lewactwa, które potrzebuje wygodnego instrumentu krępowania ust swoim oponentom. Mową nienawiści może się stać wszystko, co jako mowę nienawiści zdefiniują przedstawiciele tego nurtu. Może nią być stwierdzenie, że aborcja to zabicie nienarodzonego dziecka, że homoseksualizm nie jest normą albo że celem homolobby jest delegalizacja wszelkich wypowiedzi je krytykujących”. ...(więcej )
Grzegorz Jurczyński Dark room „Na 300m2 powierzchni, zapewniliśmy Wam moc atrakcji w klimacie SAFE-SEX-PARTY takich jak: darkroomy, sex kino, tematyczne party i wiele innych. Tylko u nas zabawisz się w większym lub mniejszym gronie w ciemnym labiryncie lub prywatnej kabinie, poczujesz moc niezapomnianych wrażeń i będziesz marzył o tym, aby do nas wrócić i poczuć to poraz kolejny. „..”Tekst przedstawia ofertę klubu dla gejów mieszczącego się w Krakowie. Pojawiają się tu takie pojęcia jak „darkroom”, „ciemny labirynt”, „prywatna kabina”. Wszystkie te nazwy stanowią ofertę przeznaczoną dla mężczyzn chcących doznać przypadkowego kontaktu homoseksualnego. „..”Każdy uczestnik jest całkowicie rozebrany. Kontakty fizyczne (współżycie homoseksualne) odbywają się z przypadkowo napotkanym w ciemnościach partnerem. Po kilku minutach następuje zmiana partnera. Można zatem mówić, iż w owym pokoju dokonuje się orgia rozumiana jako (homo)sex grupowy „...(więcej )
Profesor Andrzej Zoll „ Konwencja ds. przemocy to zamach na naszą cywilizację.”....”Istnieje podejrzenie, że Konwencja przeciw przemocy wobec kobiet i przemocy domowej jest w istocie zamachem na naszą cywilizację „..”Na przykład: stwierdza się, że płeć społeczno-kulturowa oznacza „społecznie skonstruowane role zachowania, działania i atrybuty, które dane społeczeństwo uznaje za odpowiednie dla kobiet lub mężczyzn”. Nie bardzo rozumiem po co w ogóle ta definicja została umieszczona i co ona ma oznaczać i to budzi wątpliwości. W innym artykule wymienia się płeć biologiczną obok płci społeczno-kulturowej, co sugeruje, że są to pojęcia rozłączne. Zaczyna mnie to niepokoić, więc pytam, co ma być treścią definicji płci społeczno-kulturowej? Moje poważne wątpliwości budzi też przepis z art. 12, który stwierdza, że „strony podejmą działania niezbędne do promowania zmian, wzorców społecznych i kulturowych, dotyczących zachowań kobiet i mężczyzn w celu wykorzenienia uprzedzeń, zwyczajów, tradycji oraz innych praktyk, opartych na idei niższości kobiet, na stereotypowym modelu roli kobiet i mężczyzn”. Uważam, że to jest przepis najbardziej kontrowersyjny, bo wprowadza on zobowiązanie stron do wykorzenienia tradycji. Rozumiem, że może chodzić tu o tradycję, w oparciu o którą występuje idea niższości kobiet albo stereotypowy model roli kobiet i mężczyzn. Ale jeśli zestawi się to z definicją płci społeczno-kulturowej, to zauważymy, że mówi ona o tym, że chodzi tu o role, które społeczeństwo przypisuje kobietom i mężczyznom, a więc i tradycję tego społeczeństwa, które buduje pewne stereotypy ról kobiety o mężczyzny. Osobiście nie nazywałbym tego stereotypami, bo chodzi o pewne funkcje. Równouprawnienie kobiet i mężczyzn to kanon dzisiejszego porządku prawnego, ale nie oznacza to tożsamości funkcji społecznych, bo już tak jesteśmy skonstruowani, że pełnimy różne funkcje społeczne. Boję się, że pójdziemy w tym kierunku interpretacji, iż należy wyplenić to wszystko, co wiąże się ze wszystkimi funkcjami społecznymi, spełnianymi przez kobietę i mężczyznę. Konwencja jest więc projektem bardzo gruntownej przebudowy naszego społeczeństwa…Całej naszej cywilizacji. Rodzi się podejrzenie, że jest to zamach na naszą cywilizację. Widzę to niebezpieczeństwo.”....”A tu strony przyjmują na siebie obowiązek, sformułowany w punkcie 5 art. 12: „Strony gwarantują, że kultura, zwyczaje, religia, tradycja, tzw. honor nie będą uznawane za usprawiedliwienie dla wszelkich aktów przemocy, objętych zakresem niniejszej Konwencji”. Trzeba mocno podkreślić, że w naszej kulturze ustawianie religii chrześcijańskiej na równi z innymi czynnikami, np. tzw. „honorem” jako wspomagające przemoc, jest nadużyciem. „....”W efekcie będzie zakwestionowane chrześcijaństwo…I o to chodzi. Dorobek chrześcijański nie wiąże się z przemocą, Kościół prowadzi najwięcej placówek, pomagających ofiarom przemocy i kobietom w trudnej sytuacji życiowej. Zaś jednym z najcenniejszych owoców chrześcijaństwa jest uznanie niezbywalnej godności człowieka jako istoty, którą stworzył i odkupił Bóg.”. ...(więcej )
Józef Kossecki „Agresja demograficzna jest dawno znaną metodą walki. „....”W 1942 r. na terenie Generalnego Gubernatorstwa stopa urodzeń wynosiła 18,6 promil, w 2003 r. w III RP wyniosła ona zaledwie 9,2 promil – czyli niecałą połowę tego co w podczas wojny i okupacji. „...”Zgodnie z powyższym planem Verordnung (Rozporządzenie) Generalnego Gubernatora Franka z dnia 9 marca 1943 r. wprowadziło pełną niekaralność aborcji dokonywanych przez Polki i przedstawicielki innych „niższych” narodów, zwiększono natomiast kary za aborcję dzieci niemieckich - aż do kary śmierci włącznie. „...”cytat z dokumentu z dnia 25.XI.1939 r., zatytułowanego „Sprawa traktowania ludności byłych polskich obszarów z rasowo politycznego punktu widzenia”, „...” którego autorami byli dr E. Wetzel (kierownik centrali doradczej tego Urzędu) oraz dr G. Hecht (kierownik Oddziału dla Volksduetschów i Mniejszości w powyższym Urzędzie):„Opieka lekarska z naszej strony ma się ograniczyć wyłącznie do zapobieżenia przenoszeniu chorób zakaźnych na teren Rzeszy. (...) Wszystkie środki, które służą ograniczaniu rozrodczości, powinny być tolerowane albo popierane. Spędzanie płodu musi być na pozostałym obszarze Polski niekaralne. Środki służące spędzaniu płodu i środki zapobiegawcze mogą być w każdej formie publicznie oferowane, przy czym nie może to pociągać za sobą jakichkolwiek policyjnych konsekwencji. Homoseksualizm należy uznać za niekaralny. Przeciwko instytucjom i osobom, które trudnią się zawodowo spędzaniem płodu, nie powinny być wszczynane policyjne dochodzenia” ...(więcej )
Jakub Pacan „ Janusz Palikot nie ustaje w wysiłkach zaprowadzenia w Polsce oświeceniowej utopii idealnego społeczeństwa wyzwolonego z religijnych przesądów i nietolerancji. W najbliższych dniach ukaże się jego nowa książka „Zdjąć Polskę z krzyża". ….”„Popieraliśmy politykę represji, często okrutnych, widząc w niej drogę do »nowego wspaniałego świata«, oskarżaliśmy Kościół o reakcyjność i wszystkie inne grzechy główne, nie bacząc na to, że w atmosferze totalitarnego zniewolenia Kościół bronił prawdy, godności i wolności człowieczej" – pisał w książce „Kościół, lewica, dialog" Adam Michnik. Wielokrotnie podkreślał w tamtym czasie rolę Kościoła jako obrońcy praw człowieka i strażnika narodowych wartości. „...”„Nawet ci z nas, którzy świadomie odrzucili wszelkie wierzenia religijne bądź po prostu nigdy nie zwracali na nie uwagi, żywią ukrytą gotowość, czy nawet półświadomy przymus, poszukiwania ładu w tym gigantycznym stosie rupieci, który nazywamy historią ludzkości" – pisał w „Jeśli Boga nie ma" Leszek Kołakowski. „.....”„Demokratycznie ustalonej formy wolności nie da się już dzisiaj bronić taką czy inną formą prawa. Zagadnienie dotyczy bowiem samych podstaw. Chodzi mianowicie o to, kim jest człowiek i jak może on żyć właściwie jako jednostka i jako wspólnota" – pisał kard. Ratzinger. „....”Jeden z twórców nowej lewicy Theodor Wiesengrund Adorno, zapytany kiedyś, czy zagląda do Biblii, która zawsze leży na jego biurku, odpowiedział: „Nigdy! Gdybym zajrzał do niej tylko raz, od razu zostałbym chrześcijaninem". Jean-Paul Sartre z kolei nie wytrzymał grozy śmierci i w ostatniej godzinie życia przystąpił do sakramentu pokuty. „....”Parafrazując wers Kazimierza Wierzyńskiego z utworu „Filozofia", Bóg „mieszka za darmo w każdym z nas". Czy tego chcemy czy nie, czy przyjmujemy tę prawdę do wiadomości czy nie, Bóg nigdy nie zostanie usunięty z historii myśli ludzkiej. „. (więcej )
--------
Ważne
http://naszeblogi.pl/45538-homolobby-nowi-kaplani-wspolczesnych-niewolnikow
http://naszeblogi.pl/59385-homoseksualiscisojusznicy-petru-trzonem-manif...
Węgry: kolejne organizacje pozarządowe na celowniku Orbana „...”tym razem na celowniku są węgierskie stowarzyszenia i fundacje korzystające z funduszy szwajcarskich.”.....”Mamy do czynienia nie z członkami społeczeństwa obywatelskiego, ale płatnymi działaczami politycznymi, którzy służą interesom obcych – mówił w lipcu o niektórych organizacjach pozarządowych premier Viktor Orban.”...”Zgodnie z wyznaczoną przez Orbana oficjalną linią rządu służby specjalne i policja prowadzą naloty na siedziby organizacji pozarządowych, rekwirując sprzęt i dokumentację księgową.Od początku roku węgierskie władze prześwietliły w sumie kilkadziesiąt podmiotów, które miały jakikolwiek związek z funduszami norweskimi”...”W pierwszej kolejności uderzono w organizacje lewicowe, ekologiczne i promujące dewiacyjne zachowania jak np. Kobiety dla Kobiet przeciw Przemocy czy Labrisz Lesbian Association. Norwegowie zawiesili więc wypłatę dotacji.”...”We wrześniu policja zrobiła kolejne naloty na dwie organizacje pozarządowe odpowiedzialne za podział norweskich grantów. Rząd zdecydował o rozszerzeniu kręgu podejrzanych instytucji o organizacje NGO korzystające z funduszy pochodzących z Programu Współpracy Szwajcarsko-Węgierskiej.8 września specjalna jednostka policji wkroczyła do siedziby organizacji Ökotárs- Budapeszt, oskarżonej o „sprzeniewierzenie 400 mln forintów” i „nieprawidłowości finansowe”, które są badane przez Biuro Kontroli Rządu.”...”Ludzie premiera przygotowują listy kolejnych – jak je nazywają – „problematycznych instytucji”, które mogą w najbliższym czasie spodziewać się nalotu policji.”. ..(więcej )
Piotr Cywiński” Dzieci nie są już sprawą małżeństw heteroseksualnych, ba, wkrótce nie będą nawet sprawą „rodzin” lesbijek czy gejów. Tego w każdym razie domaga się Melissa Harris-Perry z nowojorskiego kanału telewizji MSNBC. Ta czterdziestoletnia moderatorka magazynu politycznego twierdzi:”Musimy pożegnać się z ideą, że dzieci należą do ich rodziców i rodzin, i uznać, że należą do społeczeństwa.”.....”Na Harris-Perry spadła lawina krytyki, jakoby czerpała natchnienie z ideologii głoszonej przez Hitlera, Marksa, Lenina, Stalina i Mao Zedonga. Ona sama odparowuje na swym blogu: podoba się komuś czy nie, społeczeństwo ma i będzie miało interes w narodzinach dzieci, niezależnie od interesów i potrzeb rodziców - koniec, kropka.„...(więcej )
Homoseksualna propaganda sponsorowana przez ulubieńca Komorowskiego
1 marca, czyli w Święto Żołnierzy Wyklętych, w kilku największych miastach Polski rusza kampania propagandowa "Rodzice, odważcie się mówić", promująca dewiacje seksualne. Sponsorem akcji jest spekulant George Soros - odznaczony niedawno przez Bronisława Komorowskiego Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Zasługi. To drugie najwyższe odznaczenie przyznawane przez RP cudzoziemcom.”...”Sponsorem akcji jest Open Society Foundations, której założycielem i prezesem jest amerykański miliarder i finansista pochodzenia węgierskiego George Soros. Dorobił się on fortuny na spekulacjach finansowych, m.in. w krajach azjatyckich. Premier Malezji za spowodowane spekulacjami załamanie w tym kraju nazwał Sorosa "zbrodniarzem". W Polsce poprzez Instytut Społeczeństwa Otwartego miliarder finansuje działalność Fundacji im. Stefana Batorego, w której działają tacy ludzie jak Jan Krzysztof Bielecki, Bogdan Borusewicz, Andrzej Olechowski, Hanna Suchocka, Aleksander Smolar czy znany ze wściekłych ataków na PiS politolog Radosław Markowski. W innych krajach, jak np. w Irlandii, Soros przeznaczał ogromne sumy na organizacje promujące aborcję. W listopadzie 2012 r. portal Niezalezna.pl jako pierwszy informował, że Bronisław Komorowski odznaczył go Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Zasługi.” ...(więcej )
arosław Kaczyński „ ” Jeśli myśleć o polskich sprawach i analizować je w chłodny sposób, to wracamy do prawdy podstawowej: nie ma Polski bez Kościoła, bo Kościół jest jedynym w Polsce dzierżycielem systemu wartości, który Polacy znają. …..(więcej )
-----------
Mój komentarz
W każdym skolonizowanym kraju i społeczeństwie, a takim jest wbrew pozorom Wielka Brytania , reszta krajów Zachodu kolonizatorzy, czyli w tym wypadku lichwiarstwo potrzebuje nadzorców nad niewolnikami. Tak samo było w krajach pod okupacją Związku Radzieckiego. I tak jest teraz w krajach postkomunistycznych .Tak tez było na Węgrzech przed Orbanem lub Polska przed Kaczyńskim.
Nie bez powodu przywołałem analogię opanowanie brytyjskiej służby bezpieczeństwa przez homoseksualistów i polskiej służby bezpieczeństwa z czasów Stalina opanowanej przez Żydów.
Każdy kolonizator, czy właściciel niewolników potrzebuje dla nich nadzorców, którzy będą od nich znacznie różnili. Ludzi , którzy będą czuli się trwale ,od urodzenia wyobcowani w stosunku do reszty społeczeństwa .Narodowościowo, religijnie , seksualnie. Ludzie absolutnie lojalni wobec swoich panów. Całkowicie wyalienowani od ludzi których nadzorują .I lichwiarze w skomplikowanej strukturze nadzoru nad państwami i społeczeństwami postawili między innymi na wspieranie homo lobby.
Sytuacja w której służba bezpieczeństwa jest idealnym najlepszym miejscem na zatrudnienie dla jakiejś mniejszości narodowej , religijnej , czy seksualnej zagraża suwerenności państwa, jest atrybutem społeczeństwa kolonialnego.
Proszę zwróci uwagę ,że w rozgrywającej się na naszych oczach totalnej wojnie hybrydowej ,ekonomicznej, kulturowe, finansowej, gospodarczej i ideologicznej , aksjologicznej o władzę nad globem ziemskim wszystkie państwa walczące o niezależność od lichwiarstwa , czyli Chiny,Indie, Rosja,Turcja , kraje azjatyckie , afrykańskie , również muzułmańskie traktują u siebie homo lobby jako piątą kolumnę , czynnik, który ma zainfekować śmiertelnie społeczeństwo, doprowadzić do zgnicia jego kultury, aksjologi, wartości. Pas transmisyjny lichwiarstwa, który ma dostarczać zaatakowanym społeczeństwom ideologie politycznej poprawności, gender, wspierać walkę z religia, dążyć do likwidacji rodziny ,, a nawet wprowadzić wszędzie służący rodom lichwiarzy ustrój Konsensusu Waszyngtońskiego .
W związku z tym wszystkie te kraje zaostrzają przepisy prawa wobec publicznej aktywności homoseksualnej oraz wzmagają kontrolę nad środowiskami homoseksualnymi.Ale to temat jakąś inna notęe
video Tęczowa rewolucja. Jak lobby homoseksualne osacza społeczeństwa
video Ks. Dariusz Oko - Gender: od "tolerancji" do totalitaryzmu
video
Marek Mojsiewicz
Osoby podzielające moje poglądy , lub po prostu chcące otrzymywać informację o nowych tekstach proszę o kliknięcie „lubię to „ na mojej stronie facebooka Marek Mojsiewicz i na Twitt erze
Zapraszam do przeczytania pierwszego rozdziału nowej powieści „ Pas Kuipera”
Rozdział drugi . Rozdział trzeci
Zapraszam do przeczytania mojej powieści „ Klechda Krakowska „
rozdziały 1„ Dobre złego początki „ 2 Na końcu którego będzie o boginiKali„ 3 „Nienależynerwosolu pić na oko 4 „ O rzeźbie NiosącegoŚwiatło 5 „Impreza u Starskiego „ 6 „Tych filmów już się oglądać nie da „ 7. „ Mutant „ 8 „ Anne Vanderbilt „ 9 „ Fenotyp rozszerzony.lamborghini„ 10. „ Spisek w służbach specjalnych „11. Marzenia ministra ołapówkach „ 12. „ Niemierz i kontakt z cybernetyką „ 13„ Piękna kobieta zawsze należy do silniejszego „ 14 ” Z ogoloną głowa, przykuty do Jej rydwanu „
Powiadomienia o publikacji kolejnych części mojej powieści . Facebook „ Klechda Krakowska
Ci z Państwa , którzy chcieliby wesprzeć finansowo moją działalność blogerską mogą to zrobić wpłacając dowolną kwotę w formie darowizny na moje konto bankowe
Nazwa banku Kasa Stefczyka , Marek Mojsiewicz , numer konta 39 7999 9995 0651 6233 3003 0001
Jestem zainteresowany współpracą z portalem informacyjnym w zakresie dokonania przeglądu prasy , w tym anglojęzycznej , ewentualnie tłumaczeń z tego języka., tworzenia serwisu informacyjnego Analiz programów i tym podobnych Zainteresowanych proszę o kontakt.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1914 odsłon
Komentarze
Marek Mojsiewicz
23 Stycznia, 2016 - 17:42
"....”Walka homoaktywistów nie jest walką o tolerancję wobec nich czy o równe prawa. To walka o dominację i zamknięcie ust wszystkim, którzy mogliby się im przeciwstawić. Tę walkę trzeba jednak toczyć pod kłamliwymi sztandarami „praw człowieka" i stawiania tamy „faszyzmowi"."
"Narracja rzeczywistości przez prawo" to manipulacja, tak samo jak "faszyzm", w sytuacji gdy to samo lobby homoseksualne buduje faszyzm
Najbardziej kłamliwe jest jednak, że walczą o większe swobody dla osób (podobno prawdziwi homoseksualiści się od udziału w tym wszystkim odżegnują), gdy naprawdę to walczą o swobody dla lobby, które przy tym wyrasta na nadpartię nadludzi, oligarchię działającą jak przestępczość zorganizowana, jak "bestie w ludzkiej skórze" chcące osiągać swoje cele za wszelką cenę.
miarka