POzorna przyzwoitość w Sejmie czyli PO bredzi o standardach

Obrazek użytkownika PiotrCybulski
Kraj

Jeszcze wczoraj kandydatury Kempy i Wassermana były nie do przyjęcia. Jednak dziś w Sejmie przyjęto, że można ich przyjąć. Różne są oceny tej nieoczekiwanej zmiany decyzji. Jedni twierdzą, że oliwa zawsze sprawiedliwa, a inni przebąkują coś o odzyskaniu twarzy przez Sejm.
Nie no, bez przesady. Ja tam żadnych jaskółek zwiastujących w Sejmie wiosnę przyzwoitości raczej bym nie wieszczył, przyznać jednak trzeba otwarcie jedno; Platforma w końcu dostała w nos. Nareszcie zaczyna zbierać tę burzę, którą dotychczas skutecznie i bez skrupułów siała. Polski Sejm może i nie jest skupiskiem przyzwoitości oraz wytężonej moralności, ale nawet i tam w końcu kiedyś przychodzi taki dzień, kiedy ewidentnym świństwom i przewałkom mówi się gromkie i stanowcze NIE. Dla uspokojeniu instynktu samozachowawczego chociażby i stworzenia pozorów.

Można by się cieszyć z takiej decyzji a nie innej, gdyby jednak nie przykry fakt, iż był to wielki dym i z niego zero ognia. A gdy dym opada, to widzimy zmarnowany miesiąc, bo tyle trwała absencja dwóch członków komisji z ramienia PiS. Przez ten miesiąc przybyło całe mnóstwo dokumentów, z którymi nie mogli się oni zapoznać a zanim się z nimi zapoznają, to będzie koniec lutego i szlaban końcowy zatrzyma prace komisji hazardowej.

A co najciekawsze, szef komisji Mirosław Sekuła z PO odważnie stwierdził, że w przypadku przegłosowania powrotu do komisji Kempy i Wassermana, prawo i standardy przegrały z bieżącą polityką. No, kto jak kto ale nie sądzę, by ktoś z legitymacją PO miał wielkie doświadczenie w kategorii “standardy”, no chyba że chodzi o standardy w piłce nożnej, w tych to oni są obstukani jak dobry doliniarz w Kodeksie Karnym.

Ale naiwnie przyjmijmy, że dziś przyzwoitość wzięła jednak w Sejmie górę i stąd taka a nie inna decyzja. Proponuję zatem iść za ciosem i kuć to żelazo przyzwoitości póki gorące. Przedłużmy zatem obradowanie komisji hazardowej o rok, na koniec lutego natomiast wyznaczmy koniec prac komisji ds. nacisków oraz ewentualnie tej od samobójstwa Barbary Blidy. Chyba że naprawdę lubimy grzebać się w psychologii i motywach targania się na własne życie. To niech powstaną komisje wyjaśniające samobójcze śmierci Kurta Cobaina, Rafała Wojaczka i Witkacego.

Też będzie ciekawie. Ale po co?

Brak głosów