Stan wojenny pamiętamy
Wystąpienie Prezesa Jana Raczyckiego na obchodach 43 rocznicy
wprowadzenia stanu wojennego.
Mija 43 lata od wprowadzenia przez władzę komunistyczną PRL-u Stanu Wojennego. Dla nas jest to bardzo bolesna rocznica i nigdy jej nie zapomnimy.
Za to, że mieliśmy odwagę przeciwstawić się zniewoleniu Narodu przez Juntę wojskową Jaruzelskiego , za to że walczyliśmy słowem o prawdziwie wolną i demokratyczną Ojczyznę ,
Zostaliśmy brutalnie internowani, aresztowani bici i skazani wyrokami przez sądy wojskowe i cywilne rządzącej przemocą Junty. Razem z nami cierpieli nasi bliscy.
Po opuszczeniu murów więziennych wielu z nas nie mogło znaleźć pracy. A jeśli ją znaleźli, to na bardzo niskim uposażeniu. Wielu Kolegów z wyższym wykształceniem nie mogło zajmować stanowisk kierowniczych- tego pilnowała w zakładach pracy totalitarna partia jaką wówczas była PZPR.
Wielu również naszych kolegów nie wytrzymało psychicznie inwigilacji SB i wyjechało za granicę z biletem w jedną tylko stronę.
Po Okrągłym Stole liczyliśmy, że wreszcie nastąpi szybkie rozliczenie z komuną . Wałęsa sam w swojej kampanii prezydenckiej obiecywał, że nie będzie grubej kreski. Niestety – upadek Rządu Olszewskiego do którego doprowadził sam Wałęsa zniweczył dążenie do pełnej dekomunizacji i lustracji w naszej Ojczyźnie.
Wówczas jeszcze nie było IPN-u. Nie wiedzieliśmy, że przywódca strajku na wybrzeżu Lech Wałęsa był wcześniej tajnym współpracownikiem SB o pseudonimie „Bolek”.
.Oryginały dokumentów potwierdzające współpracę Wałęsy z SB odnaleziono w szafie Gen. Kiszczaka, po jego śmierci.
Potwierdza się to, że Wałęsa z grupą działaczy tzw. Opozycji demokratycznej jak : Michnik, Geremek, Mazowiecki , Kuroń i inni dogadali się w tajnych rozmowach z komunistami już w Magdalence w 1988r i podzielili się władzą z Jaruzelskim, Kiszczakiem i innymi zbrodniarzami komunistycznymi oraz przyrzekli nie robić im krzywdy. Teraz z perspektywy czasu wielu z nas uważa, że zostaliśmy jako działacze Solidarności wykorzystani przez Wałęsę i jego popleczników do ich cynicznej gry o zawłaszczenie przez postkomunistów- Polski.
Po Wyborze na Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego i zwycięstwie PIS w wyborach Parlamentarnych w 2005roku była szansa na dokończenie lustracji i dekomunizacji. Niestety, skrócenie kadencji Sejmu o 2 lata zniweczyło tę szansę. Do dnia dzisiejszego po 35 latach trwania III RP tej lustracji i dekomunizacji nie przeprowadzono i o to mamy do Rządów w III RP pretensję.
Dopiero po 21 latach wolnej już Ojczyzny Trybunał Konstytucyjny uznał, że Stan Wojenny został wprowadzony niezgodnie z obowiązującym wówczas prawem. Stan Wojenny został nazwany zbrodnią komunistyczną, a jego autorzy – zbrodniarzami.
Karygodne jest to, że żaden zbrodniarz komunistyczny z WRON nie został do dzisiaj ukarany. Komu na tym zależy?
Dopiero w 2016 roku Sejm uchwalił ustawę o pomocy dla represjonowanych w Stanie Wojennym działaczy solidarności i opozycji antykomunistycznej.
Ustawa ta mimo pewnych naszych zastrzeżeń służy nam pomocą, szczególnie w ułatwieniu dostępu do lekarzy specjalistów. Jesteśmy za to poprzedniemu Rządowi wdzięczni .
Dzisiaj po 43 latach wprowadzenia stanu wojennego, rządząca Koalicja 13 Grudnia przywraca zbrodniarzom komunistycznym ze SB wysokie emerytury, które Sejm w 2017 roku prawomocną ustawą im zmniejszył do wysokości średniej emerytury jaką otrzymali osoby represjonowane przez tych zbrodniarzy tj.do wysokości 3100zł. Teraz jak się dowiadujemy najniższa emerytura SB-cka wynosi 7400 zł. A zbrodniarz – morderca ks. Jerzego Popiełuszki Grzegorz Piotrowski otrzymuje emeryturę 14500zł.To jest hańba dla tego rządu. W jakiej sytuacji jesteśmy postawieni my – ofiary tych zbrodniarzy? Nie ma i nie będzie na to naszej zgody.
My , którzy walczyliśmy z komuną o wolną Polskę nie będziemy tylko biernymi obserwatorami, ale staniemy również, mimo sędziwego już wieku w obronie wywalczonej przez nas wolności przed lewackimi wandalami.
Nasze pokolenie ludzi tworzących Solidarność wywalczyło wolną Polskę,a w 2004 roku wstąpiliśmy do UE jako unii wolnych i suwerennych państw. Teraz ta Unia opanowana przez lewackich działaczy,chce likwidacji Państw Narodowych. Chcą stworzyć jedno państwo tzw. Stany Zjednoczone Europy pod kierownictwem Niemiec. Marzenie Hitlera o podboju Europy spełniło by się bez wojny.
Nie ma i nie będzie naszej zgody na taką Unię Europejską
Naszymi wartościami z którymi walczyliśmy o wolną Polskę były i są Bóg, Honor i Ojczyzna i nie pozwolimy na opluwanie ich przez lewackich terrorystów w polskojęzycznych mediach. Będziemy bronić tych wartości do końca naszych dni.
Tak nam dopomóż Bóg.
Jan Raczycki – Prezes Stowarzyszenia Osób Represjonowanycha
W PRL „PRZYMIERZE” w Bydgoszczy
13.12.2024
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 27 odsłon
Komentarze
Jak?
17 Grudnia, 2024 - 02:33
Jak będziecie bronić tych wartości? Jak?
Pytam, bo sam się nad tym zastanawiam.
Od zawsze - nie zdekonspirowałem się. Nadal pozostaję poza systemem do jakiegoś stopnia. Nikt poza najbliższymi nie wie kiedy i gdzie się udzielałem w strukturach Solidarności Walczącej. Dla mnie komuna nigdy nie upadła, a ja mogłem obserwować jej odradzanie się. I oto mamy tego efekty.
Obserwując życie polityczne od lat, liczone już w dziesiątki mam obserwację która napawa mnie bardzo poważnymi podejrzeniami, że to co zrobiono przez te wszystkie lata, te 30 ponad lat, jest jedynie działaniem powierzchownym.
To co reklamowano jako obalenie komuny, zmianę ustroju, w rzeczywistości okazało się jednym gigantycznym kłamstwem i szwindlem politycznym. To traktowanie lewactwa jako legalnej partii politycznej, to przepoczwarzanie się jednej kliki w inną zmieniając jedynie nazwę. Wszystko to dało się łatwo obserwować i łatwo było przewidzieć skutki mając taką wiedzę. Pisałem tu o tym czasami.
Komuna wróciła z jeszcze większą siłą niż wtedy gdy uchodziła za system opresyjny. Dziś, tak jak wtedy znowu giną ludzie. Ostatnią ofiarą najprawdopodobniej jest młody uczestnik manifestacji rolników na wiosnę tego roku. Już mamy za sobą znane pokoleniom lat komuny represyjne aresztowania, likwidację mediów państwowych i przerobienie ich na media służące opresyjnemu systemowi rządów junty Tuska.
I już tylko to wystarczy aby uznać, że system dąży do likwidacji conajmniej opozycji jeśli nie państwa w dłuższej perspektywie. Totalitaryzm idzie już przyspieszonym krokiem. Za chwilę zacznie się prawdziwy zamordyzm, jeśli wygrają wybory prezydenckie. Że mamy rado i telewizję Republika? A ile one mają dywizji? Można, trawestując znane powiedzenie - zapytać, tych którzy nadal liczą na pokojowe rozstrzygnięcie. No, to liczcie sobie dalej. Zobaczymy czy się dogadacie z gauleiterem. On ma plan. Napisali mu go Niemcy i Niemcy go z tego rozliczają. Kluczem do likwidacji Polski jest właśnie on. Pora by ktoś się sprawdził, jeśli chce i potrafi. Jakiś szakal.
Skala represji w połączeniu ze skalą bezprawia pozwala przypuszczać że ta junta nie cofnie się przed żadną akcją bezprawia, a może nawet siły, mając za protektorów Niemców i Brukselę. W tle czai się też Moskwa.
Nadchodzi godzina przesilenia. Jej efektem może być rozlew krwi. Nie wykluczają tego nawet ostrożni dotąd w prognozowaniu rozwoju sytuacji politycy prawej strony, patriotów.
CZAS APELI MIJA BEZAPELACYJNIE.
Pora szykować się na inne scenariusze rozwoju sytuacji. Ale po prawdzie jest już późno, już jesteśmy spóźnieni w tych działaniach. Kto już nie przygotował się organizacyjnie, grupowo, nie zadbał o odpowiednie wyposażenie, ten małe ma szanse na szybką ich realizację teraz. Za chwilę może to być w ogóle nie możliwe.
Pisałem tu latem oraz wiosną, że pora się szykować.
Ale też nie należy zakładać rąk w bezczynności. Należy się przygotować w sferach gdzie możliwości istnieją. Wymienię tu kilka: żywność, opatrunki, treningi sprawnościowe, strzeleckie, by wymienić kilka podstawowych. Są też inne.
Należy też w miarę możliwości zakładać grupy samo organizujące się. Grupy wzajemnego zaufania. Aktywny udział w wyborach prezydenckich może być doskonałą formą sprawdzenia, kto jest kim w naszym środowisku. Jakie ma rzeczywiste poglądy, co jest jego mocną stroną charakteru, czy jest organizatorem czy raczej biernie podąża. Są różni ludzie o rozmaitych walorach, które przydają się w rozmaitych sytuacjach. Należy włączać ich w grupy zaufania, powierzać im właściwe dla ich możliwości zadania. Należy też zadbać o rezerwy papieru i urządzeń do drukowania. Zapasy tonnerów do drukarek, agregaty prądotwórcze, radiotelefony, radia CB, bezpieczny transport ludzi i środków. Dla bardziej nazwijmy to, zdecydowanych jest organizacja grup oporu czynnego. Reszty zadań dla takich grup nie wymieniam, ale każdy domyśli się o co chodzi. Niewykluczone przecież że takie grupy będą musiały powstać w toku rozwoju sytuacji. Tu liczy się czas jak nigdzie indziej, bo wymaga długich przygotowań. Nadmienię tylko że sam mam kontakt z dwiema takimi grupami stale trenującymi i gotowymi do działania w każdej niemal chwili. Roboty jest mnóstwo.
Czasu - niewiele.
Ktoś może tu powiedzieć że to jeszcze za wcześnie, że sytuacja nie rozwinęła się jeszcze do tego stopnia. Moja odpowiedź: nigdy nie jest zbyt wcześnie by być gotowym na najgorsze. Najwyżej przekonamy się o naszych realnych możliwościach samo organizowania się obywatelskiego. Środki zgromadzone się nie zmarnują, a poznani ludzie i zdobyte umiejętności na pewno będą w nas już na zawsze. I będzie co przekazać młodszym pokoleniom.
Polska nie jest krajem leżącym na styku płyt tektonicznych, ale wojny tu są gorsze od trzęsień ziemi. Należy być gotowym w każdej chwili. Tym bardziej że dość łatwo przewidzieć ich możliwość.
Na tę chwilę możliwe jest odbicie Polski jedynie maszerując do urn wyborczych. Ale będzie niewybaczalną głupotą nie być gotowym na najgorszy z możliwych scenariusz.
Drodzy państwo!
Czas start!