Tonący PiS-u się chwyta

Obrazek użytkownika seaman
Blog

Moje twarde słowa mogą być oczywiście pretekstem dla PiS, żeby wmówić opinii publicznej, że to ja jestem agresorem – wyjaśnił Donald Tusk w dzisiejszym wywiadzie dla Gazety Wyborczej. Modernizacja, reformy, czy szybkie zmiany, to nie są najpilniejsze sprawy dla Polski. Polska potrzebuje prywatyzacji, ale w tej sprawie PiS działa przeciwko interesom państwa. Ale przede wszystkim trzeba chronić Polskę przed interesami politycznymi braci Kaczyńskich.

Rażąca nieświeżość tych sformułowań Donalda Tuska może być przewyższona jedynie przez bezczelność zaprzyjaźnionych z nim mediów, które właśnie taką linię obrały – Polski nie trzeba chronić przed Chlebowskimi, Schetynami, Drzewieckimi, ale przed Kamińskim, który ich ujawnił i Kaczyńskimi, którzy go poparli. Aktywność Chlebowskiego w sprawie ustawy hazardowej – mówi premier - nie miała charakteru konspiracyjnego – niestety, litościwy dziennikarz nie spytał, po co w takim razie misiaki z Platformy wyznaczały spotkania na cmentarzu lub stacji benzynowej. Aha, w warunkach politycznej gry, którą podjął PiS, Schetyna będący poza wszelkim zarzutem, musiał iść do parlamentu.

Poza tym kontynuacja, Orliki, stadiony, ogródki jordanowskie, wychodzenie z kryzysu, w którym to procederze wychodzenia jesteśmy ponoć liderem. Aha, a ludzie obawiają się PiS, bo nie chcą awantur i konfliktu, trzeba wszystko zrobić, żeby Polskę chronić przed bałkanizacją polityki.

I jeszcze trzeba, żeby dzieci nie paliły papierosów pod płotem i miały gdzie się bawić. Ręce opadają, gdy się tego słucha, a to jest program polskiego premiera i jego rządu na najbliższe miesiące i lata, tym będzie się zajmował rząd III RP. Sprawy fundamentalne, czyli reforma KRUS, emerytur mundurowych, autostrady, energetyka – premier będzie robił, co możliwe, dawał w miarę możliwości co się należy, będzie wspierał rozwój i nieśmiertelna już mantra o wychodzeniu z kryzysu. Aha, sprawa stoczni to haniebna rozgrywka ze strony PiS-u, a nakłanianiu Katarczyków poświęciłem bardzo dużo czasu i energii.

Żadnego konkretu w sprawach zasadniczych wymienionych powyżej – dosłownie żadnego ! Uruchamiamy strumień środków, wyzwalamy energię, będziemy przekonywać Unię, bierzemy się do unowocześniania, musimy przygotować Polskę do prezydencji – tyle ma do powiedzenia szef rządu po dwóch latach rządzenia, który objął władzę pd hasłem modernizacji kraju. Aha, wszystkie te niezwykle ambitne zamierzenia – mówi Donald Tusk – mogą się wywalić, jeśli PiS wróci do władzy.

Musimy szybko przygotować nowelizację ustawy medialnej, powiedział jeszcze premier, nie zdając sobie chyba sprawy ze śmieszności tych słów w ustach szefa rządu, który mniej więcej co pół roku kompromituje się nieudolnością. w tej kwestii. Aha, to nie jest tak, że chcemy zastąpić PiS w podziale łupów. Mowa trawa, pic na wodę, fotomontaż, woda chlupie w butach, papier się rumieni, ale nie premier.

Reasumując, premier Donald Tusk zapowiedział, że będzie robił to samo, co robił przez ubiegłe dwa lata, czyli walczył z PiS – em, tylko jeszcze bardziej. Aha, byłbym zapomniał - przede wszystkim w warunkach kryzysu udało się utrzymać pozytywny dla Polski trend o wymiarze cywilizacyjnym. Coś pięknego !

Brak głosów