Płacz i zgrzytanie zębów.
Z pełną odpowiedzialnością muszę napisać, że zaczynam być ROZDRAŻNIONY kolejnymi biadaniami jak to sprawa krzyża ZASZKODZI PiS.
Ludzie jednak kupuli ten bullshit, kolejny zresztą z długiej listy, zaserwowany im przez media.
Martwią się blogerzy na Niepoprawnych, niektórzy tak bardzo, że kilka tekstów na ten sam temat piszą, szaty rwą literaci na S24 i w ogóle na prawicowych portalach. Czyli chwyciło.
Bo jaki to wstyd, jaki to skandal, jak teraz ten PiS (biedny,oczywiście!) wygląda, kto z nami (nimi?!) teraz pogada. Ojej.
Moi drodzy, kochani, etc. Przestańcie bawić się w płaczki. To nie jest żadna ceremonia pogrzebowa, jeżeli coś umarło, to wyłącznie resztki wiary (??), jaką ktokolwiek myślący mógł jeszcze pokładać w rządzie, Platformie czy instytucjach publicznych.
PiS nie takie burze już przetrwał, dawno powinien rozpaść się pod naporem propagandowej nagonki. Skąd w ogóle chory pomysł utożsamiania PiS jako partii z obroną krzyża? Pani Szczypińska się wypowiedziała? A może pamiętacie co mówiła - ja pamiętam. Ktoś jeszcze? A może jednak zaprzyjaźnione media podpowiedziały?
Dość bajdurzenia o utracie elektoratu. Przekonani zdania nie zmienią, a niezaangażowani politycznie po żadnej ze stron, którzy być może teraz głosowali na Jarosława i tak w 95% o sprawie zapomną po upływie miesiąca. Zresztą diabli wiedzą co oni zrobią w czasie głosowania. Specyfiką wyborów parlamentarnych czy samorządowych jest to, że ma się więcej niż dwie opcje do wyboru - przypominam niezorientowanym. To nie jest albo-albo, czy też mniejsze zło.
(Swoją drogą, i nie na temat, przypomniał mi się znakomity, choć stary już, pomysł na hasło wyborcze rodem z facebook'a bodajże: "Nie wybieraj mniejszego zła - wybierz Cthulhu!". Adresowany do wszystkich obznajomionych z prozą H. P. Lovecrafta).
Dość bredni o tym, jak nas świat postrzega. Od kiedy to tacy poprawni się zrobiliście mili prawicowcy? A na Jamajce co piszą, sprawdzaliście? No to biegusiem, szybciutko... Bo OBCIACH nadciąga!
O, zaraz, a może niektórzy wstydzą się za siebie? Za swoje własne sympatie polityczne? Że oni po tej samej stronie, co... Tylko tak po cichu to myślą, bo jakoś nie wypada wprost napisać?
A pewnie, że nie wypada! Jeśli nie podoba się komuś fakt, że są w Polsce ludzie autentycznie wierzący, ludzie dla których ten krzyż urósł do rangi symbolu, ludzie, którzy to manifestują publicznie - może powinien przedefiniować swój światopogląd. Na inny. SLD-25 na przykład chętnie werbuje, albo czy ja wiem, jaka partia... generalnie lewy kierunek jest w miarę ok.
Mamy do czynienia z bardzo prostym, zasadniczo, zjawiskiem.
Zawłaszczone przez PO państwo próbuje brutalnie odebrać ludziom prawo do okazywania swojego patriotyzmu w ten konkretny sposób. Nie chce mi się, po prostu szkoda mi klawiatury, marnować czasu na wyjaśnianie czemu władza nie ma racji i w jaki sposób z premedytacją doprowadziła do dramatycznej sytuacji. Jeśli nie jest to oczywiste, możecie sprawdzić co piszą inni, nie będę się powtarzać.
Oprócz oczywistych zysków propagandowych w postaci przysłonienia kwestii podatków, VATu, sytuacji w rozpadających się polskich siłach zbrojnych(?) i innych, może nie mniej ważnych - mamy kolejną okazję do opluwania opozycji. A jakiż to znakomity pretekst. A ile jeszcze będzie...
No cóż, wolny wybór, chcecie, płaczcie. Może i trzeba.
Tylko czy na pewno macie dobry powód ku temu? Właściwy?
Śmiem wątpić.
______________________________________________________________
Na marginesie, uprzedzając...
Doceniam wartość tego konkretnego Krzyża jako symbolu, podobnie dostrzegam jak bardzo religia katolicka wpisała się w tradycję polskiego patriotyzmu.
I to jest dla mnie bezdyskusyjne.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 3420 odsłon
Komentarze
Re: Płacz i zgrzytanie zębów.
6 Sierpnia, 2010 - 15:43
I jeszcze dodam jedno. Największą ironią losu jest to, że ja, może i wierzący, ale niespecjalnie praktykujący, muszę ostatnio tłumaczyć zdeklarowanym katolikom, że ten krzyż to symbol, że ci ludzie tam mają prawo go bronić, że to nie jest wstyd na cały świat (wyszukajcie sobie historię krzyża znalezionego w ruinach World Trade Center w 2001 roku i porównajcie, to odnośnie wstydu i cywilizowanego świata!).
No i jeszcze wykluło nam się dużo ateistów, którzy plotą o szacunku należnym biskupom (!). Sam wczoraj takiego jednego spotkałem w real life.
Miałem ochotę krzyknąć za Conanem barbarzyńcą w jednym z opowiadań: "Z jakiegoś wypełzł piekła?" ;).
O tempora, o mores!
Re: Re: Płacz i zgrzytanie zębów.
6 Sierpnia, 2010 - 16:09
W wielu kwestiach masz racje i zgadzam się z Tobą, w kilku nie bardzo według mnie oczywiście ale w jednym na pewno się mylisz: nie ma ludzi tzw wierzących i niepraktykujących. Jedno wyklucza drugie zdecydowanie. Małe wyjaśnienie człowiek tzw niepraktykujący rozumiem że nie praktykuje modlitwy np - a bez tego nie ma wiary i kontaktu z Bogiem, może też nie praktykować Uczestnictwa w Eucharystii czy tez samych sakramentów np pokuty i spowiedzi czy samej Komunii Świętej a bez tego także nie ma wiary.
Ja np jestem zdecydowanie wierząca i praktykująca i zdziwię Cie nie popierałam takiej walki o krzyż, zaraz mi ktoś powie że jestem obłudna albo co. Nie , mogłam się mylić mogłam źle ocenić fakty itd. Mogłam w końcu patrzeć trochę dalej niż tylko tu teraz.
"muszę ostatnio tłumaczyć zdeklarowanym katolikom, że ten krzyż to symbol, że ci ludzie tam mają prawo go bronić, że to nie jest wstyd na cały świat" - konkretnie chodzi mi o to.
Ja to wszystko wiem i nie trzeba tego tłumaczyć, może nie zrozumiałeś dobrze tych zdeklarowanych katolików, co konkretnie mieli na myśli. Wygląda to tak jakbyś od razu rzucił oskarżenie: "co za katolik nie broniący tego krzyża".
kaczoorek
Re: Re: Re: Płacz i zgrzytanie zębów.
6 Sierpnia, 2010 - 16:28
Co do mojego własnego światopoglądu religijnego zgadzam się, że nie jest on do końca, powiedzmy, spójny. I zdaję sobie z tego doskonale sprawę, tudzież nie zamierzam się bronić :).
Może kiedyś, w spokojniejszych czasach, chętnie spróbuję się usprawiedliwić. Na tę chwilę: masz rację.
Chciałem tylko pokazać, że człowiek, który, jak ja, może nie ma wszystkiego za dobrze poukładanego w tej mierze (zgoda), musi stanąć po drugiej stronie barykady.
_______________________________________________
Co rozumiesz przez "taką walkę"? A co mieli zrobić ludzie, którzy CHCĄ, żeby ten krzyż tam stał? Czy ktoś z nimi w ogóle rozmawiał? Nie. Krzyż stał 4 miesiące, czy władze coś zrobiły przez ten czas? Nie. Rząd, za przeproszeniem, ma w głębokiej perspektywie wszystkich tych, którzy przychodzili tam pomodlić się, czy zapalić lampkę. A Słońce Peru coś opowiada o użyciu siły... Wiesz, jeszcze jeden aspekt. Ja do głębi jestem przesiąknięty takim duchem trochę republikańskim: przecież to jest dyskryminacja!
Niestety, obawiam się, że zrozumiałem pewne opinie. Opieram się też na rozmowach niewirtualnych....
Może inaczej: "co to za katolik, który nie rozumie, że ludzie bronią tego krzyża".
Czy taka forma jest bardziej do zaakceptowania?
Re: Re: Re: Re: Płacz i zgrzytanie zębów.
6 Sierpnia, 2010 - 17:33
Oczywiście każdy katolik powinien bronić wiary i symboli wiary bo czym by była wiara bez symboli??? Czy jest taka w ogóle??
Człowiek się gubi bo to wszystko jak już gdzieś napisałam leci tak szybko. Ja np skrytykowałam te walkę ale nie w sensie że nie można walczyć o krzyż ale w sensie patrzenia w przyszłość - choć i tu można zarzucić ze to właśnie o przyszłość chodzi. Trudno to wyjaśnić z perspektywy czasu widać to trochę inaczej. Sama ze sobą polemizuje i okazało się że mam argumenty za i przeciw których więcej? - nie chce mi się liczyć:)
"Taką walkę" - Patrzyłam dość dalekosiężnie, chciałam żebyśmy byli silni i obrali konkretną spójną taktykę , ale taka na walkę o Polskę całą. Zwyczajnie wkurzyłam się że zostaliśmy ośmieszeni, pokazani w sposób wulgarny, dlatego pomyślałam że lepiej było w tym momencie ustąpić. mam wrażenie że prowokują nas do różnych akcji żeby rozproszyć i odwrócić uwagę, podzielić i robić swoje.
Mogłam się mylić.
Myślę że po tej stronie barykady jak określiłeś są różni ludzie najważniejsze byśmy się wzajemnie szanowali, bo wszyscy jesteśmy tu potrzebni.
kaczoorek
Re: Re: Re: Płacz i zgrzytanie zębów.
6 Sierpnia, 2010 - 17:55
Nie zamierzam nikogo pouczać w sprawach wiary. Ale moim zdaniem zawłaszczanie sobie prawa do określania się jako "wierzący" przez samo uczestnictwo w mszy i korzystanie z sakramentów jest dużym nieporozumieniem. Tak bowiem jedne jak i drugie (aczkolwiek istotne) są tylko ułatwieniem dla ludzi by mogli utwierdzać się w wierze i poczuciu wspólnoty. Niestety, ale wiara jest w nas. W naszych sercach i umysłach. I w naszej woli życia zgodnie z jej zasadami na tyle na ile dla każdego to możliwe (bo to rzecz indywidualna) i stopniowe powiększanie tego zakresu. Tak samo nie można powiedzieć, że modlitwa wypowiadana wedle ustalonego wzorca jest "jedynym słusznym" i skutecznym sposobem kontaktu ze Stwórcą.
Dlatego uważam, że można codziennie siedzieć w świątyni, przyjmować sakramenty itd. itd. ale to nie jest w stanie przybliżyć nas do istoty wiary i uczynić "bardziej wierzącym". Tak samo zresztą jak studiowanie Pisma Świętego i całości z tym związanej literatury. Bo wówczas możemy zyskać jedynie wiedzę ale nic poza tym.
Dlatego każdy, nawet "niewierzący" kto w swym życiu postępuje zgodnie z dekalogiem (a przynajmniej się stara) zasługuje bardziej na miano "wierzącego" niż wierzący, jedynie poprzez deklarację lub nawet niejeden "purpurat"
pozdrawiam
W. red
W. red
To jest nieprawda: "
6 Sierpnia, 2010 - 19:25
To jest nieprawda:
" Dlatego uważam, że można codziennie siedzieć w świątyni, przyjmować sakramenty itd. itd. ale to nie jest w stanie przybliżyć nas do istoty wiary i uczynić "bardziej wierzącym""
Nikt nie siedzi codziennie całe dnie w świątyni, nawet w zakonach zamkniętych, proszę nie wyolbrzymiać i nie przejaskrawiać. Codzienna Msza Święta za to jest wielkim skarbem a jeśli jeszcze przyjmuje się Boga do serca to już nieoceniony skarb, właśnie codzienne przybliżanie istoty wiary. I tylko wtedy można to zrozumieć kiedy się tak robi. Bardzo łatwo ludzie się usprawiedliwiają dokładnie tak jak pan. Szkoda jeszcze że nie usłyszałam że praktyka jest bez sensu bo księża to finansiści i kobieciarze. To nie jest "ułatwienie dla ludzi" jak pan sądzi to jest jedyna droga.
Pan pisze chyba o dewotach. A ja o normalnych ludziach.
To jest moje zdanie na ten temat. Wszystko wie Pan Bóg i zapewne będzie nas dokładnie rozliczał.
kaczoorek
@kaczoorek
6 Sierpnia, 2010 - 23:21
Szanowna Pani.
Ja w swojej wypowiedzi napisałem tylko że nie istnieje ustalony jedynie słuszny sposób praktykowania wiary. Każdy sposób jest na to dobry o ile towarzyszy mu szczerość serca i intencji. Bo jest wiele dróg które prowadzą do celu a człowiek wybiera je sam. W zależności od tego do której z nich wewnetrznie dojrzał w danym czasie.
Tak Msza Św. jak i sakramenty są niewątpliwie skarbem, gdyż ułatwiają nam wybranie tej właściwej pozwalając na uniknięcie tych wiodących do nikąd. Ale jak napisałem każdy ma prawo do poszukiwania swojej drogi. I dlatego nie można komukolwiek jej narzucać. To kwestia indywidualnego uświadomienia sobie bezsensowności "wyważania otwartych drzwi", zrozumienia potrzeby wspólnoty. Ale do tego trzeba wewnętrznie dojrzeć. Dlatego nic na siłę miła Pani. Nic na siłę.
Wbrew Pani oczekiwaniu nigdy nie zniżałem się do takich uogólnień wobec księży.
Bo raz że nie ja ich będę rozliczał. A dwa że to też tylko ludzie i z tego powodu nie można mierzyć ich inną miarą. Są tacy którzy swą posługę wypełniaja z oddaniem i poczuciem misji, ale są i tacy którzy to utracili. Dla mnie istotne są nie tylko ich słowa, ale przede wszystkim czyny. I te albo są świadectwem ich posłannictwa, albo i nie.
Nie zmienia to jednak sytuacji, że każdy z wierzących ma prawo do oceny ich działań w odniesieniu do przestrzegania zasad wiary. I może być ona tak pozytywna jak i negatywna. Co w kontekście postępowania wielu hierarchów na przestrzeni ostatnich lat jest jak najbardziej zrozumiałe.
I w zasadzie na tym bym zakończył.
pozdrawiam
W. red
W. red
@ Max
6 Sierpnia, 2010 - 20:35
Największą ironią losu jest to, że ja, może i wierzący, ale niespecjalnie praktykujący, muszę ostatnio tłumaczyć zdeklarowanym katolikom, że ten krzyż to symbol, że ci ludzie tam mają prawo go bronić,(...)
Jestem dokładnie w takiej samej sytuacji! Wiem, że teraz wykażę bardzo złą cechę charakteru, ale w takich rozmowach z tzw. "prawidziwymi katolikami" wychodzi niewiedza spraw rudymentarnych: Pisma Św. nauk Ojców Kościoła, nauczania Papieży (pominę litościwie Piusów czy Leona XIII,).
-------
http://jaszczur09.blogspot.com/
RE-WE-LA-CJA! Może teraz
6 Sierpnia, 2010 - 15:50
RE-WE-LA-CJA!
Może teraz wreszcie odechce się ryczeć płaczkom. ;-)
Re: Płacz i zgrzytanie zębów.
6 Sierpnia, 2010 - 15:59
Ja dopowiem, że jest dla mnie oczywistym, że to co nie udało się zrobić przez 45 lat komunizmu udało się praktycznie bezboleśnie w 20 lat leberalizmu. Jeśli są ludzie, którzy sami z własnej woli atakują, poszturchują, ubliżają innym ludziom, tylko dlatego, że ci ostatni modlą się publicznie to jaką szmatą trzeba być aby coś takiego robić. Gomułka z Bierutem się z wściekłości w grobach przewracają, że im się nie udało, a tu proszę 20 lat "wolności" i pozamiatane.
Również tak jak Ty, mam problem z udowadnianiem i przekonywaniem ludzi, którzy mienią się wielce wierzącymi i praktykującymi, że to jest obrona wspólnoty, pamięci i symboliki narodowej a nie tylko tego konkretnego krzyża. Drażni mnie to niezmiernie - bo przecież ci których ja przekonuję to są podobno ci wierzący i praktykujący.
Andrzej.A
Venenosi bufones pellem non mutant Andrzej.A
@Andrzej A. - "Strategia nożyc".
6 Sierpnia, 2010 - 21:22
Józef Darski napisał kiedyś, że "komunizm w pełni rozkwitł w postkomunizmie".
Komunizm i liberalizm wypływają z tych samych źródeł. Są więc jak dwa ostrza nożyc; raz się od siebie oddalają, by po chwili zbliżyć i zetknąć ze sobą.
W Polsce i innych krajach tzw. "post-" komunistycznych to struktury komunistycznych bezpiek i partii posługują się właśnie liberalizmem w celu realizacji swoich interesów.
-------
http://jaszczur09.blogspot.com/
Pozwole sobie zauwazyc: Pozyjemy zobaczymy
6 Sierpnia, 2010 - 16:30
Uprzejmie zapraszam szanownego bloggera do zapoznania sie z moja propozycja. Przedstawiam tam mianowicie jak sprawic aby walka, która panstwo prowadzicie byla dla Tuska i jego swity trudniejsza do odparcia. Choc nadal zywie do tej akcji umiarkowana sympatie, to mysle, ze warto wspierac kazda akcje skierowana przecieko tzw. ekipie POpaprancow. Warto jednak aby takie akcje koncentrowaly uwage spoleczenstwa wlasnie na milosciwie panujacych nam namiestnikach a nie odciagaly ja od nich.
Z wyrazami szacunku
Okojeza
Re: Pozwole sobie zauwazyc: Pozyjemy zobaczymy
6 Sierpnia, 2010 - 16:33
Tylko przeglądnąłem - to nie jest zły pomysł. Niestety, nie mieszkam w Warszawie, nic nie zrobię w real life. Ale polecam pod rozwagę innym.
Leeecęę.. już jestem makabrycznie spóźniony :D, potem odpiszę pod notką właściwą.
pozdrawiam
Re: Płacz i zgrzytanie zębów.
6 Sierpnia, 2010 - 16:55
Jeśli prawica w Polsce zacznie się wstydzić podstawowego symbolu własnej tożsamości to przestanie być prawicą. Od kiedy to PR jest ważniejszy od Krzyża? W takim razie co jest ważniejsze od PR-u?
Tańczymy jak nam zagrają.
@Jaku
6 Sierpnia, 2010 - 21:26
Amen !
-------
http://jaszczur09.blogspot.com/
Max, tak trzymaj !
6 Sierpnia, 2010 - 17:48
Tadeusz Sikora
Dziękuję.
Tadeusz Sikora
Tadeusz Sikora
Krzyż przed Pałacem to
6 Sierpnia, 2010 - 18:39
Krzyż przed Pałacem to nieodpowiednie miejsce?
A te krzyże pod Stocznią to rozumiem, że cacy są " koszerne " w zupełności??
Stoczniowcom - Tak a Prezydentowi - Nie?
Ale jak pamiętam te z kwiatów i zniczy rozwalane tam przez "ZOMO" i "nieznanych sprawców" też były obśmiewanym w gazetach i TV OBCIACHEM!
Nie jestem pewien czy podążam we właściwym kierunku , więc na wszelki wypadek nie zbaczam z kursu.
Symbol
6 Sierpnia, 2010 - 20:40
Bożena Cz.Krzyż- to nie tylko znak chrześcijan. To szeroko rozumiany symbol autentycznej miłości.Miłości( nie mylić z uprzejmością) odpowiedzialnej, krytycznej, wymagającej.Więc usprawiedliwiam i tłumaczę ( w sytuacji bezpardonowych ataków i niewybrednych komentarzy) irytację osób broniących krzyża na Krakowskim Przedmieściu.
Lecz ten krzyż w kontekście katastrofy smoleńskiej-bolesnej straty dla Polski- jest znakiem naszej jedności w trudnym czasie żałoby.Powinien pozostać w tym miejscu dla upamiętnienia ZMARŁYCH,ale również z powodu tych bolesnych, ale jakże szczególnych chwil, które my - Polacy przeżywaliśmy z niespotykaną godnością.
Warte upamiętnienia jest zjawisko, które świat z niekłamanym zdziwieniem obserwował.Podziwiał postawę z jaką znosimy to doświadczenie.Mogliśmy czuć się szczególnie dumni, bo dawaliśmy świadectwo mądrości i patriotyzmu. Jeśli symbol tej Polaków jedności zostanie usunięty w atmosferze konfliktu- to nie jesteśmy już wspólnotą. Czy komuś na tym zależy? Czy komuś może przeszkadzać tak rozumiany symbol?
Co się z nami stało, że okazujemy sobie tyle wrogości, wręcz nienawiści? Dlaczego jedni myślą, że mają monopol na mądrość narodową,że naród w swojej masie - to nic nieznaczący tłum!?
Jeśli kogoś razi estetyka skromnego, drewnianego krzyża, porozmawiajmy o innej formie, która pogodzi wszystkich, lecz miejsce upamiętniające to wydarzenie powinno być właśnie tam!
Bożena Cz.
Płacz..
6 Sierpnia, 2010 - 19:26
Polacy maja głęboko zakorzeniony szacunek dla zmarłych. Zmarli żyją w ich pamięci. Jesli ktos nie szanuje zmarlych nie jest Polakiem ,tak jak te bydlęta, ktorzy usiłuja dokopac modlacym sie przy krzyzu w miejscu pamieci za zmarlych w zamachu smolenskim.
Re: Płacz i zgrzytanie zębów.
6 Sierpnia, 2010 - 19:47
Tak, zauważyłem, że od jakiegoś czasu trwa akcja na NP.dewaluowania znaczenia i popularności. Tzw. tolerancja zdominowała adminów, który zlekceważyli, kilka niepokojących felietonów i kilku nowych blogerów, którzy swoimi tekstami wymuszają niejako poprawność polityczną zgodną z polityką PO. Jedną z tych poprawności jest obarczanie PIS-u i uznanie jako zła, krzyża na placu przed pałacem prezydenckim??? Jak to możliwe??? Ano możliwe, skoro doszło do dyskusji w tej sprawie, jako tematy zastępcze i to, że krzyż i chrześcijanie ma bć uznane jako przeszkoda rozwoju gospodarczego Polski. A jaki ma to związek??? Duchowa postawa, pamięć historyczna, pamięć o patriotach jest podstawą państwowości!!! To tak troszkę na ten temat, bo to temat rzeka!!! Pzdre.
Krzyż - symbol.
6 Sierpnia, 2010 - 20:57
Ja nie jestem katoliczką. Pomimo tego uważam się za prawdziwą Polkę. Krzyż jako symbol jest używany w kajach chrześcijańskich (przykład: krzyż na karetkach) i nikomu to nie przeszkadza. Muzułmanie i Żydzi mają swoje tradycyjne religijne symbole. Dla mnie ten krzyż spod pałacu jest symbolem męczeńskiej śmierci 96 osób. Ten symbol został "użyty" przez społeczeństwo obywatelskie dla wyrażenia szacunku i bólu po tej bezprecedensowej tragedii. Społeczeństwo ma prawo użyć tego właśnie symbolu (po co miałby być inny). Część katolicka narodu będzie pod tym symbolem modlić się, część niewierząca po prostu odda hołd. Im bardziej władze polskie starają się aby sprawa katastrofy smoleńskiej uległa zapomnieniu tym bardziej jestem za utrzymaniem tego krzyża pod pałacem. Jego obecność ma byc dla władz wyrzutem sumienia i solą na otwartej ranie, ma przypominać, że naród nie zapomniał i nie wybaczy zdrady polskiej racji stanu.
Pozdrowienia dla wszystkich Obrońców Krzyża.
Podzielam Twoje zdanie
6 Sierpnia, 2010 - 23:05
i oczywiście Maxa również.Bardzo dobry tekst.
Podzielam Twoje zdanie
6 Sierpnia, 2010 - 23:05
i oczywiście Maxa również.Bardzo dobry tekst.
Re: Max
6 Sierpnia, 2010 - 22:11
Dziekuje za tekst. B.dobry.
Przestancie biadolic.
PiS nie straci poparcia.
Znajomy (wplywowy polityk)TU NA ZACHODZIE powiedzial. Cyt;" ten Szef partii PiS to twarda sztuka - wiesz on ma tu poparcie"
A wiec zachod nie krytykuje J.Kaczynskiego,ze popiera obroncow Krzyza. Oczywiscie sa lewacy,ktorzy popieraja komune - bis ,bo z nimi robi sie dobre interesy.