Dyrektywa PE i Rady UE 2024/1346. Sposób na skundlenie Europy
Dyrektywa Parlamentu Europejskiego (PE) i Rady Unii Europejskiej (UE) 2024/1346 dotycząca przyjmowania osób ubiegających się o ochronę międzynarodową jest niebezpieczną doktryną dla całej Europy i jej mieszkańców. Nowe przepisy wprowadzają standardy, które mają na celu zapewnienie godnych warunków życia imigrantom, ale jednocześnie budzą obawy związane z ich potencjalnym wpływem na społeczeństwa państw członkowskich.
Zasady solidarności i sprawiedliwego podziału odpowiedzialności
Kluczowym elementem dyrektywy jest zasada solidarności i sprawiedliwego podziału odpowiedzialności. Ideą jest, żeby każde państwo członkowskie w równej mierze przyczyniało się do pomocy osobom ubiegającym się o ochronę międzynarodową. Teoretycznie, takie podejście ma na celu odciążenie krajów, które są geograficznie bliżej stref konfliktów i dlatego często przyjmują większą liczbę uchodźców.
Jednakże, realizacja tej zasady w praktyce będzie prowadziła do znaczących obciążeń finansowych i społecznych dla państw członkowskich. Dyrektywa przewiduje, że imigranci mogą otrzymywać warunki pobytu i świadczenia finansowe, które przewyższają standard życia niektórych obywateli danego kraju. Taki stan rzeczy może budzić opór i frustrację wśród lokalnych społeczności, zwłaszcza w kontekście istniejących problemów gospodarczych i społecznych.
Dyrektywa jasno określa, że osoby ubiegające się o ochronę międzynarodową nie powinny być zobowiązane do pokrywania całości, lub części kosztów niezbędnej opieki zdrowotnej, jeśli opieka ta jest bezpłatna dla obywateli danego państwa członkowskiego. Ponadto, imigranci nie powinni być zmuszani do zaciągania pożyczek w celu pokrycia kosztów związanych z warunkami przyjmowania.
Taka polityka ma na celu zapewnienie równych szans i godnych warunków życia dla wszystkich, niezależnie od ich statusu imigracyjnego. Jednakże to obywatele Europy będą musieli ponosić koszty związane z opieką nad imigrantami, co będzie prowadziło do napięć społecznych i poczucia niesprawiedliwości.
Jednym z najważniejszych argumentów przeciwko tej dyrektywie jest jej potencjalny wpływ na gospodarki państw członkowskich. Imigranci, którzy często nie posiadają kwalifikacji potrzebnych na europejskim rynku pracy, staną się obciążeniem finansowym dla systemów socjalnych. W dłuższej perspektywie doprowadzi to do zwiększenia obciążeń podatkowych dla obywateli, a także do degradacji jakości świadczeń publicznych, takich jak opieka zdrowotna czy edukacja. Już w tej chwili jest problem, a pamiętajmy, że społeczeństwo się starzeje i nakład na opiekę medyczną będzie coraz większy. Do wspólnego budżetu nie dołożą się imigranci, bo po pierwsze nie mają odpowiednich kwalifikacji zawodowych, a po drugie to pasożyty żerujące na swoim żywicielu, który się na to zgadza! Tylko, że za to zapłaci każdy obywatel UE, bo to z ich podatków będą finansowane wszystkie te świadczenia!
„Skundlenie Europy” przez imigrantów
Dodatkowo, taka polityka doprowadzi do zmian demograficznych i "skundlenia" Europy, ponieważ imigranci będą się rozmnażać za pieniądze Europejczyków z europejskimi kobietami, gdyż na pewno znajdą się takie, które będą chciały "rozrzedzać krew". To zjawisko w dłuższej perspektywie, wpłynie na tożsamość kulturową i społeczną państw członkowskich. Zmiany te mogą obejmować nie tylko demograficzną strukturę społeczeństw, ale również fundamentalne wartości, normy i tradycje kulturowe, które stanowią fundament tożsamości narodowej.
Podczas gdy dyrektywa ma na celu promowanie integracji i równych szans dla wszystkich mieszkańców Europy, w praktyce będzie prowadziła do segregacji i napięć społecznych. Polityka, która zapewnia lepsze warunki życia imigrantom niż niektórym obywatelom, doprowadzi do powstawania podziałów i poczucia niesprawiedliwości.
Imigracja na dużą skalę doprowadzi do znaczących zmian demograficznych w państwach członkowskich (już ma to miejsce w Niemczech, Francji, Włoszech i państwach skandynawskich). Wzrost liczby ludności pochodzenia imigranckiego wpłynie na struktury rodzinne, dynamikę rynku pracy, oraz dostęp do usług publicznych. Imigranci, którzy skorzystają z hojnych świadczeń socjalnych, będą mieli wyższy wskaźnik urodzeń, co z kolei doprowadzi do szybszych zmian demograficznych. Takie zmiany to zagrożenie dla tożsamości narodowej i kulturowej, szczególnie w krajach, które mają silne tradycje narodowe i historyczne.
NIE dla „skundlonej” Europy!
Dyrektywa Parlamentu Europejskiego i Rady Unii Europejskiej dotycząca przyjmowania osób ubiegających się o ochronę międzynarodową doprowadzi do zwiększenia obciążeń finansowych dla Europejczyków, napięć społecznych i zmian demograficznych, które wpłyną na tożsamość kulturową Europy.
Zwiększone obciążenia finansowe wynikające z dyrektywy doprowadzą do znacznych wydatków budżetowych państw członkowskich. Środki przeznaczane na wsparcie imigrantów, w tym na ich integrację, edukację i opiekę zdrowotną, znacząco obciążą budżety państw, zwłaszcza tych, które już borykają się z problemami ekonomicznymi. W konsekwencji, obywatele odczują wzrost podatków, lub cięcia w innych sektorach publicznych, takich jak edukacja, infrastruktura, czy pomoc społeczna. Zmiany doprowadzą do napięć społecznych i zmian demograficznych, które wykreślą tożsamość kulturową Europy!
W obliczu tych wyzwań, Polska powinna opuścić Unię Europejską, która jest skorumpowaną maszyną wspierająca handel ludźmi. Polityka migracyjna UE prowadzi do destabilizacji społeczeństw i kulturowego "skundlenia" Europy, poprzez promowanie masowej imigracji i integracji na warunkach, które są niekorzystne dla państw członkowskich.
Polska na początek mogłaby zawiązać alternatywne, "czyste" sojusze z krajami regionu, takimi jak Węgry, państwa bałtyckie, Słowacja, Czechy i Słowenia. Sojusze te miałyby na celu promowanie współpracy regionalnej opartej na wspólnych wartościach i interesach, bez obciążeń związanych z polityką imigracyjną UE.
- Węgry: Węgry są jednym z najgłośniejszych krytyków polityki imigracyjnej UE. Bliska współpraca z Węgrami mogłaby wzmocnić pozycję Polski w regionie i umożliwić koordynację działań w zakresie ochrony granic i polityki migracyjnej.
- Państwa Bałtyckie: Litwa, Łotwa i Estonia, choć członkowie UE, również mają swoje zastrzeżenia wobec niektórych unijnych polityk. Współpraca z tymi krajami mogłaby przyczynić się do stworzenia silnego bloku w Europie Środkowo-Wschodniej, promującego bardziej restrykcyjną politykę migracyjną.
- Słowacja i Czechy: Bliska współpraca z tymi krajami mogłaby prowadzić do stworzenia zintegrowanego bloku regionalnego, który mógłby skutecznie przeciwstawiać się politykom UE, które są postrzegane jako niekorzystne.
- Słowenia: Słowenia, jako kraj o podobnych doświadczeniach historycznych i społecznych, mogłaby być wartościowym partnerem w budowaniu regionalnego sojuszu. Współpraca z Słowenią mogłaby obejmować różne aspekty, od bezpieczeństwa i obrony po współpracę gospodarczą i kulturalną.
Zawiązanie alternatywnych, „czystych” sojuszy z krajami regionu mogłoby przynieść szereg korzyści:
- Suwerenność: Wyjście z UE i zawiązanie regionalnych sojuszy pozwoliłoby Polsce na większą niezależność w podejmowaniu decyzji dotyczących polityki wewnętrznej i zagranicznej.
- Ochrona kultury i tożsamości: Sojusze regionalne mogłyby lepiej uwzględniać specyfikę kulturową i tradycje poszczególnych krajów, co mogłoby pomóc w ochronie tożsamości narodowej.
- Stabilność i bezpieczeństwo: Bliska współpraca z krajami regionu mogłaby przyczynić się do zwiększenia stabilności i bezpieczeństwa w Europie Środkowo-Wschodniej, zwłaszcza w kontekście wspólnych wyzwań, takich jak migracja czy zagrożenia zewnętrzne.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 195 odsłon
Komentarze
Pani kanclerz zapraszając
26 Czerwca, 2024 - 17:58
Pani kanclerz zapraszając migrantów do Niemiec z otwartymi ramionami nie zwracała się do reszty Europy o solidarność i podział odpowiedzialności. Robiła to w imieniu Niemiec. Niech więc teraz PE i Rada UE nie rzucają w twarz swoimi dyrektywami całej reszcie Europy, tylko niech problem migracyjny rozwiązują Niemcy. Bo to jest skutek ich polityki. Niech Niemcy w końcu zaczną odpowiadać sami za swoje błędy.
Szpilka
Popieramy!
26 Czerwca, 2024 - 20:11
Tak jest - im więcej widzimy jak lewactwo już opanowało i skorumpowało UE, jak wielu się łasi do Niemiec, które niestety są naszym sąsiadem a przez to mamy z nimi także wiele sprzecznych interesów, po wielu latach bycia zwolennikiem bycia w UNI - teraż przez całościową polityke UE, nie tylko imigracyjną, jestem gorącym zwolennikiem wyjścia z UNI.
Nasze lewackie media szczególnie i nasi lewaccy politycy - np. eks-premierzy Polski (Belka, CImoszewicz, Miler) strasznie mi tą UE obrzydzili. Przypomnę, że ta trójka - która w PRL głosowała za byciem Polski POd butem ZSSR i ślubowała najpierw lojalność Moskwie (Miler brał nawet od nich pożyczkę - jak Tusk od Niemiec) tak teraz ta trójka głosowała za utratą suwerenności przez POlske w ponad 60 obszarach w Uni (tzn wobec Niemiec !!) a lewackie media o tym wolą nie pisać.
Tak a propos tych poliytków - oni powinni być odsunięci od życia publicznego w Polsce i być w więzieniu albo stanąć przed Trybunałem Stanu, bo to jest mocno wbrew polskiej racji stanu..
A odnośnie innych sojuszy - tak - zacząć od regionalnych sojuszy i - mieć ogólnie na uwadze dodatkowo Bukaresztańską 9-tkę.
I z innej beczki teraz dla niektórych katolików: - jest gdzieś stara przepowiednia, że Polska pójdzie swoją drogą i z tej skorumpowanej Uni wyjdzie... i bardzo, bardzo dobrze na tym wyjdzie. Stanie się wtedy potęgą w Europie.
Mam nadzieję, że tak się stanie... ale, aby to przyspieszyć potrzeba zrobić porządek z polskojęzycznymi mediami - bo to one wypromowały bandytów w rządzie i ustawili EU przeciwko Polsce. Powinno być 0% kapitału zagraninczego w polskich mediach, odebrana koncesja TVN Amerykanom, bo nasze skorumpowane media bedą dalej napuszczać POlaków przeciwko POlakom tylko dlatego bo, np. pląca im za to Niemcy... lub Zydzi w USA.a GW zamknięta (to tylko marzenie).
Wtedy te regionalne sojusze będą miały większą szansę powodzenia - czego Polsce życze z całego serca. .
P55